Reklama

W Tym świecie, który tęskni za szczęściem, choć karmi się jego podróbkami, przebijają się przebiśniegi - rosną powołania

Statystyka a Boży dar

Niedziela Ogólnopolska 9/2010, str. 16-17

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Lidia Dudkiewicz: - Krajowa Rada Duszpasterstwa Powołań opublikowała dane dotyczące powołań do kapłaństwa i życia zakonnego ze znamiennym tytułem: „Mniej seminarzystów i kandydatów do zakonu”. Co Ksiądz Profesor o tym sądzi?

Reklama

Ks. prof. dr hab. Krzysztof Pawlina: - Z faktami się nie dyskutuje. To prawda, że od kilku lat jest mniej kandydatów do kapłaństwa i życia zakonnego. Trzeba jednak przypomnieć, że w tym roku akademickim odnotowano nieco więcej kandydatów przyjętych na pierwszy rok do seminariów. Jakoś dziwnie nikt się tym nie cieszył i nie komentował danych z września 2009 r.
Zestawianie i porównywanie danych zapewne jest potrzebne i daje jakiś obraz powołań w naszym kraju. Nie wyciągałbym jednak wniosków zbyt pochopnie. W okresie pontyfikatu Czcigodnego Sługi Bożego Jana Pawła II do seminariów w całej Polsce na pierwszy rok wstępowało około 1000 osób rocznie. To były lata wyjątkowe. Porównanie z nimi wypadnie zawsze niekorzystnie. Niezależnie od tego, jak byśmy liczyli, zawsze odnotujemy spadek. Do czego się więc odnosimy? Zestawiamy dane z lat wyjątkowych z normalnym życiem Kościoła. W latach 1970-74 liczba przyjętych kandydatów na pierwszy rok wynosiła średnio 595 osób rocznie w całej Polsce. Trochę lepiej było w latach 90. ubiegłego wieku, kiedy liczba nowo przyjętych do seminariów wyniosła: w 1991 r. - 827 osób, w 1993 r. - 896 osób, a w 1996 r. - 931 osób. Dopiero pod koniec lat 90. nastąpił wzrost powołań, a liczba wstępujących na pierwszy rok przekroczyła tysiąc. Są więc okresy odpływu i przypływu. W jednym pokoleniu wiara słabnie, a w drugim odżywa. Na dane statystyczne należy patrzeć w dłuższej perspektywie czasowej.

- Czy to oznacza, że mamy do czynienia z okresem gorszym?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Liczby nie wyjaśniają wszystkiego. Analizy socjologiczne trzeba brać pod uwagę, ale to nie socjologia decyduje o powołaniach, o wierze i religii. Nie można jednak lekceważyć wyników badań. To narzędzie pomocne do rozeznania sytuacji. Jeśli stwierdza się, że z powołaniami w Polsce dzieje się nie najlepiej, to trzeba pomyśleć, co z tym zrobić. Nie wystarczy rozsiewać pesymizm. To nie jest cecha chrześcijaństwa. My jesteśmy ludźmi nadziei, ludźmi Poranka Wielkanocnego. W Wielki Piątek wszystko się skończyło, kamień zasunięty, grób zapieczętowany, a po trzech dniach powstało życie. W tym jest również nasza nadzieja w odniesieniu do powołań. Nie wiemy, co w sercach młodych ludzi bije. Nie znamy ich tajemnic i decyzji. Możemy tylko ludziom pomóc zdecydować na „tak”. Na pewno wieszczenie pesymizmu, że w Polsce z powołaniami jest źle, nie uskrzydla młodych ludzi, a nawet ich zniechęca.

- Jeżeli chodzi o liczbę powołań, to Polska jest nadal krajem wyjątkowym w Europie.

Reklama

- Ponad 6 tys. młodych ludzi przygotowuje się do kapłaństwa - to wielki dar. Może nawet nie potrafimy się tym cieszyć. Ale trzeba też zadbać o ten dar. Nikt nas nie zapewnił, że tak będzie zawsze. Nikt też nie powiedział, że ten kraj nad Wisłą będzie krajem zawsze bogatym w powołania. Co więcej, świat czeka na kapłanów z Polski. Ojciec Święty Benedykt XVI w katedrze warszawskiej 25 maja 2006 r. powiedział: „Dar licznych powołań, jakim Bóg pobłogosławił wasz Kościół, powinien być przyjmowany w duchu prawdziwie katolickim. Kapłani polscy, nie bójcie się opuścić wasz bezpieczny i znany świat, by służyć tam, gdzie brak kapłanów i gdzie wasza wielkoduszność przyniesie wielokrotne owoce”.

- Co robić, aby sprostać oczekiwaniom Papieża?

- Trzeba przejąć się powołaniami, sprawą rodziny, młodego pokolenia. To przyszłość Kościoła. Nie wystarczy mówić o rozwoju ekonomicznym i dostatnim standardzie życia. Dzieci cierpią na brak czasu i zrozumienia rodziców. Konieczna jest taka koncepcja szkoły, która wychowuje, a nie tylko przekazuje wiedzę i przetrzymuje uczniów kilka godzin. Potrzeba duszpasterstwa młodzieży, będącego odpowiedzią na zapotrzebowanie młodych, którzy choć się gubią, tęsknią za pięknem, dobrem i szczęśliwym życiem. W młodych ludziach jest dużo pięknych pokładów. Kto je odkryje, ten stanie się przyjacielem młodzieży.

- Są pewnie jakieś powody, że powołań jest jednak mniej...

- To złożona sprawa. Powołanie jest darem Pana Boga danym człowiekowi. Trudno uniknąć ludzi, którzy w skrytości serca podejmują bądź odrzucają ten dar. Ufamy, że Pan Bóg da powołania, ale martwimy się, czy młodzi ludzie odpowiedzą na nie pozytywnie. Martwimy się dlatego, że nie ma warunków sprzyjających do akceptacji tego, co Boże we współczesnym świecie. Krótko mówiąc, dla młodego człowieka być księdzem lub siostrą zakonną to nie trendy. A w niektórych środowiskach to nawet wstyd.

- Dlaczego?

Reklama

- Bo to już ani zaszczyt, ani wyróżnienie - mówią młodzi ludzie. Na różne sposoby obśmiano w duchownych wszystko, ich wady i słabości - czasem słusznie. Młodzi ludzie pragną się zrealizować, zrobić karierę, być kimś. A ksiądz? To przecież nie pieniądze, bo ludzie świeccy zarabiają bardzo często znacznie więcej. Zakonnica? A co - będzie uczyć dzieci w szkole albo ocierać nos starszym ludziom w domu opieki? Wykreślono pojęcie ofiary, wyrzeczenia, szczęścia z pomocy drugiemu. W takim klimacie dorastają młodzi ludzie. To i tak cud, że wielu młodych ma odwagę przedrzeć się przez współczesne stereotypy i powalczyć o prawdziwe szczęście, zostawiając jego namiastki.

- Czy jest aż tak źle?

- Każdy opis jest uproszczeniem. Ale proszę popatrzeć na młodzież w piątki wieczorem lub w soboty. Jak oni się bawią, jak spędzają wolny czas. Wielu z nich to szlachetni, dobrzy ludzie. Ale proponowany styl życia, moda czynią ich na początku życia niezdolnymi do większych spraw. Nie mówię tylko o powołaniu, ale o tym, że swawolne życie kaleczy nawet ich przyszłe szczęście rodzinne. I w tym przodują dziewczęta. Nie mówię niczego nowego. Wystarczy poczytać świeckie tygodniki, które z przerażeniem piszą o zachowaniu dziewcząt w wieku 13-18 lat. Jaka to będzie matka, żona? Nie mówiąc już o siostrze zakonnej.

- Co więc należy robić?

- Ufajmy Bogu, módlmy się o powołania, troszczmy się o służbę liturgiczną, o rodziny i młodych ludzi. Ale ta troska musi mieć konkretny wyraz i sposób realizacji. Tu nie wystarczą tylko słowa i pocieszanie się, że Pan Bóg sobie poradzi. Czasy współczesne stawiają nam wyzwanie również co do kapłaństwa i życia zakonnego. Trzeba też umieć pokazać, jak żyje szczęśliwy ksiądz i na czym polega szczęście siostry zakonnej. W tym świecie, który tęskni za szczęściem, choć karmi się jego podróbkami, przebijają się przebiśniegi - rosną powołania.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dzisiaj światu potrzeba dobroci

Niedziela Ogólnopolska 19/2014, str. 22-23

[ TEMATY ]

papież

Jan XXIII

Włodzimierz Rędzioch/Rzym

Trudno mu było pogodzić się z rolą „więźnia” w Pałacu Apostolskim, dlatego wychodził po kryjomu na przechadzki po Rzymie. Dobry Papież tęsknił do kontaktu ze zwykłymi ludźmi. Szybko zjednywał sobie zarówno ludzi prostych, jak i pochodzących z „wyższych sfer”

Przeżyliśmy niezwykłe wydarzenie: kanonizację papieży – Jana XXIII i Jana Pawła II. Jakie pozostaną w nas owoce tej kanonizacji? Obaj nowi święci papieże są pod wieloma względami podobni do siebie, ale mają też oczywiście swoje rysy charakterystyczne. Św. Jana Pawła II cały świat chrześcijański nazywa m.in. papieżem Bożego Miłosierdzia czy papieżem rodziny. Natomiast św. Jana XXIII najczęściej nazywa się papieżem dobroci. Wydaje się, że owocem tej kanonizacji powinna być troska każdego z nas o dobroć w życiu codziennym.
CZYTAJ DALEJ

Meksyk: nie żyje ksiądz katolicki, który zaginął na początku tego miesiąca

2025-10-10 09:12

[ TEMATY ]

kapłan

kapłan

BP Archidiecezji Krakowskiej

Na rozkopanej drodze między miastami Zumpango a Mezcala w południowo-środkowym Meksyku znaleziono 6 października wczesnym popołudniem zwłoki ks. Bertoldo Pantaleóna Estrady, o którego zaginięciu oznajmiono 4 bm. w mieście Cocula w stanie Guerrero na południu kraju. Prokuratura krajowa wszczęła śledztwo w tej sprawie, nie wykluczając zabójstwa.

W oświadczeniu wydanym na wieść o śmierci tego kapłana - proboszcza parafii św. Krzysztofa w Mezcali (diecezja Chilpancingo-Chilapa) - episkopat meksykański wyraził smutek i ból z tego powodu. Podkreślono, że jest "kolejny przejaw przemocy, który pogrąża w smutku naszą wspólnotę". Biskupi wezwali "kompetentne władze stanowe i federalne do przeprowadzenia natychmiastowego, dogłębnego i przejrzystego dochodzenia w tej sprawie, aby wyświetlić tę zbrodnię i zapewnić sprawiedliwe ukaranie odpowiedzialnych za nią".
CZYTAJ DALEJ

Odczytywać słowo Boże życiem św. Jadwigi Śląskiej - Piesza Pielgrzymka do Łososiowic

2025-10-11 13:10

ks. Łukasz Romańczuk

Pielgrzymi tuż przed Łososiowicami

Pielgrzymi tuż przed Łososiowicami

Po raz IX wyruszyła Piesza Pielgrzymka z Brzegu Dolnego do Łososiowic.

Zanim pielgrzymi ruszyli na szlak, rozpoczęcie pielgrzymki poprowadził ks. Jacek Włostowski, proboszcz parafii NMP Królowej Polski w Brzegu Dolnym. To właśnie z tego kościoła rusza pielgrzymka.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję