Reklama

Wakacyjny cykl Aspektów (9)

Piersna, Babimost, Paradyż i...

Tegoroczne wakacje dobiegają końca. Kończymy także nasz cykl wakacyjny, w którym staraliśmy się przybliżyć Czytelnikom sanktuaria i miejsca pielgrzymkowe naszej diecezji. Zaprezentowaliśmy również kościół w Skwierzynie, gdzie jest obraz Matki Bożej Klewańskiej oraz dawne sanktuarium w Górzycy. W ostatnim wakacyjnym cyklu „Aspektowym” zapraszam do poznania dawnych sanktuariów w Piersnej, Babimoście i Paradyżu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Piersna leży na Dolnym Śląsku, w parafii Rzeczyca w okolicach Głogowa. Pierwsze wzmianki o tej miejscowości pochodzą z XIII wieku. Była wówczas wsią należącą do biskupstwa wrocławskiego.

Pielgrzymki na tygodniowy odpust

W Piersnej znajduje się zabytkowy kościół pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny. Z XV wieku zachowała się wzmianka o istnieniu we wsi kościoła parafialnego. Sam kościół był kilkakrotnie przebudowywany. Obecnie zachowany wystrój barokowy i rokokowy świadczy o bogatej historii tego miejsca. Jednak najcenniejszym skarbem piersneńskiej świątyni jest figura Matki Bożej z Dzieciątkiem. Proboszcz parafii w Rzeczycy i jednocześnie opiekun kościoła w Piersnej ks. Krzysztof Czekaj przybliżył nam dzieje figury. - Zachowana w głównym ołtarzu rzeźba Matki Bożej z Dzieciątkiem pochodzi z ok. 1400 r. Jest to najstarsza tego typu rzeźba na ziemi głogowskiej. W okresie reformacji kościół przejęli protestanci. 22 stycznia 1654 r. został on przywrócony katolikom. Przez kilka wieków był celem licznych pielgrzymek, które po przerwie w czasach reformacji przywrócono po 1688 r. Pielgrzymki te odbywały się aż do II wojny światowej. - Kościół z figurą był zatem przez kilka wieków miejscem pielgrzymek. Największą była zawsze pielgrzymka na święto Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny połączona z odpustem, który w Piersnej trwał cały tydzień od 2 do 9 lipca. Po II wojnie światowej tradycja pątnicza ustała. Dziś sanktuarium w Piersnej już nie ma. Pozostała jednak tradycja i świadectwo głębokiej wiary mieszkańców tych ziem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Gospodyni Babimojska

Również Babimojszczyzna ma swoje szczególne miejsce pielgrzymkowe. W kościele pw. św. Wawrzyńca w Babimoście znajduje się otaczany szacunkiem obraz Matki Bożej Gospodyni Babimojskiej. Już z XVII wieku mamy świadectwa kultu Matki Bożej w tej świątyni. Jednak na szczególniejszą uwagę zasługuje pewne wydarzenie z XVIII wieku. W 1710 r. w okolicach Babimostu grasowała zaraza cholery. Dziesiątkowała ona ludność. Tylko Babimost wraz z należącymi do niego wioskami został ocalony. Przypisano to wstawiennictwu i opiece Gospodyni Babimojskiej. Złożono wówczas szczególne śluby babimojskie: „Na wieczną rzeczy pamiątkę. Roku 1710, dnia 26 czerwca. Błagając Boga Najwyższego, aby i na nas nie przyszedł podobny gniew Jego, jaki wtedy srożył się już ogromnie w postaci zarazy we wsi Chobienice, uczyniliśmy w całej parafii babimojskiej ślub, że dla uczczenia Najświętszej Maryi Panny, w tutejszym obrazie szczególnie bardzo łaskawiej, będziemy po wieczne czasy uroczyście obchodzić święto Jej ofiarowania i każdego roku w tym dniu będziemy powstrzymywać się od wszelkich prac. Za zgodą wszystkich obywateli babimojskich i mieszkańców wiosek: Podmokli jednych i drugich oraz Nowej Wsi, postanowiliśmy też przyjąć na siebie i naszych następców kary w wypadku niedotrzymania obietnicy. W tej też intencji obyła się uroczysta procesja z położonego poza miastem kościoła św. Jacka aż tutaj, do obrazu Najświętszej Maryi Panny i odprawiona została Msza św. błagalna połączona z krótkim wezwaniem do pokuty. We wszystkim brał udział dwór babimojski, Jaśnie Wielmożny Pan Adam Poniński, Podkoniuszy Królewski, Kapitan Babimojski wraz ze swym całym domem. O czym zaświadcza: ks. Ludwik Antoni Kwiatkowski, Kanonik Poznański, Proboszcz Babimojski”.
Sam obraz powstał prawdopodobnie w XV wieku. Są i tacy, którzy jego powstanie przesuwają na wiek XVII. Jednak z XVII i XVIII wieku zachowana jest „Księga cudów”, co raczej sugeruje wcześniejsze powstanie wizerunku. Obraz przedstawia Madonnę z Dzieciątkiem na ręce. Obecnie znajduje się on w ołtarzu bocznym babimojskiego kościoła. Zaś w ołtarzu głównym umieszczona jest kopia obrazu i na niej umieszczono srebrną sukienkę i wota z oryginalnego obrazu.
Od 1968 r. przywrócono szczególną oprawę uroczystościom odpustowym ku czci Ofiarowania Matki Bożej, obchodzony w parafii babimojskiej jako uroczystość Matki Bożej Gospodyni Babimojskiej. W ten sposób śluby babimojskie realizowane są także współcześnie.

Reklama

Ozdoba Paradyża

Z kultem Matki Bożej Ozdoby Paradyża w Gościkowie-Paradyżu spotkało się wiele osób. Samo miejsce zostało Matce Bożej poświęcone już w pierwszej połowie XIII wieku, gdy przybyli tu cystersi. Kościół, który tu wznieśli, także dedykowali zgodnie z tradycją zakonną Matce Bożej. W XVII wieku trafiła do klasztornego kościoła ikona Matki Bożej. Pod wizerunkiem umieszczona jest jej krótka historia: „Wizerunek Matki Bożej namalowany przez św. Łukasza umieszczony był na górze Karmel, w kaplicy wzniesionej w czasach apostolskich. Potem przeniesiony do Bizancjum, a w 1163 r. z polecenia Bożego zakonnik Eutymiusz przeniósł go do Bolonii, gdzie zasłynął łaskami”. Ikona paradyska jest więc kopią tej bolońskiej. Została namalowana w XVII wieku i w 1650 r. trafiła do Paradyża z Rzymu. Wizerunek szybko uzyskał opinię cudownego, co potwierdza zaginiona już dzisiaj „Księga cudów paradyskich”. Do Matki Bożej Paradyskiej pielgrzymowali wierni ze Śląska i z Wielkopolski.
Dzisiaj nie ma w Paradyżu sanktuarium Ozdoby Paradyża. Wynika to z nowego charakteru tego miejsca, które jest domem formacyjnym dla przyszłych kapłanów diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. Jednak kult Matki Bożej Ozdoby Paradyża jest tu ciągle żywy. Jest więc Dziewica Matka z paradyskiej ikony otaczana szczególną miłością przez mieszkańców seminarium: wychowawców i kleryków. Przybywają także do Niej grupy „Przyjaciół Paradyża” na swoją doroczną pielgrzymkę i na październikowy akatyst. Obowiązkowym elementem każdego zwiedzania paradyskiego klasztoru jest chwila modlitwy przed ikoną Matki Bożej.

Reklama

I... jeszcze słów kilka o Jordanowie

Wspominając Paradyż, warto także napomnieć o kościele parafialnym w Jordanowie. Gościkowo i Jordanowo są ze sobą tak połączone, że dziś trudno je rozdzielić. Podobnie było z pielgrzymkami do Paradyża. W Jordanowie w ołtarzu głównym znajduje się obraz św. Anny Samotrzeciej. Pielgrzymi, którzy przybywali do paradyskiego kościoła pokłonić się Matce Bożej, zatrzymywali się także w jordanowskiej świątyni. Świadczą o tym wota zachowane do dzisiaj. Do XIX wieku kościołem jordanowskim zajmowali się paradyscy cystersi. Stąd był on naturalnym przystankiem przed wizytą u Ozdoby Paradyża. Jordanowski obraz przedstawia św. Annę - matkę Matki Bożej, czyli babkę Pana Jezusa. Dzisiaj tradycji zatrzymywania się na modlitwę w jordanowskim kościele przed wizytą w Paradyżu już nie ma. Są jednak duszpasterze, którzy i dzisiaj służą pomocą duchową pielgrzymom zmierzającym do paradyskiego Domu Ziarna.

* * *

Słowo duszpasterza:

Ks. Paweł Łobaczewski, wychowawca w seminarium paradyskim
Ze względu na obecność seminarium w klasztorze paradyskim i związaną z tym konieczność zachowania warunków formacji nie erygowano w Paradyżu sanktuarium. Łaskami słynący obraz Matki Bożej Ozdoby Paradyża ma jednak swoją historię i świadectwo jego łask jest głęboko wpisane w dzieje tego miejsca. Kult Matki Bożej jest tu ciągle żywy. Materialnym dowodem ożywionego kultu są setki próśb pozostawianych przez pielgrzymów i turystów przy obrazie Matki Bożej Ozdoby Paradyża.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Każde cierpienie połączone z Chrystusowym krzyżem umacnia

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Graziako

Rozważania do Ewangelii Mt 11, 25-30.

Poniedziałek, 29 kwietnia. Święto św. Katarzyny ze Sieny, dziewicy i doktora Kościoła, patronki Europy

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Miłość za miłość. Lublin w 10 rocznicę kanonizacji Jana Pawła II

2024-04-29 03:44

Tomasz Urawski

Lublin miał szczególny powód do świętowania kanonizacji św. Jana Pawła II. Przez 24 lata był on naszym profesorem i wiele razy podkreślał związki z Lublinem – mówi kapucyn o. Andrzej Derdziuk, profesor teologii moralnej KUL, kierownik Katedry Bioetyki Teologicznej KUL. 27 kwietnia 2014 r., na uroczystość kanonizacji Jana Pawła II z Lublina do Rzymu udała się specjalna pielgrzymka z władzami KUL. - Na frontonie naszego uniwersytetu zawisł olbrzymi baner z wyrażeniem radości, że nasz profesor jest świętym. Były także nabożeństwa w lubelskich kościołach, sympozja i zbieranie publikacji na temat Jana Pawła II – wspomina.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję