Reklama

Komentarze

Spotkania z Biblią (2)

Wierzę… - co to znaczy?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Podwoje wiary” (por. Dz 14, 27) są dla nas zawsze otwarte. Wprowadzają nas one do życia w komunii z Bogiem i pozwalają na wejście do Jego Kościoła. Próg ten można przekroczyć, kiedy głoszone jest Słowo Boże, a serce pozwala się kształtować łaską, która przemienia. Przekroczenie tych podwoi oznacza wyruszenie w drogę, która trwa całe życie
Benedykt XVI, list apostolski „Porta fidei”

Podwoje wiary» (por. Dz 14, 27) są dla nas zawsze otwarte. Wprowadzają nas one do życia w komunii z Bogiem i pozwalają na wejście do Jego Kościoła. Próg ten można przekroczyć, kiedy głoszone jest Słowo Boże, a serce pozwala się kształtować łaską, która przemienia. Przekroczenie tych podwoi oznacza wyruszenie w drogę, która trwa całe życie”. Słowa te, od których Benedykt XVI rozpoczął list apostolski „Porta fidei” stanowiły motyw przewodni kolejnego wieczoru z cyklu „Spotkania z Biblią”. Tym razem zaproszenie do wygłoszenia konferencji przyjął ordynariusz siedlecki i wykładowca Katedry Biblistyki Wydziału Teologicznego UMK bp Zbigniew Kiernikowski, który podjął temat: „Wierzę w… - co to znaczy?”. Spotkanie odbyło się 18 października w parafii Miłosierdzia Bożego i św. s. Faustyny w Toruniu i zgromadziło spore grono zainteresowanych.

Poprawić, czy uczynić dobrym?

Ksiądz Biskup podkreślił, że tytułowe „podwoje” (czy też, używając bardziej współczesnego języka: „brama’) wiary pozostają zawsze otwarte, ale wymagają naszej osobistej decyzji i trudu, aby je przekroczyć. Brama ta nie ma nic wspólnego z przestrzenią. Ona jest we mnie. Prorok Jeremiasz stanął swego czasu w bramie świątyni i nawoływał do wchodzących, że jeśli nie poprawią swojego postępowania, to świątynię w Jerozolimie, przedmiot ich dumy, spotka ten sam los, co świątynię w Szilo: mimo iż przebywała w niej Arka Przymierza, to została ona zburzona przez Filistynów, gdyż zbyt wiele grzechu zagnieździło się wśród Izraelitów. Prelegent zwrócił w tym miejscu uwagę na niezbyt fortunny przekład w Biblii Tysiąclecia: Słowa „Poprawcie postępowanie i wasze uczynki” (Jr 7, 3) należałoby raczej tłumaczyć jako „uczyńcie dobrym postępowanie i wasze uczynki”. To bardzo ważne rozróżnienie - kontynuował Biskup Zbigniew. Wezwanie do poprawy postępowania sugeruje kompromis: człowiek ponaglony przez Boga zrobi rachunek sumienia i o własnych siłach spróbuje coś zmienić w swym życiu, z góry jednak zakładając, że nie wszystko, że coś zostawi po staremu. „Boże, pomóż mi w moich staraniach czynionych według mojego planu, których celem jest poprawa mojego samopoczucia religijnego” - zdaje się mówić taki człowiek. Tymczasem Bóg wzywa nas, abyśmy byli dobrzy jak On sam. To jest niemożliwe, więc można powiedzieć, że stawia nas przed wymaganiem, któremu nie jesteśmy w stanie sprostać, polegając wyłącznie na sobie. I o to właśnie chodzi. Przejście przez bramę wiary to uznanie własnej słabości, niemożności sprostania Bożym wymaganiom. „Ja sam z siebie nic nie mogę, ale Ty możesz ze mną uczynić wszystko” - mówi człowiek, który przekroczył bramę wiary.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Jeśli nie przekroczymy tej bramy, jeśli nie zaczniemy polegać na Bogu, a nadal będziemy polegać na sobie, to Rok Wiary okaże się bezowocny, gdyż sprowadzimy go do kolejnego pobożnego przedsięwzięcia, do kolejnej serii haseł, konferencji, sympozjów, prelekcji, nabożeństw i zakończymy tacy sami jak w punkcie wyjścia - przestrzegł Ksiądz Biskup.

Droga, która trwa całe życie

Specyfikę tej drogi najlepiej zrozumieć na przykładzie Abrahama. Bóg przemówił do niego w sytuacji pewnego kryzysu: co prawda wiodło mu się dobrze, zgromadził duży majątek, ale nie miał syna, któremu mógłby go przekazać. Na Boże wezwanie porzucił dotychczasową bezpieczną, stabilną egzystencję, zostawił ziemię, krewnych, dom rodzinny i wyruszył w drogę do kraju, który Bóg miał mu dopiero ukazać. A kiedy Bóg doprowadził go do ziemi Kanaan i dał mu upragnionego syna, przyszła nań kolejna straszliwa próba: Bóg zażądał, aby Abraham złożył Mu Izaaka w ofierze.

Co to oznacza w realiach naszego życia? To, że przekraczając bramę wiary, inaczej patrzę na swoje życie. Nie oceniam go w kategoriach: „To mi się podoba, a to nie”, tylko pytam, czy ono jest zgodne z tym, czego chce ode mnie Bóg. To Jego pytam o to, jak mam postępować, jakich dokonywać wyborów.

Reklama

Droga ta trwa całe nasze życie, a zaczęła się na chrzcie. To wówczas, na mocy łaski tego sakramentu, zostaliśmy uzdolnieni, by stać się takimi właśnie ludźmi - wykonawcami woli Bożej. Rok Wiary - podkreślił bp Zbigniew - to szansa, by zapytać o to, czy tak właśnie postrzegamy swój chrzest i jego konsekwencje. A może jest zupełnie inaczej: „Trochę wody na główkę dziecka, a wszystko i tak zostanie po staremu”? Niestety, kto wie, czy taka postawa nie jest czymś powszechnym. Nieprzypadkowo mówi się, że mamy mnóstwo ochrzczonych, którzy nie wierzą.

Magia czy wyznanie wiary?

„Wyznawanie wiary w Trójcę Świętą - Ojca, Syna i Ducha Świętego - jest równoznaczne z wiarą w jednego Boga, który jest miłością”. - Dlaczego czynimy znak krzyża? - zapytał Ksiądz Biskup. - Czy tylko po to, aby „zaczarować” rzeczywistość, jak niektórzy piłkarze wchodzący na murawę boiska, próbujący w ten sposób załatwić sobie zwycięstwo w meczu? Jeśli tak jest, to uprawiamy magię. Czyniąc znak krzyża zgadzamy się na to, co Bóg dla nas przygotował, na to, czego od nas oczekuje. Zgadzamy się na chwile piękne, łatwe, przyjemne, ale również i na takie, gdy ogarnie nas ciemność, cierpienie, poczucie bezsensu, wrażenie, że wisimy na jednej cienkiej nitce.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Modlitwa jako dar Boga

[ TEMATY ]

modlitwa

wiara

Tomasz Siwczuk

O co najbardziej chodzi w naszej wierze? O żywy i osobisty związek człowieka z żywym i prawdziwym Bogiem. Wiara jest relacją między osobami i tylko wtedy jest żywa, gdy osoby obecne w tej relacji są ze sobą w ścisłym związku. Tym związkiem jest właśnie modlitwa. Bez modlitwy wiara staje się martwa i nie opiera się na osobistej relacji człowieka z Bogiem.
Warto jednak pamiętać, że mimo tego wzajemnego związku osób, człowieka i Boga, pierwszeństwo w modlitwie i tak należy do Boga.

CZYTAJ DALEJ

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Bp Marek Mendyk w Nowej Rudzie. Trzymajcie się blisko Jezusa

2024-05-06 20:00

[ TEMATY ]

bp Marek Mendyk

bierzmowanie

Nowa Ruda

Marek Krukowski

Biskup Marek Mendyk w asyście ks. kan. Juliana Rafałki i ks. Andrzeja Frankowa

Biskup Marek Mendyk w asyście ks. kan. Juliana Rafałki i ks. Andrzeja Frankowa

W liturgiczne wspomnienie świętych apostołów Filipa i Jakuba w kościele parafialnym św. Mikołaja, biskup świdnicki zachęcał do naśladowania Chrystusa jako drogi, prawdy i życia.

Wizyta biskupa związana była z udzieleniem sakramentu bierzmowania młodzieży z trzech parafii noworudzkiego dekanatu, w tym z parafii św. Barbary w Nowej Rudzie - Drogosławiu, św. Piotra Kanizjusza we Włodowicach oraz miejscowej parafii św. Mikołaja. W ten szczególny poniedziałkowy wieczór 6 maja, cała wspólnota modliła się o prowadzenie Ducha Świętego dla młodych stawiających ważny krok na swojej duchowej drodze.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję