Reklama

Radujmy się z Narodzenia Pana

Niedziela wrocławska 52/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MAGDALENA LEWANDOWSKA: - Zacznijmy od Wigilii w rodzinnym domu Księdza na Kresach.

KS. KAN. FRANCISZEK ROZWÓD: - Na pewno święta wyglądały inaczej. Dawniej Wigilia była bardziej przeżywana, cieszyliśmy się z Bożego Narodzenia. Wszystko było robione pod święta, pod Narodzenie Chrystusa. Panował nastroju religijno-patriotyczny, bo wtedy jedno łączyło się z drugim. Szczególnie dla nas dzieci to była wielka radość, bo myśmy robili wszystkie dekoracje. Cały Adwent trwały przygotowania: robiliśmy bombki na choinkę, dmuchało się skorupki jajek, malowało się je na różne kolory, wzory, a potem wieszało na żywym oczywiście drzewku. Sami robiliśmy łańcuchy, ozdoby, na choince wieszało się i orzechy włoskie, i jabłka, i ciastka nawet. Bo choinka była nie tylko ozdobą, ale też wielkim łakomstwem. Adwent był przecież czasem postu, czasem wyrzeczenia, oczekiwania i przygotowania na Narodziny Pana. Dlatego potem choinka była dla nas tak wielką radością i ucztą. Pamiętam, że już po wigilii wstawałem w nocy, cichutko na palcach skradałem się do choinki i podjadałem ciastka.

- Co było ważne w tamtym czasie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Święta były przede wszystkim przeżywane. W naszym domu rodzice zawsze zachowywali dawne tradycje. Wigilia była bardzo nastrojowa. Ojciec przynosił brzemię słomy i ta słoma musiała być ścielona we wszystkich pokojach. Potem przynosił snop owsa i stawiał w kącie - miał on symbolizować biednego, podróżnego, którego trzeba przyjąć w domu. Przynosił też siano, które rozkładało się na stole. Na tym sianie jadło się kolację. Pośrodku stołu był oczywiście żłóbek, w którym Pan Jezus leżał na sianku. Tego dnia panował nastrój podniosły, tradycyjno-rodzinny. Nie było elektryczności, radia, telewizji. Kolędy śpiewaliśmy całą rodziną z temperamentem i wielkim przeżyciem.

- Jakie potrawy królowały na wigilijnym stole?

- Oczywiście musiało ich być dwanaście. Na Kresach potrawą zasadniczą była kutia: to jest pszenica tarta z makiem i miodem. Były też pierogi, przynajmniej pięć rodzajów: z makiem, z serem, z ziemniakami, z kapustą i grzybami. I oczywiście ryba pod różnymi postaciami, a na deser ciasta. Do picia gotowało się napój z suszonych owoców, śliwek, jabłek, gruszek. To zastępowało dzieciom współczesną coca-colę. Wieczerza zaczynała się od dzielenia się opłatkiem, od wspólnej modlitwy. W noc wigilijną wielką przyjemnością dla młodzieży było spanie na słomie pod stołem - uważaliśmy to za przywilej. Obowiązkowe było oczywiście uczestnictwo w Pasterce. Ja mieszkałem 5 kilometrów od kościoła parafialnego, ale to nie przeszkadzało nam w pójściu na Pasterkę.

- Które tradycje świąteczne Ksiądz lubił najbardziej?

Reklama

- Gdy byłem młodym chłopakiem najwięcej uroku miało dla mnie kolędowanie. Była to największa przyjemność dla młodzieży. Ja kolędowałem przez długie lata, zawsze pod oknami domów. Do większych, bogatszych domów wchodzimy do środka, bo tam było miejsce dla wszystkich kolędników, ale przy małych domkach staliśmy pod oknami. Zawsze cieszyliśmy się, bo od każdego dostaliśmy po parę groszy, albo ciastka lub owoce. Kolędowanie było też w tamtych czasach bardzo rozpowszechnione - od samej Wigilii aż do Trzech Króli chodziliśmy prawie każdego wieczoru do kilkunastu domów, żeby urozmaicić życie innym. Ale przede wszystkim młodzież cieszyła się tym, że może szczodrować.

- A jak wyglądały święta, gdy już Ksiądz posługiwał na parafii?

- Gdy już zostałem kapłanem, to jeszcze bardziej podkreślałem to przeżycie: nie użycie, tylko przeżycie świąt. Zawsze organizowałem jasełka. Nie było innych rozrywek telewizyjnych, imprez, tylko każda parafia organizowała uroczyste jasełka. Szczególnie lubiła je młodzież, mogła się dzięki temu często spotykać, cieszyć swoim towarzystwem, mogła się też pokazać z przedstawieniem w innych wioskach - to było dla nich duże urozmaicenie i wielka frajda.

- Czy coś się zmieniło po przyjeździe na Zachód?

Reklama

- Na Ziemie Zachodnie przyjechałem po II wojnie światowej jako proboszcz z rodzicami, rodziną, parafianami. Pamiętam, że jeszcze przez pięć lat przynosiliśmy na plebanię słomę, przynosiło się siano, to tworzyło nastrój szopki i Bożego Narodzenia. Na Trzech Króli organizowało się pięć, sześć koni, tworzono orszak królewski. Królowie przyjeżdżali najpierw do proboszcza, a potem jeździli po wioskach, śpiewali pieśni o Mędrcach, zbierali przy tym datki na ubogich. Potem przyszły kamienice, przyszło światło, elektryczność, trzeba było zrezygnować z niektórych tradycji. Zastąpiły je inne, nowe zwyczaje, które przynosili ze sobą ludzie z innych części Polski. Ale na pewno dalej najważniejsze było Boże Narodzenie. My przeżywaliśmy te święta. Dzisiaj mamy wyżycie - już na początku Adwentu we wszystkich sklepach można spotkać ubrane choinki, grane są kolędy, ulice udekorowane, namawia się nas do kupowania coraz to nowych rzeczy, coraz droższych prezentów. Wszystko wokół skłania do używania świąt, do wyżycia się, a nie do głębokiego przeżywania. Boże Narodzenie niestety straciło współcześnie na wartości religijnej. Ostatnią ostoją jest jeszcze katolicka rodzina, ale tu też często nie ma już tego głębokiego przeżycia, oczekiwania na przyjście Chrystusa.

- W takim razie jak dobrze przeżyć święta?

- Trzeba przypomnieć sobie, że Bóg Ojciec przysłał swojego Syna, by nas zbawić, ocalić od śmierci. Jeśli spojrzymy na święta przez pryzmat wieczności, wówczas nabiorą one innego charakteru. Bóg przyszedł na ziemię. Dla nas. Cieszmy się z Jego Narodzenia!

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Włochy: polska turystka zginęła w wypadku na rowerze nad jeziorem Garda

2025-09-06 11:03

[ TEMATY ]

Włochy

Warszawa Włochy

polska turystka

wypadek na rowerze

jezioro Garda

Adobe Stock

Polska turystka zginęła w wypadku rowerowym

Polska turystka zginęła w wypadku rowerowym

Polska turystka zginęła w wypadku na rowerze nad jeziorem Garda w Trydencie na północy Włoch - poinformowała w sobotę agencja prasowa ANSA. Na zakręcie kobieta straciła panowanie nad rowerem i wpadła na mur.

Jak wyjaśniła w sobotę agencja, do wypadku doszło w piątek w rejonie miejscowości Nago i Torbole.
CZYTAJ DALEJ

„Wybrali Chrystusa” – mama bł. Karola Acutisa o wspólnej kanonizacji z bł. Frassatim

„Obaj byli młodzi, chcieli bardziej ‘być’ niż ‘mieć’” - mówi Antonia Acutis o zbliżającej się kanonizacji jej syna Karola i bł. Piotra Jerzego Frassatiego. Uroczystość odbędzie się 7 września 2025 roku na Placu św. Piotra w Watykanie.

Antonia Acutis, mama bł. Karola Acutisa, z radością przyjęła wiadomość, że jej syn zostanie ogłoszony świętym razem z bł. Piotrem Jerzym (Pier Giorgiem) Frassatim. W rozmowie z National Catholic Register podkreśliła, jak wiele łączyło obu przyszłych świętych. „Cieszę się, ponieważ Piotr Jerzy Frassati był młody, tak jak Karol” – powiedziała. Dodała, że obaj byli głęboko oddani Eucharystii i pochodzili z dobrze sytuowanych rodzin, a mimo to wybrali życie z Chrystusem, rezygnując z pogoni za dobrami materialnymi. „Dobrze jest dziś przypominać młodym o tych dwóch młodzieńcach, którzy bardziej troszczyli się o ‘być’, niż ‘mieć’, by odnaleźć prawdziwe bezpieczeństwo” – zaznaczyła.
CZYTAJ DALEJ

Kobiety w USA przestają stosować tabletki antykoncepcyjne - donoszą media

2025-09-06 18:35

[ TEMATY ]

USA

antykoncepcja

hormonalna

tabletki

dalaprod/Fotolia.com

- Coraz więcej młodych Amerykanek kwestionuje sens przyjmowania tabletek antykoncepcyjnych - wynika z obszernego materiału opublikowanego w liberalnym dzienniku The New York Times. W artykule zatytułowanym „Kim jestem bez antykoncepcji?” publicystka Emma Goldberg opisuje, jak pod wpływem podcastów, mediów społecznościowych i doświadczeń rówieśniczek kobiety zaczynają poddawać w wątpliwość to, co przez lata uchodziło za oczywistość.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję