Reklama

Kościół

Bp R. Pindel: Diecezja opiera się na zwyczajnej, codziennej pracy duchownych i świeckich

Wracam do Polski pełen nadziei, zarówno jeśli chodzi o drogę synodalną, jak i o nasze szeroko rozumiane duszpasterstwo diecezjalne. Cieszę się swoimi wiernymi i moimi kapłanami. Diecezja opiera się na wiernej, zwyczajnej, codziennej pracy duchownych oraz świeckich. Tego doświadczam każdego dnia. Jeśli natomiast chodzi o drogę synodalną, to również jestem spokojny. Papież podkreślał, że w czasie synodu najważniejszy głos ma Duch Święty. On nas poprowadzi nawet jeśli nie wszyscy jesteśmy biegli w ignacjańskiej szkole rozeznawania. Najważniejsza jest otwartość na Ducha Świętego i zdrowy rozsądek oświecony wiarą – mówi bp Roman Pindel, pasterz diecezji bielsko-żywieckiej, w rozmowie z ks. Tomaszem Podlewskim

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Tomasz Podlewski: To już druga wizyta „ad limina” Księdza Biskupa. Tym razem odbywała się jednak z podziałem na grupy. Co Ksiądz Biskup sądzi o takiej formie?

Bp Roman Pindel: Rzeczywiście, w poprzedniej wizycie „ad limina” uczestniczył cały polski Episkopat jednocześnie. Teraz byliśmy w Rzymie w małych grupach. To chyba trochę lepsze, bo w małej grupie więcej da się powiedzieć i poruszyć więcej tematów. Gdy w jednym spotkaniu uczestniczy ponad stu biskupów – trudno o wymianę zdań między wszystkimi. Zresztą także przy małych grupach nieraz brakowało czasu na sygnalizowanie wszystkich niuansów. I to zarówno w kongregacjach, jak i między samymi biskupami. W każdym razie, ten podział na cztery tury pomógł nam rozpracować pewne tematy bardziej szczegółowo i spokojnie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. Tomasz Podlewski: Jak Ksiądz Biskup wspomina spotkanie z Papieżem?

Bp Roman Pindel: Jestem bardzo zbudowany tym spotkaniem. To była szczera i pełna zaufania braterska rozmowa. Papież dzielił się z nami wieloma przemyśleniami, a nawet bardzo osobistymi przeżyciami.

Ks. Tomasz Podlewski: Czyli Ojciec Święty – wbrew temu co sygnalizowały niektóre media na przełomie sierpnia i września – dalej w formie?

Reklama

Bp Roman Pindel: Oczywiście. Papież zbudował nas swoją zauważalną i niezwykłą sprawnością intelektualną, doskonałą pamięcią i świetnym zorientowaniem w wielu sprawach. Precyzyjnie punktował też wszystkie sprawy, jakie chciał podkreślić w rozmowach. Zwróciłem też uwagę na to, jak żywo reagował na sprawy, które były dla niego nowe. Po prostu: doskonała komunikacja, sprawność intelektualna i emocjonalna.

Ks. Tomasz Podlewski: Które spotkanie z przedstawicielami watykańskich instytucji było dla Księdza Biskupa szczególne?

Bp Roman Pindel: W każdej kongregacji i dykasterii doświadczyliśmy niezwykłej otwartości i gotowości słuchania ze strony urzędników watykańskich, jednak dla mnie osobiście szczególne było spotkanie z Kardynałem Kurtem Kochem. Specjalnie wybrałem się na rozmowę z nim, ponieważ znamy się nieco dłużej. Gdy Papież Franciszek był w Polsce przed pięcioma laty, wówczas odwiedziliśmy Muzeum KL Auschwitz-Birkenau. Zarówno Ojciec Święty, jak i Kardynał Koch – byli tym mocno poruszeni. Pochodzący ze Szwajcarii Kardynał Kurt Koch powiedział mi później, że miejsca pamięci o obozach, które dotychczas odwiedzał, miały raczej formę symboliczną – były to place bądź tablice pamiątkowe w dawnych miejscach kaźni. Natomiast w dawnym niemieckim obozie, który znajduje się na terenie Oświęcimia, mógł niejako namacalnie doświadczyć tragedii owej „fabryki śmierci”. Długo później o tym rozmawialiśmy. Dostrzegłem w nim wówczas nie tylko wspaniałego teologa troszczącego się o jedność chrześcijan, lecz także wrażliwego człowieka i troskliwego pasterza. Teraz, w Watykanie, rozmawialiśmy nie tylko o historii, lecz także o sprawach nowych i aktualnych wyzwaniach.

Ks. Tomasz Podlewski: Czy którymś z takich wyzwań mógłby się Ksiądz Biskup podzielić?

Reklama

Bp Roman Pindel: Mówiliśmy między innymi o Kościele Ewangelicko-Augsburskim w Polsce.

Ks. Tomasz Podlewski: W strukturach KEP jest Ksiądz Biskup Współprzewodniczącym Zespołu ds. Dialogu ze Wspólnotą Kościelną Ewangelicko-Augsburską. To dla Księdza Biskupa tym bardziej istotny temat…

Bp Roman Pindel: Tak. Wspólnota Ewangelicko-Augsburska w Polsce wkracza teraz w zupełnie nowy rozdział, niż choćby jeszcze rok temu. Chodzi o niedawne dopuszczenie ordynacji kobiet, które wejdzie w życie od nowego roku. Tworzy to nowy kontekst i być może nowy klimat relacji między dwiema wspólnotami wiary, które mieszkają w jednej miejscowości.

Ks. Tomasz Podlewski: Czy na terenie diecezji Księdza Biskupa również pojawiają się ekumeniczne wyzwania duszpasterskie?

Bp Roman Pindel: Nowością jest to, że prawdopodobnie ruszy wkrótce budowa kościoła prawosławnego w Bielsku-Białej. Biskup Atanazy – ordynariusz prawosławnej diecezji łódzko-poznańskiej podjął decyzję o erygowaniu świątyni w tym mieście. Na mapie Kościoła Katolickiego Bielsko-Biała jest stolicą mojej diecezji, natomiast w strukturach Kościoła Prawosławnego, wierni tego wyznania są pod jurysdykcją prawosławnego biskupa łódzko-poznańskiego. W ostatnim czasie wzrosła w Polsce liczba pracowników z krajów wschodniej Europy, szczególnie z Ukrainy. Ich również należy otoczyć troską duszpasterską. Wzrosło więc zapotrzebowanie także na nabożeństwa greckokatolickie i prawosławne.

Reklama

Ks. Tomasz Podlewski: Jakie inne troski nosi w sercu Ksiądz Biskup jako pasterz bielsko-żywiecki?

Bp Roman Pindel: Na ten moment jest to droga synodalna. Poczyniliśmy w tym względzie bardzo konkretne korki, jak chociażby rozpoczęcie działań praktycznych, powołanie koordynatorów grup synodalnych na poziomie diecezjalnym czy przygotowanie materiałów, które będziemy wkrótce do nich rozsyłać. W tych materiałach znajduje się zarówno teologiczne wprowadzenie eklezjalne, jak i wskazania praktyczne mówiące o tym, jak prowadzić spotkania.

Ks. Tomasz Podlewski: Widać, że Ksiądz Biskup wraca z Rzymu umocniony…

Bp Roman Pindel: To prawda. Wracam do Polski pełen ufności. Papież nas bardzo umocnił. Powracam pełen nadziei, zarówno jeśli chodzi o drogę synodalną, jak i o nasze szeroko rozumiane duszpasterstwo diecezjalne. Cieszę się swoimi wiernymi i moimi kapłanami. Diecezja opiera się na wiernej, zwyczajnej, codziennej pracy duchownych oraz świeckich. Tego doświadczam każdego dnia. Jeśli natomiast chodzi o drogę synodalną, to również jestem spokojny. Papież podkreślał, że w czasie synodu najważniejszy głos ma Duch Święty. On nas poprowadzi nawet jeśli nie wszyscy jesteśmy biegli w ignacjańskiej szkole rozeznawania. Najważniejsza jest otwartość na Ducha Świętego i zdrowy rozsądek oświecony wiarą.

Ks. Tomasz Podlewski: Bardzo dziękuję Księdzu Biskupowi za rozmowę i życzę bezpiecznej podróży do Polski.

2021-10-31 11:33

Ocena: +6 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Sesja rekolekcyjna z bp. Romanem Pindlem

14-16 grudnia 2018: „Przekonywał ich o Jezusie (Dz 28, 23). Jak Bóg przekonuje i jak człowiek przekonuje Boga?”
CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne. Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej. Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia. Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie. Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy. Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską. Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej". Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała! Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła. Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża. Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.
CZYTAJ DALEJ

Niemcy/80 lat temu wyzwolono obóz koncentracyjny Ravensbrueck

2025-04-30 10:04

[ TEMATY ]

rocznica

Niemcy

obóz koncentracyjny

naziści

Ravensbrueck

Adobe Stock

Niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny Ravensbrueck

Niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny Ravensbrueck

80 lat temu, 30 kwietnia 1945 r., wyzwolono niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny Ravensbrueck w Brandenburgii. Wśród więzionych tam osób było blisko 40 tys. Polek, z których wiele deportowano na wschód Niemiec po upadku powstania warszawskiego. Obóz przeżyło około 8 tys. polskich więźniarek.

Obóz koncentracyjny Ravensbrueck w Brandenburgii służył od 1939 r. jako obóz dla kobiet. W kwietniu 1941 r. utworzono tam również obóz męski, a w czerwcu 1942 r. zorganizowano obóz dla młodych kobiet i dziewcząt. Do głównego obozu koncentracyjnego przyłączono ponad 40 podobozów, w których więźniowie musieli wykonywać prace przymusowe.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję