Jaki jest punkt widzenia Ekscelencji na Arabską Wiosnę? - tak zaczął Andrea Tornielli, watykanista włoskiej „La Stampy”, swój wywiad z patriarchą Jerozolimy Fouadem Twalem. Hierarcha stwierdził, że protesty były szczerymi wybuchami niezadowolenia z powodu biedy, braku pracy i ograniczeń wolności. Stwierdził również, że na początku z sympatią patrzył na protesty, bo żądania protestujących pokrywały się w dużej mierze z diagnozą sytuacji w regionie, jaką przedstawił Synod dla Bliskiego Wschodu. Później było już gorzej, bo zaistniałą sytuację chciały wykorzystać różne, także ekstremistyczne siły polityczne, a w grę wchodziły również interesy ekonomiczne. Patriarcha Twal jest również zdania, że sytuacji w Tunezji, gdzie zaczęła się Arabska Wiosna, w Egipcie, Libii czy obecnie w Syrii nie można wkładać do jednego worka. Na Bliskim Wschodzie zmiana władzy będzie możliwa tylko wtedy, jeśli zechce tego armia. Tak było w Tunezji i w Egipcie. W Libii armia była za dyktatorem, ale przeważyła zachodnia interwencja. Jeszcze inna sytuacja jest w Syrii, gdzie toczą się walki. Tyle że tam obecną władzę popiera 80 proc. samych Syryjczyków i 85 proc. wojskowych. Na konflikcie ucierpią tylko niewinni ludzie.
Patriarcha odniósł się również do niedawnych wydarzeń w Ziemi Świętej, gdzie na murach pojawiły się antychrześcijańskie i antyklerykalne napisy wykonane przez młodych Żydów. Pochwalił reakcję władz, które potępiły takie zachowania, ale zauważył, że to nie wystarczy i że potrzebna jest edukacja młodych, aby do podobnych zdarzeń nie dochodziło w przyszłości.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu