– Obserwujemy pewien fenomen. Mamy bardzo dobre samopoczucie, a ludzie nas nienawidzą. Mówią o nas bardzo źle. Mają do nas pretensje i poczucie krzywdy – powiedział ks. Franciszek Longchamps de Bérier w homilii we wspomnienie św. Ivo Helory, patrona prawników. – Kiedyś na konferencji naukowej zadałem pytanie: Dlaczego tak jest? (...). Cisza. Żadnej odpowiedzi. Ja nie mam. Zastanawiam się nad tym już 30 lat. Wiem, że ludzie mają najwięcej pretensji do sędziów. Kiedy mówimy o tym, że jesteśmy prawnikami, ludzie są bardzo mili, ale wobec księdza są szczerzy. Wylewają swoje żale – dodał.
W homilii ks. prof. Franciszek Longchamps de Bérier podjął refleksję nad trudną sytuacją przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości: – Zastanowiło mnie bardzo, że ktoś z naszego grona, kto przeszedł karierę w administracji, także w sądownictwie, będąc 80-letnią kobietą, mówi: „Właściwie, co teraz robić z prawem. Przecież prawa nie ma. Sądy co chwilę zmieniają prawo, nie ma stabilności, w związku z tym prawa nie ma”. Poczułem się bardzo dotknięty, nie w sensie, że przez nią, tylko przez to, bo uczę studentów, więc jak oni przychodzą na prawo, to może ja nie powinienem uczyć prawa?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Szukając rozwiązania, duchowny odniósł się do Ewangelii dnia: – Pewne światło przychodzi wtedy, kiedy ktoś mówi, że prawnicy są współczesnymi celnikami. Celnicy byli z siebie zadowoleni, opływali w dobra, niczego im nie brakowało, a ludzie ich nie lubili. A wykonywali bardzo ważną funkcję powierzoną im przez państwo. Nie byli żadnymi kolaborantami rzymskimi (...). A jednak władza, którą otrzymywali, była wyraźnie przez nich wykorzystywana także dla własnych interesów.
Kapłan zaznaczył, że w pokorze i w Bogu należy szukać nadziei dla sprawiedliwości: – Wchodzimy do tej świątyni (...) jesteśmy współczesnymi celnikami. Bo to celnicy i jawnogrzesznicy pierwsi wejdą do Królestwa Bożego. I dlatego słyszymy dzisiaj o faryzeuszu i celniku. Celnik bije się w piersi i mówi: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika”.