Metropolita łódzki, zwraca uwagę, że we wszystkich wypracowanych do tej pory dokumentach związanych z Synodem, stwierdzono, że na ten moment, nie tyle się liczą propozycje gotowych rozwiązań, ale pytania, które powstały w dotychczasowym procesie synodalnym, w wyniku konsultacji i dyskusji.
„Podstawą jest dokument roboczy „Instrumentem laboris”, który zawiera zagadnienia i pytania. Pierwszy raz ma on taką formę, w poprzednich latach dokument ten był właściwie propozycją dokumentu końcowego, do którego wprowadzane były ewentualnie poprawki. W przypadku tego Synodu tak nie jest. W najbliższym czasie nie będzie dokumentu końcowego w dawnym stylu, który byłby podstawą do adhortacji posynodalnych. Synod będzie trwał także w 2024 r. Prowadzone będą dalsze rozmowy, zebrania, prace w grupach” – powiedział kard. Ryś.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dodał, że delegacje synodalne gromadzą się przede wszystkim na modlitwie i wsłuchiwaniu się w głos Ducha Świętego. Przypomniał, że Synod zaczął się od ekumenicznego czuwania modlitewnego na Placu św. Piotra z udziałem papieża Franciszka, poprzedziły go też rekolekcje dla uczestników.
„Potrzebne jest przekonanie, że Duch Święty będzie do nas mówił w czasie tego Synodu, poprzez tych, z którymi będziemy wymieniać doświadczenia z naszych lokalnych Kościołów. W tej chwili liczy się przede wszystkim otwartość na to, w którą stronę Duch Święty chce poprowadzić Kościół, niż przedstawianie gotowych schematów wypowiedzi, oświadczeń. Synod ma być poważnym procesem wspólnej drogi. Takie są oczekiwania” – wskazał metropolita łódzki.
Zaznaczył, że także uczestnicy z Polski mają swoje indywidualne doświadczenia, którymi chcą się podzielić. "Każda z czterech diecezji reprezentowanych przez członków delegacji jest inna: Poznań, Kraków, Katowice, Łódź. Mają one swoją specyfikę i różnorodność. To jest właśnie to, czego na Synodzie wszyscy się spodziewają i oczekują, czyli słuchania siebie w pewnej różnorodności” – podkreślił kard. Ryś.