Reklama

Święci i błogosławieni

U św. Stanisława Na Skałce w Krakowie

Jubileusz 750-lecia kanonizacji św. Stanisława Biskupa i Męczennika skłania do ogólniejszych refleksji historycznych. Król Bolesław Śmiały oraz Biskup Stanisław "to nie byli ludzie mali - nie o głupstwa walczyli. Walczyły dwa duchy o rzeczy wielkie" - pisał Stanisław Wyspiański. I dodawał: "Śmierć Stanisława uczyniła zeń wyższego nad króla. Urósł śmiercią". Stał się zwycięzcą pod mieczem. Tragedia z 11 kwietnia 1079 r. rozegrała się w Krakowie Na Skałce. Jak dzisiaj widzimy i oceniamy to wydarzenie, jak kościół Na Skałce przeżywa wspomniany jubileusz?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z o. dr. hab. Andrzejem Napiórkowskim OSPPE - przeorem paulińskiego klasztoru Na Skałce w Krakowie i rektorem Wyższego Seminarium Duchownego Zakonu Paulinów - rozmawia Lidia Dudkiewicz.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Lidia Dudkiewicz: - Któż nie zna barokowego, pięknego kościoła, stojącego na kamiennej skarpie nad Wisłą, nieopodal Wawelu. Do niego "przytulony" jest klasztor Paulinów - dwupiętrowy budynek, pokryty zielonym od patyny dachem i strzeżony narożnymi wieżyczkami o hełmiastych głowach. Całość, poprzetykaną zielonymi koronami drzew, okala ceglany mur. A nie jest to tylko zwyczajny parkan. Najstarsze jego części stawiali majstrowie króla Jana Kazimierza. Wstępując przez jedną z bram klasztornych na dziedzińce Skałki, odnosi się wrażenie jakby się przekroczyło granicę czasu i historii. Tu dokonuje się pierwsze spotkanie ze św. Stanisławem. Co wiemy o nim na pewno?

O. Andrzej Napiórkowski: - Św. Stanisław pochodził ze Szczepanowa, niedaleko Bochni. Biskupem został w 1072 r. Król Bolesław Śmiały (1058-81), wróciwszy z kijowskiej wyprawy wojennej, urażony napomnieniami ze strony Biskupa Stanisława, dokonał na nim mordu podczas Mszy św. W wyniku ekspertyzy, przeprowadzonej w 1963 r. przez specjalistów medycyny sądowej, okazało się, że głowa św. Stanisława została poraniona śmiertelnie siedmioma głębokimi cięciami miecza. To tragiczne wydarzenie pozbawienia życia Biskupa Stanisława miało miejsce w lewej nawie obecnego kościoła Na Skałce, gdzie wówczas znajdował się główny ołtarz romańskiej świątyni.
Po męczeńskiej śmierci sława Biskupa Stanisława rozchodziła się szybko po całej Polsce i poza jej granicami. Jego kanonizacji dokonał papież Innocenty IV 17 września 1253 r. w Asyżu. W następnym roku, 8 maja, odbyła się w Krakowie uroczystość pokanonizacyjna, podczas której ciało św. Stanisława złożono w głównym ołtarzu katedry Wawelskiej. To wydarzenie dało początek procesjom koronacyjnym królów polskich i tzw. procesjom majowym. Pierwszy zwyczaj pielęgnowali od Władysława Łokietka królowie polscy, z wyjątkiem Stanisława Leszczyńskiego (1705) i Stanisława Augusta Poniatowskiego (1764). W połowie XVI wieku, a może i wcześniej, utrwaliło się przekonanie, że procesja z Wawelu na Skałkę jest formą przebłagania za zabójstwo popełnione przez Bolesława Śmiałego na Biskupie Stanisławie.

Reklama

- A procesja majowa?

- Ta nawiązuje do wydarzeń związanych z przeniesieniem relikwii Biskupa Stanisława ze Skałki na Wawel, prawdopodobnie w 1088 r., i do pierwszej procesji w rok po kanonizacji. W ten sposób "pokanonizacyjna" procesja przetrwała do dnia dzisiejszego i pozostała jako bardzo okazała forma kultu św. Stanisława. Przejęła jednocześnie funkcję procesji królewskiej, która zanikła wraz z rozbiorami Polski.

- Jakie wydarzenia z historii Skałki należałoby szczególnie wspomnieć w tym Jubileuszowym Roku Stanisławowskim?

- Bezprecedensowym i niepowtarzalnym na przestrzeni wieków wydarzeniem była obecność na Skałce Papieża Jana Pawła II 8 czerwca 1979 r., podczas jego pierwszej pielgrzymki do Polski. Ojciec Święty wygłosił wówczas dwa niezapomniane przemówienia: jedno skierowane do przedstawicieli świata nauki i kultury zgromadzonych w kościele, drugie zaś - do niezliczonej rzeszy młodzieży wypełniającej ogrody i place przyległe do klasztoru, a także dachy domów i drzewa. Był to kulminacyjny punkt uroczystości 900-lecia śmierci św. Stanisława. Jubileusz ten zainicjował wcześniej sam kard. Karol Wojtyła, który jako pasterz archidiecezji krakowskiej był 69. następcą św. Stanisława.
Dla nas, paulinów, najważniejszy jest inny fakt w historii Skałki: sprowadzenie tutaj naszego Zakonu. Dokonało się to 22 czerwca 1472 r. staraniem kanonika Jana Długosza, kronikarza historii Królestwa Polskiego i wychowawcy królów dynastii Jagiellonów. Motywacją decyzji Długosza była troska o pielęgnowanie kultu św. Stanisława.

- I Ojcowie Paulini stali się skałecznymi duszpasterzami oraz stróżami relikwii św. Stanisława.

- Tak, to jest już długa historia. Obecny kościół Na Skałce jest czwarty na przestrzeni wieków. Zbudowano go w latach 1734-1751 r., według projektu Antoniego Gerarda Müntzera z Brzegu i architekta Antoniego Solariego. W 1749 r. zbudowano monumentalne schody, przypominające rozwiązania kompozycyjne przed rzymskim kościołem S. Domenico e Sisto. 4 kwietnia 1751 r. biskup krakowski Andrzej Stanisław Kostka Załuski uroczyście konsekrował świątynię, nadając jej podwójne wezwanie: świętych Michała Archanioła i Stanisława Biskupa Męczennika. W kościele przechowywany jest kamień ze stopni ołtarza, zroszony krwią św. Stanisława, oraz pień, na którym - według tradycji - dokonano poćwiartowania ciała Świętego.

- Skałka jest drugim po Wawelu miejscem spoczynku wybitnych Polaków. Dzięki temu nazywa się ją Panteonem Narodowym.

- Tak, pod kościołem znajduje się krypta z grobami wybitnych twórców zasłużonych dla kultury polskiej, wykonana według projektu prof. Józefa Łepkowskiego z 1876 r. Po paru latach, bo już 19 maja 1880 r., w 400. rocznicę śmierci Jana Długosza, dokonano uroczystego przeniesienia doczesnych jego szczątków i umieszczono je w Krypcie Zasłużonych. Ten uroczysty obrzęd otworzył następne pochówki ciał Wielkich Duchów Narodu. I tak, swoje miejsca wiecznego spoczynku znaleźli tutaj: Lucjan Siemieński, Wincenty Pol, Teofil Lenartowicz, Adam Asnyk, Józef Ignacy Kraszewski, Henryk Siemiradzki, Jacek Malczewski, Stanisław Wyspiański, Karol Szymanowski, Tadeusz Banachiewicz i Ludwik Solski. W pierwszych latach XX wieku Józef Mikulski namalował w krypcie secesyjną polichromię z herbami ziem polskich. W ten sposób Skałka stała się drugim po Wawelu Panteonem Narodowym.
Obecnie w Panteonie trwają prace renowacyjne, ich przebieg uzależniony jest od środków finansowych. Malarstwo młodopolskie, które pokrywa ściany, jest mocno zakurzone. Do tej pory nie mogło być odnawiane ze względu na dużą wilgotność podziemi. Od osuszenia mija trzeci rok. Planowane jest również umieszczenie tablicy upamiętniającej śp. Karolinę Lanckorońską, wyjątkowo zasłużoną dla nauki i kultury polskiej, która zmarła 25 sierpnia 2002 r. w Rzymie, w 105. roku życia.

- Co jeszcze można zobaczyć Na Skałce?

- Do kościoła przylega klasztor Paulinów. Pierwotny gmach wzniesiono w latach 1471--1482. Natomiast obecną budowlę rozpoczęto w 1633 r., a ukończono z przerwami w 1723 r. Od połowy XVII wieku istniało tutaj studium teologiczne, które obecnie funkcjonuje jako Wyższe Seminarium Duchowne Zakonu Paulinów i mieści się w oddzielnym gmachu, wzniesionym w dwudziestoleciu międzywojennym. Obok klasztoru znajduje się sadzawka, która - zgodnie z przeświadczeniem wielu wiernych - posiada właściwości lecznicze i cudowne. Zgodnie z zapisem w testamencie biskupa krakowskiego Jakuba Zadzika, obudowano sadzawkę w latach 1683-84 murem z czterema orłami na kolumnach. Rzeźby te i ozdoby nawiązują do legendarnej opowieści o wrzuceniu poćwiartowanego ciała św. Stanisława do znajdującego się tutaj stawu i o tym, że orły strzegły świętych szczątków przed dzikimi ptakami i zwierzętami. W 1731 r. ustawiono na środku sadzawki figurę św. Stanisława wskrzeszającego Piotrowina. Sadzawka, nazwana Chrzcielnicą Narodu, była gruntownie restaurowana w 1712 i w 1963 r. Należy jeszcze zwrócić uwagę na znajdującą się w klasztorze cenną bibliotekę, która swój początek zawdzięcza fundacji Macieja Miechowity i wiąże się z 1520 r.

- Jak przebiega Na Skałce Jubileuszowy Rok św. Stanisława?

- Przypadająca w tym roku rocznica kanonizacji św. Stanisława jest doskonałą okazją dla ożywienia i umocnienia kultu tego głównego Patrona Ojczyzny. Tutaj, na paulińskiej Skałce, będącej jednym z głównych narodowych centrów duchowych i kulturowych, chcemy w szczególny sposób uczcić św. Stanisława. Odbywają się specjalne uroczystości liturgiczne, poetyckie, muzyczne i malarskie. 8 marca br. zainaugurowaliśmy Rok Stanisławowski Mszą św., której przewodniczył kard. Franciszek Macharski, 70. następca św. Stanisława na krakowskiej stolicy biskupiej. 10 kwietnia odbyła się sesja naukowa na temat: Św. Stanisław w życiu Kościoła katolickiego w Polsce. W oktawie uroczystości św. Stanisława były odprawiane Msze św., połączone z procesją wokół historycznej sadzawki, z udziałem przedstawicieli zakonów Krakowa. W każdy piątek od 25 kwietnia do 6 czerwca odbywa się doroczna Septenna ku czci św. Stanisława, czyli wieczorne nabożeństwa z udziałem różnych grup duszpasterskich, którym przewodniczą księża biskupi. Oprócz ogólnopolskiej procesji 11 maja z Wawelu na Skałkę odbywają się w sanktuarium inne nabożeństwa oraz spotkania. 24 kwietnia zorganizowaliśmy promocję albumu Adama Bujaka pt. Patron, 30 kwietnia była prezentacja najnowszego tomu wydawnictwa Peregrinus Cracoviensis, poświęconego sanktuarium skałecznemu, a 21 maja odbyła się promocja książki Czesława Ryszki pt. Zwycięzca pod mieczem, poświęconej naszemu Świętemu. W świadomość krakowian wpisuje się również coraz wyraźniej dzień 1 czerwca, gdy paulińscy klerycy organizują Dzień Dziecka. W tym roku na placu św. Stanisława zgromadzi się ok. 2000 dzieci. To tylko niektóre z bardzo licznych inicjatyw, jakie będą podejmowane do 8 grudnia br.

- Serdecznie dziękuję Ojcu Przeorowi za przekazane informacje. Skałka historyczna, patriotyczna, mistyczna... - to jeden z filarów naszego narodowego dziedzictwa, które trzeba nam dziś wziąć w opiekę, by je zachować i przekazać potomnym jak najcenniejszą perłę.

2003-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niewidzialni obrońcy

Niedziela świdnicka 40/2012

[ TEMATY ]

święty

anioł

DANI SANDRINI

Już małemu dziecku mówi się o Aniele Stróżu, wskazując na obrazek wiszący nad jego łóżeczkiem - i słusznie, bo Anioła Stróża ma każdy człowiek. Anioł to nie „gratis” od Pana Boga dany na nową drogę życia na ziemi, ale przede wszystkim stróż, duchowy doradca i obrońca tego, co najcenniejsze, a o co toczy się odwieczna walka dobra i zła - duszy człowieka. Perfekcyjnie przekazał to amerykański pisarz Frank E. Peretti w powieści „Władcy ciemności”, ukazując niewidzialny bój demonów i aniołów o umysły, serca i dusze ludzi.
„Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich (Ef 6, 12).
Pismo Święte mówi, że aniołowie, czyli byty duchowe stworzone przez Boga jeszcze przed człowiekiem, a których jest niezliczona rzesza, wysławiają Boga w niebie. Spełniają także rolę posłańców, o czym mówi choćby fragment o zwiastowaniu Najświętszej Maryi Pannie. Aniołowie byli obecni od chwili stworzenia (por. Hi 38, 7), gdzie są nazwani „synami Bożymi” i w ciągu całej historii zbawienia, zwiastują z daleka i z bliska zbawienie oraz służą wypełnieniu zamysłu Bożego (zob. KKK 332). „Chrystus stanowi centrum świata anielskiego - informuje nas Katechizm Kościoła Katolickiego (nr 331). - Aniołowie należą do Niego: «Gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale i wszyscy aniołowie z Nim...» (Mt 25, 31). Należą do Niego, ponieważ zostali stworzeni przez Niego i dla Niego: «Bo w Nim zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze. Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone» (Kol 1, 16). W jeszcze większym stopniu należą do Niego, ponieważ uczynił ich posłańcami swojego zamysłu zbawienia: «Czyż nie są oni wszyscy duchami przeznaczonymi do usług, posyłanymi na pomoc tym, którzy mają posiąść zbawienie?» (Hbr 1, 14).
Niestety, nie każdy anioł chce służyć Panu Bogu i ludziom. Tradycja mówi, że najpiękniejszy z nich, niosący przed Stwórcą światło, powiedział Bogu, „nie będę służył”, wraz z nim zbuntowała się jedna trzecia duchów niebieskich. Odtąd Lucyfer pragnie zniszczyć człowieka i unieszczęśliwić go tak, jak unieszczęśliwił siebie. Największym szczęściem jest możliwość życia z Bogiem i w Bogu. Zbuntowane anioły straciły tę szansę bezpowrotnie i od stworzenia świata próbują odebrać ją także ludziom.
Jezus powiedział: „Strzeżcie się, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie” (Mt 18, 10). Każdy człowiek bez wyjątku - chrześcijanin, muzułmanin, buddysta, ateista etc. - ma Anioła Stróża, żeby ten dawał mu dobre natchnienia i bronił w nim dziecka Bożego. Misją Anioła Stróża jest doprowadzić powierzonego mu człowieka do zbawienia. Anioł zanosi także nasze modlitwy przed Tron Boga. Kościół w Katechizmie naucza (nr 336): „Życie ludzkie od początku (por. Mt 18, 10) aż do śmierci (por. Łk 16, 22) jest otoczone opieką (por. Ps 34, 8; 91, 10-13.) i wstawiennictwem (por. Hi 33, 23-24; Za 1, 12; Tb 12, 12) aniołów. «Każdy wierny ma u swego boku anioła jako opiekuna i stróża, by prowadził go do życia» (Św. Bazyli Wielki, «Adversus Eunomium», 3, 1: PG 29, 656 B.). Już na ziemi życie chrześcijańskie uczestniczy - przez wiarę - w błogosławionej wspólnocie aniołów i ludzi, zjednoczonych w Bogu”.
Jeden z największych teologów - św. Tomasz z Akwinu - mówił, że „Aniołowie współdziałają we wszystkim, co dla nas dobre”. 2 października obchodzimy wspomnienie Świętych Aniołów Stróżów, 29 września - Świętych Archaniołów - Michała, Rafała i Gabriela, to jedyne imiona aniołów, o jakich mówi nam Biblia. Możemy podziękować im za opiekę, którą nas darzą, a największą radość sprawimy im, żyjąc według zamysłu Bożego. Jednak „Kościół czci aniołów, którzy pomagają mu w jego ziemskiej pielgrzymce i opiekują się wszystkimi ludźmi” (KKK 352). Wałbrzyska świątynia położona na Starówce nosi wezwanie Świętych Aniołów Stróżów. Piękna neogotycka budowla z 1904 r. nosi tytuł kolegiaty i jest największą świątynią w mieście. Dzięki czerwonej cegle potocznie jest nazywana czerwonym kościołem. Odbywają się tu najważniejsze uroczystości w mieście, a proboszcz parafii, ks. prał. Bogusław Wermiński, jest jednocześnie prepozytem kapituły kolegiackiej. Kościół swoją strzelistą wieżą góruje nad centrum miasta i wskazując niebo, niejako po drodze kieruje wzrok ludzi ku górze Chełmiec, na szczycie której stoi jubileuszowy krzyż. - Przepraszam, leżę w gorączce - słabym głosem przez telefon wyjaśniał ks. Wermiński, który wcześniej umawiał się na rozmowę. - Nie jestem w stanie się spotkać - z żalem dodał. Księże Bogusławie, życzymy powrotu do zdrowia, ufając, że kiedy będziesz czytał te słowa, to już będziesz w pełni sił. - Jestem tutejszym parafianinem od urodzenia - dzieli się w rozmowie z nami pan Andrzej. - Każdego ranka odkąd pamiętam, w mojej modlitwie odmawiam również „Aniele Boży Stróżu mój…”, nauczyłem tego również swoje dzieci, wierzę w obecność i opiekę mojego Anioła Stróża. Kiedyś doświadczyłem jego pomocy, jadąc autostradą wystrzeliła mi opona w samochodzie, oprócz mnie było jeszcze trzech pasażerów. Jadąc z prędkością około 140 km/h, straciłem panowanie nad samochodem, rzucało nami przez kilkaset metrów na dwóch pasach. Wystarczyłoby, że z naprzeciwka jechał jakikolwiek samochód, a przecież na autostradzie natężenie ruchu jest dość spore, doszłoby do strasznej kraksy. Kiedy udało się zatrzymać pojazd, przez uchylone okno wleciało małe biało piórko, kolega półżartem powiedział: „doleciał twój Anioł Stróż”. Wtedy sobie uświadomiłem, że cały czas czuwał nade mną. W duchu podziękowałem mu za opiekę i od tamtej pory „rozmawiam” z moim Aniołem Stróżem. Kiedy się modlę, proszę Pana Boga, by wysyłał swoich Aniołów, aby strzegły moje dzieci, które same skądś wracają, zwłaszcza późną porą. Proszę często o opiekę Anioła, kiedy udaję się w trudną zawodową misję - dodaje pan Andrzej. Jego historia jest jedną z wielu. Parafianie wałbrzyskiej kolegiaty przyznają, że odczuwają opiekę swoich szczególnych patronów. Sam ksiądz proboszcz często zatroskany licznymi potrzebami remontowymi, poleca opiece i trosce Aniołom Stróżom. Kiedy przybędziemy do wałbrzyskiej kolegiaty, stańmy pośrodku i rozejrzyjmy się po wnętrzu tej pięknej świątyni, spróbujmy dostrzec ślady niewidocznych obrońców, postarajmy się w tym miejscu wzbudzić wdzięczność za wszystkie lata ich wiernej służby. Jesteśmy słabymi ludźmi, gdyby nie ich pomoc, byłoby krucho z nami. Postarajmy się współpracować z Aniołami, jak? Poprzez modlitwę i życie w zgodzie z Bożymi Przykazaniami. To jest najpiękniejsze podziękowanie, jakie możemy ofiarować naszym niewidzialnym przyjaciołom. - Aniołowie to najlepsza polisa ubezpieczeniowa „na rynku” - pół żartem podkreślał jeden z kaznodziejów w odpustowej homilii - polisa nie tylko na życie ziemskie, ale również na życie w Królestwie Ojca - dodał.
We wspomnianej książce pt. „Władcy ciemności” autor wskazuje na sytuację, w której modlący się ludzie dodają siły Zastępom Anielskim w walce z demonami, a nawet to, że ich modlitwa stanowi o zwycięstwie Zastępów. Jedno trzeba pamiętać, Pan Bóg daje nam tych niezwykłych pomocników, módlmy się więc do Boga, starajmy się prostować swoje ścieżki, niech nasze kolana zginają się do modlitwy. Aniołowie Stróżowie z Wałbrzycha mają mnóstwo pracy, strzegli górników zjeżdżających pod ziemię, ich rodziny. Wciąż unoszą się nad miastem, niewidoczni, cały czas obecni, skuteczni obrońcy. Dzięki ich pomocy to miasto za patronkę ma Matkę Bożą Bolesną, która w wizerunku drewnianej Piety odbiera cześć w małym kościółku, wałbrzyskim sanktuarium położonym blisko kolegiaty. Aniołowie strzegą nas, nie lękajmy się więc, odważnie pokonujmy słabości, módlmy się i nie ustawajmy w podziękowaniach Panu Bogu.

CZYTAJ DALEJ

Edyta Stein doktorem Kościoła? Wniosek trafił do Papieża

2024-05-01 14:02

[ TEMATY ]

Edyta Stein

Towarzystwo im. Edyty Stein

Edyta Stein jako wykładowca, 1931 r.

Edyta Stein jako wykładowca, 1931 r.

Podjęto kolejne kroki w celu nadania św. Edycie Stein tytułu doktora Kościoła. Oficjalny wniosek w tej sprawie złożył Papieżowi generał karmelitów bosych o. Miguel Márquez Calle. Teraz Dykasteria Spraw Kanonizacyjnych będzie mogła zainicjować oficjalną procedurę.

O możliwości nadania Edycie Stein tego tytułu mówi się od kilku lat. W 2022 r. z okazji obchodów 80-lecia jej męczeńskiej śmierci o. Roberto Maria Pirastu, definitor generalny zakonu karmelitów ogłosił, że została powołana komisja naukowa, która opracowuje oficjalny wniosek w tej sprawie. Sugerowano wówczas, że św. Teresa Benedykta od Krzyża, bo tak brzmi jej zakonne imię, mogłaby uzyskać tytuł Doctor Veritatis - Doktora Prawdy, ponieważ w centrum jej dociekań zawsze stała prawda, którą po nawróceniu odkryła w osobie Jezusa Chrystusa. Jak informują włoscy karmelici, oficjalny wniosek o zaliczenie Edyty Stein w poczet doktorów Kościoła został przekazany Papieżowi 18 kwietnia na audiencji dla karmelitanek bosych.

CZYTAJ DALEJ

10 lat Rycerzy Kolumba w Miliczu

2024-05-01 15:08

ks. Łukasz Romańczuk

Od lewej: Robert Zasieczny i Krzysztof Zub

Od lewej: Robert Zasieczny i Krzysztof Zub

W dniu odpustu w kaplicy św. Józefa Robotnika w Godnowej swoje dziesięciolecie założenia świętowali Rycerze Kolumba z rady lokalnej nr 15947. Uroczystej Eucharystii przewodniczył ks. Zbigniew Słobodecki, proboszcz parafii św. Andrzeja Boboli w Miliczu i kapelan milickich Rycerzy Kolumba.

10-lecie założenia Rady Lokalnej był okazją do dziękczynienia i modlitwy za tych, co odeszli już do wieczności. W wygłoszonej homilii ks. Marcin Wachowiak, wikariusz parafii św. Michała Archanioła zwrócił uwagę na fakt, że Bóg potrafi zaskakiwać, zachęcając do zastanowienia się do swojej reakcji na takie zaskoczenia Pana Boga. Rozwijając ten temat ks. Marcin ukazał dwie perspektywy. - Pierwsza dotyczy mieszkańców Nazaretu, którzy znali Jezusa. Orientowali się kim On jest, skąd pochodzi, gdzie mieszka. Wiedzieli wszystko o Nim. Na pewno słyszeli o tym, co Jezus zdziałał poprzez nauczanie, czynienie cudów. A gdy Jezus do nich przyszedł, zaczęli w Niego powątpiewać. Zatem to jest ta pierwsza reakcja na działanie Jezusa - powątpiewanie - zaznaczył ks. Wachowiak, wskazując na drugą perspektywę poprzez postawę św. Józefa. - Był to człowiek pracowity, posłuszny, pokornym, przyjmował wolę Bożą. Święty Józef to człowiek, który realizował plan zbawienia w swoim życiu - mówił kapłan, zachęcając wiernych do refleksji nad realizowaną przez nich perspektywą poznania Jezusa. Czy jest to perspektywa mieszkańców Nazaretu czy św. Józefa.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję