Na początku nowego roku prowadzenia czuwania podjęło się Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Archidiecezji Częstochowskiej.

KSM Archidiecezji Częstochowskiej

Czuwanie rozpoczęło się Apelem Jasnogórskim. Następnie konferencję wygłosił ks. Michał Jędrzejski - asystent diecezjalny KSM-u. Całość oparta była na orędziu Ojca Świętego Franciszka na 36. Światowy Dzień Młodzieży. Młodzi słowa papieża przeplatali pieśniami oraz swoimi prośbami, m.in. o siłę, entuzjazm, zapał; o nawracanie w codziennym życiu, o odpowiadanie dobrem na zło. W czasie wspólnej modlitwy różańcowej prosili o pokorę, posłuszeństwo. W rozważaniach napisanych przez KSM-owiczów znaleźć można było również prośby o miłowanie ludzi na wzór miłości Jezusa, o ciągłe wybaczanie nieprzyjaciołom, o cierpliwość. Mszy św. o północy przewodniczył bp Andrzej Przybylski. W homilii zwracał szczególną uwagę na umiejętność słuchania drugiego człowieka. Wychodząc od anegdoty z życia papieża Jana Pawła II mówił, że coraz częściej jest w nas za dużo słów, a za mało słuchania. Wskazywał również na to, kim powinien być ksiądz dla świeckiego człowieka.

Na wielką wartość comiesięcznych czuwań wskazuje Brygida. Dziewczyna nie tylko należy do KSM-u, ale również aktywnie włącza się w życie swojej parafii pw. Przenajświętszej Trójcy w Bogdanowie. Wraz z ks. Kamilem Cudakiem co miesiąc przyjeżdżają do Częstochowy, by czuwać u stóp Jasnogórskiej Pani. - Bardzo się cieszę, że mogę co miesiąc jeździć na czuwania. Daje mi to ogromną siłę wiary, bo dzięki czuwaniu uświadamiam sobie, że jestem wtedy blisko Matki Bożej. Jasna Góra to miejsce, w którym czuję się jak w domu. Wiem, że Matka zawsze mnie wysłucha i zdziała wiele w moim życiu. Mimo że nie jest zawsze łatwo, bo pojawiają się różne pokusy, żeby może nie jechać, bo na drugi dzień jest szkoła, bo wrócę w nocy zmęczona, bo zmarznę... Ale w wierze przecież nie chodzi tylko o wygodę! - mówi Niedzieli nastolatka.

KSM Archidiecezji Częstochowskiej

KSM Archidiecezji Częstochowskiej

Nie mogło zabraknąć pamiątkowego zdjęcia z bp. Andrzejem Przybylskim