Reklama

Kapłani na boisku

W Hałcnowie na przyparafialnych boiskach, 27 maja odbyła się kolejna edycja wiosennego Dnia Sportu. W ramach imprezy rozegrano mecze piłki siatkowej chłopców i dziewcząt, mecz piłkarski, w którym rywalizowały ze sobą dziewczęta, oraz biegi przełajowe. Te propozycje nie były jednak główną atrakcją dnia. Okazał się nim być pojedynek futbolowy, w którym drużyna radnych Urzędu Miasta Bielska-Białej zmierzyła się z zespołem kapłanów diecezji bielsko-żywieckiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Do meczu z przedstawicielami magistratu drużyna kapłanów przystąpiła rządna rewanżu za przegrane tydzień wcześniej spotkanie (1: 0).
- Ze względu na różne obowiązki duszpasterskie wielu naszych kolegów nie mogło dziś przyjechać. Gramy więc w okrojonym składzie, ale nie będzie zmiłuj. Mimo iż do kolejnego meczu przystępujemy w nowym zestawieniu, to będziemy walczyć o zwycięstwo - zapowiadał przed pierwszym gwizdkiem sędziego, ks. Tomasz Związek, wikary z parafii Nawiedzenia NMP w Hałcnowie.
Tych słów, jak się później okazało, nie udało się diecezjalnym duszpasterzom wcielić w życie. Na przeszkodzie do ich urzeczywistnienia stanął Rafał Leśków, który płaskim strzałem po ziemi, otworzył wynik spotkania. Jego bramka była efektem indywidualnego błędu kryjącego go zawodnika. Chwilę później z dobrej strony pokazali się, grający w czarnych strojach, kapłani. Rezultat meczu wyrównał ks. Dawid Majdak, wikary z Bujakowa, a na prowadzenie, wyprowadził ks. Tomasz Związek.
Po pierwszej połowie więcej powodów do zadowolenia mieli więc kapłani, którzy prowadzili różnicą jednej bramki. W drugiej odsłonie meczu nie było jednak już tak różowo. Mimo optycznej przewagi księża nie znaleźli recepty na bramkarza radnych.
Strzelecki impas swych przeciwników wykorzystali za to przedstawiciele magistratu i doprowadzili do remisu. Wyrównująca stan meczu bramka padła na skutek nieporozumienia defensorów i dzięki nierówności terenu, która zmieniła trajektorię lotu piłki, myląc przy tym bramkarza. Prowadzenie kapłanom mógł przywrócić jeszcze sędzia, gdyby podyktował rzut karny za zagranie ręką na polu karnym. Arbiter postanowił jednak nie widzieć przewinienia radnego i puścił grę. W tej sytuacji o zwycięstwie miały zadecydować jedenastki. Jak się okazało lepiej egzekwowali je radni, którzy czterokrotnie wpakowali piłkę do siatki rywala. W przeciwieństwie do nich, ta sztuka powiodła się tylko dwóm kapłanom.
- Ich bramkarz gra na co dzień w rozgrywkach ligowych więc przy egzekwowaniu karnych radni mieli większe szanse na zwycięstwo niż my. Jak się późnij okazało, w pełni je wykorzystali - mówił ks. Zygmunt Mizia.
Zmaganiom kapłanów i radnych przyglądali się nie tylko uczestnicy turniejów, ale i osoby postronne. W trakcie, gdy reprezentanci obu drużyn rywalizowali ze sobą na boisku, oglądający ich zmagania widzowie nie tylko kibicowali, ale i bezpłatnie raczyli się swojską grochówką oraz watą cukrową.
Na hałcnowskich Dniach Sportu zespół kapłanów zaprezentował się w składzie: Robert Kasprowski (Caritas - parafia Świętych Ap. Szymona i Judy Tadeusza w Łodygowicach), Dariusz Ludwin (Najświętszej Rodziny w Kozach), Dawid Majdak (Podwyższenia Krzyża Świętego w Bujakowie), Zygmunt Mizia (NSPJ Kęty), Andrzej Sander (Nawiedzenia NMP w Bielsku-Białej), Tomasz Związek (Nawiedzenia NMP w Hałcnowie).
- Dzień Sportu miał w tym roku wiele odsłon. Z racji tego, że nie wszystkie konkurencje można było rozegrać na przyparafialnych boiskach, gościły one w kilku miejscach i odbywały się w różnych terminach. Tak było m.in. z tenisem stołowym, tenisem ziemnym, czy badmintonem. Dziś podsumowujemy cały cykl zawodów, które wcześniej zorganizowaliśmy. Cieszę się, że specjalnie z tej okazji udało się namówić do wspólnej gry radnych i kapłanów - mówi Renata Gąsiorek, prezes Parafialno-Szkolnego Klubu Sportowego.
Jednych z celów imprezy było przypomnienie radnym o stworzeniu w Hałcnowie wielofunkcyjnego boiska z prawdziwego zdarzenia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Borowa Wieś: znaleziono dziewczynkę w oknie życia

2024-05-05 10:01

[ TEMATY ]

okno życia

Karol Porwich

W oknie życia znajdującym się na terenie Ośrodka dla Osób Niepełnosprawnych "Miłosierdzie Boże" w Mikołowie-Borowej Wsi znaleziono dziewczynkę. Do wydarzenia doszło we wtorek 30 kwietnia.

Dziewczynka została przebadana przez personel medyczny. Lekarze orzekli, że jest zdrowa. Następnie niemowlę zostało zabrane przez pracowników służby zdrowia na dalszą obserwację i opiekę. To już drugie dziecko, które znaleziono w oknie życia w Borowej Wsi.

CZYTAJ DALEJ

Wielkopolskie lekcje pokory

2024-05-05 13:08

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Jeżdżąc teraz intensywnie po Wielkopolsce zawsze znajduję czas, aby choć na chwilę w różnych miejscowościach znaleźć się tam, gdzie czas płynie inaczej, bo w rytmie wieczności. Katolickie świątynie: niektóre jeszcze z zachowanymi elementami architektury romańskiej czy gotyckiej, inne pamiętające czasy baroku, wreszcie niektóre budowane w wieku XIX i później.

Jednak połączone, powiem niezwykłym w tym miejscu językiem matematycznym: „wspólnym mianownikiem”. Przybywają tu ludzie bardzo bogaci i niezamożni, bardzo wiekowi i na ramionach rodziców, ludzie „różnych stanów” jakby to powiedziano w I Rzeczypospolitej czy też „różnych klas” ,jakby to ujęli „marksiści”. I są tu razem. Być może, a nawet prawie na pewno jest to jedyne miejsce, gdzie mogą spotkać się i być wspólnotą bez uprzedzeń, zawiści, negatywnych emocji. Czy idealizuję? Chyba nie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję