Reklama

Wybory - chrześcijański obowiązek

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ani oskarżenia o karierowiczostwo, o kult władzy, o egoizm i korupcję, które nierzadko są kierowane pod adresem ludzi wchodzących w skład rządu, parlamentu, klasy panującej czy partii politycznej, ani dość rozpowszechniony pogląd, że polityka musi być terenem moralnego zagrożenia, bynajmniej nie usprawiedliwiają sceptycyzmu i nieobecności chrześcijan w sprawach publicznych.
Jan Paweł II, adhortacja apostolska „Christifideles laici”, 42

Jan Paweł II, gdyby żył, poszedłby na wybory. - Papież nigdy nie uciekał od odpowiedzialności społecznej - podkreśla dr Sławomir Sowiński, politolog z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, zajmujący się nauczaniem społecznym Ojca Świętego. Dlatego i my - jak naucza Kościół - mamy obowiązek wybierania swoich przedstawicieli do parlamentu.
Stało się. Po kilkutygodniowej politycznej zawierusze posłowie zdecydowali większością głosów, że dalsze męczenie się w tym parlamencie nie ma sensu. Pierwszy raz po 1989 r. zdrowy rozsądek wziął górę nad przywiązaniem do immunitetów, diet i ław poselskich. W tym składzie już rządzić się nie dało. Dlatego też większość polityków zdecydowała się na ponowny osąd całego społeczeństwa - wybory.
Teraz piłka jest po naszej stronie, w rękach wyborców. Pytanie: tylko co z tą piłką zrobić?

Kościół nie powie, na kogo głosować

Reklama

Kościół nie może wskazać, na którą partię mamy głosować. Byłoby to z jego strony zachwianiem jego apolityczności. Natomiast Kościół jest spadkobiercą nauki Chrystusa, która skierowana jest do wszystkich - zarówno z prawej, ze środka, jak i lewej strony sceny politycznej. Syn Boży umarł przecież za wszystkich.
Co innego, jeżeli chodzi o pewne wskazanie dobrych i złych części programów, z którymi partie idą do wyborów. Wówczas można dość jasno zakreślić wytyczne, którymi powinien kierować się chrześcijanin, oddając swój głos.
Episkopat Polski już niejednokrotnie wskazywał, na co katolik powinien szczególnie zwrócić uwagę. „Zgodnie z zasadami Ewangelii, nauczaniem Kościoła i głosem sumienia, powinniśmy wybrać kandydatów, którzy respektują nienaruszalną wartość życia każdej osoby ludzkiej od poczęcia do naturalnej śmierci. Bronią świętości rodziny i małżeństwa jako trwałego związku kobiety i mężczyzny. Stawiają wyżej dobro wspólne niż osobiste korzyści czy interesy partyjne” - czytamy w oświadczeniu biskupów z 333. zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski. W dokumencie jest też mowa, że partie polityczne nie powinny podczas prowadzenia kampanii wyborczej instrumentalnie traktować swych związków z Kościołem.
„Prawa strona” sceny politycznej od wielu lat walczy z „lewą stroną” o ochronę życia poczętego zgodnie z nauką Kościoła. Jednak ma od czasu do czasu problem z drugą częścią wskazań Episkopatu - aby chronić życie aż do naturalnej śmierci. - Nie chodzi tu tylko o eutanazję, a także o karę śmierci, której postulat przywrócenia pojawia się czasami wśród polityków - zwraca uwagę dr Sowiński.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Obowiązek głosowania

Reklama

Wiele osób podkreśla, że nie chodzi do wyborów, ponieważ zraziło się do całej klasy politycznej. Niektórzy mówią, że wszyscy już zawiedli i przez wszystkich zostali oszukani. Jednak mimo tych trudności, w świetle nauczania Kościoła, powinniśmy pójść do urny wyborczej. A zaniechanie tego obywatelskiego prawa jest przejawem egoizmu. Tak jak chrześcijanin nigdy nie może się zniechęcić do głoszenia Ewangelii, tak i obywatel nie może się zniechęcać do brania udziału w systemie społecznym. - Przecież gdy ktoś jest zniechęcony do Ewangelii, to ja jeszcze bardziej jestem zobowiązany do jej głoszenia --uważa ks. prof. Henryk Skorowski, politolog, prorektor UKSW.
Dokumenty Kościoła w wielu miejscach wskazują, że w demokratycznym i pluralistycznym państwie wybory są partycypacją we władzy na rzecz dobra wspólnego. Dlatego też - według soborowej konstytucji „Gaudium et spes” - wszyscy obywatele powinni pamiętać o swoim prawie, a nawet obowiązku brania udziału w wolnych wyborach. - Z nauczania Kościoła można wywnioskować, że udział w wyborach jest konsekwencją przykazania miłości bliźniego. A ten, kto nie głosuje, zamyka się w egoizmie. W pewien sposób wykracza przeciwko Bożemu przykazaniu - tłumaczy dr Sowiński.
Nawiązanie do wyborów można znaleźć już na pierwszych stronach Pisma Świętego, gdzie Pan Bóg mówi, abyśmy czynili sobie ziemię poddaną. Dziś te słowa należy odczytać jako Boże wezwanie do czynienia świata lepszym --również przez częściowe partycypowanie w życiu politycznym. Pan Bóg mówi nam: twórzcie sobie ziemię tak, abyście mogli spokojnie dorastać i dostąpić zbawienia. - Uczestnictwo w wyborach, a przez to w polityce, jest więc odpowiedzią na Boże wezwanie - zaznacza dr Sowiński.

Każda władza pochodzi od Boga?

Św. Paweł Apostoł przypomina w Liście do Rzymian, że każda władza pochodzi od Boga (por. Rz 13, 1). Nauczanie społeczne Kościoła doprecyzowuje bliżej to stwierdzenie. Według katolickiej nauki społecznej, władza państwowa pochodzi od Boga pod warunkiem, że została swobodnie i uczciwie wybrana przez obywateli i nie zdegradowała się w toku wypełniania swych funkcji.
Właśnie dzięki wolnym wyborom obywatele dają mandat, czyli pewien kapitał zaufania, politykom, którzy w ich imieniu piastują urzędy i sprawują władzę, dzięki czemu mogą zmieniać i doskonalić panujące prawo, nakładać na podwładnych zobowiązania, aby w ramach panujących uwarunkowań społecznych dążyć do urzeczywistnienia dobra wspólnego. - Jan Paweł II przypomina nam w „Christifideles laici”, aby politycy kształtowali w sobie zdolność do przedkładania publicznych interesów nad interes partyjny bądź prywatny - wskazuje dr Sowiński. - Jednak jeśli przyjrzeć się niektórym politykom, to doskonale widać, czy potrafią oni poświęcić swoją karierę, podjąć niepopularną decyzję właśnie dlatego, że kierują się duchem służby, a nie tylko słupkami sondażowymi - dodaje naukowiec z Instytutu Politologii UKSW.
Według nauki społecznej Kościoła, sprawowanie władzy politycznej powinno charakteryzować się właśnie duchem służby. Bowiem tylko tak pojmowana polityka w połączeniu z kompetencją i skutecznością działania decyduje o tym, czy poczynania władzy są jawne i czyste.
Tylko politycy, którzy kierują się duchem służby, są skłonni do otwartej walki i zdecydowanego przezwyciężania takich pokus, jak nieuczciwość, kłamstwo, wykorzystywanie dóbr publicznych do wzbogacenia niewielkiej grupy osób lub w celu zdobywania popleczników, a także stosowania dwuznacznych lub niedozwolonych środków dla zdobycia, utrzymania bądź powiększenia władzy za wszelką cenę. Dlatego też Kościół zwraca uwagę, aby polityka zawsze była budowana na wartościach. - O tym przypomniał nam Jan Paweł II w encyklice „Centesimus annus”. Pisze, że demokracja bez wartości łatwo zamienia się w jawny bądź ukryty totalitaryzm - zwraca uwagę dr Sowiński.

Trudny wybór

Nauka Kościoła bardzo jasno wskazuje, jak powinna wyglądać polityka, aby była służbą społeczną z prawdziwego zdarzenia. Mimo to wielu zagubionych wyborców nie potrafi zadecydować. Media donoszą, że nie ma uczciwych polityków, każdy ma coś na sumieniu. Jak w tym zgiełku i szumie informacyjnym się odnaleźć?
Metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz podkreśla w wywiadzie dla „Niedzieli w Warszawie”, że może podać tylko ogólne kryteria, które powinny być wzięte pod uwagę przy wyborach. - Jeżeli np. jakaś partia ma w programie rzeczywiście zapisaną troskę o człowieka, o jego godność, rozwój, troskę o rodzinę, to spokojnie można na taką partię głosować - uważa. - Niestety, w kampanii, którą obserwujemy, jest zdecydowanie za mało programu. To po prostu zwykła pyskówka - dodaje ze smutkiem abp Nycz.
Każda afera korupcyjna czy obyczajowa niesie sprzeczne opinie. Wyborcy zadają sobie pytanie: Jak odróżnić ładnie opakowane kłamstwo od niepopularnej i „brzydkiej” prawdy? Jak patrzeć na polityczną rzeczywistość, by nie ulec manipulacji? - Niektórzy twierdzą, że obecnie mamy do czynienia nie z demokracją, a z mediokracją - mówi dr Sowiński, wskutek czego politycy głoszą tylko to, co popularne i przysporzy im większego poparcia. Coraz bardziej rządzą nami nie politycy, ale specjaliści od socjotechniki. A media mają coraz więcej władzy. - Dokonywanie wyborów wiąże się z trudem zrozumienia otaczającej nas rzeczywistości. Zagonieni w codzienności życia, zmęczeni walką o byt, musimy ten trud podjąć - podkreśla ks. prof. Skorowski. Dlatego też każdy sam musi wyważać własne wybory. Czasami płacimy za nie słoną cenę, bo w wybory zawsze wpisane jest ryzyko błędu. Jednak to jest najpiękniejsze w chrześcijaństwie, że Pan Jezus pozostawił nam wolną wolę, a tym samym obarczył odpowiedzialnością wyboru.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przyjdź królestwo Twoje...

Wymawiamy te słowa w Modlitwie Pańskiej. Są one wyrazem naszej eschatologicznej, czyli sięgającej czasów ostatecznych, nadziei na upragnione nadejście końcowego panowania Pana Boga. Szczególnie zaś mocno brzmią one w uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata.

Określanie Jezusa z Nazaretu mianem Króla Wszechświata nie jest żadną próbą zestawienia Go z ziemskimi władcami. Co prawda, jak czytamy w Ewangelii, rzekome roszczenie Chrystusa do tego tytułu stało się oficjalnym powodem skazania Go na śmierć - stąd też Poncjusz Piłat, rzymski prefekt Judei (urząd swój sprawował od 26 do 36 r. po Chr.), nakazał umieścić na krzyżu napis: „Jezus Nazarejczyk, Król żydowski” (por. J 19, 19) - niemniej jednak sam Boży Syn odżegnywał się od tego, by kojarzyć Go z jakimkolwiek monarchą, ponieważ - jak przekonują znawcy historii biblijnej - nie podzielał poglądów większości swoich pobratymców, oczekujących Mesjasza-króla, który wznieci powstanie przeciw pogańskim okupantom Ziemi Świętej i przywróci wyidealizowane królestwo na wzór tego Dawidowego z przełomu XI i X stulecia przed Chr. O swoim zaś królestwie mówił krótko, że ono „nie jest z tego świata”, ono „nie jest stąd” (por. J 18, 36).
CZYTAJ DALEJ

Św. Cecylia - patronka muzyki kościelnej

Niedziela płocka 46/2003

[ TEMATY ]

św. Cecylia

pl.wikipedia.org

22 listopada Kościół obchodzi wspomnienie św. Cecylii. Należy ona do najsłynniejszych męczennic Kościoła rzymskiego. Żyła na przełomie II i III w. Jako młoda dziewczyna, złożyła ślub czystości. Mimo iż zmuszono ją do małżeństwa z poganinem Walerianem, nie złamała swego przyrzeczenia, lecz pozyskała dla Chrystusa swego męża i jego brata. Wszyscy troje ponieśli śmierć męczeńską. Jakub de Voragine w Złotej legendzie w taki oto sposób pisze o św. Cecylii: „Gdy muzyka grała, ona w sercu Panu jedynie śpiewała. Przyszła wreszcie noc, kiedy Cecylia znalazła się ze swym małżonkiem w tajemniczej ciszy sypialni. Wówczas tak przemówiła do niego: Najmilszy, istnieje tajemnica, którą ci wyznam, jeśli mi przyrzekniesz, że będziesz jej strzegł troskliwie. Jest przy mnie anioł Boży, który mnie kocha i czujnie strzeże mego ciała. Będziesz go mógł zobaczyć, jeśli uwierzysz w prawdziwego Boga i obiecasz, że się ochrzcisz. Idź więc za miasto drogą, która nazywa się Appijska i powiedz biedakom, których tam spotkasz: Cecylia posyła mnie do was, abyście pokazali mi świętego starca Urbana. Skoro ujrzysz jego samego, powtórz mu wszystkie moje słowa. A gdy on już oczyści ciebie i wrócisz do mnie, wtedy ujrzysz i ty owego anioła. Walerian przyjął chrzest z rąk św. Urbana. Wróciwszy do Cecylii znalazł ją w sypialni rozmawiającą z aniołem. Anioł trzymał w ręce dwa wieńce z róż i lilii i podał jeden z nich Cecylii, a drugi Walerianowi, mówiąc przy tym: Strzeżcie tych wieńców nieskalanym sercem i czystym ciałem, ponieważ przyniosłem je dla was z raju Bożego. One nigdy nie zwiędną ani nie stracą swego zapachu i nigdy nie ujrzą ich ci, którym czystość nie jest miła”. Pierwszym miejscem kultu św. Cecylii stał się jej grób w katakumbach Pretekstata, gdzie zachowała się grecka inskrypcja „Oddała duszę Bogu”. Następnie kryptę powiększono, przyozdabiając jej sklepienie malowidłem przedstawiającym Świętą w postaci orantki. Pierwsze ślady kultu liturgicznego Świętej męczennicy zawiera Sakramentarz leoniański z V w., gdzie znajduje się 5 formularzy mszalnych z własnymi prefacjami. Z kolei w aktach synodu papieża Symmacha z 499 r. znajduje się wzmianka o kościele pw. św. Cecylii wzniesionym w połowie IV w. Inną sławną świątynią dedykowaną Świętej jest bazylika zbudowana przez papieża Paschalisa na rzymskim Zatybrzu w początkach IX w., gdzie złożono pod ołtarzem jej doczesne szczątki. Za patronkę muzyki kościelnej uznano św. Cecylię dopiero pod koniec średniowiecza. Miało to swoje źródła w błędnym rozumieniu treści jednej z antyfon oficjum brewiarzowego: Cantantibus organis Coecilia Domino decantabat. Owo sformułowanie antyfony spowodowało powstanie licznych przedstawień ikonograficznych św. Cecylii, która gra na instrumencie przypominającym organy. W nawiązaniu do tej średniowiecznej tradycji od XVI w. w Kościele zachodnim zaczęły powstawać stowarzyszenia, których celem było pielęgnowanie muzyki kościelnej. Największy jednak rozgłos zyskało Stowarzyszenie św. Cecylii, które powstało w Bambergu w 1868 r. Dążyło ono do odnowienia prawdziwej muzyki kościelnej poprzez oczyszczenie liturgii z elementów świeckich i przywrócenia w liturgii chorału gregoriańskiego oraz polifonii Szkoły Rzymskiej. Rychło ruch cecyliański rozszerzył się na cały Kościół powszechny, a wybitni kompozytorzy dedykowali jej swoje dzieła.
CZYTAJ DALEJ

Diecezjalny Dzień Skupienia Mężczyzn

2025-11-23 17:29

Marcin Cyfert

Diecezjalny Dzień Skupienia Mężczyzn Archidiecezji Wrocławskiej

Diecezjalny Dzień Skupienia Mężczyzn Archidiecezji Wrocławskiej

W kościele NMP na Piasku we Wrocławiu ok. 100 mężczyzn z archidiecezji wrocławskiej wzięło udział we wspólnej modlitwie, wysłuchało konferencji i świadectw oraz uczestniczyło w integracji przy kawie i herbacie.

Pierwsze punkty spotkania obejmowały adorację i spowiedź oraz konferencję ks. Jerzego Morańskiego, salwatorianina. Kapłan zachęcał do osobistej relacji z Bogiem, która owocuje światłem w naszym życiu rodzinnym, społecznym i politycznym. Podkreślał, że w momencie, w którym ludziom twardnieją karki, coraz trudniej jest im uklęknąć przed Bogiem. A historia naszego narodu pokazuje, że wtedy zaczyna się podział i upadek. – Mężczyzna, który nie uklęknie przed Bogiem, nie uklęknie przed innymi pokusami. (…) człowiek jest w pełni sobą tylko wtedy, kiedy jest przebóstwiony – mówił ks. Morański. Przypomniał Jana Pawła II, który mówił, że nie można zrozumieć człowieka bez Chrystusa. A celem, który powinniśmy realizować w naszym życiu jest to, by inni widzieli w nas działającego Boga.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję