Analogia silniej przemawiała do umysłów starożytnych niż współczesnych. Sięgali po nią Grecy i Żydzi. Niemal bawili się nią chrześcijanie z kręgów aleksandryjskich i scholastycy. Posługiwali się nią jak bronią heretycy i przekupki na targu. Analogie znajdują się zarówno w tradycji biblijnej, jak i pozabiblijnej. Historia Jezusa zawiera wiele analogii do dziejów Mojżesza. Ewangelista Mateusz bardzo wyraźnie nawiązuje do nich w Ewangelii Dziecięctwa. A prezentują się imponująco. Jak niegdyś faraon zamierzał zabić Mojżesza, który ratował się ucieczką, tak Herod zamierzał zgładzić Jezusa, który musiał uchodzić do Egiptu. Jak faraon rozkazał utopić w wodach Nilu każdego nowo narodzonego chłopca Hebrajczyków, tak Herod nakazał zabić niemowlęta z Betlejem. Jak Pan nakazał Mojżeszowi powrót do Egiptu po śmierci faraona, tak anioł Pański nakazał Józefowi wracać z rodziną z Egiptu po śmierci Heroda. Stąd przecież wywodzi się Mateuszowe stwierdzenie, skradzione zresztą Ozeaszowi: „Z Egiptu wezwałem Syna mego” (Mt 2, 15). Tak jasno przedstawiona przez Mateusza analogia dziejów Mojżesza i Jezusa odgrywa istotną rolę w zamyśle Ewangelisty. W jego rozumieniu bowiem Jezus jest nowym Mojżeszem. Jak Mojżesz był wybranym i przygotowanym przez Boga wybawicielem Hebrajczyków z niewoli Egipcjan, tak Jezus jest Wybawicielem wszystkich, którzy w Niego wierzą, z niewoli grzechów. Jak Dekalog został przekazany narodowi wybranemu przez Mojżesza, tak nowe Prawo objawione zostanie przez Jezusa. I jak Możesz przekazał Żydom Torę zapisaną w pięciu świętych księgach, tak Jezus przekazuje Kościołowi nową Torę - Jego nauczanie zapisane w Ewangeliach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu