Czas szczególnej pamięci, a ta w historii narodu – jak mówił św. Jan Paweł II – jest niezbędna. Dlatego powstają niezwykłe miejsca, upamiętniające naszą historię i dzieje tych, którzy złożyli najwyższą ofiarę – swoje życie w walce o wolność. Takie szczególne miejsce pamięci – Panteon Żołnierza Polskiego powstaje w parafii Ducha Świętego w Słubicach.
(bez)Imienne mogiły
Inicjatorem projektu jest Michał Sobociński, który przy pełnym wsparciu proboszcza ks. kan. Henryka Wojnara i kapelana ks. Marcina Majewskiego, dokłada wszelkich starań, by w jak najbardziej godny sposób, upamiętnić tych, którzy walczyli i ginęli za Polskę w kraju i na wszystkich frontach drugiej wojny światowej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– W ubiegłym roku powstał pomysł, by w naszej parafii w kościele upamiętnić Żołnierza Polskiego w formie tablicy. Jej odsłonięcie i poświęcenie odbyło się dokładnie w 80. rocznicę wybuchu drugiej wojny światowej. W ten sposób chcieliśmy oddać hołd polskim żołnierzom poległym na wszystkich frontach drugiej wojny światowej, a szczególnie temu szeregowemu, nieznanemu żołnierzowi – mówi Michał Sobociński. – Jednak uważałem, że to za mało. Nie dawało mi to spokoju. Tak narodził się pomysł, aby zebrać ziemię z pól bitewnych i cmentarzy przesiąkniętych polską krwią – dodaje. Panu Michałowi wkrótce udało się nawiązać kontakt z polonią w Wielkiej Brytanii, a konkretnie w miejscowości Lancashire. To właśnie tam jest skupiony oddział organizacji „Polska Niepodległa”. To grupa młodych ludzi, fascynatów historii, którzy opiekują się miejscami pochówku polskich żołnierzy nie tylko w Anglii, ale także na całym świecie. Sobociński zaproponował im współpracę, by przyczynili się do stworzenia tzw. Panteonu Żołnierza Polskiego, na wzór (lub podobieństwo) Grobu Nieznanego Żołnierza. – Pierwszą próbkę ziemi przysłali mi z cmentarza wojskowego w Blackpool, gdzie spoczywa 29 polskich lotników. Podchwycili temat; tak ich to zainteresowało, że wkrótce przesłali kolejne próbki z grobu żołnierzy 8. kompanii budwidzkiej 1. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej. Okazało się, że w okolicach Wilna znajdują się 3 bezimienne partyzanckie mogiły, które dzięki naszym działaniom odzyskały tożsamość. I od tego się zaczęło – dodaje rozmówca.
Termopile, Monte Cassino i...
Z czasem – jak mówi Michał Sobociński – ziemi zaczęło się zbierać coraz więcej. Uzyskał też sporo kontaktów z organizacjami na świecie w miejscach, gdzie walczyli Polacy, a – jak mówi – nasi rodacy walczyli właściwie wszędzie. Do tego doszły kontakty z grupami rekonstrukcyjnymi i polskimi harcerzami m.in. ze Lwowa na Ukrainie. Ci ostatni przysłali próbki ziemi wraz z pełną dokumentacją z Monte Cassino.
Panu Michałowi udało się nawiązać współpracę z działającym na Mazowszu stowarzyszeniem „Wizna 1939”.
W parafii Ducha Świętego w Słubicach powstaje Panteon Żołnierza Polskiego
– To fascynaci historii. Dzięki nim uzyskałem próbki ziemi z miejsca śmierci ks. Ignacego Skorupki w 1920 r. oraz z Góry Strękowej, gdzie były prowadzone działania obronne w 1939 r. przez kpt. Władysława Raginisa, czyli tzw. Polskie Termopile. Kapitan Raginis, walcząc do ostatniego naboju, wobec przeważających sił wroga wysadził się w powietrze razem ze swoim zastępcą i tam są pochowane ich ciała. Co ciekawe, to właśnie tam odnaleziono i zrekonstruowano pióro kapitana – opowiada Sobociński. Dodał także, że kolejne kontakty, które udało mu się nawiązać, to kapłani i zakonnicy posługujący w polskich parafiach poza granicami kraju. Dzięki nim pozyskał ziemie m.in. z Katynia czy Smoleńska – miejsca katastrofy rządowego samolotu TU-154 M z 10 kwietnia 2010 r.
– Następną organizacją, od której otrzymałem ziemię, jest Społeczny Komitet Opieki nad Grobami i Poległymi Żołnierzami Batalionu „Zośka” – wylicza dalej. – To grupa rekonstrukcyjna, która opiekuje się miejscami pochówku Powstańców Warszawskich batalionu „Zośka” i „Parasol”. Dzięki nim uzyskaliśmy ziemię z kwatery tych batalionów oraz ziemię z Argentyny, z miejsca, gdzie był pochowany ostatni dowódca batalionu „Zośka” śp. kpt. Ryszard Białous ps. „Jerzy”, którego doczesne szczątki w 2019 r. z honorami wojskowymi sprowadzono do kraju – opowiada pasjonat historii ze Słubic.
Niesamowite ludzkie historie
Dzięki Ministerstwu Obrony Narodowej panu Michałowi udało się pozyskać łuskę pocisku samobieżnej armatohaubicy „Dana” wz 1977, w której będzie składana ziemia z miejsc pochówku Żołnierza Polskiego. – Mamy ziemię, która cały czas do nas dociera, oraz bardzo dużo kontaktów w kraju i na całym świecie. I co dalej? Do tego trzeba przywiązać historię. Dlatego zaczęliśmy zbierać życiorysy żołnierzy, historie jednostek wojskowych z miejsc, z których była pobierana ziemia. I doszedłem do kolejnego wniosku – jaka jest niesamowita historia tych ludzi, którzy swoje życie oddali dla ojczyzny, walcząc nawet daleko od kraju i ginąc nieraz w dziwnych okolicznościach. Jak choćby przykład pilota płk. Leopolda Pamuły, który przeszedł cały szlak bojowy w 1939 r., walczył z Niemcami łącznie z tym, że staranował „junkersa”, współtworzył polskie lotnictwo we Francji, gdzie uczestniczył w lotach bojowych, a po jej kapitulacji udał się do Anglii, gdzie m.in. podczas popisowych akrobacji lotniczych potrafił rozebrać się z kombinezonu, wprowadzając w podziw angielskich i polskich lotników. Zmarł niestety z powodu zakażenia po usunięciu zęba – opowiada miłośnik historii. – Podobnie historia kpt. Władysława Raginisa, który we wrześniu 1939 walczył pod Wizną, gdzie stosunek sił niemieckich był niebotycznie większy od polskich i bohaterska postawa tego oficera i jego podwładnych – „walka do ostatniego naboju” – dodaje.