Reklama

Starość zakwestionowana, i co dalej?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Stwierdzenia zawarte w tytule nasuwają się oglądającemu filmik wideo „Radiowe dni” Ewy Łuczak, prezentowany niedawno w warszawskiej Zachęcie. Był on przyjęty jako atak na Radio Maryja, tymczasem sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana. Sam atak, mający ośmieszyć Radio Maryja, wprawdzie wysuwa się na pierwszy plan, ale treść jest znacznie poważniejsza. Sama projekcja trwała blisko pół godziny. U widzów myślących refleksyjnie budziły się przykre skojarzenia, ocierające się może o konieczność wprowadzenia eutanazji, zaś widzowie mniej wrażliwi reagowali wybuchami śmiechu.
Pomysł Ewy Łuczak był mocny i chwytliwy. Akcja „Radiowych dni” dzieje się w mieszkaniu całkiem zniedołężniałej staruszki. Samo mieszkanie wydaje się sztuczne, jest niezwykle schludne i dziwne - np. pomieszanie dużego krucyfiksu z komputerem! Jest radio i telewizor. Staruszka ma przy sobie balkonik. Sama siedzi na łóżku malutka i niknie w tym całym dość sztucznym pejzażu o niezwykłej schludności. O niezwykłą czystość tego wnętrza dba dziwny, czarno ubrany mężczyzna - opiekun. Ksiądz? Zakonnik bez sutanny? Słychać program Radia Maryja, ale staruszka jest na to obojętna, widać, że nic do niej nie dociera. Podobnie dzieje się, gdy znużonym ruchem pilota włącza telewizor i słyszy gwałtowną debatę polityczną. Wyłącza; widać, że niczego nie rozumie, i znowu orientujemy się, że nic do niej nie dociera. W pewnym momencie mamy wrażenie jakby słuchania Mszy św., ale to opiekun staruszki recytuje z trzymanej księgi bluźnierstwo brzmiące tutaj „Gloria” po łacinie. I znów nic z tego do staruszki nie dociera. Uprzedzając dalszy ciąg relacji, zauważmy, że w pewnym momencie pojawia się fraza „... dusze oczyszczone...” bez żadnego kontekstu, tylko mignął tajemniczy głos. Cóż to może znaczyć? Czy nie to, że staruszka jest już oczyszczona i powinna umrzeć?
Ale tu wciska się natrętnie proza życia. Staruszka o balkoniku wychodzi ewidentnie do łazienki, a po powrocie obnaża się i wypina, by ów opiekun mógł jej zmienić swego rodzaju pampersy. I tak płyną „radiowe dni” staruszki. A wnioski? Czy nie są sugerowane?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Beata Szydło: Unię Europejską trzeba zreformować, ale trzeba to zrobić zgodnie z traktatami

2024-04-30 07:16

[ TEMATY ]

Beata Szydło

Łukasz Brodzik

YouTube

Rozmowa z Beatą Szydło

Rozmowa z Beatą Szydło

Unię Europejską trzeba zreformować, ale trzeba to zrobić zgodnie z traktatami - twierdzi w rozmowie z portalem niedziela.pl była premier Beata Szydło.

Jak dodaje europoseł Prawa i Sprawiedliwości nasz kontynent staje się coraz mniej konkurencyjny pod względem gospodarczym, ale problemów jest więcej, chociażby z demografią.

CZYTAJ DALEJ

Mistrz miłosierdzia

2024-04-23 12:03

Niedziela Ogólnopolska 17/2024, str. 22

[ TEMATY ]

kapłan

miłosierdzie

kapłan

wikipedia.org

Św. Józef Benedykt Cottolengo, prezbiter

Św. Józef Benedykt
Cottolengo, prezbiter

Niósł pomoc tym cierpiącym, na których inni nawet nie chcieli spojrzeć.

Józef Benedykt Cottolengo od najmłodszych lat wyróżniał się wrażliwością na los ubogich. Z domu rodzinnego wyniósł zasady życia chrześcijańskiego oraz głębokie nabożeństwo do Najświętszego Sakramentu i Matki Bożej. Do seminarium wstąpił w czasach, gdy po wybuchu rewolucji francuskiej wzmogły się represje przeciwko Kościołowi. Święcenia kapłańskie przyjął w 1811 r.

CZYTAJ DALEJ

Bolesna Królowa Polski. 174. rocznica objawień Matki Bożej Licheńskiej

2024-04-30 20:50

[ TEMATY ]

Licheń

Sanktuarium M.B. w Licheniu

Mijały niespokojne lata. Nadszedł rok 1850. W pobliżu obrazu zawieszonego na sośnie zwykł wypasać powierzone sobie stado pasterz Mikołaj Sikatka. Temu właśnie człowiekowi objawiła się trzykrotnie Matka Boża ze znanego mu grąblińskiego wizerunku.

MARYJA I PASTERZ MIKOŁAJ

<...> Mijały niespokojne lata. Nadszedł rok 1850. W pobliżu obrazu zawieszonego na sośnie zwykł wypasać powierzone sobie stado pasterz Mikołaj Sikatka. Znający go osobiście literat Julian Wieniawski tak pisał o nim: „Był to człowiek wielkiej zacności i dziwnej u chłopów słodyczy. Bieluchny jak gołąb, pamiętał dawne przedrewolucyjne czasy. Pamiętał parę generacji dziedziców i rodowody niemal wszystkich chłopskich rodzin we wsi. Żył pobożnie i przykładnie, od karczmy stronił, w plotki się nie bawił, przeciwnie – siał dookoła siebie zgodę, spokój i miłość bliźniego”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję