Reklama

Początek drogi z chorymi

Niedziela szczecińsko-kamieńska 19/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bóg w swojej dobroci i miłosierdziu pozwolił mi spotkać osoby niepełnosprawne. Dojrzewanie do prawdziwej służby siostrze i bratu odczytuję jako odpowiedź na pragnienie s. Christiany, naszej założycielki, aby kontynuować to, co Bóg podarował nam od początku wspólnoty. Cierpienie i modlitwy chorych, z którymi s. Christiana i pierwsze siostry spotykały się, były siłą wstawienniczą w początkach rodzącej się Wspólnoty Sióstr Uczennic Krzyża. Pierwsze kontakty i jednocześnie przyjaźń z osobami starszymi i niepełnosprawnymi rozpoczęły się na początku mojej drogi wspólnotowej, w Przytorze. Bardzo dobrze zapamiętałam dzień 27 września, we wspomnienie św. Wincentego ŕ Paulo, w którym ówczesny proboszcz zapoznał mnie z osobami odwiedzanymi przez niego co miesiąc. Był to swoisty nowicjat na drodze dojrzewania do pełni człowieczeństwa, chrześcijaństwa oraz powołania. Pierwsze rekolekcje z chorymi i niepełnosprawnymi na Golęcinie były nowym narodzeniem do bycia razem.
Spośród wielu osób zapisała mi się w pamięci Irenka ze Świnoujścia. Jej uśmiech wewnętrzna harmonia i emanujący pokój (w stadium zaawansowanej choroby - stwardnienie rozsiane) zostały na trwałe w sercu. Zrodziła się między nami głęboka więź. Zostałam szczególnie obdarowana jej modlitwą - ofiarą złączoną z cierpieniem Chrystusa. Bóg stawia mi prawdziwych „Aniołów Stróżów”, którzy wspierają mnie - osobę słabą, upadającą i grzeszną. Zapytałam kiedyś s. Miriam od Krzyża ze szczecińskiego Karmelu: „Od czego zacząć spotkania z chorymi?”. Jej odpowiedź była krótka, lecz wymagająca: „Po prostu bądź z nimi i słuchaj!”. Niby to takie oczywiste, ale jakże trudne. Zadałam też pytanie osobie niewidomej: „Czego nie lubią osoby niepełnosprawne?”. I znów krótka odpowiedź: „Nie lubią litości!”.
Jedną z form towarzyszenia chorym są wspólne spotkania i wyjazdy. Są one szansą dla „szybszego wychodzenia z własnego egoizmu” - tak określił to pewien kapłan podczas rekolekcji.
Wyjątkowe świadectwo daje ks. Tadeusz, który posługiwał naszej grupie rekolekcyjnej przez dziesięć lat. Przed pierwszym wyjazdem był pełen obaw, stawiał sobie pytanie, jak to będzie. Przecież tam są osoby starsze, często postrzegane jako smutne i narzekające. Rzeczywistość rozmyła wątpliwości. Był to czas radości i humoru, przyjmowania z prostotą tego, co każdy dzień przynosi. Rekolekcjonista po zakończonym turnusie stwierdził: „To ja przyjechałem smutny, a dzięki wam wyjeżdżam radosny. Czyż to nie piękne?”.
W dzisiejszym świecie uciekającym od trudu i cierpienia trzeba przypomnieć, że nie da się od nich uciec, lecz należy nadać im prawdziwy sens. Wśród wielu powołań jest również wezwanie do służenia innym swoim cierpieniem. Każdy chce być potrzebny, a tym bardziej osoba chora, niepełnosprawna. Osoby przeżywające niemoc, bezradność mogą stać się prawdziwą „windą do nieba” dla tych, którym trudno uwierzyć w sens cierpienia. Człowiek w pełni może przyjąć krzyż i uczynić go darem dla siebie, Kościoła i świata, włączając się w miłość naszego Stwórcy, który właśnie przez cierpienie pokazał, jak nas kocha. Mając świadomość bezgranicznej i nieustającej miłości Ojca, krzyż staje się łaską i bramą prowadzącą ze śmierci do życia. To w obliczu przyjętego krzyża oświeconego łaską, człowiek staje się najbardziej autentyczny i najbardziej podatny na przyjęcie bezwarunkowo miłości Bożej. Trud i zmaganie oraz zadanie śmierci naszemu fałszowi i egoizmowi kształtuje nasze człowieczeństwo. „Moc w słabości się doskonali” (2 Kor 12,9). Bezradność zanurzona w mocy Chrystusa staje się siłą i najcenniejszym darem z siebie.
Niekwestionowane świadectwo umiłowania człowieka chorego, pogrążonego w bólu i przeżywania cierpienia dał bł. Jan Paweł II. „Dopełnieniem «wymowy krzyża i śmierci» jest «wymowa zmartwychwstania». Nie do śmierci ani nie do cierpienia należy ostatnie słowo, ale do Chrystusa Zmartwychwstałego, który przez swoją miłość nadał sens ludzkiemu cierpieniu, a mocą swego zmartwychwstania otworzył przed człowiekiem perspektywę nadziei”. W świetle tajemnicy krzyża i zmartwychwstania przyjętych z wiarą wobec człowieka cierpiącego otwiera się przestrzeń miłości i nadziei.
Dla Papieża najpełniejszą odpowiedzią na pytanie o cierpienie jest krzyż Jezusa Chrystusa. To odpowiedź najlepsza, co nie znaczy, że wyczerpująca, tzn. - nie do końca rozwiązuje tajemnicę konkretnego ludzkiego cierpienia. Chrystus nie znosi jego tajemnicy i również dla chrześcijan pozostaje ono nieprzeniknione. Wierzący w świetle Ewangelii odkrywa związek cierpienia ze zbawieniem. „Mowa krzyża” (1 Kor 1,18) pozwala człowiekowi w nowy sposób spojrzeć na swój ból i go przeżywać. Czas cierpienia nie musi być stracony i bezużyteczny. Bóg w Jezusie Chrystusie pokazał, że ma szczególne upodobanie w udręczonych - nie w samym cierpieniu, ale w tych, których ono przygniata. A tam, gdzie zjawia się Bóg, dzieje się zbawienie.
Już w pierwszym swoim orędziu zwracając się do cierpiących, Jan Paweł II powiedział: „Wy, Bracia i Siostry, poprzez wasze cierpienia macie uczestnictwo w męce naszego Zbawiciela i w pewien sposób ją dopełniacie”. „W Chrystusie - pisał w «Salvifici doloris» - każdy człowiek staje się «drogą Kościoła». Można zaś powiedzieć, że w sposób szczególny człowiek staje się drogą Kościoła wówczas, gdy w jego życie wchodzi cierpienie”. Dziś w świecie chcemy odpowiadać na wezwanie Kościoła, by towarzyszyć w drodze świeckim cierpiącym i chorym. Tę łaskę formowania apostołów cierpienia, która ma sens w doświadczeniu osobistej Miłości Boga, realizujemy za pomocą różnych form: rekolekcji rocznych, dni skupienia i comiesięcznych dni modlitwy, gdzie wspólnie celebrujemy Eucharystię, adorujemy Pana Jezusa i słuchamy Jego słowa wyrażonego w modlitwie brewiarzowej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Józef - Rzemieślnik

Niedziela Ogólnopolska 18/2004

[ TEMATY ]

Święta Rodzina

Ks. Waldemar Wesołowski/Niedziela

Obraz św. Józefa, patrona parafii

Obraz św. Józefa, patrona parafii

Ewangeliści określili zawód, jaki wykonywał św. Józef, słowem oznaczającym w tamtych czasach rzemieślnika, który był jednocześnie cieślą, stolarzem, bednarzem - zajmował się wszystkimi pracami związanymi z obróbką drewna: zarówno wykonywaniem domowych sprzętów, jak i pracami ciesielskimi.

Domami mieszkańców Nazaretu były zazwyczaj naturalne lub wykute w zboczu wzgórza groty, z ewentualnymi przybudówkami, częściowo kamiennymi, częściowo drewnianymi. Taki był też dom Świętej Rodziny. W obecnej Bazylice Zwiastowania w Nazarecie zachowała się grota, która była mieszkaniem Świętej Rodziny. Obok, we wzgórzu, znajdują się groty-cysterny, w których gromadzono deszczową wodę do codziennego użytku. Święta Rodzina niewątpliwie posiadała warzywny ogródek, niewielką winnicę oraz kilka oliwnych drzew. Możliwe, że miała również kilka owiec i kóz. Do dziś na skalistych zboczach pasterze wypasają ich trzody. W dolinie rozpościerającej się od strony południowej, u stóp zbocza, na którym leży Nazaret - od Jordanu po Morze Śródziemne - rozciąga się żyzna równina, ale Święta Rodzina raczej nie miała tam swego pola, nie należała bowiem do zamożnych. Tak Józef, jak i Maryja oraz Jezus mogli jako najemnicy dorabiać przy sezonowym zbiorze plonów na polach należących do zamożniejszych właścicieli.

CZYTAJ DALEJ

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

[ TEMATY ]

post

3 Maja

Karol Porwich/Niedziela

Udział we Mszy św. obowiązuje katolika w każdą niedzielę oraz w tzw. święta nakazane.

W uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, 3 maja, choć wskazany jest udział we Mszy św., nie jest obowiązkowy, gdyż nie jest to tzw. święto nakazane.

CZYTAJ DALEJ

Nikaragua: co się stało z pamiątkami po Janie Pawle II?

2024-05-02 14:02

[ TEMATY ]

Nikaragua

Episkopat Flickr

Ani władze Managui, ani tamtejszy Kościół katolicki nie informują, co stało się z pamiątkami po św. Janie Pawle II, które znajdowały się w muzeum jego imienia w stolicy Nikaragui, zamienionym w ubiegłym roku na centrum kultury.

Walczący od kilku lat z Kościołem katolickim reżim Daniela Ortegi zamknął Muzeum Jana Pawła II, w którym znajdowały się przedmioty, jakich papież używał podczas swoich dwóch wizyt w Nikaragui, w 1983 i 1996 roku. W otwartej z udziałem Ortegi w 2016 roku placówce można było zobaczyć m.in. książkę z homiliami Jana Pawła II, jego buty, szaty liturgiczne, krzyż pektoralny, ręczniki, których używał oraz medal upamiętniający papieską wizytę. Znajdowała się tam również replika ołtarza, przy którym papież sprawował Eucharystię, oraz replika papamobile, z którego korzystał podczas pobytu w Nikaragui.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję