Maszyna TBM, która wydrąży tunel w Świnoujściu, została uruchomiona. Proces technologiczny związany z rozpoczęciem drążenia i przebijania się przez ścianę okularową będzie trwał przez najbliższe kilka dni.
Tempo drążenia wynosi około 6 centymetrów na minutę, czyli ok. 10-12 metrów na dobę. Drążenie powinno potrwać około pół roku i we wrześniu maszyna TBM, po pokonaniu 1484 metrów, powinna dotrzeć do komory odbiorczej po stronie wyspy Wolin.
„Dzisiaj rozpoczynamy etap niezwykle istotny, nie tylko z budowlanego punktu widzenia. Na ten moment czekaliśmy bardzo długo, zwłaszcza mieszkańcy Świnoujścia i całego regionu. Połączenie wysp Uznam i Wolin wchodzi w decydującą fazę. Jako inwestor zastępczy jesteśmy gotowi, aby skutecznie przeprowadzić i nadzorować ten etap” - powiedział Tomasz Żuchowski, p.o. Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad.
Maszynie TBM nadano imię „Wyspiarka”, które zostało wybrane w konkursie przez mieszkańców Świnoujścia. Maszyna dotrze do zlokalizowanej na wyspie Wolin komory odbiorczej, gdzie trwają roboty przy płycie dennej. Aby tunelem mogły się poruszać pojazdy, trzeba będzie wykonać płytę, na której zostanie zlokalizowana jezdnia. Pod jezdnią będzie umieszczona galeria ewakuacyjna wraz z większością instalacji tunelu. Ważnym elementem będą również wyjścia awaryjne do galerii ewakuacyjnej. Wykonywane zostaną również systemy wentylacji, przeciwpożarowe, zarządzania ruchem i monitoringu. Zgodnie z terminem kontraktowym inwestycja powinna zakończyć się we wrześniu 2022 roku. Wtedy mieszkańcy, turyści i kierowcy otrzymają przeprawę drogową, a promy pozostaną zapewne atrakcją turystyczną.
Tunel w Świnoujściu będzie wykonywany metodą drążenia przy pomocy specjalnie wykonanej dla tej inwestycji w Chinach maszyny drążącej. Urządzenie jest dedykowane dla tej inwestycji i jeśli nie będzie mogło zostać wykorzystane przy realizacji innych inwestycji, to wykonawca może je zwrócić producentowi. „Wyspiarka” będzie zostawiała za sobą gotowy tunel o przekroju kołowym i szerokości 13 metrów (średnica samej tarczy to 13,5 m). Maszyna TBM w sposób zautomatyzowany będzie drążyć tunel przy pomocy obracającej się tarczy, w miarę postępu wiercenia montując poszczególne segmenty obudowy tunelu i równocześnie wyprowadzając urobek poza tunel. Masa całego urządzenia to 2740 ton, a długość 101 metrów. Stałą obsługę maszyny podczas drążenia będzie stanowiło około 15 osób.
Docelowo w całym tunelu zostanie ułożonych 6280 tubingów, po 8 na jeden pierścień obudowy tunelu. Obecnie gotowych jest ponad 2700 tubingów. Kolejne są stale wytwarzane w zlokalizowanym obok placu budowy zakładzie prefabrykacji.
Całkowita długość inwestycji będzie wynosić 3,4 km. Zasadnicza jej część, czyli tunel drążony pod Świną, który połączy wyspy Uznam i Wolin, będzie miał długość 1,48 km. Tunel będzie jednorurowy i powstanie w nim dwupasowa jezdnia. Dzięki tej inwestycji Świnoujście zostanie w sposób stały skomunikowane z resztą Polski. Obecnie komunikację zapewniają przeprawy promowe, które mają mocno ograniczoną przepustowość i są zależne od warunków pogodowych.
Inwestor zastępczy i dofinansowanie ze środków UE
Podziel się cytatem
Inwestorem budowy tunelu w Świnoujściu jest Miasto Świnoujście, a GDDKiA pełni rolę Inwestora zastępczego. Inwestycja jest współfinansowana ze środków UE w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Łączna szacowana wartość inwestycji to 913,8 mln złotych, maksymalna wartość dofinansowania ze środków UE wynosi 775 mln złotych.
2021-03-05 20:18
Ocena:+20Podziel się:
Reklama
Wybrane dla Ciebie
Szczecin/ Orlen podpisał umowę ws. budowy terminalu instalacyjnego w Świnoujściu
Prezes Zarządu PKN ORLEN Daniel Obajtek i prezes Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście Krzysztof Urbaś podczas podpisania umowy na budowę terminala instalacyjnego.
Orlen podpisał w czwartek umowę z Zarządem Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ws. budowy terminalu instalacyjnego w Świnoujściu. W Szczecinie powstanie zaś fabryka elementów do turbin duńskiej firmy Vestas.
Inwestycje zostaną zrealizowane w ramach projektu morskich farm wiatrowych na Bałtyku, przedsięwzięcia Orlenu i kanadyjskiego Northland Power.
Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego.
Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia.
Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka.
Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
Blisko 200 razy wyjeżdżali podkarpaccy strażacy do usuwania skutków burz, które w piątek po południu i wieczorem przeszły nad częścią Podkarpacia. Najpoważniejsza sytuacja jest w gminie Pawłosiów, gdzie do pomocy w usuwaniu m.in. błota skierowane zostało wojsko.
Jak poinformował rzecznik podkarpackich strażaków bryg. Marcin Betleja, interwencje polegały głównie na wypompowywaniu wody z zalanych piwnic, budynków, posesji i na udrażnianiu przepustów drogowych.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.