W Polsce pokutuje jeszcze gdzieniegdzie - nie tylko w domach prywatnych, ale i w niektórych, najczęściej przydrożnych, restauracjach - błędne przekonanie, że ryby powinno się jeść dwoma widelcami. Zwyczaj ten pojawił się w historii, gdy brakowało odpowiednich sztućców, m.in. w czasie I wojny światowej czy w okresie PRL-u, kiedy w sprzedaży były tylko trzy podstawowe sztućce do jedzenia dań głównych (łyżka, nóż i widelec).
Specjalne sztućce do ryby, wbrew niektórym błędnym przekonaniom, nie są sztućcami używanymi do jedzenia ryb w każdej postaci. Sztućce te służą wyłącznie do ryb gotowanych czy smażonych w całości, wraz ze skórą i ościami, serwowanych w całości lub w dzwonkach (np. smażony karp wigilijny).
Filety rybne jemy po prostu samym widelcem. Podczas ich spożywania możemy posłużyć się nożem, nagarniając nim na widelec kawałki ryby. W żadnym wypadku nie powinno się kroić filetu nożem (dzielimy go widelcem).
Takie ryby, jak śledź marynowany, w oleju, w śmietanie itp., jemy, posługując się zwykłym widelcem obiadowym lub, jeszcze lepiej, trochę mniejszym, przekąskowym, i odpowiadającym mu nożem.
Takich sztućców używamy też przy jedzeniu wędzonego łososia i węgorza.
Widelec do ryby ma specjalną konstrukcję (ząbki skierowane są do środka). Nóż jest szeroki z ostrym końcem, tępy, bo nie służy do krojenia, tylko do podtrzymywania ryby i oddzielania skóry lub mięsa od ości.
Opis jedzenia tymi sztućcami ryby w całości zajmuje w przeciętnym podręczniku savoir-vivre’u nawet kilka stron. Mówiąc najkrócej, najpierw oddzielamy skórę i płetwy, przekładamy je na specjalny talerzyk i jemy górną część mięsa. Po odsłonięciu w całości kręgosłupa przekładamy go wraz z łbem na talerzyk na odpadki i przystępujemy do jedzenia drugiej części ryby.
Jeśli nie opanowaliśmy takiej techniki jedzenia ryby, lepiej jej nie jedzmy w towarzystwie, szczególnie podczas uroczystych spotkań. W dobrych restauracjach można poprosić kelnera, by nam rybę odfiletował.
Francesco! Francesco! głos Marii Giuseppy odbijał się od niskich kamiennych domków przy ul. Vico Storto Valle w Pietrelcinie. Ale chłopca nigdzie nie było widać, mały urwis znów gdzieś przepadł. Może jest w kościele albo na pastwisku w Piana Romana? A tu kabaczki stygną i ciecierzyca na stole. W całym domu pachnie peperonatą. Francesco!
Maria Giuseppa De Nunzio i Grazio Forgione pobrali się 8 czerwca 1881 r. w Pietrelcinie. W powietrzu czuć już było zapach letniej suszy i upałów. Wieczory wydłużały się. Panna młoda pochodziła z rodziny zamożnej, pan młody z dużo skromniejszej. Miłość, która im się zdarzyła, zniwelowała tę różnicę. Żadne z nich nie potrafiło ani czytać, ani pisać. Oboje szanowali religijne obyczaje. Giuseppa pościła w środy, piątki i soboty. Małżonkowie lubili się kłócić. Grazio często podnosił głos na dzieci, a Giuseppa stawała w ich obronie. Sprzeczki wywoływały też „nadprogramowe”, zdaniem męża, wydatki żony. Nie byli zamożni. Uprawiali trochę drzew oliwnych i owocowych. Mieli małą winnicę, która rodziła winogrona, a w pobliżu domu rosło drzewo figowe. Dom rodziny Forgione słynął z gościnności, Giuseppa nikogo nie wypuściła bez kolacji. Grazio ciężko pracował. Gdy po latach syn Francesco zapragnął być księdzem, ojciec, by sprostać wydatkom na edukację, wyjechał za chlebem do Ameryki. Kapłaństwo syna napawało go dumą. Wiele lat później, już w San Giovanni Rotondo, Grazio chciał ucałować rękę syna. Ojciec Pio jednak od razu ją cofnął, mówiąc, że nigdy w życiu się na to nie zgodzi, że to dzieci całują ręce rodziców, a nie rodzice syna. „Ale ja nie chcę całować ręki syna, tylko rękę kapłana” odpowiedział Grazio Forgione, rolnik z Pietrelciny.
Pomimo znaczących postępów nadal utrzymują się dyskryminacje kobiet w pracy oraz przeszkody w dostępie do edukacji i opieki zdrowotnej: państwa powinny zobowiązać się do ochrony szacunku i godności kobiet, a fałszywe rozwiązania, takie jak aborcja, muszą zostać odrzucone - powiedział abp Paul Richard Gallagher, sekretarz ds. relacji z państwami i organizacjami międzynarodowymi Stolicy Apostolskiej.
„Państwa powinny wypełniać swoje zobowiązania, aby zagwarantować równość kobiet i poszanowanie ich godności, danej im przez Boga” - to wezwanie Stolicy Apostolskiej przytoczył arcybiskup Paul Richard Gallagher, sekretarz ds. relacji z państwami i organizacjami międzynarodowymi Stolicy Apostolskiej, który wystąpił w poniedziałek 22 września w Nowym Jorku podczas spotkania wysokiego szczebla z okazji 30. rocznicy IV Światowej Konferencji Kobiet, która odbyła się w Pekinie we wrześniu 1995 r.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.