Reklama

Ciemne chmury nad publicznymi mediami

Niedziela Ogólnopolska 16/2008, str. 36

Czesław Ryszka
Pisarz i polityk, publicysta „Niedzieli”, poseł AWS w latach 1997-2001, od 2005 - senator RP; www.ryszka.com

Czesław Ryszka<br>Pisarz i polityk, publicysta „Niedzieli”, poseł AWS w latach 1997-2001, od 2005 - senator RP; www.ryszka.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Senat uchwalił nowelizację ustawy o mediach. Tak donoszą środki przekazu. Senat uchwalił, ale oczywiście - „rękami” Platformy Obywatelskiej. Nie przeszła prawie żadna poprawka Prawa i Sprawiedliwości. A szkoda, ponieważ ta ustawa zadecyduje o przyszłości mediów publicznych. Zaniepokojenie tym, co dzieje się w parlamencie przy tej ustawie, wyrazili nawet polscy biskupi. Zresztą, zawsze tak czynią, gdy dobro wspólne jest zagrożone. Przypomnę, że komunikat z zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski, które odbyło się w dniach 5-6 marca br. w Warszawie, informuje, że wśród omawianych spraw był również problem mediów publicznych. Informacja na ten temat podana była bardzo lakonicznie, ale w tym krótkim tekście powiedziano wiele. Czytamy tam: „Biskupi podkreślili znaczenie mediów publicznych dla kultury i zachowania tożsamości Polaków. Stanowią one wysokiej rangi dobro narodowe. Dlatego powinny być zachowane i chronione”.
To prawda, że obecnie nikt wprost nie kwestionuje ważnej roli mediów publicznych w wielu obszarach życia społecznego, kulturalnego i politycznego. Nikt nie musi uzasadniać, że media publiczne dobrze wypełniając misję społeczną, pogłębiają więzi międzyludzkie i przyczyniają się do zintegrowania Polaków wokół spraw ważnych dla Narodu i państwa. To nie media komercyjne, ale właśnie publiczne kształtują patriotyzm, utrwalają poczucie tożsamości narodowej. Czynią tak przez przypominanie wielkich kart historii i budzenie dumy z dokonań pokoleń Polaków. Jednocześnie ukazują zalety współczesnych Polaków i ich talenty. To media publiczne najczęściej patronują tworzeniu dzieł filmowych i teatralnych, które poszerzają nasze dziedzictwo narodowe.
Nie muszę przypominać, że w mediach komercyjnych prawie nigdy nie mówi się pozytywnie o Polakach, pomija się nasze osiągnięcia, lekceważy polską historię. Gdyby istniały tylko media komercyjne, nastąpiłoby katastrofalne w skutkach zachwianie równowagi na polu ładu informacyjnego w państwie.
To prawda, że od kilkunastu lat w Polsce próbujemy zbudować dobre media publiczne, ale trzeba dodać, że one nigdy nie zadowolą w sposób oczywisty wszystkich. To jest tak jak z budową demokracji. Podobno demokracja jest najlepszym ustrojem, ale daleko jej do ideału. Należy jednak pamiętać, że demokracja bez wartości - za słowami Jana Pawła II - przeradza się w totalitaryzm. Piszę o tym nie bez przyczyny, ponieważ zmiany w ustawie medialnej są niczym innym jak przejawem totalitaryzmu Platformy Obywatelskiej.
To prawda, że obecny model powoływania członków rad nadzorczych w publicznej telewizji i radiofonii oparty jest na wpływach poszczególnych partii politycznych w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Skoro jednak członków KRRiT wybiera Sejm, Senat i Prezydent RP, niezależnie od tego, jakie gremium będzie typowało kandydatów do Krajowej Rady, zawsze będzie to ciało polityczne, ponieważ to kluby parlamentarne zadecydują o jej składzie (układ w KRRiT jest pochodną wyników kolejnych wyborów parlamentarnych i prezydenckich; można powiedzieć, że jest on w tym sensie demokratyczny). Tego nie zmienia obecna nowelizacja. O tym mogłaby zadecydować od nowa napisana ustawa medialna.
Obecna ustawa jest „skokiem” Platformy Obywatelskiej na media publiczne. Zwrócę uwagę na dwa problemy w nowej ustawie. Pierwszy to uśmiercenie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Konkretnie - to, co należało do konstytucyjnego obowiązku Krajowej Rady, a więc przyznawanie koncesji, kontrolowanie nadawców, przyznawanie lub odbieranie statusu nadawcy społecznego, ma teraz należeć do Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Przekazanie tych kompetencji koncesyjnych i technicznych, związanych z przyznawaniem częstotliwości, prezesowi Urzędu Komunikacji Elektronicznej desygnowanemu przez premiera, choć wybranemu przez Sejm, w praktyce będzie oznaczało, że nadawcy społeczni i prywatni będą musieli o wszystko zabiegać w rządzie, w środowiskach rządowych. Krótko mówiąc, przepisy proponowane przez PO niosą nasilenie zagrożenia korupcyjnego. Wraca niebezpieczeństwo powrotu do zjawisk, które wraz z aferą Rywina zostały napiętnowane przez opinię publiczną.
Drugi problem to „skok” polityków Platformy na majątek mediów publicznych. Niby to pod płaszczykiem odpolitycznienia mediów publicznych - nowelizacja wprowadza niebezpieczną zmianę w art. 32 ustawy o radiofonii i telewizji, w którym obowiązujący do tej pory zapis o „przedsiębiorcach” zmienia się na „podmioty”, co pozwoli na tworzenie np. spółek-córek, kierowanych zgodnie z zasadami prawa handlowego, ale niepodlegających kontroli osób zarządzających mediami publicznymi. Dlatego zapis art. 32 projektu ustawy medialnej przygotowanej przez PO stanowi furtkę pozwalającą na przejmowanie i stopniowe uwłaszczanie się na majątku mediów publicznych. Z kręgów PO dochodzą nieoficjalne informacje o planach prywatyzacji jednego z kanałów TVP. Ten projekt zmian zmierza w istocie do zlikwidowania polskich mediów publicznych.
I na koniec - jeśli ta ustawa ma być odtrutką na upolitycznienie mediów publicznych, to należało w niej zapisać otwarcie, że to premier mianuje prezesa Telewizji Polskiej, bo de facto to on o tym decyduje. Jeśli tego nie zapisano, to znaczy że fikcję nazywamy rzeczywistością, a kłamstwo - prawdą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przesłanie, które płynie z dzisiejszej Ewangelii mówi, że nie wystarcza sama chęć pomagania

2025-07-10 21:29

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Czytamy następnie, że Samarytanin: „Podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem”. To również ważne przesłanie, które płynie do nas z dzisiejszej Ewangelii. Mówi ono, że nie wystarcza tylko sama chęć pomagania. Ważne jest, aby pomagać mądrze, aby pomoc, którą chcemy nieść, była dostosowana do warunków, sytuacji i potrzeb osoby pokrzywdzonej.

Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu odpowiedział: «Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?» On rzekł: «Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego». Jezus rzekł do niego: «Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył». Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: «A kto jest moim bliźnim?» Jezus, nawiązując do tego, rzekł: «Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”. Kto z tych trzech okazał się według ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?» On odpowiedział: «Ten, który mu okazał miłosierdzie». Jezus mu rzekł: «Idź i ty czyń podobnie!»
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: 52 lata spełnionego małżeństwa. Jak to osiągnąć?

2025-07-11 20:56

[ TEMATY ]

małżeństwo

świadectwo

Grupa Proelio

Premierowy odcinek nowej kampanii Grupy Proelio "Małżeństwo jest cudem" - "52 lata spełnionego małżeństwa. Jak to osiągnąć?". Bohaterami filmu są Irena i Jerzy Grzybowscy, założyciele inicjatywy Spotkań Małżeńskich, którzy od blisko 50 lat posługują małżonkom ucząc ich dialogu.

W reportażu dzielą się wieloma cennymi radami. Warto obejrzeć i się zainspirować! Nade wszystko jest to jednak wartościowe świadectwo, pokazujące że piękna i wierna miłość na całe życie jest możliwa. Autorem filmu jest Damian Żurawski.
CZYTAJ DALEJ

Kolejny dzień początku końca

2025-07-12 07:23

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Minęło sześć tygodni od przegranej obozu rządzącego w wyborach prezydenckich. Sześć tygodni politycznego bezruchu, gorączkowego przeczesywania własnych szeregów i tępego wpatrywania się w sufit w poszukiwaniu „planu B”. Miało być nowe otwarcie. „Jeszcze tylko Pałac” – mówili. A tymczasem Pałac przejęty, prezydent Karol Nawrocki za niecały miesiąc zostanie zaprzysiężony, a Koalicja 13 grudnia stanęła – nie w miejscu, ale w martwym punkcie. Zacięcie, brak pomysłu, brak wizji, brak przyszłości.

Porażka z Nawrockim zaskoczyła ich nie dlatego, że była „niemożliwa”. Zaskoczyła dlatego, że nie przewidzieli żadnego scenariusza poza zwycięstwem. I zamiast zmierzyć się z pytaniem „dlaczego przegraliśmy?”, wpadli w histerię. Najpierw – jak ujawniła Interia – Donald Tusk miał naciskać na marszałka Hołownię, by ten zablokował objęcie urzędu przez nowego prezydenta. De facto zamach stanu: „uśmiechnięty”, wsparty dywizją autorytetów prawniczych i gadających głów w mediach, ale jednak zamach. Gdy Hołownia – na szczęście – odmówił, w zanadrzu pojawił się nowy pomysł, czysto PR-owy: rekonstrukcja rządu. Kolejna zagrywka taktyczna w miejsce strategii. Jakby przesuwanie tych samych figur na tej samej planszy mogło nagle zmienić wynik gry.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję