Reklama

Kościół a media

Ryzyko i bogactwo

19 września obchodziliśmy Niedzielę Środków Społecznego Przekazu.
Jan Paweł II, jak co roku, wydał specjalne orędzie na ten 38. już światowy dzień mediów.
Jego tematem uczynił słowa: „Media w rodzinie - ryzyko i bogactwo”.
W orędziu Ojciec Święty zawarł nadzieję, że środki przekazu mogą ubogacać życie rodziny, oraz troskę - że mogą jej też szkodzić.

Niedziela Ogólnopolska 39/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z ks. inf. Ireneuszem Skubisiem - redaktorem naczelnym tygodnika „Niedziela” - na temat papieskiego orędzia rozmawia red. Czesław Ryszka

Czesław Ryszka: - Księże Redaktorze, dzisiaj każdy człowiek - niemal wszystkie rodziny - ma dostęp do mediów, czyli do ogromnego bogactwa przekazu informacji, obrazu... Zapytam wprost: kiedy środki przekazu szkodzą rodzinie, a kiedy ją ubogacają?

Reklama

Ks. Inf. Ireneusz Skubiś: - Nie trzeba być znawcą mediów, aby stwierdzić, że nawet najbardziej neutralne programy czy filmy przekazują wzorce wychowania, rozwoju kulturalnego, duchowego wzrostu. Jeśli te wzorce będą wypaczone, to zamiast ubogacać rodzinę, będą wyrządzać jej poważną szkodę, „ukazując niewłaściwą czy nawet wypaczoną wizję życia, samej rodziny, religii i moralności - jak formułuje to orędzie. Dlatego Jan Paweł II naucza, że musimy korzystać ze środków przekazu „z mądrością i rozwagą”. Obowiązek ten - przypomina Ojciec Święty - spoczywa przede wszystkim na rodzicach, odpowiedzialnych za zdrowe i właściwe wychowanie swych dzieci. Obowiązek ten dotyczy także instytucji publicznych, wezwanych do wprowadzania w życie reguł gwarantujących, by środki społecznego przekazu zawsze respektowały prawdę i dobro wspólne. Ojciec Święty przypomina w orędziu zarówno pracownikom środków społecznego przekazu, jak i tym, do których się one zwracają, iż „wszelki przekaz ma swój wymiar moralny”. Oznacza to, że - jak pisze Jan Paweł II - „wielkość moralna osób rośnie bądź maleje w zależności od słów, które one wypowiadają, i przekazu, jaki decydują się odbierać”. Potrzebna jest więc wielka mądrość i roztropność tych, którzy media tworzą, i tych, którzy z nich korzystają.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Obserwujemy bezprecedensowy rozwój mediów w naszym kraju, a zarazem z niejakim bólem trzeba stwierdzić, że katolickie środki przekazu stanowią jedynie mały procent tego rynku. Wiele rodzin, mając skromne środki, korzysta głównie z telewizji czy z najtańszych gazet, dofinansowywanych przez zachodnie koncerny. Trudno oczekiwać od mediów znajdujących się w rękach obcokrajowców, nastawionych głównie na zysk, by wspomagały polską rodzinę. Bardzo często ukazują one wypaczoną wizję rodziny, depczą tradycyjne polskie wartości religijne i kulturalne.
- To prawda, że małżeństwo i życie rodzinne są często ukazywane w środkach przekazu w sposób przesadnie realistyczny, poprzez upadki i rozczarowania, napięcia, konflikty, niepowodzenia, błędne decyzje... Pół biedy, jeśli tylko tak. Bardzo często jednak pochwala się niewierność, układy pozamałżeńskie, poniża duchowy wymiar małżeństwa, lansuje rozwody, antykoncepcję, aborcję czy homoseksualizm. To oczywiste, że programy promujące sprawy wrogie małżeństwu i rodzinie szkodzą całemu społeczeństwu, zwłaszcza ludziom młodym. Stąd Jan Paweł II apeluje w orędziu o odpowiedzialność pracowników mediów, władz publicznych, a także samych rodziców, aby znali i szanowali potrzeby rodziny, oparli się naciskom komercyjnym czy wymaganiom podporządkowania się świeckim ideologiom. „Stawka w tej grze jest wysoka, każdy bowiem zamach na podstawową wartość rodziny jest zamachem na prawdziwe dobro ludzkości”.

- Księże Redaktorze, Ojciec Święty wymienia rodziców jako pierwszych i najważniejszych wychowawców swych dzieci. Oni pierwsi winni wyjaśniać im, czym są środki przekazu.

- Do powołania rodziców należy kształcenie w dzieciach krytycznego i ostrożnego posługiwania się środkami przekazu. Środki przekazu są towarem i jako taki muszą podlegać ocenie, zwłaszcza moralnej: to, co nie leży w interesie dziecka lub nie odpowiada prawdzie moralnej, nie może być ani zaakceptowane, ani naśladowane. Najważniejszy jest dobry przykład rodziców, oni sami muszą korzystać ze środków przekazu w sposób przemyślany i wybiórczy.

- Ojciec Święty z nadzieją i optymizmem pisze, że środki społecznego przekazu dysponują ogromnymi możliwościami krzewienia solidnych wartości ludzkich i rodzinnych i mogą przyczynianić się w ten sposób do odnowy społeczeństwa.

Reklama

- To bardzo ważne słowa: Kościół nie potępia środków przekazu, ale widzi w nich sojusznika rodziny, dysponującego ogromną władzą duchową, dającego oparcie, zachętę czy inspirację, by trwać we wspólnocie życia i miłości, wychowywać dzieci i młodzież do życia według wartości moralnych, a także szerzyć kulturę solidarności, wolności i pokoju.
Weszliśmy w trzecie tysiąclecie z wieloma obawami, lękami. Boimy się terroryzmu, wojny, nowych układów światowych, globalizmu... I okazuje się, że tylko zdrowa, naturalna rodzina dopowiem - rodzina chrześcijańska, jest gwarantem siły człowieka, gwarantem jego pięknego, dobrego, sensownego życia. W niej każdy może ogrzać się miłością swoich najbliższych, wzmocnić się, stanąć na nogi, gdy zdarzy się jakieś nieszczęście. Dzieci wychowane w takiej rodzinie wzrastają w dojrzałości do pełni człowieczeństwa. Taka rodzina jest otwarta na życie, które przyjmuje z radością, i nie odrzuci nikogo, choćby był stary, niedołężny i chory.

- Myśląc o szkodzeniu rodzinie przez środki przekazu - czy można tu mówić o jakiejś zaplanowanej akcji?

- Dzisiaj prawdziwe moce diabelskie uderzają w rodzinę, niszcząc jej istotę, także niszcząc jedność i wierność małżeńską. Świadczą o tym próby legalizacji tzw. małżeństw homoseksualnych. To pomysł iście z piekła rodem, ponieważ prowadzi do niszczenia praw natury - prawo naturalne mówi, że małżeństwo tworzą kobieta i mężczyzna, a nie dwóch mężczyzn czy dwie kobiety. Jeżeli więc szukamy siły nośnej, która może ocalić człowieka w trzecim tysiącleciu, to widzimy jasno, że jest nią naturalna rodzina Boża.
Dla Kościoła ważna jest jeszcze jedna kwestia, która również w sposób zasadniczy dokonuje się za pośrednictwem rodziny chrześcijańskiej. Jest to sprawa ewangelizacji. Ewangelia była zawsze przekazywana przyszłym pokoleniom właśnie w rodzinie - w rodzinie chrześcijańskiej. Kościół, szkoła, inne instytucje wychowawcze, środki przekazu - mają wspomagać rodzinę. Jeżeli rodzina będzie silna Bogiem, nic nie jest w stanie zniszczyć człowieka w człowieku. To w domu - od ojca, matki, dziadków - dziecko dowie się prawdy życiowej, prawdy o przeznaczeniu człowieka, prawdy moralnej, etycznej. I w tym tkwi siła rodziny. W rodzinie budzą się również powołania kapłańskie, zakonne, misyjne - moc Kościoła.

Reklama

- Księże Redaktorze, wróćmy do roli środków przekazu. Wspomnieliśmy, że mediów katolickich w Polsce mamy niewiele, a na dodatek są dość biedne. Nie stać nas na reklamę w telewizji, nie jesteśmy zbyt atrakcyjni, nie mamy bogatych sponsorów...

- Naszym bogactwem są czytelnicy. Pamiętam, że kiedy w 1981 r. rozpoczynaliśmy druk Niedzieli w nakładzie 100 tys. egzemplarzy, to 75 tys. rozchodziło się w prenumeracie. Wcześniej tysiące osób, odważnych katolików z diecezji częstochowskiej, także z terenu dzisiejszej diecezji sosnowieckiej, podpisało petycję do władz komunistycznych, aby uzyskać zgodę na wydawanie Niedzieli. Teraz może ci sami ludzie nie chcą jej czytać lub korzystają z bogatej oferty pism kolorowych. To prawda, nie mamy takich środków finansowych, aby sprostać konkurencji mediów świeckich, ale z optymizmem trzeba patrzeć na rozwój Radia Maryja czy Telewizji TRWAM, na działalność rozgłośni diecezjalnych, a także wielu - choć niestety, niskonakładowych - pism katolickich.

- Czy w tej sytuacji nie powstaje dylemat: co ważniejsze, czy mamy przekazywać nauczanie Kościoła, czy tylko bronić Kościoła przed falą zaplanowanej i suto opłacanej krytyki?

Reklama

- Naszym podstawowym zadaniem jest dobra informacja oraz przekazywanie prawdy ewangelicznej. Prawda ewangeliczna to sama treść Pisma Świętego, a także wypowiedzi Ojca Świętego i Magisterium Kościoła. Informacja powinna być obiektywna, a komentarz do niej spokojny, życzliwy, mający na uwadze dobro każdego człowieka. Mamy więc dzisiaj wielkie możliwości w Niedzieli, nie ma cenzury, limitów papieru, możemy publikować w sposób nieskrępowany i posyłać pismo na cały świat. Jedynym warunkiem są fundusze na druk i dystrybucję. Trzeba się cieszyć z tego, że Niedziela w internecie jest czytana w 111 krajach świata, raz w miesiącu ukazuje się też w języku rosyjskim, a ostatnio również w języku angielskim. To wyjście do świata jest bardzo ważne, ponieważ nawet Europejczycy nie wiedzą, co dzieje się w Kościele polskim, jaka jest polska teologia, duszpasterstwo... Jako pismo kościelne, katolickie, jesteśmy odpowiedzialni nie tylko za Kościół w Polsce, ale mamy obowiązek ewangelizowania świata. Stąd radujemy się z powstających edycji zagranicznych Niedzieli, włoskiej czy chicagowskiej. Myślę, że będą i dalsze. Korzystamy również z innych możliwości przekazu ewangelicznego za pośrednictwem najbardziej nowoczesnych form - kaset wideo, wspomnianego internetu czy książek wydawanych w Bibliotece „Niedzieli”.

- Pozostaje problem czytelnictwa prasy katolickiej. Są parafie, które nie zamawiają ani jednego egzemplarza katolickiego pisma. Może to rzadkie przypadki, ale zdradzają jakiś kompleks, że to, co katolickie, to „mierne”, bo może mało kolorowe...

- Sprawa czytelnictwa prasy katolickiej zależy w dużej mierze od naszych duszpasterzy. Jeżeli ksiądz czyta Niedzielę, to inaczej o niej będzie myślał i zachęci do niej parafian. To właśnie z powodu zaniedbania czytelnictwa prasy katolickiej ogarnia nas kultura nasycona brzydotą i niechlujstwem, kultura antychrześcijańska. Mimo że tak wielu jest katechetów świeckich i księży, którzy znają Niedzielę, nie zawsze na lekcji religii powiedzą do młodych: sięgnijcie po to pismo. Musi niepokoić, że katecheci tak słabo włączają się w duszpasterstwo przez środki społecznego przekazu. Gdybyśmy solidniej i głębiej o tym pomyśleli, można byłoby dużo zrobić.
Dzisiaj ludzie Kościoła powinni mocno postawić na media, prasę. Nie wierzę w rozwój życia religijnego w parafii, gdzie nie czyta się Niedzieli czy innego pisma katolickiego. Tam, gdzie ludzie nie czytają prasy katolickiej, rodzina ulega degradacji. Degradacji ulega myślenie, bo nie ma tam zaszczepionego myślenia chrześcijańskiego, katolickiej nauki społecznej, nikt tego nie powie, nie przekaże młodszemu pokoleniu. Świętym obowiązkiem Kościoła, biskupów, proboszczów jest zadbać o czytelnictwo prasy katolickiej. W przeciwnym wypadku wszystko ulegnie zniszczeniu. Nie muszę przypominać, że nawet wypowiedzi Papieża są nadużywane przez ludzi, którym nie jest on drogi wewnętrznie. Wykorzystują to, że naród kocha Ojca Świętego, a potem następuje manipulacja.
Należy podjąć ogromną pracę, żeby nasze rodziny czytały prasę katolicką i stawały się współmyślącymi z Kościołem. Rodzice i nauczyciele mają wielką szansę zdobyć przyjaciela w postaci np. Niedzieli czy innego pisma katolickiego. Przekonają się szybko, że tego przyjaciela się lubi, na niego się czeka, ten przyjaciel - nawiązując do papieskiego orędzia - ubogaca bez ryzyka.
Będąc jeszcze przy słowie, pragnę poinformować Czytelników Niedzieli, że podjęliśmy inicjatywę ufundowania na jasnogórskich błoniach pierwszej stacji części chwalebnej Różańca św. - Zmartwychwstanie. Mogę powiedzieć, że od początku istnienia Tygodnika Katolickiego Niedziela jest w nim obecna Jasna Góra. Nasze pismo powstaje dosłownie u stóp Jasnej Góry i jest przeniknięte tematyką maryjną, jasnogórską. Teraz pragniemy, aby i Niedziela była obecna na Jasnej Górze. Stacja ta, nawiązująca wprost do tytułu naszego tygodnika, będzie znakiem łączności Pracowników i Czytelników Niedzieli z Jasną Górą.

- Dziękuję Księdzu Redaktorowi za rozmowę.

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

USA/ Trump: duży postęp w rozmowach z Putinem, będzie spotkanie w Budapeszcie

2025-10-16 21:29

[ TEMATY ]

Donald Trump

plan Trumpa

PAP/EPA/JIM LO SCALZO / POOL

Donald Trump

Donald Trump

Prezydent USA Donald Trump ogłosił w czwartek, że poczynił duże postępy podczas rozmowy telefonicznej z Władimirem Putinem. Zapowiedział, że wkrótce dojdzie do spotkania delegacji wysokiego szczebla obu krajów, a potem do spotkania przywódców w Budapeszcie.

„Właśnie zakończyłem rozmowę telefoniczną z prezydentem Rosji Władimirem Putinem i była ona bardzo produktywna (...) Na zakończenie rozmowy uzgodniliśmy, że w przyszłym tygodniu odbędzie się spotkanie naszych doradców wysokiego szczebla. Pierwsze spotkania ze strony Stanów Zjednoczonych poprowadzi sekretarz stanu Marco Rubio wraz z innymi osobami, które zostaną wyznaczone. Miejsce spotkania zostanie wkrótce ustalone. Prezydent Putin i ja spotkamy się potem w uzgodnionym miejscu, Budapeszcie na Węgrzech, aby sprawdzić, czy uda nam się położyć kres tej »niesławnej« wojnie między Rosją a Ukrainą” - napisał Trump na Truth Social.
CZYTAJ DALEJ

Różaniec w trudnych sprawach ze świętą Ritą

2025-10-16 20:58

[ TEMATY ]

rozważania różańcowe

Bożena Sztajner/Niedziela

Można powiedzieć, że w tych rozważaniach św. Rita nie jest obecna przez przywoływanie jej myśli lub szczegółów życia, ale ona po prostu do nich była zapraszana. I przychodziła. Przychodziła do ludzi, którzy modlili się o rozwiązanie swoich beznadziejnych spraw. Dawała zrozumienie, dotykała indywidualnie serc.

Tajemnica I - Modlitwa Pana Jezusa w Ogrójcu Bóg kocha cię i zadba o to, by nie brakowało ci niczego, co ci naprawdę jest potrzebne. Pamiętaj jednak, że tym, czego najbardziej potrzebujesz, jest POKORA. Ona przyjdzie do ciebie, gdy ZAAKCEPTUJESZ, że nie CZUJESZ SIĘ akceptowany, odwiedzany, zauważony, nie ciebie się pytają o zdanie; inni są wybierani, chwaleni, utalentowani, przebojowi, ładniejsi, z nimi rozmawiają, nie z tobą; jesteś odrzucany, niechciany– siostra lub ktoś inny z rodziny jest lepiej traktowany. Nie chcę ci powiedzieć, że jesteś niechciany, odrzucany, brzydki, masz być popychadłem, chłopcem do bicia itd., ale chcę cię zachęcić do pokory, która polega na akceptacji twoich odczuć i pragnieniu, by inni byli lepsi i bardziej obdarowani od ciebie, o ile tylko ty będziesz taki, jaki być powinieneś. Pokora przyjdzie na ciebie przez szereg rozczarowań i porażek. Pokora to stanięcie w prawdzie i wybranie tego, co wybrał Jezus – kielicha męki. Wtedy będziesz mógł powiedzieć: „Pan jest moim pasterzem, niczego mi nie braknie” (por. Ps 23,1). Przyjmij tę obietnicę z psalmu jako prawdę, uchwyć się jej jak kotwicy podczas sztormu: „Szukającemu Boga żadnego dobra nie zabraknie”. Jeśli pragniesz przezwyciężyć kłótnie rodzinne, to czy jednocześnie pragniesz pokory, która pomaga przezwyciężać spory? Jeśli pragniesz być pokornym jak Jezus, to czy jednocześnie pragniesz środków, które do głębokiej pokory prowadzą? Na skale pokory zbudujesz duchowe drapacze chmur sięgające nieba. Pokorą przebijesz najwyższe niebiosa; pokorą zdobędziesz Serce Boga; pokorą pokonasz wrogów, odbudujesz swoją rodzinę; dzięki pokorze pokonasz lęk, osiągniesz szczęście, wolność i nadprzyrodzoną radość. Dzięki pokorze staniesz się spokojniejszy, bardziej cierpliwy, mniej będziesz krzyczał, a więcej swoich grzechów będziesz wyznawał na spowiedzi, bo zobaczysz swoją nędzę. Dlaczego mamy tak mało świętych? Bo mało kto chce być głęboko pokornym. Niech Chrystus pomoże ci wpatrywać się w Niego – w Tego, który stracił wszystko, byś zyskał wszystko; w Tego, który tak bardzo się uniżył, by ciebie wywyższyć. Błogosławię cię, byś patrzył na świat nie przez pryzmat własnych odczuć, lecz w Bożej perspektywie. Popatrz na świat w kontekście wielkiej Twojej potrzeby – potrzeby stania się pokornym. Niech Jezus nauczy cię patrzeć dalej i nie skupiać się wyłącznie na tym, czego ci według twojej oceny najbardziej brakuje.
CZYTAJ DALEJ

„Jasny wybór – Jasna Góra!” – maturzyści arch. przemyskiej i I grupa z diec. łomżyńskiej

2025-10-17 19:51

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pielgrzymka maturzystów

BPJG

Choć plany na życie jeszcze kreślą, to wielu z nich robi to z Bogiem. Dziś Jasna Góra „pęka w szwach” od młodości. Przyjechało 2,7 tys. maturzystów z arch. przemyskiej. Pielgrzymuje tez pierwsza tura z diec. łomżyńskiej, a w niej 1,1 tys. uczniów, w kolejnej za tydzień przyjechać ma 1,3 tys. młodych.

Ks. Waldemar Janiga, dyrektor Wydziału Katechetycznego Arch. Przemyskiej cieszy się z bardzo dobrej frekwencji młodzieży, której towarzyszy 30 duszpasterzy, są tez dyrektorzy szkół i wychowawcy. - Bardzo nam zależy również na tym, żeby obudzić serca, by tutaj na Jasnej Górze zrodziły się też powołania do kapłaństwa czy życia zakonnego, by ci, którzy chcą założyć rodzinę, modlili się o wybór czy dobrej żony, czy dobrego męża, bo rodzina jest tą wartością bezcenną – mówił ks. Janiga. Przyznał, że także frekwencja na lekcjach religii w szkole jest jedną z najwyższych w kraju. W tym roku nie ma jeszcze ujęcia statystycznego, ale w ubiegłym roku szkolnym było to 98 % w szkołach podstawowych, a w ponadpodstawowych 89,5%. Przywołał przykład Zespołu Szkół licealnych i technicznych w Leżajsku, gdzie na ponad 2 tys. uczniów z lekcji religii nie korzysta tylko o 84 osoby, w tym 25 uczniów innych wyznań.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję