Mamy już za sobą połowę wakacji. Jeszcze tylko parę tygodni i na nowo puste korytarze szkół oraz sale lekcyjne zaludni rzesza młodych ludzi. Zapewne większość z wielkim entuzjazmem będzie opowiadała o wakacyjnych wojażach, przyzwyczajając się powoli do szkolnego drylu. Wszystko to jednak za parę tygodni.
Tymczasem, przeglądając fora internetowe, natrafiłem na dramatyczny post jednej z matek, której trzynastoletnia córka oznajmiła, że właśnie spodziewa się dziecka z „dojrzałym”, bo przecież „już” szesnastoletnim, partnerem poznanym na letniej kanikule. Okazało się, że to był fałszywy alarm. Owa pani prosiła jednak internautów o pomoc w tym, jak ustrzec swoje dziecko przed podobnymi historiami. Na jej apel odpowiedziało kilkuset forumowiczów. Większość z nich miała tylko jedną radę, którą można streścić w słowach: „prezerwatywa jest lekiem na całe zło”.
Oczywiście, człowiek wierzący nie może zgodzić się z tego typu diagnozą. Sądzę, że szalenie ważne jest odpowiednie wychowanie i wyedukowanie dziecka w domu odnośnie do świadomego oraz dojrzałego podejmowania życia seksualnego. Ma ono wiązać się, w przypadku katolików, z miłością praktykowaną w sakramentalnym związku małżeńskim, opartym na partnerskich zasadach. Współczesny świat i propagowane w nim fałszywe idee związane ze źle rozumianą wolnością nie sprzyjają propagowaniu tzw. czystości przedmałżeńskiej. Niemniej, nie należy ustawać we wszelkiego rodzaju staraniach, aby młodzi ludzie nie traktowali siebie i innych w sposób instrumentalny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu