Homilię wygłosił bp Robert Chrząszcz. Przypomniał słowa sługi Bożego bp. Jana Pietraszki, dla którego krakowski święty był wzorem do naśladowania: - „Umiał święty profesor pochylić się i dotknąć końcówek najcieńszych gałązek, owoc Ewangelii leżał u jego stóp, gdy przyodziewał biedaka w swoje własne buty, gdy okrywał jego plecy swoim płaszczem. Umiał spytać małe dziecko na ulicy, dlaczego płacze”. Takimi słowami dzisiejszego patrona przed laty określił biskup Jan Pietraszko. Mówił on o znakomitym teologu i człowieku wielkiego serca, św. Janie Kantym.
Hierarcha wskazał na ogromną pokorę świętego wykładowcy: - Hagiografowie Jana Kantego zauważają, że w jego słowach i postępowaniu nie było fałszu ani obłudy. Co myślał, to i mówił. A gdy spostrzegł, że jego słowa, choć słuszne, wzbudzały niekiedy niezadowolenie, wtedy, przed przystąpieniem do ołtarza usilnie prosił o wybaczenie, choć winy nie było po jego stronie. To, co głosił z ambony, wyjaśniał wiernym, potwierdzał swoją pokorą, ówczesnym życiem, miłosierdziem i innymi cnotami, cechującymi prawdziwego kapłana i niestrudzonego pracownika.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Biskup zaznaczył, że modlitwa była podstawą życia Jana z Kęt, dzięki której mógł w pełni realizować swoje dziecięctwo Boże i człowieczeństwo. - Przyglądając się duchowej sylwetce św. Jana Kantego, którego określano mianem „pobożnego profesora o miłosiernym sercu”, nie sposób nie zauważyć, że był on człowiekiem modlitwy. Rozmawiał ze swoim Stwórcą i Panem. Dbał o swą żywą relację z Nim. Żył Bogiem i z Bogiem. Na Nim, na Bogu, niczym na skale, wznosił i realizował projekt swojego życia.
Duchowny zauważył, że św. Jan Kanty całkowicie oddał się Chrystusowi i Jego królestwu. - Godności i zaszczyty nie przysłoniły mu drugiego człowieka. Żywa i autentyczna wiara owocowała w jego życiu uczynkami ewangelicznej sprawiedliwości i miłości będącej darem z siebie.
Podczas uroczystości złoty medal św. Jana Pawła II za zasługi dla archidiecezji krakowskiej przyznany przez abp. Marka Jędraszewskiego z rąk bp. Roberta Chrząszcza otrzymał kościelny – p. Edward Śliwiński, który posługuje w parafii od ponad 35 lat. Po Mszy św. na wszystkich wiernych czekała miła niespodzianka w postaci ciast z wizerunkiem ich świętego patrona.