Wobec przeciwności, jakie napotykają dziś osoby wierzące, może pojawić się pokusa przyjęcia postawy obronnej i szukania winnych zaistniałej sytuacji: zły świat, zła kultura, brak wychowania w rodzinach, złe media - mówił metropolita wrocławski, sprawując Eucharystię w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Kosmonosach w Republice Czeskiej, dodając, że wprawdzie kultura nie ułatwia przekazu Ewangelii, ale nie można skupić się jedynie na jej obwinianiu. - Nie można jedynie tęsknić za przeszłością, za tym co było. My mamy wchodzić z Ewangelią właśnie do tego świata - podkreślił.
Za wzór hierarcha postawił chrześcijanom osobę św. Pawła, który stając na Areopagu nie rozpoczynał swojej mowy od potępienia politeizmu Ateńczyków. - Szukał czegoś, co jest otwarte na Ewangelię i pochwalił ich religijność - zaznaczył abp Kupny, dopowiadając, że apostoł zaczął mówić o Bogu dopiero wtedy, gdy nawiązał ze słuchaczami relację. - Niektórzy twierdzą, że ta mowa zakończyła się niepowodzeniem, bo padły w niej słowa „Posłuchamy Cię innym razem”, ale autor Dziejów Apostolskich zapisał: „Niektórzy jednak przyłączyli się do niego i uwierzyli. Wśród nich Dionizy Areopagita i kobieta imieniem Damaris, a z nimi inni”. Zatem praca apostolska przyniosła ostatecznie jakiś owoc - mówił arcybiskup.
Zauważył przy tym, że św. Paweł nie zrażał się niepowodzeniami, nie bał się stanąć naprzeciwko swoich rozmówców i wyjść do obcego sobie świata, stanąć nie na swoim terenie. - Nie czuł przed Grekami respektu, ani nie miał wobec nich żadnych kompleksów. Wiedział, że nie jest sam, bo wspiera go Chrystus swoją łaską - podkreślił abp Kupny, zwracając uwagę, że w trudnych chwilach każdy chrześcijanin może powiedzieć, że wspiera go ten, który zwyciężył świat.
Pomóż w rozwoju naszego portalu