Ks. Piotr Jarosiewicz to prawdziwie zaangażowany w duszpasterstwo młodzieży kapłan. Prowadzi kanał ewangelizacyjny na TikToku. Filmiki księdza w tym serwisie polubione zostały łącznie prawie 8 milionów razy. Odpowiada tam na trudne, nierzadko prowokujące pytania dotyczące wiary i Kościoła, pokazuje swoje życie, po prostu - ewangelizuje z wielkim zapałem i wielką radością. Obecnie Dyrektor Wydziału Młodzieży przy Kurii Diecezjalnej w Drohiczynie, diecezjalny asystent Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Diecezji Drohiczyńskiej, koordynator ŚDM w diecezji drohiczyńskiej. Ksiądz, który dla młodzieży i z młodzieżą żyje, nieustannie jest z nimi w drodze - na wyjazdy, rekolekcje, spotkania ewangelizacyjne. W rozmowie z portalem niedziela.pl podkreśla wartość młodych ludzi, których można znaleźć dziś w środkach społecznego przekazu. Co tym młodym mogą przekazać w internecie księża? Porozmawiamy też o braterskiej relacji między księżmi.
Powołanie wyniósł ksiądz z domu? Wiem, że nie w księdza rodzinie nie tylko ksiądz poszedł za głosem Pana Boga…
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Ks. Piotr Jarosiewicz: Jest to ujmujące, ponieważ jest nas 4 braci i był moment, w którym 2 z nas było w seminarium, a 2 w zakonie. Wszyscy poszliśmy za głosem Jezusa Chrystusa. To wielka łaska, i jeśli jest to czyjaś zasługa to właśnie tylko Pana Boga, który woła; powołuje kogo chce, kiedy chce i jak chce. To słowo powołanie moim zdaniem składa się z 2 członów: Chrystus woła, powołuje, ale to, co będzie już po tym „wołaniu” tworzy jakość powołania. Chrystus powołuje, ale to człowiek musi na to zaproszenie odpowiedzieć. Czy to powołanie wyniosłem z domu? Zdecydowanie, zaraz po Panu Bogu, szlak naszej życiowej ścieżki zawdzięczamy rodzicom. Mama i tata do tej pory codziennie klękają do modlitwy za nas. Oni również pozwolili mi odkryć, że umiem pracować z młodzieżą i w tym chciałbym się dalej realizować. Potem było jeszcze wielu innych ludzi modlących się za mnie i za moich braci. Żeby to powołanie usłyszeć, trzeba otworzyć się na Ducha Świętego, bo w końcu Pan Bóg nie powołuje uzdolnionych, a uzdalnia powołanych :)
KSM Drohiczyn
Ks. Piotr Jarosiewicz
Wracając do tematu rodzeństwa, nie mogę nie dopytać o brata, ks. Rafała. Jest on starszy wiekiem, ale i starszy w kapłaństwie. Czerpie ksiądz z jego postawy wzór?
Rafał jest starszy ode mnie w kapłaństwie 10 lat. Poszedłem też za jego głosem. W swoim kapłańskim życiu czerpię wzór z kilku księży, a jednym z nich jest właśnie mój brat – jego sposób zawierzenia Bogu, jego sposób głoszenia, życia. Rafał jest kaznodzieją wędrownym, misjonarzem, aktualnie przebywa w USA. Kiedyś powiedziałem mu, że bardzo chętnie bym z nim jeździł na te misje i ewangelizował. A on mi na to odpowiedział: „Piotrek, nie małpuj. Znajdź powołanie w powołaniu. Znajdź to SWOJE powołanie. Znajdź powołanie to, do którego zaprasza cię Pan Bóg, nie to, do którego ja cię zapalam”. Z perspektywy czasu wiem, że to, co powiedział mi wtedy mój brat było po prostu błogosławieństwem. W ciągu 10 lat swojego kapłaństwa znalazłem ścieżkę, do której posyła mnie Chrystus, a którą przez moje różne posługi jest młodzież, bycie z nimi, pokazywanie im Chrystusa.
Jaka była reakcja rodziny, kiedy dowiedzieli się, że dwóch braci nie będzie miało własnej rodziny, a wybierają kapłańską drogę?
Reklama
Tak jak już wspomniałem, był taki moment, kiedy cała nasza czwórka była na drodze do święceń. Życie potoczyło się tak, że ja i Rafał jesteśmy księżmi, a na drodze formacji 2 naszych braci zrezygnowało z tej ścieżki, mają dziś własne rodziny. Podzieliliśmy się więc po połowie :) Rodzina jest szczęśliwa z tego, jak ułożyło się życie każdego z nas. My, księża, niejednokrotnie mieliśmy okazję posługiwać dla rodziny, spowiadać, udzielać sakramentu namaszczenia chorych. Zapraszamy naszych rodziców i całą naszą rodzinę w te aktywności, w które mogą się razem z nami zaangażować, tak, żebyśmy właśnie wszyscy razem mogli uczestniczyć w tym, co warto nazwać drogą do świętości.
Jak doszło do tego, że założył ksiądz konto na TikToku i zaczął z taką cierpliwością działać, odpowiadać na wiele trudnych pytań? Zrobił ksiądz tam prawdziwy raban.
Wszystko sprawił tak naprawdę covid. Postanowiłem sobie wtedy, że w Adwencie będę wrzucać do internetu coś dla młodzieży; słowo, którym będą mogli się karmić. Dlaczego wybrałem TikToka? Mam świadomość tej wielkiej społeczności, która tam po prostu spędza dużo czasu. Kiedy wrzucę post na Facebooka, dostanę 150 interakcji, kiedy wrzucę filmik na TikToka, widzę 150, ale tysięcy odbiorców. To są ludzie, którzy to komentują, którzy się tam odnajdują, do tego stopnia, że to jest ich „kontynent”. My, księża, musimy ten „kontynent” zagospodarować. Mamy z Kim wyjść, bo mamy Chrystusa, to Jego chcemy tam pokazywać i głosić. Często jednak zderzamy się z samym sobą – własnymi ograniczeniami, barierami, lękami. Ta aplikacja wymaga od nas jeszcze więcej, bo ludzie młodzi tam po prostu są i chcą wchodzić w dyskusje, komentują.
@ks.piotrjarosiewicz
Duszpasterstwo młodzieży wypełnia księdza kapłaństwo, zbiera ksiądz głosy młodych, którzy poszli do kościoła dzięki księdzu działalności internetowej? Jak jest odbierana księdza działalność?
Reklama
Ostatnio ktoś zadał mi pytanie, czemu księża wchodzą w ten TikTokowy świat, który według wielu jest zły, w którym jest młodzież nieszukająca ani wiary, ani kościoła. A ja myślę, że jeśli ten młody człowiek widzi księdza, który odpowiada na pytania, który jest w stanie się z nimi spotkać, to ma szansę zobaczyć nieco inny obraz Kościoła niż kreują np. nieprzychylne mu media. Muszę powiedzieć, że większość zaproszeń na rekolekcje, do szkół, na warsztaty, na niedzielne ewangelizacje, nie tylko w Polsce, ale i za granicą, pochodzą właśnie z TikToka. To jest dla mnie bardzo budujące.
Reklama
Trzeba dziś pamiętać o tym, że świat, który pokazuje telefon komórkowy, jest dziś niestety wielu młodym ludziom bliższy niż ten świat realny. Niestety też panuje wtórny analfabetyzm... Wielu młodych nie czyta, nie analizuje. Można TikToka porównać do jednej sceny z Biblii: Mleko wam dałem, a nie pokarm stały, boście byli niemocni (1 Kor 3, 2). My, księża musimy więc być w tym wirtualnym świecie, musimy młodym dać najpierw to mleko, żeby wyciągać tych młodych – do spotkania, na Mszę, do spowiedzi. Ten pokarm stały jest dla nich na początek za trudny.
Dziecku, które nie ma zębów, nie damy od razu dwudaniowego posiłku, ono potrzebuje na wstępie swojego życia właśnie mleka. Widzę po TikToku, że proste, zwyczajne, oparte na obrazach, łatwe w przekazie, oparte na jasności są przyswajane. Mogę podzielić się kilkoma świadectwami płynącymi z tej internetowej działalności. Nie ma tygodnia, w którym ktoś właśnie z TikToka przyjeżdża do mnie, do Drohiczyna się wyspowiadać, jadąc czasem i kilkaset kilometrów. Jedna z osób trafiła do spowiedzi generalnej po wielu latach, pokonując odległość 400 km. Byłem na rekolekcjach, które odbyły się dzięki dzieciom ze szkoły podstawowej, którzy pokazali tę aplikację swojemu proboszczowi, którzy pokazali, o czym chcieliby posłuchać, co poskutkowało właśnie zaproszeniem mnie do głoszenia. Kiedy przyjechałem, byłem urzeczony tym, jak te dzieciaki były zasłuchane w Słowie Bożym. Dlaczego? Bo mnie kojarzą, bo otrzymują na początek właśnie to mleko. I my, księża, musimy się zastanowić, jakiej jakości Kościoła chcemy. Może warto dopuścić częściej do głosu właśnie młodzież, dzieci? Dać im wybór kapłana do głoszenia? Wtedy na pewno więcej młodych ludzi na takich rekolekcjach nie będzie po to, bo ktoś im każe, bo muszą „odbębnić”, a po to, bo chcą realnie wynieść z nich wartość.
Reklama
A już zmierzając do końca tej wypowiedzi… dla jednej osoby przyprowadzonej do Kościoła warto tego TikToka założyć. A zapotrzebowanie jest duże, wierni potrzebują kapłanów.
Księża bracia w wolnej chwili czy przy rodzinnym stole rozmawiają o Kościele? Czy oglądają wspólnie mecze?
Patrząc na nasze życie… bardzo trudno jest spotkać się razem :) Każdy jest w rozjazdach, obaj głosimy, często wyjeżdżamy. Częściej rozmawiamy przez platformy online. Rzeczywiście, wymieniamy się swoimi pomysłami, sposobami na dotarcie do młodzieży. On mi pokazuje swoje dzieła, ja swoje TikToki (śmiech). Rozmawiamy o Jezusie Chrystusie do nocy, naprawdę! Jak włączają się do tego rodzice to wychodzi z tego wielka burza mózgów. Wspólnie meczy nie oglądamy, bo… Rafał ich nie lubi (śmiech). W związku z tym częściej spotykam się z braćmi – Arkiem i Radkiem :)
Na koniec… jaka jest księży relacja? Braterska, czy może już bardziej kapłańska?
Archiwum ks. Piotra Jarosiewicza
Ks. Piotr (po prawej) z bratem ks. Rafałem (po lewej)
Reklama
Pamiętam, że zaraz po swoich święceniach kapłańskich pobiegłem do brata do spowiedzi, w końcu jest księdzem! A Rafał mi na to ze stoickim spokojem odrzekł: „Nie. Jeśli możesz, to nie”. Wtedy tego nie zrozumiałem, dziś wiem, że to również było dla mnie błogosławieństwem. Tak jak mówiłem, rozmawiamy bardzo dużo o wierze, o Kościele, o Chrystusie. Ale spotykamy się na dwóch płaszczyznach, braterskiej i kapłańskiej. Razem uczestniczymy w życiu naszych świeckich braci, chcemy razem cieszyć się ich rodzinami, ich dziećmi, a z drugiej strony chcemy wymieniać się naszymi kapłańskimi spostrzeżeniami. "TikToka można porównać do jednej sceny z Biblii: Mleko wam dałem, a nie pokarm stały, boście byli niemocni (1 Kor 3, 2). My, księża musimy być w tym wirtualnym świecie, musimy młodym dać najpierw to mleko, żeby wyciągać tych młodych – do spotkania, na Mszę, do spowiedzi. Ten pokarm stały jest dla nich na początek za trudny." O swojej wirtualnej działalności - o tym, czy warto angażować się w internetowe rozmowy z młodymi, czy warto ich tam szukać i w ten sposób przyprowadzać do wiary, rozmawiamy z ks. Piotrem Jarosiewiczem.
PS! Zobacz książki brata ks. Piotra, które dostępne są w naszej księgarni:
"Najbardziej osobisty modlitewnik świata"