Reklama

Maryjność abp. Felińskiego

Jestem dzieckiem Maryi

Niedziela Ogólnopolska 44/2009, str. 20-21

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Polacy w okresie zaborów byli przekonani, że Maryja jest ich główną ostoją i towarzyszy im w zmaganiach o odzyskanie niepodległości. W ten nurt doskonale wpisywał się abp Zygmunt Szczęsny Feliński, wyniesiony niedawno na ołtarze polski święty. Nietaktem byłoby przemilczanie jego osobistej więzi z Maryją i propagowania Jej kultu. Zewnętrzny wyraz jego maryjności odczytujemy w herbie biskupim, do którego wprowadził różaniec, a także w zwyczaju znaczenia listów inwokacją imienia Maryi.

Mocne korzenie

Reklama

Pobożność maryjną wyniósł z domu rodzinnego, z którego zachował się wizerunek Matki Bożej Jasnogórskiej czczony już w XVIII wieku. Wzorem tej pobożności była Ewa Felińska, matka przyszłego arcybiskupa. Kiedy skazano ją za działalność patriotyczną na zesłanie, na Syberii nie rozstawała się z obrazkiem Matki Bożej.
Już we wczesnym dzieciństwie Zygmunt Feliński przejawiał maryjny rys swojej pobożności. W sytuacji moralnego zagrożenia w zdemoralizowanym środowisku szkolnym w 13. roku życia złożył warunkowy ślub czystości przed obrazem Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny w Klewaniu.
Nasilenie jego pobożności maryjnej nastąpiło w czasie pobytu w Paryżu, gdzie aktywnie uczestniczył w życiu emigracji polskiej, która rozwijała kult Królowej Polski, zwłaszcza w środowisku zmartwychwstańców. Tutaj przyjaźnił się z Juliuszem Słowackim, czytał poezję romantyczną, m.in. Zygmunta Krasińskiego, nasyconą maryjnymi odniesieniami.
O jego maryjności świadczy też zorganizowanie w 1857 r. ukrytego zgromadzenia żeńskiego - Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Najświętsza Maryja Panna miała dla sióstr stanowić wzór ich osobistego życia, a także posługiwania sierotom i starcom w schroniskach.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

U Królowej Polski

Reklama

Maryjność Felińskiego widoczna była od początku jego posługi biskupiej. Przed ingresem do katedry warszawskiej okrężną drogą przybył na Jasną Górę 9 lutego 1862 r. W „Pamiętnikach” odnotował: „Tu postanowiłem jakiś czas zabawić, żeby się polecić opiece Matki naszej i Królowej, co na tym miejscu tyle cudownych łask wyjednała tym, co się do Niej z pokorą i ufnością uciekali”. W niedzielę 10 lutego Arcybiskup celebrował Mszę św. przed Cudownym Wizerunkiem Królowej Korony Polskiej. Od paulinów otrzymał kopię Wizerunku Matki Bożej Jasnogórskiej z przeznaczeniem dla jego kaplicy arcybiskupiej. Wspominał: „Oddawszy się pod opiekę Najświętszej Panny i zaczerpnąwszy nowej siły przy Jej ołtarzu, puściłem się ku Warszawie”.
W trosce o podniesienie życia religijnego Arcybiskup zdecydował się na wprowadzenie nabożeństw majowych ku czci Najświętszej Maryi Panny. Podczas zjazdu duchowieństwa 15 stycznia 1863 r. zalecił jednolity porządek nabożeństw w całej archidiecezji oraz: „dwojakie szczególne nabożeństwo, o którego rozpowszechnienie najmocniej nalegam, to jest cześć Przenajświętszego Sakramentu i Najświętszej Maryi Panny (…). Chciałbym, by odtąd nabożeństwo to (majowe) stało się obowiązującym dla wszystkich kościołów”.
W liście pasterskim o nabożeństwie majowym, skierowanym do wiernych archidiecezji warszawskiej, pisał: „Jakoż w istocie, co tylko dobrego prawdziwie, co tylko zbawiennego i pożytecznego otrzymujemy, wszystko za pośrednictwem tej Matki Kościoła odbieramy” (27 kwietnia 1863 r.). Określenie Maryi Matką Kościoła zostało zaaprobowane po 100 latach, podczas Soboru Watykańskiego II, kiedy na prośbę biskupów polskich papież Paweł VI ogłosił Maryję Matką Kościoła.

Na maryjnym szlaku

Reklama

Abp Feliński przywiązywał dużą rolę do miejsca Matki Bożej w życiu duchowym i moralnym człowieka i całego społeczeństwa. Wysuwał „konkretny program pracy”, zmierzającej do wykorzenienia wad w społeczeństwie polskim przez pogłębianie pobożności maryjnej. Przypomniał, że Maryja jest Królową Korony Polskiej: „Uciekajcie się do tej Królowej, którą pobożni ojcowie nasi Królową Korony Polskiej nazywali, a gdy pomoc zyskacie, już żeście zbawienie uzyskali”. Te słowa zachęcały do zerwania z nałogiem pijaństwa, do „cnotliwego życia, wzajemnej miłości, zgody i pokoju”.
W zamyśle Metropolity Warszawskiego, nabożeństwa majowe, połączone z adoracją Najświętszego Sakramentu, miały służyć wychowaniu nowego pokolenia „ludu prawdziwie wiernego, trzeźwego i moralnego”. Słowa Pasterza znalazły żywy oddźwięk w społeczeństwie. W stolicy nabożeństwa majowe odprawiane były we wszystkich kościołach, w niektórych dwukrotnie, by wiernym umożliwić uczestnictwo. Litanię Loretańską i pieśni maryjne, a także patriotyczne śpiewano przy figurach maryjnych. Stanowiło to okazję do wyrażania niechęci wobec władz zaborczych. Stąd m.in. władze carskie zakazały oświetlania figur. Arcybiskup protestował.
Podobne nastroje towarzyszyły pielgrzymkom udającym się na Jasną Górę. 31 maja 1862 r. dla wyruszającej ze stolicy na uroczystość Zesłania Ducha Świętego pieszej pielgrzymki odprawił Mszę św. w kościele popaulińskim, który był również miejscem demonstracji patriotycznych, i udzielił pielgrzymom błogosławieństwa.

Na wygnaniu

W Jarosławiu, w kaplicy, umieścił wizerunek Matki Bożej Jasnogórskiej i mimo ograniczeń administracji carskiej pełnił przez 20 lat posługę duszpasterską. Mając zakaz głoszenia kazań, gromadził wiernych na rozmowy w swoim mieszkaniu.
Podczas wygnania Maryja była dla niego wzorem pokornego poddania się woli Bożej. W nostalgii za ojczyzną pisał: „Piąty rok mego wygnania upływał. W ogóle dał mi Pan Bóg dosyć dużo cierpliwości i zgody na wolę swoją, ale czasem, gdy jak dziś przyszła samotnia, szara godzina, gdy brałem koronkę w rękę i patrzyłem na obraz Matki Bożej, chwytała mnie taka tęsknota, dusza rwała się do kraju, do swoich, że niejedna łza spływała na twarzy i zaledwie modlitwa zdołała ukoić wezbrane żalem serce”. Tutaj, na zesłaniu, ku czci Najświętszej Maryi Panny pisał poezje i medytacje. Liczne wypowiedzi maryjne znajdują się prawie we wszystkich dziełach Arcybiskupa. W „Konferencjach o powołaniu” za najwspanialszy przykład wypełnienia powołania Bożego wskazuje Najświętszą Maryję Pannę. Różaniec był jego ulubioną modlitwą.
We Lwowie grono kobiet wydało 4 marca1886 r., nawiązującą do ślubów króla Jana Kazimierza, patriotyczną „Odezwę do Rodaków miłujących Boga i Ojczyznę w Kraju i na obczyźnie przebywających”. Płomienne przesłanie, kolportowane we wszystkich zaborach, nawoływało do wypełnienia ślubów lwowskich z 1656 r. Na terenie miasta Lwowa erygowano w 1889 r. Bractwo Ślubne Imienia Najświętszej Maryi Panny Łaskawej, które uzyskało zatwierdzenie papieża Leona XIII. Pod patronatem abp. Seweryna Morawskiego w 1890 r. przemianowano nazwę tej korporacji na Bractwo Maryi Królowej Korony Polskiej.
Abp Zygmunt Szczęsny Feliński, zaproszony przez Bractwo na patronalną uroczystość w katedrze lwowskiej 4 maja 1890 r., wygłosił programowe przemówienie. Wskazywał w nim jako najgłębszą przyczynę utraconej przez Rzeczpospolitą niepodległości nie tyle przemoc państw zaborczych, ile wady narodu, upadek cnót moralnych i obywatelskich. Zwrócił uwagę, że dotychczasowe zmagania zmierzające do odzyskania niepodległości wiązały się z przekonaniem o zbrojnej pomocy mocarstw zachodnich i błędnie oceniały sytuację, nie uwzględniając kalkulacji tamtych państw. Arcybiskup wskazywał drogę do niepodległości przez usunięcie wad, które spowodowały upadek, i przez odnowę społeczeństwa w duchu jego narodowego posłannictwa.
Jako program wskazywał konieczność wypełnienia ślubów króla i stanów Rzeczypospolitej z 1656 r., w których odczytywał dwa ściśle ze sobą złączone zobowiązania: oddanie kraju we władanie Maryi Królowej i polepszenie doli ludności wiejskiej.

Po owocach poznacie...

Przesłanie abp. Zygmunta Felińskiego odbiło się szerokim echem w społeczeństwie polskim. Przypomnijmy, że w następnym - 1891 r. - w Krakowie ks. prof. Józef Sebastian Pelczar, późniejszy biskup przemyski, ogłoszony przez Jana Pawła II świętym, erygował Bractwo Królowej Polski, wzorujące się w organizowaniu społeczno-patriotycznej działalności na wspomnianej kongregacji lwowskiej.
Abp Feliński zmarł 17 września 1895 r. w Krakowie. Miejscem jego ostatecznego spoczynku nie stał się jednak Kraków. Za zgodą abp. Jana Puzyny szczątki abp. Felińskiego sprowadzono do Dźwiniaczki, a po odzyskaniu niepodległości - do katedry św. Jana w Warszawie. Nad jego sarkofagiem umieszczono witraż Królowej Polski.
Szczególnym propagatorem kultu św. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego i kontynuatorem jego duchowości maryjnej pozostaje Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi, które pełni posługę w szkołach, opiekę nad dziećmi i potrzebującą młodzieżą w kilku krajach, począwszy od Brazylii po Kazachstan. Dziękował im za to Jan Paweł II. Siostry jako zewnętrzny znak swojej więzi z Matką Najświętszą noszą przy boku różaniec z medalionem, na którym widnieje postać Bożej Rodzicielki. Wokół wizerunku Maryi znajduje się napis: „Matko, oczy Twoje na nas zwróć”, a na odwrocie drugi napis: „Jestem dzieckiem Maryi”.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zwiastowanie Pańskie

Niedziela Ogólnopolska 14/2002

[ TEMATY ]

Zwiastowanie Pańskie

Martin Schongauer, „Zwiastowanie”(XV w.)/fot. Graziako

Dziewięć miesięcy przed Bożym Narodzeniem Kościół obchodzi umownie uroczystość Zwiastowania Pańskiego, przypominając doniosłą chwilę, kiedy Matka Boża, posłuszna wezwaniu Nieba, godzi się zostać Matką Jezusa Chrystusa. Użyłem terminu "umownie", gdyż nie jest znany dzień Narodzenia Pana Jezusa, a przeto nie może nam też być znany dzień Jego wcielenia, poczęcia w łonie Maryi. Uroczystość Zwiastowania zaczął najpierw wprowadzać Kościół wschodni już od V wieku. Na Zachodzie przyjęło się to święto od czasów papieża św. Grzegorza Wielkiego (+604). Było to początkowo święto Pańskie. Akcentowano przez nie nie tylko moment Zwiastowania, ale przede wszystkim Wcielenia się Chrystusa Pana, czyli akt pierwszy Jego przyjścia na ziemię, i rozpoczęcia dzieła naszego zbawienia. Tak jest i dotąd w liturgii. Jedynie pobożny lud nadał temu świętu charakter maryjny, czyniąc pierwszą osobą Najświętszą Maryję Pannę jako "błogosławioną między niewiastami", wybraną w planach Boga na Matkę Zbawiciela rodzaju ludzkiego. Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie jako temat plastyczny towarzyszyło chrześcijaństwu od zarania jego dziejów. O wyjątkowej randze tych przedstawień świadczy fakt, iż umieszczane były one zazwyczaj w głównych ołtarzach świątyń. Bogactwo treści zawarte w tych kompozycjach stawia scenę Zwiastowania w rzędzie najważniejszych tematów w sztuce sakralnej czasów nowożytnych, także polskiej. Wydarzenie ewangeliczne, podczas którego dokonało się Wcielenie, jest nie tylko epizodem z życia Matki Bożej, lecz jawi się jako moment przełomowy dla dziejów ludzkości, kulminacja zbawczego planu Boga. Najdawniejszy wizerunek tego typu zachował się w katakumbach św. Pryscylli, pochodzi bowiem z II wieku. Maryja siedzi na krześle, przed Nią zaś anioł w postaci młodzieńca, bez skrzydeł, za to w tunice i w paliuszu, który gestem ręki wyraża rozmowę. Podobne malowidło spotykamy w III wieku w katakumbach św. Piotra i Marcelina. Od wieku IV widzimy archanioła Gabriela ze skrzydłami. Ma on w ręku laskę podróżną albo lilię. Na łuku tęczy w bazylice Matki Bożej Większej w Rzymie wśród dziewięciu obrazów-mozaik barwnych jest również scena Zwiastowania (IV wiek). W jednym z kościołów Rawenny znajduje się mozaika z VI wieku, na której Maryja jest przedstawiona, jak siedzi przed swoim domem i w ręku trzyma wrzeciono. Anioł stoi przed Nią z berłem. Z wieku XIII pochodzi wspaniała mozaika w bazylice Matki Bożej na Zatybrzu w Rzymie (kościół rezydencjonalny Prymasa Polski). Scenę Zwiastowania uwiecznili nieśmiertelni w swej twórczości artyści tamtych lat: Giotto, Fra Angelico, Simone Martini, Taddeo di Bartolo, Masaccio. Motyw Zwiastowania rozwinął się szczególnie w dobie gotyku. Powstał wówczas swoisty kanon traktowania tego tematu, charakterystyczny dla sztuki średniowiecza, a później wczesnego renesansu. Ten kanon nakazywał malarzom powagę, spokój i szczególne wyciszenie w podejściu do przedstawienia wydarzenia tak ważnego w historii Zbawienia. Od epoki oraz od talentu mistrza zależało już, czy klimat przedstawionej sceny określały rozbudowane realia wnętrza i stroju, czy dominowała elegancka, miękka linia i liryczny, pełen złota nastrój całości. Inaczej malował w tym okresie artysta z Włoch, a inaczej z Północy. Ale różnice nie były wynikiem odległości geograficznej, wypływały natomiast z odmiennego programu środowisk artystycznych gotyckiej, a później renesansowej i barokowej Europy, które kształtowała myśl wieków średnich od mistycyzmu po realizm. Temat Zwiastowania Pańskiego to temat rzeka, trudno wymienić choćby najważniejsze dzieła ukazujące to wydarzenie, które inspirowało malarzy - tych wielkich, którzy przeszli do historii sztuki, i tych mniejszych, którzy pozostawili swe obrazy po licznych świątyniach, gdzie do dziś wzruszają, każą myślą przenosić się do Nazaretu, gdzie dokonało się Zwiastowanie Pańskie, gdzie Chrystus wszedł w dzieje świata.
CZYTAJ DALEJ

Św. Dobry Łotrze! Czy Ty naprawdę jesteś dobry?

Niedziela Ogólnopolska 13/2006, str. 16

pl.wikipedia.org

To - wbrew pozorom - bardzo trudne i poważne pytanie. Przecież w głowie się nie mieści zestawienie razem dwóch słów: „dobry” i „łotr”. Za życia byłem pospolitym kakoűrgos, czyli kryminalistą i recydywistą zarazem. Byłem po prostu ZŁOCZYŃCĄ (por. Łk 23,39-43). Wstyd mi za to. Naprawdę... Nie czyniłem dobra, lecz zło. Dlatego też do tej pory czuję się zażenowany, kiedy ludzie nazywają mnie Dobrym Łotrem... W moim życiu nie mam właściwie czym się pochwalić, więc wolę o nim w ogóle nie mówić. Nie byłem przykładem do naśladowania. Moje prawdziwe życie zaczęło się dopiero na krzyżu. Faktycznie zacząłem żyć na parę chwil przed śmiercią. Obok mnie wisiało Dobro Wcielone - Nauczyciel z Nazaretu, który przeszedł przez życie „dobrze czyniąc” (por. Dz 10,38). Zrozumiałem wtedy, że aby naprawdę ŻYĆ, to wpierw trzeba po prostu umrzeć! I ja umarłem! Naprawdę umarłem! Wtedy wreszcie dotarło do mnie, że totalnie przegrałem życie... Właśnie w tym momencie Jezus wyciągnął do mnie pomocną dłoń, choć ta nadal tkwiła przymocowana do poprzecznej belki krzyża. Właśnie w tej chwili poczułem na własnej skórze siłę miłości i przebaczenia. Poczułem moc, którą dać może tylko świadomość bycia potrzebnym i nadal wartościowym, nadal użytecznym - człowiekiem... W końcu poczułem, że ŻYJĘ naprawdę! Wcielona Miłość tchnęła we mnie ISTNIENIE! Może więc dlatego niektórzy uważają mnie za pierwszego wśród świętych. Osobiście sądzę, że to lekka przesada, lecz skoro tak myślą, to przecież nie będę się im sprzeciwiał. W tradycji kościelnej nadano mi nawet imię - Dyzma. Pochodzi ono z greki (dysme, czyli „zachód słońca”) i oznacza: „urodzony o zachodzie słońca”. Przyznam, iż jest coś szczególnego w znaczeniu tego imienia, bo rzeczywiście narodziłem się na nowo, właśnie o zachodzie słońca, konając po prawej stronie Dawcy Życia. Jestem patronem więźniów (również kapelanów więziennych), skazańców, umierających, pokutujących i nawróconych grzeszników. Oj! Sporo ludzi obrało mnie za orędownika. Ci pierwsi wydają nawet w Polsce specjalne pismo redagowane właśnie przez nich, które nosi tytuł... Dobry Łotr. Sztuka przedstawia mnie na wiele sposobów. Raz jestem młodzieńcem, innym razem dojrzałym mężczyzną. W końcu zaś mam wygląd zmęczonego życiem starca. Co artysta to inna wizja... Któż może nadążyć za sztuką?.. Na pewno nie ja! Zwykle moim jedynym strojem bywa opaska na biodrach lub tunika. Natomiast na ikonach jestem ubrany w czerwoną opończę. Krzyż, łańcuch, maczuga, miecz lub nóż stały się moimi atrybutami. Cóż takiego mogę jeszcze o sobie powiedzieć? Chyba tylko tyle, że Bóg każdemu daje szansę. KAŻDEMU! Skoro dał ją mnie, to może również dać ją i Tobie! Nikt nigdy przed Bogiem nie stoi na straconej pozycji! I tego się w życiu trzymajmy! Z wyrazami szacunku - św. Dobry Łotr
CZYTAJ DALEJ

29. Kapituła Generalna Towarzystwa Świętego Franciszka Salezego wybrała nowego Przełożonego Generalnego

2025-03-25 16:48

[ TEMATY ]

wybory

salezjanie

Przełożony Generalny

Włodzimierz Rędzioch

Jak podaje Agenzia Info Salesiana, 11. następcą księdza Bosko został ks. Fabio Attarda.

Inspektorzy i delegaci, zgromadzeni w Domu Macierzystym w Valdocco w Turynie, po intensywnej drodze synodalnego rozeznania, wybrali na Przełożonego Generalnego księdza Fabio Attarda, który w pełni uosabia współczesną tożsamość salezjańską.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję