Reklama

Odsłony

Nie każdy prezent jest... święty

Niedziela Ogólnopolska 51/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera





„Kim jestem, skoro człowiek jest tylko tym, co z siebie daje?”...
Dar, upominek, podarunek, prezent... Tyle ich, zwłaszcza w czas świąteczny!
A co one mogą opowiedzieć o tych, którzy nimi kogoś obdarowują? Obdarowywanie jest sztuką, bo można podarunkiem kogoś uszczęśliwić, ale można też poniżyć, uzależnić, zbyć...
Nie zawsze dobroć idzie w parze z obdarowywaniem.
Jak dwuznaczny, poniżający obie strony, jest podarunek zwany „łapówką”, bez której ponoć ani w urzędzie, ani w szpitalu (gdzie indziej też) nie można otrzymać tego, co się po prostu komuś należy...
Jak pełne wyższości, pogardy są drogie upominki dawane komuś biedniejszemu, potrzebującemu, na zasadzie „mogę cię kupić”...
Jak mało znaczą te prezenty, które dzieci wymogą histerią czy szantażem na rodzicach, choć tak naprawdę nie kolejnej lalki czy samochodziku potrzebują, ale ich czasu, uwagi, rozmowy...
Jak obłudne są podarki dawane komuś, by go uzależniać od siebie, kupować jego uczucia, wzajemność, wdzięczność...

W domu pogodnej jesieni jedna ze staruszek całe dnie spędzała w przedsionku, oczekując na odwiedziny syna, który mieszkał przy tej samej ulicy. Usprawiedliwiała go: „Ma firmę, pracę, nie ma czasu, ale pamięta o mnie...”. Opiekunka powiedziała mi: „Tak, pamięta. Raz na miesiąc przyjeżdża z żoną, nigdy z dziećmi, zrzucają na łóżko i szafkę staruszki stertę luksusowych słodyczy, owoców, kosmetyków i pytają: «Czego mamie jeszcze potrzeba?». A ona: «Niczego, tylko zostańcie z godzinkę. Przyprowadźcie dzieci. Chcę się wami pocieszyć». Oni jednak patrzą na zegarki, wycofują się, obiecując, że wpadną za kilka dni. Ona zostaje smutna, rozdaje wszystko i znów uparcie czeka”.

Można czasem dużo mówić, by nie powiedzieć najważniejszego. Można wiele dawać, by nie dać tego, co prawie nic nie kosztuje. Nawet postać św. Mikołaja, kochanego za dyskrecję i bezinteresowność podarunków, wprzęgnięto w machinę wymuszania kupowania upominków, z których większość nie posiada... duszy. Toniemy potem w nadmiarze ślicznie opakowanych klamotów, które zamiast cieszyć serce obdarowanych i obdarowujących, przywodzą nudę i nienasycenie. Jak jednak piękne są upominki od tych, którzy prawie nic nie mają, a jednak zrobią coś, uzbierają, wsuną dyskretnie..., to coś bardzo wzruszającego w prostocie i serdeczności!
„Kim jestem, skoro człowiek jest tylko tym, co z siebie daje? Czy skałą, gdy rozdaje skałę? Czy sercem, gdy rozdaje serce? Czy trucizną, gdy rozdaje truciznę?”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

Francja: Kapitan siatkarzy kończy karierę i wstępuje do opactwa

2024-04-30 07:47

[ TEMATY ]

świadectwo

fr.wikipedia.org

Ludovic Duée

Ludovic Duée

Kapitan drużyny Saint-Nazaire - nowych zdobywców tytułu mistrzów Francji w siatkówce, 32-letni Ludovic Duee kończy karierę sportową i wstępuje do opactwa Lagrasse. Jak poinformował francuski dziennik „La Croix”, najlepszy sportowiec rozegrał swój ostatni mecz w niedzielnym finale z reprezentacją Tours 28 kwietnia i teraz poprosi o dołączenie do tradycjonalistycznej katolickiej wspólnoty kanoników regularnych w południowo-francuskim departamencie Aude.

Według „La Croix”, Duee poznał wspólnotę niedaleko Narbonne w regionie Occitanie, gdy przebywał tam podczas pandemii koronawirusa. Mierzący 1,92 m mężczyzna powiedział, że zakonnicy byli bardzo przyjaźni, otwarci i dynamiczni, mieli też odpowiedzi na wiele jego pytań. Siatkarz przyznał, że spotkanie z duchowością braci zmieniło również jego relację z Bogiem.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: moja Matka Jasnogórska tak mnie uzdrowiła

2024-05-02 20:40

[ TEMATY ]

świadectwo

uzdrowienie

Karol Porwich/Niedziela

To Ona, moja Matka Jasnogórska, tak mnie uzdrowiła. Jestem Jej niewolnikiem, zdaję się zupełnie na Jej wolę i decyzję.

Przeszłość pana Edwarda z Olkusza pełna jest ran, blizn i zrostów, podobnie też wygląda jego ciało. Podczas wojny walczył w partyzantce, był w Armii Krajowej. Złapany przez gestapo doświadczył ciężkich tortur. Uraz głowy, uszkodzenie tętnicy podstawy czaszki to pamiątki po spotkaniu z Niemcami. Bili, ale nie zabili. Ubowcy to dopiero potrafili bić! To po ubeckich katorgach zostały mu kolejne pamiątki, jak torbiel na nerce, zrosty i guzy na całym ciele po biciu i kopaniu. Nie, tego wspominać nie będzie. Już nie boli, już im to wszystko wybaczył.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję