Reklama

Wszystkie nasze dzienne sprawy

Różnokolorowe koperty, które trafiają codziennie na redakcyjne biurka, a ostatnio coraz częściej e-maile, są świadectwem głębokiego zaufania, jakim darzą nas Czytelnicy. Dzieląc się na łamach niektórymi listami z redakcyjnej poczty, pragniemy, aby „Niedziela” była owocem zbiorowej mądrości redakcji i Czytelników.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z „Niedzielą” codziennie

Jest sobota, właśnie wróciłam z pracy i przeglądam „Niedzielę”, którą kupiłam po Mszy św. wieczornej. Przeczytałam artykuł ks. Ireneusza Skubisia zatytułowany: „Po wakacjach zwiększamy czytelnictwo prasy katolickiej”. Droga Redakcjo, pozwolę sobie na opisanie mojej „przyjaźni” z Waszym tygodnikiem. Otóż od roku czytam Waszą gazetę regularnie. Artykuły wydają mi się bardzo bliskie. Znalazłam odpowiedzi na pytania, które dotyczą życia rodzinnego oraz przeżyć duchownych. Zaczęłam czytać codziennie Pismo Święte i tak jest do dzisiaj. Kiedy czytam Ewangelię na dany dzień, łatwiej mi zrozumieć wydarzenia danego dnia. Znajduję w tym pocieszenie, a czasami jest to głębsza refleksja. Pozwolę sobie podać przykłady (trudno mi pisać, bo łzy mi lecą). Kiedy jechaliśmy z mężem i synem do Warszawy na leczenie nowotworu, to na ten dzień przeznaczony był Psalm 118. Czytałam go na głos w samochodzie i poczuliśmy się tacy mocni i pełni nadziei. W Warszawie zostaliśmy 10 dni, gazetę miałam przy sobie przez cały czas. W lutym moja córka urodziła dziecko, po kilku dniach lekarze powiedzieli, że istnieje zagrożenie, iż dziecko może być głuche. W tym dniu czytaliśmy w Księdze Ozeasza: „On nas zranił i On też uleczy”. Zaufałam. Następnego dnia okazało się, że dziecko słyszy.
Bywają też inne ciekawe sytuacje. Terapia męża związana jest z wyjazdami do Warszawy. Jeździmy tam co trzy tygodnie. W czasie czekania z mężem poznaję różnych ciekawych ludzi. Nie wiem, jak to się dzieje, że ludzie opowiadają mi swoje trudne przeżycia. Kiedy nie wiem, jak ich pocieszyć, opowiadam, jak ja wspieram się „Niedzielą”. Pokazuję, w jaki sposób czytam Ewangelię, jak sobie radzę. Staram się robić to z wyczuciem.
„Niedziela” jest również ze mną w pracy. A pracuję w firmie, która pozwala mi na kontakt z ludźmi w ich domach. Są to różne domy i różni ludzie, często tacy, którzy albo chwilowo, albo od bardzo dawna nie chodzą do kościoła. Kiedy się wchodzi do takiego domu, to widać, że tam nie ma Pana Boga. Tak mi żal tych ludzi. Wtedy dziękuję Panu Bogu i mojej mamie, że wychowała mnie inaczej. Przynoszę im „Niedzielę” i inne gazety z miejsc, do których czasami wyjeżdżam. Myślę, że może jest to droga, którą Pan Bóg przyjdzie do tych ludzi. Przecież ich też kocha. Niestety, nie mogę kupować czasopism ze swoich pieniędzy. Dostaję archiwalne numery od księży.
Niedawno jedna pani opowiadała, że leżała w nocy załamana po przeżyciach rodzinnych. Przypomniała sobie, że dostała ode mnie „Niedzielę”, a po przeczytaniu jej poczuła się radośniejsza. Jedna z pań poprosiła, żeby jej napisać, jak odmawiać Koronkę do Miłosierdzia Bożego. W „Niedzieli” akurat był artykuł o św. Faustynie, kupiłam jej, żeby sobie poczytała, bardzo się ucieszyła.
Bardzo ważnym wydarzeniem w życiu jest fakt, że dzięki artykułom w „Niedzieli” poznałam zakonnika - o. Medarda, który stał się moim powiernikiem. Mogłabym opisać jeszcze wiele przykładów, jak bardzo ważne obok mówionego jest słowo pisane.
Bóg Wam zapłać za każde natchnienie i siłę do życia płynącą za pośrednictwem Waszej pracy. Z Panem Bogiem -

Teresa Lisiewicz

Oczekujemy na listy pod adresem:
„Niedziela”, ul. 3 Maja 12
42-200 Częstochowa.
Na kopercie należy napisać: „Listy”
redakcja@niedziela.pl

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Hiobowe wieści dla katechetów

2024-05-14 08:36

[ TEMATY ]

szkoła

katecheza

oświata

korepetycje z oświaty

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

Nie mogli być wychowawcami, ale będą musieli uczyć w klasach mających nawet po 30 uczniów z różnych roczników. MEN przygotowuje nowe "elastyczne" zasady organizowania lekcji religii w szkołach i placówkach oświatowych. Konsultacje publiczne i uzgodnienia międzyresortowe projektu rozporządzenia potrwają do 29 maja a nowelizacja ma wejść w życie już od 1 września br. To krok do likwidacji religii.

Jak zakłada projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach łączone lekcje religii lub etyki będzie można organizować również w tych klasach, w których dotychczas były one prowadzone osobno.

CZYTAJ DALEJ

SYLWETKA - Św. Szymon Stock (Szkot)

To kluczowa postać dla pobożności Szkaplerza. Św. Szymon urodził się w 1165 r. w hrabstwie Kent w Anglii. Rodziców miał bogobojnych. Hagiografowie podkreślają, że matka Szymona zanim go pierwszy raz nakarmiła po urodzeniu, ofiarowała go Matce Bożej, odmawiając na kolanach Zdrowaś Maryjo.
Uczył się w Oksfordzie i - jak przekazują kroniki - uczniem był wybitnym. Później wiódł przez jakiś czas życie pustelnicze, by po przybyciu Karmelitów na Wyspy wstąpić do zgromadzenia. Szybko poznano się na jego talentach oraz gorliwości i mianowano go w 1226 r. wikariuszem generalnym. W 1245 r. został wybrany szóstym przeorem generalnym Karmelitów. Wyróżniał się gorącym nabożeństwem do Matki Bożej. Maryja odwzajemniła to synowskie oddanie, objawiając się Szymonowi 16 lipca 1251 r. Święty tak relacjonował to widzenie: „Nagle ukazała mi się Matka Boża w otoczeniu wielkiej niebiańskiej świty i trzymając w ręce habit Zakonu, powiedziała mi: «Weź, Najukochańszy Synu, ten szkaplerz twego Zakonu, jako wyróżniający znak i symbol przywilejów, który otrzymałam dla ciebie i dla wszystkich synów Karmelu. Jest to znak zbawienia, ratunek pośród niebezpieczeństw, przymierze pokoju i wszechwieczna ochrona. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego»”. Św. Szymon dożył 100 lat. Zmarł w opinii świętości16 maja 1265 r.

CZYTAJ DALEJ

USA: rzucono wyzwanie odmówienia 50 tys. różańców w maju

2024-05-16 16:49

[ TEMATY ]

USA

różaniec

maj

Karol Porwich/Niedziela

33 689 różańców odmówiono od początku maja aż do dzisiaj w ramach akcji „Wyzwanie 50 tys. różańców”. To inicjatywa promowana przez amerykańskiego biskupa Roberta Barrona wraz z zespołem katolickiej aplikacji Hallow. Jak pokazuje mapa wydarzenia, biorą w nim udział ludzie z całego świata.

„W ubiegłym roku w maju rzuciliśmy wyzwanie, aby przez miesiąc odmówić 10 tys. różańców i myśleliśmy, że to naprawdę ambitny cel; osiągnęliśmy go w 48 godzin” - wyjaśnia bp Barron. Ostatecznie w zeszłym roku liczba modlitw sięgnęła 64 tys.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję