"Motywy postępowania kobiety nie są jasne" – powiedział PAP komisarz Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Kobieta w piątek ma być doprowadzona do prokuratury, gdzie usłyszy zarzuty. Według policji, odpowie za sprowadzenie zdarzenia, które zagrażało życiu i zdrowiu wielu osób albo mieniu wielkich rozmiarów, za co może grozić kara do 10 lat więzienia. Policjanci wnioskują o wystąpienie do sądu o jej tymczasowe aresztowanie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dym wydobywający się z kościoła przy ul. Pogodnej w Lublinie został zauważony we wtorek około godziny 12.30. Świadkowie śniegiem zaczęli gasić ogień. Wkrótce pojawili się strażacy oraz policjanci. Pożar został szybko ugaszony. Zniszczeniu uległa kotara, drzwi wejściowe oraz przedsionek kościoła, który został okopcony.
"Już wstępne czynności wskazywały na umyślne podpalenie kotary, od której zajęły się kolejne elementy. W całej świątyni wystąpiło bardzo duże zadymienie. Proboszcz parafii oszacował straty na kwotę kilkudziesięciu tysięcy złotych" – powiedział Gołębiowski.
Policjanci wspólnie z biegłym z zakresu pożarnictwa przeprowadzili oględziny. Zabezpieczyli ślady, analizowali zapisy monitoringów, rozpytywali i przesłuchali świadków. Przeprowadzone czynności doprowadziły ich do zatrzymania 34-letniej kobiety, mieszkanki Łęcznej. (PAP)
Autor: Zbigniew Kopeć
kop/ robs/