Reklama

MIXeR Młodzi o sobie i świecie

Miłość, ale jaka?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czym jest miłość? Wiele osób zadaje sobie to pytanie. Jakie odpowiedzi znajdują? Wystarczy przejść jakąś bardziej ruchliwą ulicą i zapytać o to przechodniów, by otrzymać cały zestaw, czasem diametralnie różnych odpowiedzi. Jedni powiedzą, że to najsilniejsze uczucie między kobietą a mężczyzną, inni, że to stan ducha, jeszcze inni, że to "czysta chemia". Kto z nich ma rację? A może żaden? Odpowiedź jak zwykle leży pośrodku...
Moim zdaniem miłości nie można zdefiniować - można jedynie obserwować jej objawy i dowody na nią. Potrafi się ukazywać pod wieloma postaciami - to, co dla jednych będzie miłością, dla innych będzie czymś zupełnie innym. Nie jest łatwo pokazać czym są różne rodzaje miłości, bez użycia odpowiednich przykładów.
Każdy chrześcijanin wie, że jest kochany przez Boga. Bóg kocha wszystkich ludzi jednakowo - nikt nie zajmuje w Jego sercu nadrzędnego miejsca. Darzy nas podobnym uczuciem, co dobry ojciec swoje krnąbrne i nieposłuszne dzieci. Ateiści polemizując powiedzieliby: "Jeżeli wasz Bóg tak bardzo was kocha, to czemu w przeszłości zsyłał na was nieszczęścia i kataklizmy?". Odpowiedź jest prosta: na kogo wyrosłoby nieposłuszne dziecko bez ingerencji ojca w jego wychowanie? Gdyby nie potop, zagłada Sodomy i Gomory, ludzie całkowicie odwróciliby się od Boga. Ateiści zapominają o jednej bardzo ważnej kwestii - Bóg wysłał Swojego jedynego Syna na śmierć za nasze grzechy, by otworzyć nam bramy Raju zgodził się na śmierć Jezusa. Chrystus z kolei z miłości do ludzi dał się ukrzyżować. Są to dowody nieogarniętej miłości, którą darzy nas Bóg w trzech osobach - Ojca, Syna i Ducha Świętego. Jezus ponadto pozostawił nam przykazanie miłości, które powinno być wytyczną dla każdego chrześcijanina. Jesteśmy zobowiązani kochać "bliźniego swego, jak siebie samego". Wymogom tego przykazania o wiele łatwiej sprostać niż niedoścignionemu wzorcowi Bożej miłości.
Kościół modląc się do Boga Ojca mówi: "I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom". To jedyne, czego od nas wymaga - byśmy kochali Jego i siebie nawzajem. Opis miłości pomiędzy ludem a Kościołem, który jest przedstawicielem Jezusa na Ziemi, zawarty został w Księdze Koheleta w Starym Testamencie. Ta paraboliczna Księga przedstawia miłość jaką Chrystus obdarzył swój lud w symboliczny sposób, wykorzystując do tego opis uczucia dwojga kochanków. Błędem jest patrzenie na tę Księgę tylko jako na pierwszy erotyk w historii literatury.
A jaka jest miłość ludzi? Krótkotrwała, niedoskonała, często jedynie cielesna. Jak powinniśmy kochać? Oczywiście tak, jak nas uczył Jezus Chrystus - "bliźniego swego jak siebie samego". Nie znam osobiście człowieka, który poświęciłby własne dziecko, lub dobrowolnie wydał się na mękę żeby odkupić innych ludzi. Dlatego nie jest to od nas wymagane - wystarczy byśmy postępowali jedynie zgodnie z przykazaniem miłości.
Dla wielu dowodem miłości jest bezgraniczne poświęcenie się dla drugiej osoby. Moim zdaniem nie jest to poprawne rozumowanie. Dla ukochanej osoby nigdy nie zmieniłabym np. koloru włosów - jestem do niego za bardzo przywiązana. Oczywiście, jestem w stanie poświęcić wiele rzeczy dla dobra kochanej osoby, ale jedynie to, co moim zdaniem ma sens. Innymi słowy miłość nie polega na bezgranicznym oddaniu, trzeba umieć rozgraniczyć sprawy ważne od błahostek. Nie wiem, czy poświęciłabym dla kogoś swoje życie, nie zastanawiałam się nad tym. Mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała dokonywać takiego wyboru..
Jaka powinna więc być ludzka miłość? Czy powinna być podobna do tej, jaką obdarza nas Bóg, czy też może do tej z reklam w telewizji? Czy rację mają ci, którzy twierdzą, że to "czysta chemia?". Myślę, że każdy z nas, jako istota rozumna, instynktownie potrafi rozgraniczyć dobro od zła i zrozumieć podstawowe pojęcia: miłość, pokój, czy radość. Dlatego też każdy z nas ma "wbudowaną" w serce własną definicję miłości, i tylko próbuje ją nazwać. Jednak nie jest to takie łatwe (o ile w ogóle jest możliwe). Dlatego też istnieje tyle "rodzajów" miłości i tyleż jej definicji. Jak więc szukać miłości, skoro nie można jej zdefiniować? Po prostu należy kierować się sercem...
Miłość, ale jaka? - odpowiedź na to pytanie kryje się w duszy każdego z nas, więc każdy, szukający na nie odpowiedzi, powinien najpierw poszukać jej w sobie....

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Krok do wyrugowania religii ze szkół. Dyskryminujący projekt Ministerstwa Edukacji

2024-05-13 15:12

[ TEMATY ]

edukacja

Ministerstwo Edukacji

Karol Porwich/Niedziela

Ministerstwo Edukacji Narodowej zamierza ograniczyć liczbę godzin zajęć z religii i etyki w szkole. Zmiany w zasadach organizacji tych lekcji doprowadzą do dyskryminacji uczniów chcących uczestniczyć w zajęciach. Wprowadzenie modyfikacji poskutkuje również falą zwolnień wśród katechetów. Projektowane zmiany naruszają art. 53 ust. 1 oraz 53 ust. 4 Konstytucji RP. Działania Ministerstwa mają na celu zniechęcenie młodzieży do uczestniczenia w lekcjach religii.

Projektowane zmiany w organizacji lekcji religii

CZYTAJ DALEJ

Premiera filmu "Brat Brata"

2024-05-14 00:19

ks. Łukasz

Podczas panelu dyskusyjnego

Podczas panelu dyskusyjnego

Premiera kinowa to nie tylko okazja do obejrzenia konkretnego obrazu, który chce przekazać reżyser, ale to także okazja do poznania konkretnej historii. Tym razem był to ks. Jerzy Adam Marszałkowicz. Film “Brat Brata” mówiący o nim, a w zasadzie o dziele jaki stworzył, przyciągnął pełną salę widzów.

W sali kina “Nowe Horyzonty” we Wrocławiu odbyła się nie tylko premiera filmu, ale także rozmowa o nim i dziele pomocy osobom w kryzysie bezdomności. Było to pewnego rodzaju dopowiedzenie tego, czego w filmie nie udało się zamieścić, bo przecież taka produkcja ma ograniczone ramy, a mówimy tu o człowieku skromnym, lecz wielkiego formatu, który dla tych, którym służył i nie tylko uchodzi za człowieka świętego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję