Życie człowieka jest walką – niejeden z nas dodałby: ciężką walką... – z przeciwnościami losu, z własnymi słabościami, ograniczeniami, uprzedzeniami, bywa, że także ze złem. Niekończąca się wojna między dobrem a złem... Co bierze górę, co zwycięża?
Dobrze wiemy, że dobro i zło nie tkwią w rzeczach, ale w nas samych. „Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, czyny rozpustne, kradzieże, fałszywe świadectwa, bluźnierstwa... ” (Mt 15, 19). Te słowa Jezusa jasno wskazują, gdzie tkwi problem. To nie społeczeństwo czy przepisy prawa tworzą złych ludzi, lecz źli ludzie kształtują złe społeczeństwo i ustanawiają niesprawiedliwe prawo. Może to przykre, ale dobra lub zła należy szukać przede wszystkim w sobie. Oczywisty dowód: jeśli dasz człowiekowi przyzwoitemu do ręki nóż, użyje go, by pokroić chleb swoim dzieciom. Gdy dasz ten sam nóż do ręki zbrodniarzowi, może nim pozbawić życia drugiego człowieka. To samo narzędzie może być przyczyną dobra lub zła. Kto jest w rzeczywistości sprawcą zbrodni – człowiek czy nóż?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Słyszę czasem twierdzenie, że człowiek rodzi się na równi pochyłej. Niższa krawędź tej równi to zło, wyższa – dobro. Łatwiej jest schodzić niż wchodzić. Bycie dobrym i walka ze złem zawsze wymagają trudu, siły, poświęcenia... Ludzka natura, na skutek grzechu pierworodnego, jest nie tylko słaba, ale i chora. Nasi prarodzice przekazali nam w spadku mikroba anemii duchowej. Można powiedzieć, że w każdym z nas, i to bez wyjątku, istnieje „piąta kolumna” – grupa tajnych stronników wroga uprawiająca sabotaż i dywersję na naszą zgubę. Jej główną bronią jest podstęp. „Kolumna” ta systematycznie sabotuje równowagę życia wewnętrznego. Przy pomocy fałszu i przekłamań maluje nam życie w zupełnie innych barwach, niż to jest w rzeczywistości. Przedstawia niewinnie i pociągająco błąd i grzech. Urządza zasadzki i zagraża najcenniejszym wartościom: wierze, miłości, uczciwości, roztropności...
Obchodzony właśnie Tydzień Modlitw o Trzeźwość Narodu przypomina, że alkoholizm jest złem, który niszczy pojedynczego człowieka, jego rodzinę, a w konsekwencji cały naród. Dlatego trzeba usilnie się modlić o opamiętanie, a także systemowo walczyć z tą chorobą. Podobnie zresztą jak z innymi nałogami: narkotykami, hazardem czy najnowszym – smartfonoholizmem. Pisze o tym Rafał Porzeziński, autor telewizyjnego programu Ocaleni, który daje tysiącom ludzi nadzieję na zwycięstwo nad własnymi słabościami (str. 11-13).
Człowiek czasem musi dokonać wewnętrznego remanentu. Trzeba się przyjrzeć sobie w zwierciadle własnego sumienia – bez udawania, pozowania, robienia min – by rozpoznać siebie... Pierwszy punkt ze słynnego programu 12 kroków AA to uznanie swojej bezsilności wobec alkoholu, przyznanie, że nie ogarniamy już swojego życia, że jesteśmy zbyt osłabieni uzależnieniem, by w pojedynkę stawić mu czoła. Ta walka ze swoimi słabościami nie kończy się nigdy, ale tylko w ten sposób możemy z niewolnika stać się wolnym człowiekiem.
Mądrzy ludzie wiedzą, że rozwój nie jest możliwy bez wysiłku, nie zrobi się ani kroku bez pracy. Nawet marzenia stają się rzeczywistością dzięki pracy i poświęceniu. To, co ważne w naszym życiu, nie przychodzi łatwo, nie jest tanie. Nie ma udanego życia bez trudu. Jeżeli więc chcemy ocalić siebie lub uratować kogoś, musimy się do tego przyłożyć, ale sukces jest niemożliwy bez wsparcia Boga.
Człowiek jako istota cielesna i duchowa ma w sobie głód zwierzęcia i tęsknotę anioła. Ma w sobie coś, co jest od niego mniejsze, ale także coś, co jest od niego większe. Co przeważy? Czy ciało zagłuszy ducha, czy duch podźwignie ciało? Osoby, które weszły na drogę 12 kroków, wiedzą, że ich walka z nałogiem prowadzi do wolności, do godności, a ostatecznie do spotkania z Bogiem.