Przemyski biskup pomocniczy przewodniczył w Strachocinie 16 marca comiesięcznej modlitwie ku czci tego świętego. Był to jednocześnie pierwszy dzień nowenny w intencji Ojczyzny, zgody narodowej i poszanowania życia ludzkiego, zanoszonej od 16 do 24 marca za wstawiennictwem św. Andrzeja Boboli i bł. ks. Jerzego Popiełuszki.
DOŁĄCZ DO WSPÓLNEJ MODLITWY #21:20: nowenna2120.pl
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Swoją homilię bp Krzysztof Chudzio oparł na porównaniu misji proroka Jeremiasza i św. Andrzeja Boboli. Zwracając uwagę na trudy, jakie obaj ponosili dla królestwa Bożego, stwierdził, że „wierność Bogu nie jest taką beztroską sielanką, ale jest drogą, na której kształtuje się wiara i zdolność do wierności - zwłaszcza wtedy, kiedy otrzymuje się wielkie zadania”.
Zaznaczył, że misja św. Andrzeja Boboli nie zakończyła się wraz z jego męczeńską śmiercią, „bo przecież on nadal skupiał wokół siebie ludzi w trudnych czasach dla ojczyzny, jednoczył ich w modlitwie, w działaniu”. - Można powiedzieć, że i teraz jego misja nie ustaje, bo przecież gromadzimy się tutaj w jego sanktuarium, przy jego relikwiach. Jest on tym niezwykłym patronem naszej ojczyzny, a przecież gromadzimy się właśnie wtedy, kiedy rozpoczyna się nowenna ogłoszona przez biskupów w intencjach ojczyzny, zgody narodowej i poszanowania życia ludzkiego - mówił przemyski biskup pomocniczy.
Reklama
Kaznodzieja podkreślił, że patronat św. Andrzeja nad Polską prowadzi do tego, aby „spełnił się odwieczny plan Boga”. - Jaki to plan? „Tak Bóg umiłował świat, że dał Syna swego jednorodzonego, by każdy kto w niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”. A co tej realizacji Bożego planu przeszkadza? Brak wiary. Tak jak w czasach Jeremiasza, jak w czasach kiedy święty Andrzej żył na ziemi, tak i teraz zaczyna nam brakować wiary. Zwłaszcza zauważalne jest to w naszej ojczyźnie - stwierdził.
Bp Chudzio przypomniał, że ludzie często nie chcieli i nie chcą słuchać proroków, próbując ich uciszyć. W przeszłości, jak przypomniał, miało to zgubne skutki. - Co będzie z nami, co będzie z naszą ojczyzną, jeśli pójdziemy taką drogą? - pytał retorycznie.
Ale - jak zaznaczył - nadzieją jest Chrystus, który zapewnia: „Nie bójcie się, Jam zwyciężył świat”. - Tylko trzeba Go głosić - zwrócił uwagę bp Chudzio.
- To jest nasze zadanie: na nowo wzmocnić przekaz wiary, głosić Chrystusa swoim życiem, tam gdzie jesteśmy, tam gdzie życie nas stawia. Świat musi zobaczyć naszą wiarę, umiłowanie Chrystusa. My nie możemy być tymi, którzy chcą czynić tylko dobro, to nie filantropia. Trzeba, abyśmy dobro czynili dlatego, że Chrystus tego chce, ze względu na Chrystusa i wsparci na Jego mocy. My nie możemy mówić: „nie czyń zła, nie zabijaj dzieci, nie oszukuj”. To za mało. My musimy wiedzieć, że dlatego [nie można tego robić], że Chrystus tego nie chce, dlatego że Jezus Chrystus jest naszym Panem - mówił bp Chudzio.
Msze św. ku czci św. Andrzeja Boboli w jego rodzinnej Strachocinie odprawiane są każdego 16. dnia miesiąca, co nawiązuje do daty jego śmierci - 16 maja 1657 r. Jednym z patronów Polski jest on od 2002 r.