Reklama

Sanktuaria Maryjne Archidiecezji

Maryjna archidiecezja (1)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nasz Kościół częstochowski nosi zaszczytny tytuł archidiecezji maryjnej. Przede wszystkim dlatego, że w Częstochowie znajduje się Jasna Góra. Ale również dlatego, że na terenie archidiecezji posiadamy dziesiątki kościołów, gdzie w szczególny sposób czczona jest w swoich wizerunkach Matka Boża. Niektóre z nich zasłynęły dawnym, historycznym już kultem. Inne zostały wyróżnione uroczystą koronacją za zezwoleniem papieskim. Zbliża się maj - maryjny miesiąc, czas nabożeństw majowych i wspólnych, rodzinnych wyjazdów poza miasto. W naszych wędrówkach nie omijajmy miejsc świętych, w które bogata jest nasza archidiecezja. Są one źródłem łask tak bardzo nam dzisiaj potrzebnych. Aby szlak rodzinnych wyjazdów wcześniej przygotować, przypominamy naszym Czytelnikom lokalne sanktuaria oraz związane z nimi obrazy czy figury Matki Bożej. Pragniemy, by w tych wędrówkach przewodziła naszym Czytelnikom Maryja. Jej ufali nasi ojcowie, gdy śpiewali Bogurodzicę i pozdrawiali Ją słowami: "Ty świecisz mile światu w Częstochowie, gdzie czołem biją świata monarchowie". My również zwracamy się do Niej, gdy rano śpiewamy Godzinki, w południe Anioł Pański, a wieczorem Apel Jasnogórski.

To pielgrzymowanie będzie okazją do spotkania z Maryją, w Jej łaskami słynących świątyniach i wizerunkach. Tak jak przez wieki była zawsze początkiem lepszego, piękniejszego życia, taką niech będzie dla nas, gdy z wiarą w murach naszych świątyń i domów śpiewamy słowa znanej pieśni maryjnej:

Jak szczęśliwa Polska cała,

W niej Maryi kwitnie chwała.

Od Bałtyku po gór szczyty,

Kraj nasz płaszczem Jej okryty.

Obrazy Matki Bożej

Każdy kościół katolicki łatwo poznajemy, wchodząc do jego wnętrza, kiedy spostrzegamy tabernakulum i wieczną lampkę. To czerwone światełko, często niewielkie, widoczne zwłaszcza wieczorem, jest znakiem, że w tej świątyni jest obecny Chrystus w Najświętszym Sakramencie.

Zwykle po chwili modlitwy przed tabernakulum, szukamy oczami obrazu Matki Chrystusowej. Jest Ona tak bardzo ze swoim Boskim Synem związana, że niepokoiłoby nas, gdybyśmy w najmniejszym nawet kościele lub kaplicy nie mogli znaleźć Jej obrazu. Zwykle znajdujemy go łatwo. W kościołach poświęconych Matce Bożej, jest ten Jej obraz najczęściej w wielkim ołtarzu albo w pięknej, bocznej kaplicy, gdzie chętnie gromadzą się wierni na modlitwę.

Każdy z tych obrazów ma jakiś swój charakterystyczny tytuł. Jest ich prawie tyle, co wezwań w litanii loretańskiej, śpiewanej w maju. Są obrazy Matki Bożej Łaskawej i Niepokalanej, Matki Bożej Pocieszenia i Wspomożenia Wiernych, Matki Dobrej Rady i Matki Nieustającej Pomocy, Królowej Anielskiej, Różańcowej, Królowej Pokoju i Królowej Polski.

Te różne tytuły mają także swoje uzasadnienie w różnych formach ujęcia wizerunku, zwłaszcza twarzy Bożej Matki. Promienieje w niej miłość i dobroć, współczucie i gotowość wstawiennictwa. Czasem smutek i zatroskanie, macierzyńskie zamyślenie i kobieca tkliwość. Maryja jest przedstawiana najczęściej z Bożym Dzieciątkiem, by nam przypomnieć, że to Chrystus jest źródłem łask, a Ona - Jego Matką - Pośredniczką. Ale są też obrazy, zwłaszcza Matki Bożej w Tajemnicy Niepokalanego Poczęcia, na których jest sama, w koronie z dwunastu gwiazd.

Miłość i pobożność ludzka okryła wiele obrazów Matki Bożej bogatymi sukienkami. Są to prawdziwe królewskie szaty, których dopełnieniem są królewskie korony na skroniach Maryi i Jej Boskiego Syna.

Szczególne znaczenie mają korony, którymi ozdobione są wizerunki Maryi za zgodą Ojca Świętego. W naszej częstochowskiej diecezji mamy pięć obrazów Matki Bożej ozdobionych koronami papieskimi: na Jasnej Górze, w Gidlach, Leśniowie, Mrzygłodzie i Wieluniu. Warto przy tym pamiętać, że Obraz Matki Bożej Jasnogórskiej, ukoronowany w 1717 r., był pierwszym Obrazem Matki Bożej, jaki otrzymał papieskie korony poza granicami Italii.

Warunkiem koniecznym dla uzyskania przywileju uroczystej koronacji obrazu Matki Bożej jest przede wszystkim starożytny i szczególny kult tego obrazu, oraz otrzymane w tym miejscu przez ludzi różne łaski i dobrodziejstwa od Matki Bożej. O tych łaskach najlepiej świadczą dary wdzięczności, nazywane "wotami", jakie ludzie składają w świątyniach, gdzie są czczone obrazy Matki Bożej. Ogromna ilość tego rodzaju dziękczynnych wotów jest zwłaszcza na Jasnej Górze. Niektóre z nich mają dziś wartość historyczną.

Najstarsze pochodzą z czasów królowej Jadwigi i pierwszych Jagiellonów. Oprócz drogocennych szat i naczyń liturgicznych, które możemy oglądać w Skarbcu i Muzeum Jasnogórskim, przede wszystkim na ścianach Kaplicy Matki Bożej widzimy tysiące owych dziękczynnych darów. Te spośród nich, które wyrażają podziękowanie za otrzymane uzdrowienia, przedstawiają wytłaczane ze srebrnej blachy ręce i nogi, oczy i uszy, usta i całe postacie ludzkie, zwłaszcza małych dzieci. Najbardziej wzrusza widok umieszczonych lasek i kul, jakimi posługiwali się ci, którzy mieli chore nogi i nie mogli bez ich pomocy chodzić. Tysiące drogocennych jakby upominków, składanych tu z wdzięczności: naszyjniki, korale, obrączki ślubne i pierścionki, ryngrafy, ordery, odznaczenia żołnierskie, krzyże Virtuti Militari i medaliony pamiątkowe, stare, cenne zegarki i łańcuchy. A przede wszystkim, niezliczone serca: małe i duże, srebrne i złote,

posrebrzane i pozłacane. Z nazwiskami, datami, faktami. Te serca najwymowniej świadczą o wdzięczności ludzkich serc. One są jakby już zastygłą, ale jeszcze drgającą życiem modlitwą dziękczynną.

W ostatnich latach poza Złotą Różą i Sercem, złożonych przez Jana Pawła II, najbardziej wzruszające wota składa młodzież. Ich wartość materialna - to prawie nic. Po prostu kawałeczek sukna lub plastiku. Bo to są tarcze szkolne. Tysiące szkolnych tarcz - niebieskich, zielonych, a zwłaszcza czerwonych - od młodzieży. To nie tylko pamiątki minionych lat czy wieków, bo nosiciele tych tarcz żyją między nami, ale zostawiali je tam, jakby w zastępstwie swojego serca. I gdyby tak można było spytać Matkę Boża, które z tych wotów na Jasnej Górze są Jej najdroższe, to kto wie, czy nie wskazałaby na te właśnie maleńkie szkolne tarcze.

Jasna Góra jest sławnym miejscem kultu maryjnego, w którym dziękczynne wota są szczególnie liczne. Ale także inne obrazy Matki Bożej w naszej archidiecezji są nimi otoczone i świadczą zarówno o dobroci naszej Niebieskiej Matki, jak i o wdzięczności ludzkich serc.

Pomyślmy, że i my także nieustannie otrzymujemy łaski za Jej przyczyną. Niech wyrazem naszej wdzięczności i pamięci będzie Jej Wizerunek w mieszkaniu - nad miejscem pracy, na ścianie, nad biurkiem, a zwłaszcza jako medalik na szyi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Każdy, kto sobie tego życzy, może przyjąć Komunię św. podczas Eucharystii?

2025-09-27 20:03

[ TEMATY ]

Eucharystia

Komunia św.

Karol Porwich/Niedziela

W 1986 r. Krajowa Konferencja Biskupów Katolickich opracowała wytyczne dotyczące otrzymywania Komunii św., które zostały wydrukowane na tylnej okładce wielu mszalików.

Nieprawda. W 1986 r. Krajowa Konferencja Biskupów Katolickich opracowała wytyczne dotyczące otrzymywania Komunii św., które zostały wydrukowane na tylnej okładce wielu mszalików: „Katolicy w pełni uczestniczą w Eucharystii, kiedy otrzymują Komunię św., wypełniając nakaz Chrystusa o spożywaniu Jego Ciała i piciu Jego Krwi. Osoba przystępująca do Komunii św. nie może być w stanie grzechu ciężkiego, musi powstrzymać się od jedzenia na godzinę przed przystąpieniem do Komunii i dążyć do życia w miłości i zgodzie z bliźnimi. Osoby pozostające w stanie grzechu ciężkiego muszą najpierw pojednać się z Bogiem i z Kościołem w sakramencie pokuty. Częste przystępowanie do sakramentu pokuty jest zalecane dla wszystkich wiernych”.
CZYTAJ DALEJ

Bóg pomnaża dobro tych, którzy je czynią już teraz

2025-09-23 12:37

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Bóg pomnaża dobro tych, którzy je czynią już teraz, choćby w niewielkim zakresie. Karze zaś tych, którzy mają serce skąpe i niczego nie dają potrzebującym.

Jezus powiedział do faryzeuszów: «Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień ucztował wystawnie. U bramy jego pałacu leżał żebrak pokryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza. A także psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy cierpiąc męki w Otchłani, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: „Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i przyślij Łazarza, aby koniec swego palca umoczył w wodzie i ochłodził mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu”. Lecz Abraham odrzekł: „Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz w podobny sposób – niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A ponadto między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd nie przedostają się do nas”. Tamten rzekł: „Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci: niech ich ostrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki”. Lecz Abraham odparł: „Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!” „Nie, ojcze Abrahamie – odrzekł tamten – lecz gdyby ktoś z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą”. Odpowiedział mu: „Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby ktoś z umarłych powstał, nie uwierzą”».
CZYTAJ DALEJ

Sukces mierzy się ciężką pracą! [Felieton]

2025-09-29 10:39

PAP/EPA/ROLEX DELA PENA

Wśród naszych sportów narodowych można wymienić różne dyscypliny. Mamy w historii “trochę” sukcesów. Gdyby jednak była taka dyscyplina jak “narzekanie”, Polacy byliby w niej bezkonkurencyjni. Pomijam już codzienne rozmowy, ale zwracam uwagę na to, co dzieje się, gdy reprezentanci Polski biorą udział w różnych imprezach sportowych. Granica między chwałą, a hejtem jest bardzo cienka.

Na ostatnich mistrzostwach świata Polscy siatkarze zdobyli brązowe medale. Wielu internautów, podających się za kibiców [tu zaznaczę, że w moim pojęciu prawdziwy kibic to ten, kto jest z drużyną na dobre i na złe] zaczęło w niewybredny sposób atakować wręcz polskich zawodników za porażkę w Włochami. Dla mnie trzecie miejsce polskich siatkarzy to powód do dumy. Wiem, że to na tej imprezie najgorszy wynik od 2014 roku, ale przecież wcześniej tak pięknie nie było - mistrzostwo świata w 1974 roku i srebro w 2006 roku. A ponieważ z lat mej młodości pamiętam te “suche” lata, cieszę się, że reprezentacja Polski nie schodzi z wysokiego poziomu. W rzeczywistości 3 miejsce w mistrzostwach świata to dowód ogromnej pracy, wytrwałości i charakteru. W przypadku siatkówki, na sukces nakłada się wiele czynników, a wysiłek, który wkłada każdy z zawodników, aby wejść na poziom reprezentacyjny jest ogromny. Naprzeciw siebie stają zawodnicy, którzy poświęcają wiele, aby sukces sportowy odnieść. Obecnie nie ma miejsca na “taryfę ulgową”. Sport ma to do siebie, że bywa nieprzewidywalny. I co jest też ważne, sport, podobnie jak życie, to nie tylko zwycięstwa, lecz także potknięcia, z których trzeba wstać. I właśnie w tym tkwi prawdziwa wartość tego sukcesu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję