Nie wchodząc w szczegóły hipotez „formułowanych swobodnie przez naukowców o różnych kwalifikacjach”, włoski hierarcha wyraził ubolewanie z powodu medialnego zgiełku, jaki nadano czemuś, co nie zostało poddane dokładnej ocenie. Wezwał do zachowania „niezbędnej uwagi krytycznej wobec tego, co z taką łatwością jest publikowane”.
Przypomniał też, że naukowe wsparcie dla kustosza zapewnia Międzynarodowy Ośrodek Badań nad Całunem, z siedzibą w Turynie. I właśnie on oświadczył, że artykuł Moraesa „Image formation on the Holy Shroud - A digital 3D approach” (Powstanie wizerunku na Świętym Całunie - podejście cyfrowe 3D) „nie wnosi nowych elementów” do wiedzy o początkach obrazu na Całunie. W ogłoszonej nocie technicznej analizuje on metodologię, symulację i wnioski badania Brazylijczyka, który stworzył trójwymiarowe modele i symulacje cyfrowe, aby udowodnić tezę, że wizerunek powstał na płaskorzeźbie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Tymczasem już pierwsze badania Paula Vignona i Yvesa Delage’a z 1902 roku opisały rzut prostopadły jako charakterystyczną cechę Całunu. Kolejne badania, począwszy od grupy STuRP z 1978 roku, wykluczyły hipotezę powstania wizerunku na Całunie przez kontakt z posągiem, płaskorzeźbą lub wysoką temperaturą.
Według Ośrodka, użyte przez Moraesa oprogramowanie i konfiguracja modelu, pozbawiona wsparcia fizycznego, nie odzwierciedlają rzeczywistych warunków. „Modele cyfrowe mogą wnieść wkład do refleksji, ale nie zastąpią bezpośrednich analiz fizyko-chemicznych, jak dotychczas niezgodnych z hipotezą o pochodzeniu malarskim lub przez kontakt” - konkluduje nota.
Całun Turyński to płótno, w które - zgodnie z tradycją - miało być owinięte ciało Jezusa Chrystusa w grobie. Widoczny jest na nim dwustronny wizerunek zmarłego mężczyzny. Jego powstanie do dziś pozostaje zagadką dla nauki.