Reklama

By nie pozostał tylko złom żelazny i głuchy, drwiący śmiech pokoleń...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Praktycznie od chwili wybuchu, 1 sierpnia 1944 r., Powstanie Warszawskie stało się przedmiotem dyskusji, rozważań, analiz i gwałtownych polemik trwających do dnia dzisiejszego. Czy było potrzebne? Czy konieczna była tak ogromna danina krwi w przeddzień zakończenia wojny? Dlaczego musiała umrzeć Warszawa - serce i stolica kraju? Wcześniej o sens walki zbrojnej w okupowanej przez Niemców Warszawie spierano się na łamach prasy oraz w radiu i telewizji. Świat jednak idzie z postępem i obecnie większość sporów toczy się w Internecie, na rozmaitych forach dyskusyjnych i blogach. Z reguły starannie omijam te strony, ponieważ najczęściej stanowią pole do popisu dla różnego rodzaju dyletantów, pseudofachowców. Tym razem postanowiłam przeczytać kilka wpisów dotyczących Powstania Warszawskiego. Temat dla Polaków wręcz święty, dla internautów świętości nie stanowi. Większość doskonale wie, że powstanie było niepotrzebne, że spowodowało zniszczenie miasta, rzeź ludności i starty nie do odbudowania. „Fachowcy” dodają, że wywołano je wbrew sztuce wojennej i zdrowemu rozsądkowi. No tak, siedząc wygodnie przed komputerem w wolnym kraju, można silić się na komentarze. Zupełnie inaczej myśleli rówieśnicy tychże internautów 68 lat temu i chwała im za to. Cierpiąc upokorzenia pięciu lat okupacji, widząc łapanki na ulicach, koszmar hitlerowskich kaźni i śmierć czyhającą na każdym kroku na każdego, dla którego Polska to nie było puste słowo - powstali, aby wreszcie przywrócić wolność, choćby tylko ukochanemu miastu. Powstanie miało mieć błyskawiczny przebieg i spowodować, iż zbliżające się wojska radzieckie zostaną przyjęte w wolnej i przez Polaków wyzwolonej Warszawie. Stało się inaczej i zamiast kilku, Warszawa walczyła 63 dni, składając obfitą daninę krwi swoich mieszkańców. A przecież nikt, kto miał szczęście powstanie przeżyć, nigdy nie oceni tego zrywu jako niepotrzebny.
Od 68 lat 1 sierpnia każdego roku Polska na chwilę przystaje, aby wrócić pamięcią do tamtych dni. W wielu miastach Polski odbywają się w tym dniu specjalne uroczystości patriotyczno-religijne. W Zamościu o godz. 11.00 w kościele rektoralnym św. Katarzyny rozpoczęła się Msza św. w intencji poległych i żyjących powstańców, której przewodniczył ks. kan. Zdzisław Ciżmiński, rektor kościoła. Okolicznościową homilię wygłosił ks. płk Bogusław Romankiewicz z parafii św. Jana Bożego w Zamościu. Kaznodzieja odniósł się m.in. do wspominanych wyżej nieustających sporów o powstanie. Zaznaczył przy tym, że takie, nie prowadzące do niczego konstruktywnego polemiki, tylko dzielą naród, zamiast oddać należną cześć zmarłym i uszanować żywych. „Przykrym widokiem jest niewielkie zainteresowanie tak ważną rocznicą. Są wakacje i młodzież dysponuje wolnym czasem, a mimo to nie chce poświęcić z niego choćby godziny na udział w uroczystościach patriotycznych” - mówił ks. Pułkownik.
Z kościoła uczestnicy uroczystości udali się przed pomnik upamiętniający żołnierzy AK przy ul. Partyzantów. Tam, po krótkim wystąpieniu historycznym, wręczone zostały odznaczenia dla zasłużonych uczestników walk o wolność z czasów II wojny światowej. Medalem „Pro Memoria” uhonorowany został pan Ryszard Sokołowski, a okolicznościową odznaką za zasługi dla Światowego Związku Żołnierzy AK - porucznik Narcyz Kruk. Złożenie wiązanek kwiatów i wieńców zakończyło skromne zamojskie obchody. Skromne, a przecież Powstanie Warszawskie miało kilka zamojskich akcentów. Wśród ponad 2 tys. cywilów już 6 sierpnia na Warszawskiej Woli bestialsko zamordowano 30 redemptorystów, z których kilku wcześniej pracowało w Zamościu. Na Starym Mieście 16 sierpnia 1944 r. zginęło dwóch młodych poetów. Jednym był zaledwie 22-letni Tadeusz Gajcy, drugim, o rok starszy - absolwent I Państwowego Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Zamoyskiego w Zamościu, syn radcy prawnego Ordynacji Zamojskiej - Leon Zdzisław Stroiński. Pozostały po nich pełne tragicznych treści utwory, a przeżycia wojenne znalazły szczególnie przejmujący wyraz w utworze Stroińskiego „Ród Anhellich”:

Pług wojny
połamał sierpnie jasnych lat
zostały daleko obce
krew coraz bliżej
w ruinach wiary
wiatr się nocą łzawi
a z serc za wcześnie
pokrzywdzonych chłopców
nienawiść
czarny kwiat
na grobach Anhellich więdnący miast krzyży

I może zamiast zastanawiać się, czy zginęli potrzebnie, czy nie warto w ten sierpniowy dzień zatrzymać się na tę jedną jedyną minutę, pochylić głowę, być z nimi? To wystarczy...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prymas Polski podczas uroczystości odpustowych ku czci św. Wojciecha: chcemy z nadzieją patrzeć w przyszłość

2024-04-28 13:12

[ TEMATY ]

abp Wojciech Polak

PAP/Paweł Jaskółka

„Przyzywając wstawiennictwa św. Wojciecha chcemy, w tych bardzo niespokojnych czasach, patrzeć z nadzieją w przyszłość - z nadzieją dla Polski, z nadzieją dla Europy, z nadzieją dla całego świata” - mówił Prymas Polski abp Wojciech Polak witając przybyłych na trwające w Gnieźnie uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha.

Nawiązując do hasła przewodniego tegorocznych obchodów „Służyć i dać życie - pielgrzymi nadziei”, abp Wojciech Polak wyraził przekonanie, że główny patron Polski może być i dla nas szczególnym przewodnikiem i orędownikiem.

CZYTAJ DALEJ

Panie! Spraw, by moje życie jaśniało Twoją chwałą!

2024-04-26 11:09

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Człowiek nierzadko boi „odsłonić się” w pełni, pokazać, kim w rzeczywistości jest, co myśli i w co wierzy, co uważa za słuszne, czego chciałby bronić, a co odrzuca. Obawia się, że ewentualna szczerość może mu zaszkodzić, zablokować awans, przerwać lub utrudnić karierę, postawić go w złym świetle itd., dlatego woli „się ukryć”, nie ujawniać do końca swoich myśli, nie powiedzieć o swoich ukrytych pragnieniach, zataić autentyczne cele, prawdziwe intencje. Taka postawa nie płynie z wiary. Nie zachęca innych do jej przyjęcia. Chwała Boga nie jaśnieje.

Ewangelia (J 15, 1-8)

CZYTAJ DALEJ

Upamiętnienie Melchiora Teschnera

2024-04-28 20:58

[ TEMATY ]

koncert

Zielona Góra

Wschowa

Przyczyna Górna

Teschner

Krystyna Pruchniewska

koncert Cantus

koncert Cantus

Koncert odbył się w świątyni, w której przez ponad 20 lat pełnił posługę jako pastor Melchior Teschner, urodzony we Wschowie kompozytor i kaznodzieja.

Koncert poprzedziła wspólna modlitwa ekumeniczna. Wydarzenie zostało zorganizowane przez Muzeum Ziemi Wschowskiej we współpracy z Parafią Rzymskokatolicką pw. św. Jadwigi Królowej. W kościele pw. św. Jerzego w Przyczynie Górnej należącym do parafii pw. św. Jadwigi Królowej we Wschowie można było wysłuchać utworów skomponowanych przez Melchiora Teschnera.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję