Bycie chrześcijaninem, to także patrzenie w przyszłość. - Jesteśmy zaproszeni, aby odważnie popatrzeć na swoje jutro. Niezależnie od tego, co się wydarzy, Bóg będzie razem z nami, ale wiemy też, że nadziei można dopomóc, co podkreśla św. Paweł w Liście do Rzymian, że tam gdzie ucisk, tam rodzi się wytrwałość, a tam, gdzie wytrwałość, tam jest nadzieja. Jest to dar Boga dla nas, a każdy z nas może jej pomóc. Możemy sprawić, że będziemy mieli jeszcze więcej odwagi i ufności, że będzie jeszcze mniej strachu wobec tego co będzie i nadejdzie - powiedział biskup.
Hierarcha nawiązał do proroka Ezechiela, który podaje do zastanowienia, że człowiek sprawiedliwy, jeśli popełni grzech, czy przekreśla wszystko, co zrobił. - To czytanie zadaje pytanie, do czego dorastamy. Słowo Boże mówi, że można być na początku sprawiedliwym albo występnym. Każdy z nas miał różny start i różne talenty. Słowo Boże podkreśla, że nie chodzi o to, co było naszym początkiem, ale naszym wyborem jest to, do czego rośniemy, co wybieramy, jakie podejmujemy decyzje. Człowiek sprawiedliwy, czyli urodzony w porządnej rodzinie i mający różne talenty, cóż z tego jeśli dokonuje złych wyborów i to traci, a ten, któremu było trudno, wcale nie jest przekreślony, bo może dokonać wiele dobrych wyborów. - Sprawiedliwy może rosnąć do zła, a grzesznik do sprawiedliwości - tłumaczył biskup.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Biskup Maciej podkreślił fakt, że wielu młodych podczas pielgrzymki przystąpiło do spowiedzi świętej. - Po to, aby rosnąć do tego, co dobre i powiedzieć “nie” temu, co nas niszczy, nawet jeśli jest to wielką siłą i trwa wiele lat. Być może wymaga wiele lat pracy, ale przystępując do spowiedzi, mówisz, że nie zgadzasz się na zło w tobie i wybierasz pracę, trud i nadzieję, że Bóg mi dopomoże - wskazał hierarcha.
Kaznodzieja użył porównania osób, które miały trudny początek z wyjściem narodu izraelskiego z niewoli. - Gdy trzeba zostawić za sobą coś co nas niszczy, jakąś “siłę faraona”, coś czego nie chcemy, a coś, co nad nami panuje. Mogą być wśród nas tacy, których życie jest podobne do syna marnotrawnego. I nieraz trzeba pokonać długą drogę, aby odkryć, że to wszystko ma sens: Bóg, wiara, miłość, bycie uczciwym, sprawiedliwym. I o to prosimy dla nas, abyśmy dorastali do dobra, a nie do zła, niezależnie od tego, jaki mamy początek - nauczał bp Małyga.
Życie chrześcijańskie wiąże się ze stawianiem sobie wymagań. - Czas szkoły średniej to dobry okres, aby chcieć od siebie dużo, mieć różne, dobre pragnienia, szlachetne ambicje. Może dzięki temu, że masz otwarte serce, przyjdą inne, piękniejsze pragnienia, o których nawet dziś nie marzysz - zachęcał biskup Maciej, przestrzegając przed złymi myślami. - Mieć dobre pragnienia, to karmić się tym, co dobre. Nie wszystko uda się od razu. Na niektóre sprawy potrzeba miesięcy, lat, ale bądźmy cierpliwi.
W dalszej części bp Maciej zachęcał do tego, aby w drodze do dorastania i dobrych wyborów nie iść samemu. - Jeden jest dla drugiego pomocą, wzorem, wsparciem. Przyjaźń jest lekarstwem i może uleczyć różne rany, jakie zadało nam życie, albo zadaliśmy sobie sami - mówił.
Mówiąc o nadziei, hierarcha podkreślił, że jest ona kotwicą. - Kotwicy nie widać, ale trzyma nas mocno. A nasza nadzieja, to zaufanie Bogu, który jest w tym świecie, ale jest spoza tego świata i to jest nasza siła. Nawet jeśli nasze małe nadzieje, plany się nie spełnią, to wielka nadzieja, co do Boga i ostatecznego uratowania naszego życia spełni się na pewno, jeśli będzie w nas wiara, nadzieja i miłość - podsumował biskup Maciej Małyga.
Na zakończenie Mszy świętej młodzież zawierzyła wszystkie swoje sprawy, pragnienia, egzaminy Matce Bożej.