Reklama

„Na wszystko, co będzie - tak”

Muzyka jest dla mnie sposobem na wyrażanie siebie, ale przede wszystkim bezpośrednim doświadczaniem łaski. Wierzę głęboko, że piosenki tylko przez twórców przepływają i są dziełem Kogoś o wiele większego od nas wszystkich. Dlatego też myślę o sobie jako o kimś, kto jest na służbie, kto służy swoim talentem innym. (Marcin Styczeń)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z twórczością Marcina Stycznia po raz pierwszy zetknęłam się przy okazji prezentacji książki „Ernest Bryll o trzeciej nad ranem”, której towarzyszył koncert „Bryllowanie”. Przyznaję, że wydarzenie to zwróciło moją uwagę dzięki nazwisku Brylla.
Okazuje się, że „Bryllowanie” to już trzecia płyta tego pieśniarza. Jak mówi o sobie Styczeń: - Wolę, aby myślano o mnie pieśniarz, nie piosenkarz, w ten sposób chcę odróżnić się od twórców komercyjnych i podkreślić swój związek z piosenką poetycką. Pierwsza płyta to „Pieśń o Bogu ukrytym”, na której Styczeń prezentuje własną muzykę do tekstów Karola Wojtyły. Płyta „21 gramów” jest prawie w całości autorska. Na płycie Styczeń śpiewa:
„Bez korzeni nie ma skrzydeł,
Choćbym wzleciał na wyżyny,
Choćbym wzbił się na sam szczyt,
Bez korzeni jestem nikt”.

Kim jest ten utalentowany artysta, który mierzy się z tekstami Ojca Świętego i z którym chętnie współpracuje Bryll? Można go zobaczyć nie tylko na scenie. Jest również dziennikarzem. W TVP1 w programie „Między ziemią a niebem” prowadzi serwis informacyjny i czat z widzami. Jest lektorem, można go też usłyszeć w wielu reklamach radiowych i telewizyjnych. Wcześniej przez wiele lat był prezenterem kilku warszawskich rozgłośni. Jak sam mówi: - Dziennikarstwo to zawód, ale przede wszystkim czuję się artystą.
Nie kończył szkoły muzycznej. Jest samoukiem, który swoich mistrzów szukał w drodze. Na początkowym etapie twórczym pracuje sam. - Nie potrafię napisać piosenki, gdy ktoś mnie słucha, potrzebuję samotności. Potem natomiast moi muzycy są niezbędni, bez ich talentów piosenki nie miałyby takiego kształtu. Zawsze pracuję z muzykami lepszymi od siebie.
W swoich tekstach zapytuje o sens wszystkiego: Po co żyjemy? Co się dzieje z tobą, ze mną, co się dzieje z każdym z nas? Jak żyć lepiej? Głębiej? Pełniej? Mądrzej? Te pytania są wynikiem doświadczeń.
W latach 1995-2000 był liderem olkuskiego zespołu „Forte”, z którym zdobył wiele nagród na festiwalach w całej Polsce. W 2005 r. założył własną Agencję Artystyczną SM-ART, której nakładem ukazały się trzy wyżej wymienione płyty. Jak mówi, swoją twórczością chce otwierać ludziom serca. Pewnie dlatego jego twórczość jest bardzo emocjonalnie odbierana przez publiczność. Piosenką odpowiada na to, co dzieje się w nim samym i wokół niego. Pisze o tych, którzy są dla niego ważni - o tych, którzy najbliżej, i o tych dalej, jak choćby o ks. Popiełuszce w piosence „Był gotowy na wszystko”. Ten utwór w jego wykonaniu został umieszczony na płycie wydanej przez „Niedzielę”: „Ks. Jerzy Popiełuszko. Męczennik za wiarę i ojczyznę”.
Pytam Marcina o współpracę z Bryllem. - Kiedy z Ernestem Bryllem spotkaliśmy się po raz pierwszy - opowiada - zapytał mnie: „A co ty byś chciał moją poezją ludziom powiedzieć?”. Zanim zdążyłem się odezwać, powiedział, że to można by zawrzeć w pytaniu: „Co się z nami stało?”. Poezja Ernesta Brylla jest mi bardzo bliska. Sam nie potrafiłbym tak napisać, ale bardzo odnajduję się w jego sposobie widzenia świata, człowieka i jego relacji z innymi ludźmi i z Bogiem. To genialny poeta, w jego twórczości najbardziej podoba mi się zaskakująca perspektywa. Bryll często podejmuje wątki biblijne, ale są one tylko przyczynkiem do głębszej refleksji, a nie tematem samym w sobie. Jak uderzy nas swoim słowem, to nie możemy się otrząsnąć. Uczę się od niego szacunku do słowa i umiejętności zadawania pytań.
A Bryll mówi: - Z Marcinem wspólnie koncertujemy od dwóch lat. To wrażliwy, utalentowany chłopak. Bardzo się cieszę, jak ktoś pracuje nad moimi wierszami. To znaczy, że musi coś w nich czuć. Dla mnie ważne jest, jeśli te teksty mają znaczenie dla ludzi, pomagają innym. Marcin mi udowadnia, że to jest dla niego ważne. Dla mnie to zaszczyt i szansa, bo on przenosi to jeszcze dalej.
Płyta „21 gramów” - jak mówi autor - to kawałek jego duszy. Jest bardzo osobista, prawie w całości autorska, porusza najważniejsze dla każdego z nas problemy: miłości, sensu życia, poszukiwania siebie i Boga.
„A gdyby tak w końcu uczuć nie tłumić,
Szczerze zapłakać, w radości się zgubić.
A gdyby tak znowu być wolnym jak dziecko,
Pójść swoją drogą i poczuć się lekko”.

Tytułowa piosenka „21 gramów” to rozmowa z samym sobą, próba przełamania swoich wewnętrznych ograniczeń na drodze do wolności, spełnienia i szczęścia. Jednym z tych ograniczeń jest lęk przed prawdziwą bliskością. W swoich piosenkach Styczeń przekazuje, że miłość wydaje się niemożliwa bez zwrócenia się do jej źródła, że prawdziwie wierzyć - to powiedzieć Bogu: „Za wszystko, co było - dziękuję, na wszystko, co będzie - tak”.
Praca nad pierwszą płytą „Pieśń o Bogu ukrytym” - jak podkreśla Marcin - to jeden z ważniejszych momentów w jego życiu. - Praca nad wierszami Wojtyły - mówi - pozwoliła mi ponownie zadać sobie fundamentalne pytania egzystencjalne: „Kim jestem? Jaki sens ma życie?”. A one prowadzą do Boga. Tam, gdzie są pytania, tam wiara się rozwija. Poezja Wojtyły jest bardzo głęboka, mistyczna, filozoficzna, przez co dla niektórych zbyt trudna. Znalazłem w niej ukojenie i prawdę, której wszyscy tak bardzo szukamy, ale jakoś znaleźć nie możemy. Może dlatego, że nie szukamy tam, gdzie powinniśmy - w swoim wnętrzu. A jak pisał Wojtyła: „Dalekie wybrzeża ciszy zaczynają się tuż za progiem”.
Marcin Styczeń koncertuje w kraju i za granicą. W 2009 r. zaprezentował swoje piosenki Polonii amerykańskiej. Współpracuje z wyjątkowymi muzykami: Tomaszem „Orłem” Rządem, Marcinem Kuczewskim, Michałem Przybyłą, Łukaszem „Sambą” Dmochewiczem.
Jego odbiorcy to - jak sam mówi - ludzie wrażliwi. - Prawda jest taka, że na naszych dotychczasowych koncertach pojawili się ludzie w różnym wieku - babcie, dziadkowie, ale też wnukowie. Są licealiści, studenci, ludzie o różnych zawodach i z różnym wykształceniem. Co ich łączy? Wydaje mi się, że wrażliwość. Odbiorcy mojej twórczości to ludzie wrażliwi na słowo i wartości najważniejsze: miłość, prawdę, wiarę, nadzieję...
Warto spotkać się ze słowem i muzyką Marcina Stycznia i razem z nim zanucić:
„Jak fala ku morzu, tak ja ku Tobie,
Dobry Boże, proszę, rozjaśnij mi tę drogę.
Niech w mroku nie gaśnie nadziei horyzont,
Niech niepewności kilometry jak najszybciej miną”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość + Litania Loretańska

[ TEMATY ]

Matka Boża

Maryja

nabożeństwo majowe

loretańska

Majowe

nabożeństwa majowe

litania loretańska

Karol Porwich/Niedziela

Maj jest miesiącem w sposób szczególny poświęconym Maryi. Nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, niezwykle popularne są w tym czasie nabożeństwa majowe. [Treść Litanii Loretańskiej na końcu artykułu]

W tym miesiącu przyroda budzi się z zimowego snu do życia. Maj to miesiąc świeżych kwiatów i śpiewu ptaków. Wszystko w nim wiosenne, umajone, pachnące, czyste. Ten właśnie wiosenny miesiąc jest poświęcony Matce Bożej.

CZYTAJ DALEJ

To święty również na dzisiaj

Niedziela Ogólnopolska 42/2010, str. 8-9

wikipedia

Czy kanonizacja średniowiecznego kapłana z Zakonu Kanoników Regularnych ma jakieś znaczenie dla nas, żyjących w XXI wieku? Czy ks. Stanisław z krakowskiego Kazimierza, który świetnie rozumiał problemy XV-wiecznych parafian, potrafi zrozumieć nasze problemy - ludzi żyjących w epoce technicznej?

Stanisław Kazimierczyk, choć umarł w 1489 r., jest ciągle żywy i skutecznie działa w niebie. W rok po śmierci przy jego grobie Bóg dokonał 176 uzdrowień, które zostały udokumentowane. Do dzisiejszego dnia tych niezwykłych interwencji były setki tysięcy. Ludzie są uzdrawiani z wielu chorób, umacniani w realizowaniu trudnych obowiązków, podtrzymywani na duchu w ciężkich chwilach życia. Dzięki skutecznej interwencji Kazimierczyka ludzie odzyskują wiarę w Boga miłującego i są uzdrawiani ze zranień duchowych i psychicznych.

CZYTAJ DALEJ

Wielkopolskie lekcje pokory

2024-05-05 13:08

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Jeżdżąc teraz intensywnie po Wielkopolsce zawsze znajduję czas, aby choć na chwilę w różnych miejscowościach znaleźć się tam, gdzie czas płynie inaczej, bo w rytmie wieczności. Katolickie świątynie: niektóre jeszcze z zachowanymi elementami architektury romańskiej czy gotyckiej, inne pamiętające czasy baroku, wreszcie niektóre budowane w wieku XIX i później.

Jednak połączone, powiem niezwykłym w tym miejscu językiem matematycznym: „wspólnym mianownikiem”. Przybywają tu ludzie bardzo bogaci i niezamożni, bardzo wiekowi i na ramionach rodziców, ludzie „różnych stanów” jakby to powiedziano w I Rzeczypospolitej czy też „różnych klas” ,jakby to ujęli „marksiści”. I są tu razem. Być może, a nawet prawie na pewno jest to jedyne miejsce, gdzie mogą spotkać się i być wspólnotą bez uprzedzeń, zawiści, negatywnych emocji. Czy idealizuję? Chyba nie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję