Reklama

Prosto i jasno

Niekompetencja albo gra w ciuciubabkę

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pisałem już, że oklaski i fanfary po szczycie w Kopenhadze były PRL-owskim blichtrem, a to, co wynegocjował "twardy" premier, obecnie straciło swój propagandowy blask. Okazało się, że "sukces" L. Millera w Kopenhadze całkowicie rozmija się z rzeczywistością. Choć to dopiero czubek góry lodowej czekających nas nieporozumień z Unią - wiemy, że Bruksela wymusiła na nas inne rozwiązania w sprawie dopłat dla rolnictwa, niż przedstawiał to rząd. Polscy negocjatorzy po szczycie w Kopenhadze twierdzili m.in., że ma obowiązywać uproszczony system dopłat bezpośrednich z każdego hektara ziemi. Czyli w latach 2004-2006 rolnicy mieliby otrzymywać kolejno 55%, 60% i 65% poziomu stawek unijnych (15% miało pochodzić z budżetu Polski, a reszta z tzw. II filara, czyli unijnych funduszy na rozwój wsi). Teraz okazało się, że tylko 25% dopłat dotyczy wszystkich rolników, reszta trafi tylko do tych, których produkcja jest dofinansowywana w UE, czyli do producentów zbóż, roślin oleistych i wysokobiałkowych, bydła i owiec.
Jak na tę zmianę zareagował polski rząd? O jego niekompetencji albo grze w ciuciubabkę świadczy zachowanie się minister ds. europejskich Danuty Huebner, która po Kopenhadze mówiła, że Polska wywalczyła 55% dopłat do hektara, czyli zostanie wprowadzony uproszczony system dopłat bezpośrednich. Kiedy sprawa dopłat stała się głośna, minister Huebner wyraziła się: "Mieszany system dopłat może być atrakcyjny". Obecnie pani minister ogłasza wszem i wobec, że system mieszany jest jak wymarzony.
Ponieważ termin "system mieszany" wywołał taką burzę, na posiedzeniu rządu 5 lutego zdecydowano nazwać go: "system uproszczony oraz dodatkowe dopłaty bezpośrednie wraz ze współfinansowaniem z funduszy na rozwój wsi". Mówiąc prościej, przyjęto system mieszany z dopłatami do hektara. Rolnicy będą składać tylko jeden wniosek. Każdy otrzyma 25% dopłat, resztę tylko ci, którzy produkują to, co jest dotowane w Unii. Już wiadomo, że czeka nas ogromne zamieszanie, ponieważ najwięcej mogą dostać rolnicy, którzy niczego nie produkują, a mają tylko łąki. W formularzu nie będzie pytania o liczbę krów czy owiec, ale ilość hektarów łąk. Czyli ktoś, nie mając zwierząt, dostanie premię zwierzęcą. Już widać, że będzie to system postawiony na głowie.
Jeszcze kilka dni temu wiceprezes PSL - E. Kłopotek oświadczył, że po tym, co Unia Europejska wyprawia z Polską, "krąg osób związanych z PSL i sprzyjających integracji europejskiej dramatycznie zawęża się". Obecnie prezes PSL i wicepremier J. Kalinowski uważa, że rolnicy dostaną więcej pieniędzy, niż poprzednio sądzono. Karuzela wypowiedzi. Myślę, że wkrótce poznamy dalsze negocjacyjne "wpadki" ekipy L. Millera. Aż strach pytać, o ile zmniejszy się limit produkcji mleka, stali czy energii. O ile zwiększy się nasza składka do unijnego budżetu (podobno o 52 miliony euro, w sumie wyniesie ponad 10 miliardów nowych zł rocznie). Już wiadomo, że istnieją także różnice interpretacyjne odnośnie do sprzedaży ziemi. Unia postawiła na swoim w kwestii uznawania ustnych umów dzierżawy ziemi przez obcokrajowców. Może to spowodować, że w wielu przypadkach rolnicy z UE będą mogli wcześniej kupić ziemię, niż to przewidują tzw. okresy ochronne. Wiadomo też, że "15" nie zgodziła się na przyjęcie deklaracji gwarantującej, że pomoże nam, jeśli inwestorzy ze specjalnych stref ekonomicznych wystąpią o odszkodowania z powodu zmian prawnych odbierających im ulgi podatkowe. Przekonamy się wkrótce, ile jeszcze problemów zamieciono pod przysłowiowy dywan, czyli co jest w traktacie, a czego nie ma. Nad tekstem pracują jeszcze unijni urzędnicy w Brukseli. Angielska wersja traktatu będzie liczyć 6 tys. stron. Kto i kiedy przetłumaczy go na język polski? Kiedy pozna go opinia publiczna w Polsce?
Żeby jakoś ratować sytuację, rząd L. Millera wystąpił o wpisanie do traktatu akcesyjnego deklaracji o obronie życia i wartości moralnych. Tekst deklaracji okazał się tak nieprecyzyjny, że unijni eksperci zażądali wyjaśnień, jak polski rząd rozumie termin "wartości moralne". Obawiam się, że ludzie z SLD rozumieją pod tym terminem wszystko, co im odpowiada, czyli nic. Domagając się bowiem w deklaracji "obrony życia", co jest zapisane w polskiej konstytucji, nie dodali dalszego ciągu, czyli "od chwili poczęcia do naturalnej śmierci". "Spryciarze", chcieli nas oszukać nawet w tej deklaracji. Kłamstwo ma krótkie nogi i bardzo szybko wychodzą na jaw prawdziwe intencje ludzi lewicy, a przy okazji ich ignorancja, nieudolność i niekompetencja. Jak się okazuje, w przeciwieństwie do protokołów chroniących życie, jakie wywalczyły Irlandia i Malta, polska deklaracja ma jednostronny charakter, można napisać: życzeniowy. Tymczasem kiedy rząd Malty pracował nad klauzulą do traktatu o ochronie życia, pytany o to samo minister W. Cimoszewicz, wyraźnie zdenerwowany odpowiedział: "Rząd polski nie ma stanowiska w tej sprawie". Lewicowy rząd, oczywiście, ma swoje stanowisko w sprawie aborcji, ale nieudolnie ukrywa je przed polskimi biskupami i katolickim społeczeństwem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W Paryżu zwołano synod prowincjalny, tematem liczne nawrócenia

Biskupi ośmiu diecezji należących do regionu paryskiego Ile-de France zwołali synod partykularny. Jest on odpowiedzią na bezprecedensowy wzrost liczby chrztów dorosłych. „To dla nas źródło radości, ale też zobowiązanie” – pisze abp Laurent Ulrich w liście do wiernych. Chodzi o to, by zrozumieć, jakimi drogami neofici dotarli do Kościoła oraz jak lepiej zaangażować ich w życie diecezji. „Co powinniśmy zrobić, aby znaleźli wśród nas środki do wzrastania w wierze?” – pyta metropolita Paryża.

Synody prowincjalne mają w Kościele długą tradycję. Powrót do tej praktyki postulował niedawny Synod o synodalności. Synod regionu paryskiego rozpocznie się za rok w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, a zakończy się latem 2027 r. Jego temat to: „Katechumeni i neofici, nowe perspektywy dla życia naszego Kościoła w naszych diecezjach”.
CZYTAJ DALEJ

Pierwsza debata prezydencka za nami. Jak odpowiadali kandydaci?

2025-04-11 20:20

[ TEMATY ]

pierwsza debata

kandydaci na prezydenta

Telewizja Republika

Pierwsza debata prezydencka

Pierwsza debata prezydencka

W pierwszej debacie prezydenckiej wzięli udział kandydaci na prezydenta: Karol Nawrocki, kandydat obywatelski popierany przez PiS, kandydat Trzeciej Drogi Szymon Hołownia, Marek Jakubiak (Wolni Republikanie), Krzysztof Stanowski i była posłanka SLD Joanna Senyszyn.

TV Republika wspólnie z TV wPolsce24 i TV Trwam zorganizowały debatę, na którą nie przyszedł Rafał Trzaskowski. Prowadząca debatę podkreśliła, że kandydat KO został zaproszony.
CZYTAJ DALEJ

Podczas nabożeństwa Kalwarii Rokitniańskiej polecano Ojczyznę

2025-04-12 13:00

[ TEMATY ]

kalwaria

Zielona Góra

Rokitno

Kalwaria Rokitniańska

Angelika Zamrzycka

Kalwaria Rokitniańska

Kalwaria Rokitniańska

Około 300 wiernych uczestniczyło w piątek 11 kwietnia 2025 w 24. Nabożeństwie Kalwarii Rokitniańskiej. W tym roku rozważania poprowadził kustosz Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Świebodzinie ks. kan. Paweł Bryk.

Wędrowanie kalwaryjskimi dróżkami jest dobrą formą duchowego przygotowania do Wielkiego Tygodnia. Nabożeństwo rozpoczęło się w bazylice rokitniańskiej Godziną Miłosierdzia. O godz. 16:00 rozpoczęła się Msza św., której przewodniczył ks. kan. Paweł Bryk. W nabożeństwie uczestniczyli też miejscowi duszpasterze: kustosz ks. kan. Marcin Kliszcz, wicekustosz ks. Przemysław Żurakowski i ks. kan. Zbigniew Garbarek. Następnie pątnicy dotarli autobusami do pierwszej stacji. Nabożeństwo Kalwarii Rokitniańskiej pielgrzymi rozpoczęli jak co roku przy stacji Wieczernik nieopodal Jeziora Lubikowo. Rozważania, które prowadził kustosz Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Świebodzinie, dotyczyły nie tylko Ojczyzny, ale również nas - ludzi tworzących Ojczyznę.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję