Reklama

Pro i contra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kompromitacja katolikożercy

W poprzedniej Niedzieli piałem o obrzydliwym paszkwilu antychrześcijańskim napisanym przez żydowskiego pseudobadacza Daniela Goldhagena. Najnowsza Nasza Polska pisze w tekście Kłamstwo ukarane, sygnowanym MZM (nr z 22 października), że sąd w Bawarii nakazał Wydawnictwu Siedler wycofanie z obiegu wszystkich egzemplarzy oszczerczej książki Goldhagena Kościół katolicki i holocaust, oskarżającej Kościół katolicki o rzekomą współpracę z nazistami w czasie II wojny światowej. Jeśli Wydawnictwo Sidler nie zastosuje się do wyroku niemieckiego sądu, czeka je grzywna na sumę 250 tys. euro. Powodem tak jednoznacznego wyroku stało się udowodnienie, że w książce Goldhagena podano sfałszowane zdjęcie kard. Michaela Faulhabera jako rzekomo wizytującego oddziały SS. W międzyczasie w Anglii i w Niemczech ukazało się wiele artykułów podważających prawdziwość tez książki Goldhagena i krytykujących ją za liczne poważne błędy i przekłamania. Jak pisze MZM: "Głos w tej skandalicznej sprawie zabrał także kard. Karl Lehmann, przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec. Odnosząc się do głównej tezy książki Goldhagena: oskarżenia Kościoła katolickiego o współpracę z Niemcami w dziele eksterminacji Żydów, stwierdził, że "siedemdziesiąt do osiemdziesiąt procent Żydów spośród tych, którzy przeżyli okupację niemiecką, ocalało dzięki pomocy instytucji kościelnych".

Rozgoryczenie Piotra Wierzbickiego

Redaktor naczelny Gazety Polskiej Piotr Wierzbicki uskarża się na łamach wydawanego w Gdańsku przez Fundację Liberałów Przeglądu Politycznego (nr 56 z 2002 r.) w tekście Polskie racje: "Rydzyk nie napisał żadnego artykułu; działa aluzjami. I tymi kilkoma aluzjami zabudował świadomość milionów Polaków. Ja z siebie wyciskam całe książki i jakby... grochem o ścianę".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Carl Beddermann ostrzega

W Naszym Dzienniku z 22 i 23 października zamieszczono dwie części głośnego wystąpienia byłego urzędnika UE w Polsce Carla Beddermanna w audycji Rozmowy niedokończone w Radiu Maryja w sobotę 19 października. Jak już wspominałem na tych łamach, Beddermann, żonaty z Polką i lubiący Polaków, został usunięty ze stanowiska unijnego doradcy przedakcesyjnego w Polsce za nadmierną szczerość. Wyznał bowiem w wywiadzie dla jednego z dzienników, że działalność doradców unijnych w Polsce nie ma większego sensu i tylko wiele kosztuje, a Polacy sami lepiej wiedzą bez tych doradców, co należy robić. W tekście drukowanym w Naszym Dzienniku z 22 października pt. Nie wchodźcie do Unii! Beddermann stwierdza, że unijne projekty "mają tylko na celu udawać pomoc i ukrywać fakt, że dla właściwego wsparcia brakuje Unii pomocy". Beddermann mówi, jak wielkie wrażenie wywarło na nim zetknięcie się z "Polską duchową", a zwłaszcza z wystąpieniami tak niezwykłego Papieża Jana Pawła II. Jego zdaniem, w Europie Zachodniej są liczące się siły, które oglądają się na Polskę, na jej przesłanie duchowe. Według Beddermanna: "duchowa zachodnia Europa, ta nielibertyńska zachodnia Europa" cieszy się, widząc, jak duchowa Polska wdaje się w walkę z "zachodnią dekadencją i zachodnim libertynizmem".
Beddermann przestrzega jednak równocześnie przed inną, nieduchową częścią Zachodu - która dąży do "systematycznego eksploatowania ekonomicznego Polski". Jego zdaniem: "Formy tej eksploatacji przybrały ogromne wymiary i bardzo zagrażają Polsce". Beddermann ostrzega przed "fałszywą grą Zachodu", który wszelkimi siłami chce skłonić Polskę do wejścia do UE na bardzo niekorzystnych dla niej warunkach. Wszystko po to, aby zapewnić Zachodowi wyłącznie "nowe rynki zbytu dla własnych towarów na polską niekorzyść". Beddermann mówi: "Jako były doradca przedakcesyjny, którego Unia przysłała do Polski, aby przygotować ją do akcesji, aby tu szerzyć prounijną propagandę, jestem szczęśliwy, że zmieniłem front, bo nie mogę dłużej ścierpieć tego hałasu, tego prounijnego tralala, które ma tylko jeden cel: wzbogacić Zachód kosztem Polski".
Beddermann podkreśla: "Do dzisiaj nie znalazłem też odpowiedzi na pytanie, dlaczego Polacy nie buntują się przeciw takiej płytkiej propagandzie, jak ta pana Wołoszańskiego (...). My na Zachodzie często jesteśmy traktowani przez nasze rządy jak głupcy, ale nie w takim stylu. Gdyby nam trąbiono od rana do wieczora taką prymitywną prounijną propagandę, nasz rząd musiałby się obawiać, że chociażby z tego powodu większość zagłosowałaby NIE (...)". Jak akcentuje Beddermann: "Wy, Polacy, zrobiliście dokładnie to, czego my Niemcy nigdy byśmy nie zrobili. Prawie 90 proc. Waszych banków jest już w rękach obcokrajowców. Tak samo kluczowe pozycje w handlu i przemyśle. Polski przemysł spożywczy jest prawie całkowicie wyprzedany. To samo czeka wkrótce całą gospodarkę energetyczną, telekomunikację. Prasa regionalna na obszarach ziem odzyskanych pozostaje prawie bez wyjątków w rękach akurat Niemców. Wiele tysięcy hektarów Waszej ziemi jest już w rękach Holendrów, Niemców, Duńczyków, Anglików, Belgów. Już nie jesteście panami we własnym domu! (...) godni zaufania profesorowie pierwszej klasy ostrzegają, żeby naród się wreszcie obudził, ale co się dzieje? Jest to albo przemilczane, albo autorzy słyszą epitety w stylu: niedouki, ksenofoby, ciemniaki".
W drugim odcinku swojego wystąpienia (Nasz Dziennik z 23 października) Beddermann przeciwstawia się m.in. kajaniu się Polaków za wysiedlenie Niemców z ziem zachodnich, które było "sprawiedliwą karą za niemiecki amok z czasów drugiej wojny światowej". Beddermann ostrzega Polaków przed uleganiem niemieckim nawoływaniom do skruchy za wysiedlenia Niemców. Akcentuje: "Tu chodzi tylko o to, aby złamać Waszą dumę, zgnieść Was moralnie". Beddermann przypomina o podobnych w stylu naciskach niemieckich na Czechy, które już dostrzegły zagrożenie wynikające z żądań anulowania dekretów Benesza. Beddermann poświęcił wiele uwagi również postkomunistycznym euroentuzjastom na czele z premierem Leszkiem Millerem, stwierdzając m. in.: "W związku z panem premierem Millerem jest jeszcze coś, co nas na Zachodzie bardzo dziwi. Nie możemy zrozumieć, że Polacy, którzy bohatersko obalili komunizm, nie mają nic przeciwko temu, że ich premier to były członek kierownictwa dawnego PZPR. My w Niemczech też mamy postkomunistów, partię PDS, ale żeby osoba eksponowana w czasach czerwonej dyktatury po przełomie wysunęła się na czoło państwa - u nas nie jest możliwe, nawet w byłym NRD. I jeżeli ta sama osoba, z tym samym uśmiechem na ustach, tymi samymi słowami jak wtedy, gdy przymilała się Moskwie i RWPG, dzisiaj chwali Brukselę i Unię Europejską, to musicie Państwo przyznać, że jest to nie tylko paradoksalne, to, jak mówimy w Niemczech, mocna sztuka.
Oficjalny pełnomocnik dla prounijnej propagandy Sławomir Wiatr jest - w porównaniu z Millerem - ulepiony z miękkiej gliny. Samo jego nazwisko powinno już Polakom powiedzieć, czego mogą oczekiwać po jego propagandzie. Swoją przeszłość byłego współpracownika SB próbował ukryć aż do ostatniego momentu, aż ujawniła ją ustawa lustracyjna (...). Szkoda, że nie możemy porównać tego, co wtedy pisał dla swoich komunistycznych pracodawców o Unii Europejskiej. Podobnie główny negocjator Polski w rozmowach z Unią w Brukseli Jan Truszczyński (...). Również on był współpracownikiem wywiadu PRL. To typ gorliwego wysokiego urzędnika à la Unia Europejska. Najwyraźniej tylko z trudem może się doczekać obsadzenia go na jednym z lukratywnych stanowisk w Brukseli".
Beddermann ostrzega również przed tym, że: "Za unijnymi planami tak zwanej restrukturyzacji i modernizacji rolnictwa kryje się tylko jeden cel - polski rolnik: polski rolnik ma w przyszłości przejąć rolę taniego producenta i dostawcy surowców rolnych dla przemysłu przetwórstwa spożywczego i handlu (...). Spośród 10 mln Polaków, którzy obecnie żyją bezpośrednio lub pośrednio z rolnictwa, według Unii, 8 mln ma być odcięte od obecnego źródła utrzymania. Z wolnych rolników zamierza się zrobić robotników bez ziemi z bardzo miernymi rentami za oddanie ziemi (...). Rolnicza polityka Unii osiągnęłaby w ten sposób to, czego nie udało się osiągnąć gospodarce socjalistycznej w ciągu 45 lat. Koniec z rolnictwem opartym na własności ziemi, koniec wsi polskiej i jej kultury. Koniec również z unikalną na skalę Europy naturą".

Reklama

Tendencyjność jak w PRL-u

Znana ze swej skrajnej prolewicowej tendencyjności Monika Olejnik dała kolejny przykład propagandowego agresywnego ustawiania do narożnika swoich rozmówców. Krytykując posłankę Zytę Gilowską za jej sejmowe wystąpienie negatywnie oceniające zachowanie SLD-owskiego marszałka Sejmu M. Borowskiego, Olejnik zapytała: "Czy żałuje pani swojego żałosnego wystąpienia w Sejmie?". Taki styl dziennikarstwa aż nadto przypomina metody "pytań" zadawanych przez najgorszych eksponentów PRL- owskiej propagandy.

Reklama

Obłudnik Powszechny

W związku z moimi polemicznymi uwagami na temat drukowanych w Tygodniku Powszechnym ataków na Radio Maryja i Nasz Dziennik odsyłam czytelników Niedzieli do mego nowego cyklu Obłudnik Powszechny (o Tygodniku Powszechnym) w Naszym Dzienniku z 15 i 19 -20 października. W najbliższe soboty ukażą się jeszcze przynajmniej 2 pozycje z tego cyklu. W następnym zaś numerze Niedzieli ustosunkuję się również do wielkiej porcji oszczerstw na mój temat, wydrukowanych przez Jana Woleńskiego na łamach Tygodnika Powszechnego z 13 października. Przypomnę teraz tylko, że wśród wielu kłamstw na mój temat Woleński podał w Tygodniku Powszechnym bez sprostowania przez redakcję tego tygodnika oszczercze uwagi na temat mojej książki Węgry 1939-1974, którą w Tygodniku Powszechnym z 22 czerwca 1975 r. chwalono jako "bardzo pożyteczną i interesującą". Gratuluję Tygodnikowi Powszechnemu iście orwellowskiej zmiany ocen!

Kuroń zaczął się wstydzić

Rzecz szokująca i przemilczana w ogromnej części "poprawnej politycznie" prasy. Jacek Kuroń publicznie przyznał, że wstydzi się swego dawnego poparcia dla planu Balcerowicza w gospodarce. Przypomnijmy, że Kuroń jako minister w rządzie T. Mazowieckiego bezwarunkowo poparł plan Balcerowicza, choć łagodnie mówiąc - niewiele znał się na gospodarce. Tym wymowniejsze jest jego obecne bicie się w piersi z tego powodu. Oto, co powiedział na temat całej sprawy Jacek Zychowicz w rozmowie z redaktorem naczelnym Zdania Edwardem Chudzińskim w Aneksie do Trybuny z 18 października: "Jacek Kuroń, główny uczestnik opublikowanej w ostatnim numerze (Zdania - J. R. N.) obszernej rozmowy Trzech na jednego w swoim wystąpieniu w Klubie Księgarza poszedł bardzo daleko, stwierdzając, że najbardziej w swoim życiu wstydzi się swego udziału we wprowadzeniu w życie gospodarczego planu Balcerowicza. Zamiast wyidealizowanego kapitalizmu zachodnioeuropejskiego - kontynuował Kuroń - otrzymaliśmy odpychające połączenie biurokracji ze zdziczałym rynkiem".

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Stanisław Dziwisz kończy 85 lat

2024-04-26 23:45

[ TEMATY ]

kard. Stanisław Dziwisz

Karol Porwich/Niedziela

Kard. Stanisław Dziwisz był przez 39 lat najbliższym współpracownikiem Karola Wojtyły, najpierw jako sekretarz arcybiskupa krakowskiego, a następnie osobisty sekretarz Ojca Świętego. Jako metropolita krakowski w latach 2005 – 2016 pełnił rolę strażnika pamięci Jana Pawła II i inicjatora wielu dzieł jemu poświęconych. Zwieńczeniem jego posługi była organizacja Światowych Dni Młodzieży Kraków 2016, które zgromadziły 2, 5 mln młodych z całego świata.

W Rabie Wyżnej i w Krakowie

CZYTAJ DALEJ

Bp Oder: Jan Paweł II powiedziałby dziś Polakom - "Trzymajcie się mocno Chrystusa!"

2024-04-27 20:22

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

Ks. bp Sławomir Oder

Adam Bujak, Arturo Mari/Rok 2.Biały Kruk

- Jan Paweł II, gdyby żył i widział, co się dzieje dziś w Polsce, powiedziałby nam: "Trzymajcie się mocno Chrystusa!" - mówi w rozmowie z KAI bp Sławomir Oder, wcześniej postulator procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Karola Wojtyły. Kapłan wyjaśnia, że współczesny Kościół i świat zawdzięcza papieżowi z Polski bardzo bogate dziedzictwo, którego centralnym elementem jest personalistyczne rozumienie tajemnicy człowieka, jego praw i niezbywalnej godności.

Marcin Przeciszewski, KAI: Mija 10-lat od kanonizacji Jana Pawła II. Jak z perspektywy tych lat patrzy Ksiądz Biskup na recepcję dziedzictwa św. Jana Pawła II? Co z tego dziedzictwa, z dzisiejszego punktu widzenia jest najważniejsze?

CZYTAJ DALEJ

Rodzina świątynią miłości

2024-04-27 16:03

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Zakończyła się peregrynacja relikwii bł. Rodziny Ulmów w Diecezji Sandomierskiej.

Ostatnią świątynią, w której modlono się przy błogosławionych z Markowej było Diecezjalne Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Ostrowcu Świętokrzyskim.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję