Reklama

Odsłony

Błogosławiony ciężar?

Niedziela Ogólnopolska 19/2007, str. 24

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Gdyby wszystko było lekkie i łatwe, życie byłoby nie do wytrzymania!” - powiedział ktoś, kto posmakował tej „nieznośnej lekkości bytu”, aż do dna goryczy, aby wybrać w końcu - świadomie i konsekwentnie - trud opieki nad najciężej upośledzonymi.

*

Ponoć miłość uskrzydla… Ale czasem może zdawać się ona ciężarem nie do uniesienia i nie do wytrzymania… Gubią się gdzieś skrzydła, spowolnieje chód, gasną oczy. Jednak to wtedy jest czas jej próby. Jeśli się ona wtedy cofnie, ucieknie, wywinie spod tego uczucia ciężaru, to chyba nie zasługuje, by ją już nazywać miłością. A coraz więcej jest takich, którzy oczekują od miłości, by była jak muzyka - lekka, łatwa i przyjemna; którzy mierzyć ją chcą miarą przyjemności i rozkoszy; i którzy załamują się po pierwszym rozczarowaniu, po pierwszych przykrościach. I ci nie mogą doczekać zwykle swoistego przesilenia, po którym - tak jak we wspinaczce wysokogórskiej - jak po uczuciu, że już się całkiem ustaje, nagle rusza się dalej, jakby ze świeżą zupełnie siłą. I wtedy dostrzega szczyty coraz piękniejsze…
Podczas jednej takiej wędrówki opowiedział ktoś, jak to pewien człowiek zasadził dwa drzewka. Podlewał je i okopywał, a one rosły pięknie i bujnie. Jednak gdy musiał wyjechać na bardzo długo, zrobił coś dziwnego. Otóż na rozgałęziające się wątłe jeszcze konary jednego z drzewek położył dość ciężki kamień. Po czym zamknął bramę ogrodu i wyjechał. Kiedy wrócił po paru latach, już z daleka zobaczył jedno z drzew - ogromne, rozrośnięte. Nieopodal rosło drugie - karłowate, rachityczne, do krzaka raczej podobne. Przyglądał się uważnie temu wielkiemu drzewu i zobaczył kilkanaście metrów nad ziemią, w rozgałęzieniu potężnych konarów, sporą narośl. To był ów kamień, wrośnięty w drzewo. To on wyzwolił w małym jeszcze wtedy drzewku tyle siły i jakby samozaparcia, że pień jego twardy był teraz jak stal, a korzenie i gałęzie wyglądały jak ogromne dłonie wczepione w ziemię i w niebo. „Jeśli jest miłość, to ona wszystko przetrzyma!” - zakończył opowiadający. I tak jest chyba ze wszystkim, co trudne i ciężkie - zwłaszcza w miłości. To dzięki temu właśnie umacnia się ona, sprawdza i zwolna staje się zdolna do rzeczy po ludzku jakoby niemożliwych. A gdy to wszystko przetrzyma, pogodnie i mądrze śmieje się z tych pierwszych słabości i załamań, bo wie, że dopiero to, co następuje potem, albo jest miłością, albo nigdy nią nie było.

*

Uliczką biednego przedmieścia idzie nieduża dziewczynka, dźwigając niewiele mniejsze od siebie dziecko. Ktoś mówi do niej: „Dziecko, jaki ty ciężar dźwigasz!”. Na to ona: „To nie ciężar, proszę pani, to mój brat”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty Jan Nepomucen

Niedziela podlaska 20/2001

[ TEMATY ]

święty

Arkadiusz Bednarczyk

Św. Jan Nepomucen z kościoła w Lutczy

Św. Jan Nepomucen z kościoła w Lutczy

Św. Jan Nepomucen urodził się w Pomuku (Nepomuku) koło Pragi. Jako młody człowiek odznaczał się wielką pobożnością i religijnością. Pierwsze zapiski o drodze powołania kapłańskiego Jana pochodzą z roku 1370, w których figuruje jako kleryk, zatrudniony na stanowisku notariusza w kurii biskupiej w Pradze. W 1380 r. z rąk abp. Jana Jenzensteina otrzymał święcenia kapłańskie i probostwo przy kościele św. Galla w Pradze. Z biegiem lat św. Jan wspinał się po stopniach i godnościach kościelnych, aż w 1390 r. został mianowany wikariuszem generalnym przy arcybiskupie Janie. Lata życia kapłańskiego św. Jana przypadły na burzliwy okres panowania w Czechach Wacława IV Luksemburczyka. Król Wacław słynął z hulaszczego stylu życia i jawnej niechęci do Rzymu. Pragnieniem króla było zawładnąć dobrami kościelnymi i mianować nowego biskupa. Na drodze jednak stanęła mu lojalność i posłuszeństwo św. Jana Nepomucena.

Pod koniec swego życia pełnił funkcję spowiednika królowej Zofii na dworze czeskim. Zazdrosny król bezskutecznie usiłował wydobyć od Świętego szczegóły jej spowiedzi. Zachowującego milczenie kapłana ukarał śmiercią. Zginął on śmiercią męczeńską z rąk króla Wacława IV Luksemburczyka w 1393 r. Po bestialskich torturach, w których król osobiście brał udział, na pół żywego męczennika zrzucono z mostu Karola IV do rzeki Wełtawy. Ciało znaleziono dopiero po kilku dniach i pochowano w kościele w pobliżu rzeki. Spoczywa ono w katedrze św. Wita w bardzo bogatym grobowcu po prawej stronie ołtarza głównego. Kulisy i motyw śmierci Świętego przez wiele lat nie był znany, jednak historyk Tomasz Ebendorfer około 1450 r. pisze, że bezpośrednią przyczyną śmierci było dochowanie przez Jana tajemnicy spowiedzi. Dzień jego święta obchodzono zawsze 16 maja. Tylko w Polsce, w diecezji katowickiej i opolskiej obowiązuje wspomnienie 21 maja, gdyż 16 maja przypada św. Andrzeja Boboli. Jest bardzo ciekawą kwestią to, że kult św. Jana Nepomucena bardzo szybko rozprzestrzenił się na całą praktycznie Europę.

W wieku XVII kult jego rozpowszechnił się daleko poza granice Pragi i Czech. Oficjalny jednak proces rozpoczęto dopiero z polecenia cesarza Józefa II w roku 1710. Papież Innocenty XII potwierdził oddawany mu powszechnie tytuł błogosławionego. Zatwierdził także teksty liturgiczne do Mszału i Brewiarza: na Czechy, Austrię, Niemcy, Polskę i Litwę. W kilka lat potem w roku 1729 papież Benedykt XIII zaliczył go uroczyście w poczet świętych.

Postać św. Jana Nepomucena jest w Polsce dobrze znana. Kult tego Świętego należy do najpospolitszych. Znajduje się w naszej Ojczyźnie ponad kilkaset jego figur, które można spotkać na polnych drogach, we wsiach i miastach. Często jest ukazywany w sutannie, komży, czasem w pelerynie z gronostajowego futra i birecie na głowie. Najczęściej spotykanym atrybutem św. Jana Nepomucena jest krzyż odpustowy na godzinę śmierci, przyciskany do piersi jedną ręką, podczas gdy druga trzyma gałązkę palmową lub książkę, niekiedy zamkniętą na kłódkę. Ikonografia przedstawia go zawsze w stroju kapłańskim, z palmą męczeńską w ręku i z palcem na ustach na znak milczenia. Również w licznych kościołach znajdują się obrazy św. Jana przedstawiające go w podobnych ujęciach. Jest on patronem spowiedników i powodzian, opiekunem ludzi biednych, strażnikiem tajemnicy pocztowej.

W Polsce kult św. Jana Nepomucena należy do najpospolitszych. Ponad kilkaset jego figur można spotkać na drogach polnych. Są one pamiątkami po dziś dzień, dawniej bardzo żywego, dziś już jednak zanikającego kultu św. Jana Nepomucena.

Nie ma kościoła ani dawnej kaplicy, by Święty nie miał swojego ołtarza, figury, obrazu, feretronu, sztandaru. Był czczony też jako patron mostów i orędownik chroniący od powodzi. W Polsce jest on popularny jako męczennik sakramentu pokuty, jako patron dobrej sławy i szczerej spowiedzi.

CZYTAJ DALEJ

Matko Śnieżno-Różańcowa, módl się za nami...

2024-05-20 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

W czasie pierwszej wojny światowej kult Matki Bożej stał się szczególnie żywy. Rozpoczęto starania o koronację cudownego wizerunku.

Rozważanie 21

CZYTAJ DALEJ

Religijność Polaków: Powolny spadek deklaracji wiary, szybszy spadek praktyk

2024-05-21 17:45

[ TEMATY ]

badania

religijność

Karol Porwich/Niedziela

W Polsce następuje powolny spadek deklaracji wiary, a także szybszy spadek praktyk - podaje Centrum Badań Opinii Społecznej (CBOS). Z ogłoszonego dziś raportu nt. religijności Polaków w ostatnich dziesięcioleciach wynika, że spadek praktyk najszybciej postępuje wśród osób najmłodszych (w wieku 18-24 lata) oraz mieszkańców wielkich miast i osób lepiej wykształconych.

Za odejściem ludzi z Kościoła - przynajmniej według deklaracji badanych - nie stoi głównie pandemia czy afery pedofilskie, ale brak potrzeby, obojętność i strata zainteresowania. W drugiej kolejności za spadek praktyk religijnych Polaków odpowiada (wg badań z 2022 roku) ogólna krytyka Kościoła jako instytucji: jego zaangażowanie w politykę, hipokryzja, nieaktualny przekaz, a także krytyka jego przedstawicieli, księży i biskupów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję