Czytelnikom „Niedzieli” życzę wszystkiego, co najlepsze - zdrowych, rodzinnych, pogodnych świąt Bożego Narodzenia, spełnienia marzeń, chociaż w części, i wszelkich łask Bożych.
Maria Kaczyńska
Alicja Dołowska: - Jak prezydencka para spędza Wigilię i święta Bożego Narodzenia? W Pałacu Prezydenckim czy u kogoś z rodziny?
Maria Kaczyńska: - Boże Narodzenie jest świętem rodzinnym i hołdujemy tej tradycji. Tak więc święta, w zależności od sytuacji, spędzamy, albo u nas - i wówczas do nas przychodzą najbliżsi - albo u mamy, mego brata czy też najbliższej cioci.
- Czy w tym roku również będzie okazja do spędzenia świąt z całą rodziną i małą wnuczką?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Święta zawsze spędzamy z rodziną, więc oczywiste jest, że i z naszą wnuczką Ewunią, która w Wigilię obchodzi również swoje imieniny.
- Czy to Pani decyduje, co znajdzie się na wigilijnym stole? Czy potrawy przygotowuje Pani osobiście, czy też brak czasu już na to nie pozwala?
- Jeżeli Wigilia jest u nas, to zwykle ja decyduję, co będzie na stole - zresztą nie są to trudne decyzje, bo potrawy wigilijne są tradycyjne, a więc barszcz z uszkami, kapusta z grzybami, karp smażony, karp w galarecie, kulebiak (ciasto drożdżowe z nadzieniem z kapusty), rudy śledź, kutia, kompot z suszonych owoców.
Wszystko przygotowujemy z córką same. Czasem kupuję uszka albo robię krokiety, bo uszka w moim wykonaniu nie są doskonałe.
Reklama
- Każdy dom ma swoje świąteczne obyczaje, smaki i zapachy, bez których nie wyobrażamy sobie świąt Bożego Narodzenia. Co najbardziej kojarzy się Pani ze świętami?
- Święta zawsze kojarzą mi się z zapachem choinki, dlatego musi być duża i prawdziwa.
- Czy prezydentura męża - pierwszej osoby w państwie - ogranicza stosowaną dotąd obyczajowość spędzania przez Państwa dni świątecznych? Czy istnieje szansa, aby te uroczystości mogły być dla Państwa absolutnie prywatne?
- Prezydentura na pewno w jakimś stopniu ogranicza prywatność, ponieważ na zewnątrz zawsze jesteśmy w towarzystwie ochrony. Zresztą, będąc osobami publicznymi, nie jesteśmy już anonimowi, a to też pozbawia nas prywatności.
- Śpiewacie Państwo podczas Wigilii wspólnie kolędy? Którą z nich Pani najbardziej lubi i dlaczego? A którą mąż?
- Lubimy śpiewać kolędy w Wigilię Bożego Narodzenia. Czasami organizujemy też razem z przyjaciółmi wieczór z kolędami. Wtedy jest bardzo sympatycznie i wesoło. Zawsze wzruszam się kolędą góralską „Oj maluśki, maluśki, kieby rękawicka...” i chyba jest to moja ulubiona kolęda. Mąż zaś bardzo lubi kolędę „Gdy się Chrystus rodzi”. Chociaż wszystkie polskie kolędy są piękne.
- Jakie prezenty znajdują pod choinką Państwa najbliżsi? Czy w rodzinie jest zwyczaj przebierania się w wigilijny wieczór za św. Mikołaja z zarzuconym na plecy workiem z prezentami?
Reklama
- Prezenty pod choinkę zależą od gustu i fantazji. Zarówno mąż, jak i szwagier bardzo lubią książki. Mężowi kupuję często jakiś praktyczny prezent, np. spinki do mankietów lub płyty CD z muzyką, którą chciałby słuchać.
U nas w rodzinie prezenty znajdujemy pod choinką. Dyskretnie zostawia je Aniołek, natomiast św. Mikołaj przychodzi do nas wyłącznie 6 grudnia. Tak więc w Wigilię nie ma u nas tradycji przebierania się za św. Mikołaja i wnoszenia worka z prezentami.
- Która z Wigilii zapadła Pani w pamięć jako niezwykła?
- Wigilia, która mi utkwiła w pamięci bardzo mocno, to Wigilia 1981 r. Tego dnia dowiedziałam się, dokąd zabrano mojego męża (przyszli po niego z 12 na 13 grudnia, parę minut po północy, z nakazem internowania i nie poinformowano mnie, dokąd i na jak długo go zabierają. Dopiero w Wigilię dowiedziałam się, że do Strzebielinka, i że można zawieźć mu paczkę, dlatego był to dla mnie szczęśliwy dzień. Wigilię spędziłam z 1,5-roczną córeczką i z rodzicami naszych przyjaciół - ich dzieci wyjechały na święta do Francji, a oni zostali w Sopocie.
- Czy w Wigilię będą towarzyszyć Państwu Wasze zwierzęta? Podobno w ten jedyny wieczór w roku mówią one ludzkim głosem. Ciekawe, czy dostaną jakieś smakołyki...
- Zwierzęta, a więc dwa psy i dwa koty, należą do naszej rodziny, więc oczywiście Wigilię spędzamy razem. Nie tylko dostają smakołyki, ale swoje prezenty wywąchują pod choinką.