Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Prawdy Polaków zawsze aktualne

Niedziela szczecińsko-kamieńska 11/2018, str. V

[ TEMATY ]

ksiądz

Bogdan Nowak

Ks. prał. Konrad Herrmann (1929 – 2017)

Ks. prał. Konrad Herrmann (1929 – 2017)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dane mi było odwiedzić przed grudniowym odejściem do wieczności ucznia wielkiego patrioty ks. Bolesława Domańskiego – ks. prał. Konrada Herrmanna, który ujawnił szereg informacji z życia legendarnego duchownego z Zakrzewia. W Szczecinie nawet mamy ulicę ks. dr. Bolesława Domańskiego. W tym roku obchodzimy 80-lecie ogłoszenia Pięciu Prawd Polaków spod znaku Rodła w Berlinie. Ks. Herrmann przez dwa lata był wikariuszem w parafii na Niebuszewie (1955-57).

Ks. prał. Konrad Herrmann (1929 – 2017) to renesansowa postać kapłana, tak bardzo różniąca się od innych, bo był duchownym otwartym na wszystkie bieżące wydarzenia. Osobowość bardzo zdecydowana, ogromnej wiedzy humanistycznej. Przede wszystkim był uczniem wielkiego patrioty ks. dr. Bolesława Domańskiego (1872 – 1939) z Zakrzewia. Chętnie radzili się go rozmaici prominenci, intelektualiści i aktorzy, ale także zwykli ludzie. Ten zielonogórski kapłan kochał wszystkich, bo tak został wychowany w duchu Pięciu Prawd Polaków spod znaku Rodła.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Urodziłem się w 1929 r. we wsi Dzierżążno niedaleko Zakrzewa – wspominał ks. Konrad Herrmann. – Ochrzczony zostałem w Złotowie. Gdy miałem sześć lat, zmarł mi ojciec. Miałem jeszcze trzech starszych braci, którzy jako żołnierze niemieccy (mieliśmy wtedy obowiązkowo obywatelstwo niemieckie) zginęli na froncie. Z rodzeństwa żyje tylko moja siostra, która w czasie wojny, pracując przymusowo w fabryce amunicji, straciła trzy palce u ręki; dziś jest emerytowaną bibliotekarką. W 1935 r. mama posłała mnie do polskiej szkoły w Zakrzewiu, gdzie od 1903 r. proboszczem i działaczem na rzecz miejscowych Polaków był aż do swej śmierci w 1939 r. ks. Bolesław Domański. Ten kapłan dwóch doktoratów po to utworzył polską szkołę w Zakrzewie, by polskie dzieci nie zostały zgermanizowane. Gdybyśmy poszli do niemieckiej szkoły podstawowej, w której wszystkiego uczono po niemiecku, to w naturalny sposób zostalibyśmy zgermanizowani. Z takiej szkoły można było tylko pójść do niemieckiego gimnazjum. Ks. Domańskiemu zależało, byśmy zachowali polski język i tożsamość narodową. Godzi się podkreślić, że ks. Domański przekształcił Zakrzewo w silny ośrodek polskości w Niemczech. Poza organizacją życia parafialnego (m.in. pielgrzymki na Jasną Górę, do Ostrej Bramy we Wilnie, na Górę Świętej Anny oraz polonijną do Rzymu) rozbudował kościół, wznosząc kaplicę maryjną z wystrojem religijno-narodowym (Królowa Polski w otoczeniu świętych polskich i herby narodowe). To z jego inicjatywy powstawały polskie sklepy, założył ośrodek zdrowia i przedszkole, polski bank oraz spółdzielnię „Rolnik”. W Zakrzewie, które liczyło zaledwie 1200 mieszkańców, mieliśmy też Dom Polski z własną orkiestrą i chórem, gdzie odbywały się różne uroczystości patriotyczne. Do dziś przypominam sobie hymn, który rozpoczynał każdą taką imprezę polonijną: „Nie ustaniem w walce/ siłę słuszności mamy/ i mocą tej słuszności/ wytrwamy i wygramy.

Reklama

Bogdan Nowak: – Jakim człowiekiem był ks. dr Bolesław Domański?

Ks. Prał. Konrad Herrmann: – Nie tylko był wielkim patriotą, cieszącym się ogromnym autorytetem moralnym, ale także znakomitym duszpasterzem. Wszystkich swoich wiernych zachęcał do częstego korzystania z sakramentów pojednania i Eucharystii. Wprowadził tzw. wczesną Komunię św. dla dzieci, co zresztą zalecał papież Pius X. Ja do takiej Pierwszej Komunii św. przystąpiłem w wieku sześciu lat, do której przygotowywał mnie sam ks. Domański. Tenże zakrzewski długoletni proboszcz i działacz społeczny, idąc na spacer, nie przechodził obok nikogo obojętnie, każdego o coś zapytał, a pracującego pozdrowił staropolskim „Szczęść Boże!”. Młodych zachęcał do poświęcania się nauczycielstwu, gdyż uważał, że ziemia złotowska, a nawet cała Polonia niemiecka powinna mieć własnych nauczycieli, by nie trzeba ich importować z Polski.

– Po ukończeniu polskiej szkoły podstawowej trafił Ksiądz do polskiego gimnazjum w Kwidzyniu...


– Było to zaraz po Wielkanocy 1939 r. Stało się to możliwe dzięki staraniom ks. Bolesława Domańskiego. Gimnazjum istniało już prawie dwa lata. Na jego otwarciu w listopadzie 1937 r. prezes Związku Polaków w Niemczech ks. Domański powiedział wymownie: „Witam z niekłamaną i najszczerszą radością to nowo narodzone dziecię naszej kultury rodzimej, gimnazjum tutejsze, z taką nadzieją, z taką wiarą, z takim przekonaniem, że z uczelni kwidzyńskiej wyjdą mężowie szlachetni, zacni, całym sercem oddani sprawie ludu polskiego, dobrzy i dzielni Polacy”.
Po zdaniu egzaminu wstępnego zostałem przyjęty do polskiego gimnazjum, co było dla mnie ogromną radością. To zadowolenie trwało krótko, gdyż po południu 25 sierpnia 1939 r. cały budynek gimnazjalny został otoczony przez esesmanów. Wszystkich nas załadowano w brutalny sposób do autobusów i wywieziono w kierunku Elbląga. Czuliśmy się bezpiecznie wśród naszych nauczycieli i wychowawców, mimo że byliśmy z dala od rodzinnych domów. Nikt z nas wtedy nawet nie zapłakał. Umieszczono nas w zakładzie dla psychicznie chorych w Tapiau niedaleko Królewca. W tej lecznicy nie było już pacjentów, gdyż dwa lata wcześniej zostali uśmierceni przez lekarzy. Władysław Gębik w swojej książce „Chłopcy z Rzeczpospolitej kwidzyńskiej” stwierdza, że taki sam los miał nas spotkać. To, co tam przeszedłem zaledwie jako dziesięciolatek, utrwaliło się w mojej pamięci na zawsze. Jeszcze teraz śnią się mi maszerujący Niemcy. Przypominam sobie, jak pewnego dnia komendant naszego obozu stanął w drzwiach i powiedział, że Gdańsk jest niemiecki. Potem jechaliśmy gdzieś nad morze, wreszcie statkiem do Świnoujścia.

– Czy tylko na patriotyczne i charytatywne wychowanie Księdza Prałata wywarł wpływ ks. Bolesław Domański?

– Duszpasterstwo ks. Bolesława Domańskiego w Zakrzewie zaowocowało licznymi powołaniami kapłańskimi. On wychowywał rodziców, a ci z kolei mieli dobroczynny wpływ na swoje dzieci. Powołanie kapłańskie rodzi się właśnie w rodzinie. Z niewielkiego Zakrzewa aż dwudziestu chłopaków zostało kapłanami, podczas, gdy z mojej parafii, liczącej 30 tys. mieszkańców, w ciągu 30 lat wyszło 18 księży. Ks. Domański kładł nacisk na wychowanie wiernych w duchu eucharystycznym. Oczywiście, moja mama Marta była również tą osobą, która swoją pobożnością i patriotyzmem w tak trudnych czasach kształtowała moje powołanie kapłańskie. Należała też do Związku Polaków w Niemczech. Z uwagi na to, że tak wcześnie owdowiała, mieszkała ze mną, towarzysząc mi swoją radą i modlitwą. Zmarła w roku 1976.

Po zakończeniu wojny Konrad Herrmann został nauczycielem. Potem poszedł do gimnazjum, by zdać maturę w 1950 r. W tym samym roku wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Gorzowie Wlkp., kierując się powołaniem zrodzonym wskutek przemożnego wpływu ks. Bolesława Domańskiego i klimatu własnego domu rodzinnego, szczególnie jego ukochanej matki. Święcenia kapłańskie otrzymał 5 czerwca 1955 r. z rąk arcybiskupa poznańskiego Walentego Dymka. Potem utalentowany i ambitny ks. Herrmann chciał studiować w Rzymie, ale ówczesne władze państwowe nie wydały mu paszportu. Musiał zatem zadowolić się studiami krajowymi: jednocześnie studiował teologię moralną na KUL-u i zaocznie germanistykę na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (gdyż ten język dobrze znał od dzieciństwa). Na KUL-u otrzymał licencjat i magisterium teologii moralnej, natomiast w Poznaniu – magisterium z filologii germańskiej. Ks. mgr Konrad Herrmann zanim trafił w 1969 r. do parafii pw Najświętszego Zbawiciela w Zielonej Górze, duszpasterzował m.in. w Szczecinie i Gorzowie Wlkp.

Ks. prał. Konrad Hermann w swojej szerokiej pracy kapłańskiej w Zielonej Górze dał się poznać jako wielki przyjaciel niepełnosprawnych. To właśnie jego dziełem jest Dom Brata Alberta i Hospicjum w Zielonej Górze.

2018-03-14 11:07

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Indonezja: Kościół katolicki otrzymał 18 nowych kapłanów

[ TEMATY ]

ksiądz

azja

Bożena Sztajner/Niedziela

W trzech odległych od siebie miastach Indonezji na wyspach Sumatrze i Sulawesi miejscowi biskupi wyświęcili 9 sierpnia 18 nowych kapłanów. Jest to dalszy ciąg podobnego wzrostu liczby neoprezbiterów w lipcu br. Świadczy to o wyraźnym ożywieniu tamtejszego Kościoła, który w ciągu ostatnich 20 lat przeżywał znaczny spadek powołań kapłańskich i zakonnych, spowodowany m.in. prowadzoną przez władze polityką rodzinną, prowadzącą do zmniejszenia się zarówno przyrostu naturalnego, jak i religijności wśród młodych ludzi.

Nowych kapłanów wyświęcono w miastach Belitang w prowincji Sumatra Południowa, Rantepao – stolicy regencji (okręgu) Tanah Toraja (Sulawesi Południowe) i Kabanjahe (Sumatra Północna). Od kilku lat Kościół indonezyjski przeżywa uroczystości święceń nie w katedrach poszczególnych diecezji, ale w miejscowościach mniej lub bardziej od nich oddalonych. Ma to służyć budzeniu i ożywianiu powołań kapłańskich i zakonnych wśród miejscowej młodzieży, a przy tym są to uroczystości bardzo wzruszające i „niezwykłe wydarzenia” dla tamtejszych wspólnot katolickich.

CZYTAJ DALEJ

Tajemnica Wielkiego Czwartku wciąga nas w przepastną ciszę Ciemnicy

[ TEMATY ]

Wielki Czwartek

Karol Porwich/Niedziela

Święte Triduum – dni, których nie można przegapić. Dni, które trzeba nasączyć modlitwą i trwaniem przy Jezusie.

Święte Triduum to dni wielkiej Obecności i... Nieobecności Jezusa. Tajemnica Wielkiego Czwartku – z ustanowieniem Eucharystii i kapłaństwa – wciąga nas w przepastną ciszę Ciemnicy.

CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Znakomite wieści dla świdnickiej katedry

2024-03-28 22:00

[ TEMATY ]

Świdnica

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego

dotacje na zabytki

Beata Moskal-Słaniewska Prezydent Świdnicy

Proboszcz katedry podczas oprowadzania gości po katedrze

Proboszcz katedry podczas oprowadzania gości po katedrze

Stolicę diecezji odwiedziła Joanna Scheuring-Wielgus, wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, przywożąc ze sobą znakomite wieści dla miasta i jego dziedzictwa kulturowego.

Podczas spotkania w czwartek 28 marca ogłoszono, że katedra świdnicka, jeden z najcenniejszych zabytków Dolnego Śląska otrzyma wsparcie finansowe z corocznego programu ministerstwa. Informację przekazała w mediach społecznościowych Prezydent Świdnicy. - Z corocznego programu prowadzonego przez ministerstwo, wśród projektów zakwalifikowanych do dofinansowania, jest świdnicka katedra! Moja ulubiona figura św. Floriana, patrona strażaków, nareszcie zostanie odnowiona – napisała Beata Moskal-Słaniewska.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję