Rząd refunduje antykoncepcję kosztem leków - zauważył ks. Marek Dziewiecki, komentując nową listę leków refundowanych, która obowiązuje od 1 marca. W jego ocenie, Ministerstwo Zdrowia nadal nie uwzględniło wielu leków, które ratują życie pacjentom. Na liście tej znajdują się natomiast środki antykoncepcyjne, które będą opłacane z pieniędzy podatników. Opinię ks. Dziewieckiego podziela lek. med. Lucyna Wiśniewska, która jest również działaczką pro-life.
Ks. Dziewiecki przypomniał, że od kilku tygodni rząd prowadzi konsultacje ze społeczeństwem na temat wydłużenia lat pracy i przechodzenia na emeryturę dopiero po ukończeniu 67. roku życia. Dodaje, że głównym argumentem, jakim posługują się rządzący, jest zapaść demograficzna, spowodowana coraz mniejszą liczbą rodzących się w naszym kraju dzieci. Jednocześnie - jak mówi psycholog - ten sam rząd na listę leków refundowanych z podatków wprowadza antykoncepcję hormonalną, czyli takie substancje, które w ogóle lekiem nie są. Dzieje się tak w sytuacji, w której na tejże liście leków nadal nie ma wielu podstawowych medykamentów, które ratują życie pacjentów.
- Trudno wyobrazić sobie bardziej niewrażliwy na sytuację społeczeństwa rząd, niż ten, który poddaje się naciskowi lobby antykoncepcyjnego, a jednocześnie doprowadza do tego, że wielu pacjentów nie stać na wykupienie leków koniecznych do ratowania ich życia - mówi ks. Dziewiecki. - Wydaje mi się, że taki rząd zachowuje się jak władza okupacyjna, która celowo działa na szkodę własnego narodu. Nie potrafię znaleźć innego wytłumaczenia tej bulwersującej sytuacji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu