Reklama

Ks. prał. Tadeusz Uszyński - sylwetka

Jedyny taki Wuj

A ty mi odnowisz Sodalicje Mariańskie, i to w dawnym duchu - powiedział kard. Stefan Wyszyński do ks. Tadeusza Uszyńskiego

Niedziela Ogólnopolska 43/2011, str. 26-27

Archiwum

Kard. Stefan Wyszyński i ks. Tadeusz Uszyński (z lewej)

Kard. Stefan Wyszyński i ks. Tadeusz Uszyński (z lewej)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Był 1980 r. Od 1949 r. Sodalicja Mariańska w Polsce nie działała w wyniku represji władz komunistycznych. Prośba Prymasa Tysiąclecia nie była skierowana do przypadkowego kapłana. Wiedział, że ks. Uszyński to dawny sodalis Marianus, wielki czciciel Matki Bożej, a jednocześnie wspaniały duszpasterz i organizator. W ten sposób ks. Tadeusz stał się moderatorem i odnowicielem Sodalicji Mariańskiej w Polsce, co nie było zadaniem łatwym. Tym bardziej że różnych zajęć ks. Uszyńskiemu nigdy nie brakowało. W tamtym okresie był przede wszystkim rektorem kościoła akademickiego św. Anny w Warszawie. Poświęcił się całkowicie pracy ze studentami. Organizował Tygodnie Kultury Chrześcijańskiej, spotkania ekumeniczne, pielgrzymki na Jasną Górę. - Trzeba było wielkiej odwagi i hartu ducha, aby w tamtych trudnych czasach prowadzić nauczanie Ewangelii Chrystusowej wśród młodzieży, w której szeregi władza ludowa wprowadzała swoich agentów. A brat Tadeusz niczego się nie bał, odważnie, ze spokojem i determinacją wykonywał swoje zadania, bo wierzył w ich sens - wspomina Stanisław Uszyński, rodzony brat ks. Tadeusza.

Pokój pełen ludzi

Praca ks. Uszyńskiego u św. Anny przyczyniła się do rozwoju duszpasterstw akademickich w Polsce. W rektoracie przy kościele zbierali się duszpasterze akademiccy z wielu polskich ośrodków. Tam otrzymywali radę i pomoc. Zresztą ks. Uszyński pomagał każdemu, kto prosił. Zawsze miał czas dla człowieka. - Drzwi jego mieszkania były nieustannie otwarte dla wszystkich. Przychodzili studenci, nauczyciele, kapłani, kombatanci. Każdy zrzucał swój bagaż problemów i doświadczeń. A on, mimo obciążenia nieustanną pracą, niemal całodobową, i ciężarami cudzych spraw, był pogodny i spokojny. Dziwiłam się, że można tak bez przerwy i odpoczynku pozostawać na służbie - wspomina Krystyna Czuba, dziennikarka i publicystka (obecnie profesor).
W prywatnym pokoju ks. Uszyńskiego przy św. Annie odbywały się również spotkania reaktywowanej Sodalicji. Jedną z pierwszych uczestniczek tych spotkań była Anna Laszuk. - Ksiądz moderator dbał o nasz wszechstronny rozwój duchowy i umysłowy, kładł także nacisk na zdobywanie różnorakich umiejętności praktycznych. Studenci uczestniczyli zatem w kursach maszynopisania, kroju i szycia, nauki jazdy - opowiada Anna Laszuk. Ona również zwraca uwagę, że pokój ks. Tadeusza nigdy nie był pusty: - Ludzie przychodzili, aby coś powiedzieć, posłuchać, porozmawiać, wyrazić prośbę lub podziękowanie, pomóc lub pomoc otrzymać, załatwić interes albo po prostu spotkać się i pobyć razem. Znalazły się dla nich i herbata, i ciastka, a czasem nocleg i obiad przygotowany troskliwymi rękami sióstr, często niepewnych, czy wystarczy posiłku dla wszystkich niezaplanowanych gości. Z czasem w pokoju było coraz mniej miejsca. Zajmowały je niezliczone książki, pisma, przedmioty użyteczne lub pamiątkowe.
Wielkim wydarzeniem zarówno dla ks. Uszyńskiego, jak i jego studentów było legendarne już spotkanie Jana Pawła II z młodzieżą podczas pierwszej pielgrzymki do Polski 3 czerwca 1979 r. Do spotkania doszło właśnie przed kościołem akademickim św. Anny, którego rektorem był wówczas ks. Tadeusz. Papież mówił wtedy do młodzieży m.in.: „Pragnąłbym zbliżyć się do każdego z was, każdego z was przygarnąć. Z każdym z was zamienić chociaż jedno ojczyste słowo. Darujcie, że jest to niemożliwe. Ale pragnienie serca jest takie”. To niezwykłe wydarzenie upamiętnia tablica przed wejściem do świątyni.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Wuj

Ks. Uszyński był twórcą słynnych „Siedemnastek”, czyli akademickich grup pielgrzymkowych. Przyciągały one co roku ogromne rzesze studentów, którzy w ten sposób stawali się duchowymi uczniami ks. Tadeusza. Podczas tych pielgrzymek nie brakowało rozmaitych problemów logistycznych, technicznych. I wtedy ujawniał się wielki talent organizacyjny ks. Uszyńskiego. - Myślał o wszystkim, o gorącym posiłku i kawałku chleba, o miejscach do spania w stodołach i na polu namiotowym, o polowych łaźniach i toaletach. Tradycją było coroczne objeżdżanie 1 maja całej trasy pielgrzymkowej, a później w czasie trwania pielgrzymki pilnowanie, by wszystko przebiegało zgodnie z planem i wszyscy byli bezpieczni. Kontakty ze studentami były mu potrzebne. Nawet na krótki odpoczynek zabierał nas ze sobą. Dużo z nami rozmawiał i modlił się. Myślę, że o dobre życie dla każdego z nas - wspomina Wiesław Salach, uczestnik pielgrzymek prowadzonych przez ks. Tadeusza.
Pasją ks. Uszyńskiego była turystyka. Aktywnie działał w PTTK. Tę pasję, oczywiście, wykorzystywał w swojej posłudze dla studentów, wyjeżdżając z nimi na obozy, wycieczki, pielgrzymki. Również w późniejszych latach często wyjeżdżał, z parafianami z Chłodnej, z Sodalicją Mariańską czy innymi grupami. Były to nierzadko wyjazdy zagraniczne. Wykorzystując swoje liczne znajomości, załatwiał darmowe noclegi na plebaniach, w klasztorach, dzięki czemu znacznie obniżały się koszty wyjazdu. Wielu osobom w trudnych, komunistycznych czasach pokazał świat.
W trakcie tych wyjazdów, mimo swojej funkcji kierownika grupy i godności kapłańskiej, nie korzystał nigdy z żadnych dodatkowych przywilejów. Był zawsze razem z innymi. Kiedy grupa musiała spać na podłodze w sali na plebanii, on również spał na podłodze. Kiedy wszyscy jedli konserwy przywiezione z Polski, on również je jadł. Małgorzata Michalska, sodaliska, wspomina, jak latem 1989 r., jadąc na spotkanie z Ojcem Świętym w Santiago de Compostela, grupa spóźniła się na nocleg: - W najbliższym motelu były tylko dwa wolne pokoje dla kierowców i księdza, reszta uczestników musiała przeczekać noc w autokarze. I wtedy Wuj bez chwili wahania zrezygnował z wypoczynku w pokoju, pozostając ze wszystkimi w tych samych warunkach. Szczerze przyznam, że taka postawa ogromnie mi zaimponowała.
Wyjazdy duszpasterskie pod opieką kapłana były w tamtych czasach zawsze pewnym ryzykiem, bo bardzo nie podobały się władzom. Istniało niebezpieczeństwo nękania, inwigilacji. Lepiej więc było nie mówić głośno „proszę księdza”. Dlatego uczestnicy przyzwyczaili się mówić do ks. Uszyńskiego po prostu „Wuju”. Do dzisiaj jego wychowankowie tak o nim mówią, co dla osób nieznających bliżej tamtych uwarunkowań może być pewnym zaskoczeniem. Zresztą to „Wuju” ma też wymiar symboliczny. Ks. Uszyński bowiem zawsze był człowiekiem niezwykle pokornym, nigdy się nie wywyższał, a wokół siebie tworzył przyjazną, niemalże rodzinną atmosferę. Podopiecznych traktował jak członków swojej rodziny. A oni jego rzeczywiście jak wuja - kogoś starszego, doświadczonego, obdarzonego autorytetem, a jednocześnie bliskiego i życzliwego, który zawsze pomoże, nie zrani i komu można zaufać.

Chłodna - placówka misyjna

Rektorem kościoła akademickiego św. Anny był ks. Uszyński przez 18 lat (1966-84). Potem otrzymał nominację na proboszcza parafii św. Andrzeja Apostoła przy ul. Chłodnej w Warszawie. Tu pracował 17 lat, aż do śmierci. - Przejął, jak mówił, placówkę misyjną z nielicznymi wiernymi w kościele. Dotarł do nich, odszukał, zachęcił do współpracy, zjednał ogromnym szacunkiem, jaki miał dla każdego człowieka - wspomina Stanisław Uszyński.
Na Chłodnej błyskawicznie rozwinęło się duszpasterstwo. Spotykał się liczny Związek Sybiraków, znalazły siedzibę stowarzyszenia: Więźniów Obozów Koncentracyjnych i Więzień, Weteranów Wojny Polsko-Bolszewickiej i ich Rodzin, Stowarzyszenie Katolików Wojskowych, prężnie działała Sodalicja Mariańska. Ostatnim wielkim dziełem życia ks. Uszyńskiego była budowa nowych pomieszczeń dla szkoły katolickiej, którą założył i która funkcjonowała przy parafii już od 1990 r. Piękny budynek dla szkoły, na tyłach plebanii przy Chłodnej, mógł powstać dzięki finansowemu wsparciu przyjaciół, sponsorów, rodziny i wielu parafian, którzy nie szczędzili grosza na tak piękny cel.
Ks. prał. Tadeusz Uszyński zmarł nagle 9 października 2001 r. Jego pogrzeb zgromadził niezliczone rzesze wiernych. - Były delegacje ze sztandarami, wojskowi w galowych mundurach, ludzie dawnego podziemia, przedstawiciele władz państwowych i samorządowych, a przede wszystkim parafianie z zapłakanymi twarzami, jego dawni uczniowie i przyjaciele. To było niezapomniane przeżycie i znak, że nie przyszli tu z obowiązku, lecz z potrzeby serca. Przyszli żegnać wielkiego kapłana i wielkiego patriotę - wspomina ks. prał. Jan Sikorski, ojciec duchowny kapłanów archidiecezji warszawskiej.
Ks. Uszyński został pochowany w rodzinnych Bogutach na Podlasiu.

Wszystkie cytowane wypowiedzi pochodzą z książki „Pomnik ze wspomnień wzniesiony”, która jest zbiorem wspomnień o ks. prał. Tadeuszu Uszyńskim, Wydawnictwo Stampa, Warszawa 2008.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW

CZYTAJ DALEJ

Mikołów: Dziecko w Oknie Życia

2024-05-01 11:12

[ TEMATY ]

okno życia

Pixabay.com

W Oknie Życia znajdującym się na terenie Ośrodka dla Osób Niepełnosprawnych Miłosierdzie Boże w Mikołowie Borowej Wsi we wtorek 30 kwietnia 2024 r. znaleziono dziewczynkę. Na miejsce, wezwano pogotowie i policję. Dziewczynka została przebadana przez personel medyczny, który określił, że jest zdrowa. Niemowlę zostało zabrane przez pracowników służby zdrowia na dalszą obserwację i opiekę. To już drugie dziecko, które znalazło się w mikołowskim Oknie Życia.

Okno życia to specjalnie przygotowane miejsce, w którym matka może anonimowo zostawić swoje nowonarodzone dziecko. Zlokalizowane jest zawsze w dostępnym, a zarazem dyskretnym miejscu, otwartym przez całą dobę. Jest ostatecznością w tych wypadkach, gdzie nie doszło do zrzeczenia się praw rodzicielskich i przekazania dziecka do adopcji drogą prawną. Z jednej strony ma zapobiegać porzuceniom niemowląt, a z drugiej, być nieustannym głosem za życiem oraz alternatywą dla wyboru śmierci i aborcji.

CZYTAJ DALEJ

10 lat Rycerzy Kolumba w Miliczu

2024-05-01 15:08

ks. Łukasz Romańczuk

Od lewej: Robert Zasieczny i Krzysztof Zub

Od lewej: Robert Zasieczny i Krzysztof Zub

W dniu odpustu w kaplicy św. Józefa Robotnika w Godnowej swoje dziesięciolecie założenia świętowali Rycerze Kolumba z rady lokalnej nr 15947. Uroczystej Eucharystii przewodniczył ks. Zbigniew Słobodecki, proboszcz parafii św. Andrzeja Boboli w Miliczu i kapelan milickich Rycerzy Kolumba.

10-lecie założenia Rady Lokalnej był okazją do dziękczynienia i modlitwy za tych, co odeszli już do wieczności. W wygłoszonej homilii ks. Marcin Wachowiak, wikariusz parafii św. Michała Archanioła zwrócił uwagę na fakt, że Bóg potrafi zaskakiwać, zachęcając do zastanowienia się do swojej reakcji na takie zaskoczenia Pana Boga. Rozwijając ten temat ks. Marcin ukazał dwie perspektywy. - Pierwsza dotyczy mieszkańców Nazaretu, którzy znali Jezusa. Orientowali się kim On jest, skąd pochodzi, gdzie mieszka. Wiedzieli wszystko o Nim. Na pewno słyszeli o tym, co Jezus zdziałał poprzez nauczanie, czynienie cudów. A gdy Jezus do nich przyszedł, zaczęli w Niego powątpiewać. Zatem to jest ta pierwsza reakcja na działanie Jezusa - powątpiewanie - zaznaczył ks. Wachowiak, wskazując na drugą perspektywę poprzez postawę św. Józefa. - Był to człowiek pracowity, posłuszny, pokornym, przyjmował wolę Bożą. Święty Józef to człowiek, który realizował plan zbawienia w swoim życiu - mówił kapłan, zachęcając wiernych do refleksji nad realizowaną przez nich perspektywą poznania Jezusa. Czy jest to perspektywa mieszkańców Nazaretu czy św. Józefa.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję