Prezydent RP, podpisując ustawę w sprawie tzw. konwencji antyprzemocowej, przyjętą przez parlament, wyraźnie opowiedział się za ideologią gender, promowaniem homoseksualizmu i obarczaniem rodziny odpowiedzialnością za patologię. Jak ostrzegają m.in. organizacje prorodzinne, tytuł konwencji jest mylący: nie chodzi o przemoc, lecz o wprowadzenie ideologii gender, zmianę definicji płci, potępienie rodziny, przymus wprowadzenia ustawy o związkach jednopłciowych i otwarcie furtki dla akceptacji dewiacji.
Sam Bronisław Komorowski zastrzegł się, że trwa analiza dokumentu pod kątem jego konstytucyjności, ale ujawnił też swój ciepły stosunek do niego. – Nie dostrzegłem zagrożeń negatywnymi skutkami dla polskiego systemu prawnego konwencji – powiedział. – Dostrzegam jej pozytywny wpływ na polskie prawo poprzez wprowadzenie zasady ścigania gwałtu z urzędu, a nie tylko na wniosek poszkodowanej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ostre stanowisko wobec planów ratyfikacji konwencji polscy biskupi wyrazili już kilka lat temu. Jak podkreślili, dokument ten – choć poświęcony problemowi przemocy wobec kobiet – zbudowany jest na fałszywych założeniach, m.in. że źródłem tej przemocy są religia, tradycja i kultura.
Zdaniem biskupów, konwencja wprowadza definicję płci jako „społecznie skonstruowane role, zachowania i cechy, które społeczeństwo uznaje za właściwe dla kobiet i mężczyzn”, pomijając naturalne, biologiczne różnice między kobietą i mężczyzną, i zakłada, że płeć można dowolnie wybierać. Niepokój wzbudza też nałożenie obowiązku promowania m.in. „niestereotypowych ról płci”, a więc homoseksualizmu i transseksualizmu.
– Dokument nie mówi nic na temat konkretnych przyczyn przemocy, takich jak brak pracy i różne emocjonalne powikłania, alkoholizm, rozpad rodziny, propagowanie przemocy w świecie wirtualnym itp. – mówił niedawno abp Wojciech Polak, prymas Polski. – Wszystko to rodzi obawę, że wprowadzanie dokumentu o tak silnym umocowaniu prawnym jak konwencja wymierzone będzie raczej w tzw. tradycyjne modele małżeństwa i rodziny, uznawane a priori za źródła przemocy.