Reklama

Kościół

Abp Tadeusz Wojda: Mówimy nie dla tej wojny!

6 marca, w I niedzielę Wielkiego Postu abp Tadeusz Wojda przewodniczył w bazylice Mariackiej w Gdańsku Mszy świętej w intencji pokoju w Ukrainie. - Solidaryzujemy się z narodem ukraińskim doświadczonym cierpieniem i wspieramy wszelkie wysiłki, które zmierzają do szybkiego zażegnania wojny, do przywrócenia pokoju - mówił metropolia gdański.

[ TEMATY ]

abp Tadeusz Wojda SAC

abp Tadeusz Wojda

EpiskopatNews

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Eucharystię koncelebrowali kapłani diecezjalni i zakonni. W modlitwę włączyły się siostry zakonne, przedstawiciele innych wyznań chrześcijańskich, władz państwowych i samorządowych oraz licznie zgromadzeni wierni. Wszyscy wyrazili swoją duchową i modlitewną solidarność z tymi, którzy cierpią wskutek rosyjskiej agresji. Szczególną modlitwą zostali objęci uchodźcy wojenni znajdujący schronienie w naszej Ojczyźnie.

W homilii abp Wojda nawiązał do fragmentu Ewangelii o kuszeniu Jezusa na pustyni. Zwrócił uwagę, że czterdzieści dni postu i modlitwy Jezusa to jednocześnie czas rozpoznawania woli Ojca i przygotowanie do ewangelizacyjnej misji, której celem jest odkupienie ludzkości z niewoli grzechu, uwolnienie z kajdan zła, ale też wprowadzenie człowieka na drogę pokoju, harmonijnego współżycia z innymi i realizacji osobistego szczęścia. - To piękny plan odnowy ludzkości. Możemy powiedzieć, próba odtworzenia w sercu człowieka tego, co pierwsi rodzice Adama i Ewy przez swoje nieposłuszeństwo bezpowrotnie zniszczyli w raju - zaznaczył kaznodzieja.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W dalszej części rozważania odkrywał przez zgromadzonymi naturę diabelskich pokus. Pierwsza z nich dotyczy życia opartego wyłącznie na dobrach materialnych.- Staje się ona jednym z najmocniejszych pragnień człowieka: mieć wszystkie możliwe wygody, napełniać swoje spichlerze niezliczonymi bogactwami materialnymi, pokładać nadzieję w dobrach, żyć w świetle poklasku społecznego, rozkoszować się wolnością i przyjemnościami nie zważając na Boga - wyjaśniał arcybiskup. Zaznaczył jednocześnie, że człowiek, który karmi się chlebem z nieba, rozwija w sobie życie Boże, otwiera się na wieczność i z tą perspektywą buduje właściwe relacje z otaczającym go światem.

Druga z pokus dotyczy władzy i panowania. - Człowiek od zawsze mierzy się z tą wielką pokusą dominowania i panowania nad innymi (...). Od zarania w sercu człowieka rodzi się nieustannie żądza zniewalania innych, która staje się nieobliczalna i tragiczna w skutkach. Wszystkie wojny w historii ludzkości są tego przykładem - zwracał uwagę abp Wojda. W tym kontekście odniósł się do sytuacji na Ukrainie i rosyjskiej agresji. - Dzisiaj stoimy wobec nowej wojny w bratnim kraju, w Ukrainie. U podstaw tej wojny jest ta sama żądza dominacji. Zagubiony i pogubiony w swoim sercu człowiek, opanowany żądzą panowania, postanowił najechać i ujarzmić suwerenny kraj, odebrać mu wolność i niepodległość. Postanowił niszczyć wszystko i zabijać tych, którzy z odwagą i heroizmem bronią tego kraju, którzy bronią swojej niepodległości i suwerenności, którzy bronią swoich domostw, swoich rodzin, swojej kultury i swojego miejsca na mapie Europy i świata - mówił metropolita gdański.

Reklama

Z całą stanowczością potępił działania wymierzone przeciw suwerennemu państwu. - Mówimy nie dla tej wojny! Nikt nie ma prawa odbierać wolności i suwerenności innemu krajowi - wołał. Podkreślił, że ta wojna tym bardziej jest pozbawiona sensu i tym bardziej boli, że jest prowadzona przez słowiańskie narody o chrześcijańskich korzeniach. Wyraził jednocześnie swoją solidarność z wszystkimi cierpiącymi i doświadczonymi okrucieństwem wojny. - Solidaryzujemy się z narodem ukraińskim doświadczonym cierpieniem i wspieramy wszelkie wysiłki, które zmierzają do szybkiego zażegnania wojny, do przywrócenia pokoju, do rychłego powrotu żołnierzy i wszystkich uchodźców do własnych domostw i rodzin. Modlimy się o pokój w Ukrainie i o pokój w sercach tych, którzy zostali nią dotknięci - zaakcentował arcybiskup.

Podziękował jednocześnie za wrażliwość sumień i konkretną pomoc. - Chcę w tym momencie podziękować wszystkim, którzy hojnie odpowiedzieli na apel Kościoła, Caritas i innych organizacji charytatywnych, pospieszyli z wieloraką pomocą naszym Siostrom i Braciom z Ukrainy. Popłynęła obficie modlitwa o pokój w Ukrainie, ale też szerokie wsparcie materiale. Wielu otworzyło swoje domy dla uchodźców - powiedział.

Reklama

W ostatniej części rozważania przypomniał naturę trzeciej pokusy, która odwołuje się do godności Jezusa i do misji, jaką Mu powierzył Ojciec. - Ta pokusa dotykająca godności człowieka rani go w jego najgłębszej tożsamości bycia stworzonym na obraz i podobieństwo Boga i bycia dzieckiem Bożym, odkupionym przez krzyż Jezusa - wyjaśnił metropolita gdański. Dodał, że w ostatnich latach widzimy aż nazbyt dobrze, jak ta forma kuszenia staje się rzeczywistością. Boga próbuje się wyeliminować z przestrzeni publicznej a nawet prywatnej, prześladuje się wierzących w Chrystusa, subtelnie, ale konsekwentnie stara się ograniczyć dostęp do wiary poczynając już od dzieci. Podsumowując zwrócił uwagę, że kuszenia, których doświadczył Jezus na pustyni, są rzeczywistością, z którą zmaga się każdy w swoim życiu.

Pokusa może być jednocześnie szansą dla życia duchowego chrześcijanina. Jej przezwyciężenie potwierdza, że człowiek jest wielkim dziełem Bożym, które doskonali się dzięki radykalnym wyborom, dokładnie tak jak Jezus. - Pokusy przenikają do naszego wnętrza tylko wówczas, jeśli sami dobrowolnie otworzymy im bramy naszego serca i pozwolimy, aby one w nim zamieszkały - zaznaczył kaznodzieja. Chrystus pragnie, abyśmy prowadzili nasz bój z pokusami i ze złem jako święci, a nie jako grzesznicy. Otwórzmy wiec nasze serce dla Boga, a On będzie z nami walczył o prawdziwe piękno o dobro tego serca - zaapelował na koniec arcybiskup Wojda.

Msza św. o pokój na Ukrainie wpisuje się w szereg inicjatyw podejmowanych w archidiecezji na rzecz przywrócenia trwałego pokoju w objętym wojną państwie i dla wojennych uchodźców szukających schronienia w Polsce.

2022-03-06 14:22

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Wojda: pomoc uchodźcom z Ukrainy wpisuje się w praktyki pokutne Wielkiego Postu

Musimy wspierać tych, którzy walczą o swoją wolność i którzy uciekają przed wojną - powiedział PAP metropolita gdański abp Tadeusz Wojda (SAC). Podkreślił, że pomoc uchodźcom z Ukrainy wpisuje się w praktyki pokutne Wielkiego Postu - modlitwę, post i jałmużnę.

Środa Popielcowa rozpoczyna w Kościele katolickim trwający 40 dni okres Wielkiego Postu nawiązujący do czterdziestodniowego pobytu Chrystusa na pustyni, gdzie pościł i był kuszony przez szatana. Dla wiernych jest on wezwaniem do pokuty, nawrócenia i do przemiany życia. Rozpoczyna okres przygotowania do największej chrześcijańskiej uroczystości – świąt Wielkiejnocy.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Proboszczowie z Archidiecezji Łódzkiej biorą udział w spotkaniu "Proboszczowie dla Synodu"

2024-04-30 15:39

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Wiesław Kamiński

Od wczoraj w podrzymskim Sacrofano trwa trzydniowe spotkanie, na które Ojciec Święty Franciszek zaprosił do Rzymu ponad 300 proboszczów z całego świata, aby wymienili się swoimi doświadczeniami Kościoła ewangelizacji i przeżywania wiary – tłumaczy ks. Kamiński.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję