Zwyczajność ich codziennej pracy, prowadząca do zbierania jej owoców, przekładała się także na jej życie duchowe, wewnętrzne, a ofiarna miłość prowadziła do pojawiania się szczególnych owoców ich małżeństwa w postaci siedmiorga dzieci – mówił o bł. rodzinie Ulmów abp Adam Szal.
W homilii ordynariusz przemyski podczas Mszy św. dziękczynnej w pierwszą rocznicę beatyfikacji męczenników z Markowej nawiązał do odbywającego się tego dnia święta Matki Bożej Siewnej. Zauważył, że także dla bł. Józefa, rolnika i człowieka żyjącego z ziemi, był to ważny dzień: – Ilekroć patrzymy na fotografie obrazujące życie Markowej i ludzi mieszkających w tej miejscowości, widzimy ich zwyczajne życie uchwycone po mistrzowsku obiektywem aparatu fotograficznego. Jak łatwo się przekonać, przeglądając te zdjęcia, zasadniczą część ich codziennego życia stanowiła praca na roli. Błogosławiony Józef Ulma zajmował się także sadownictwem, pszczelarstwem, hodowlą jedwabników. To była zwyczajność widoczna szczególnie w czynnościach związanych z uprawą roli – mówił hierarcha.
Siali ziarno codziennej miłości
Reklama
Nawiązując do zasiewu pobłogosławionego ziarna, biskup przemyski wskazywał, że obok pracy rolnika, bł. Józef zasiewał miłość w swojej rodzinie i karmił się nią każdego dnia: – Uruchamiając naszą wyobraźnię, widzimy Józefa kroczącego za pługiem, dokonującego żniw, a dzisiaj w święto Matki Bożej Siewnej patrzymy na bł. Józefa zasiewającego nasiona w ziemię. Zapewne, zgodnie z tradycją, w to święto zanosił do kościoła parafialnego ziarno, po to, aby po poświęceniu wrzucić je do materiału siewnego. Zapewne, zgodnie z ówczesnym zwyczajem, siał w skupieniu, zdając sobie sprawę z tego, jak ważna jest to czynność dla jego rodziny i ojczyzny. Pierwszą część ziarna, jak kazała tradycja, zasiewał, tworząc znak krzyża i mówiąc słowa znaku krzyża lub: „Boże błogosław mojej pracy”. Dopiero potem szedł, siejąc ziarno w świeżo przeoraną ziemię. Zwyczajność ich codziennej pracy, prowadząca do zbierania jej owoców, przekładała się także na jej życie duchowe, wewnętrzne, a wzajemna, ofiarna miłość prowadziła do pojawiania się szczególnych owoców ich małżeństwa w postaci siedmiorga dzieci – mówił kaznodzieja.
Rodzina Ulmów uczy wierzących także wiary, która realizuje się w codzienności i w codzienności wydaje owoce. Rocznica beatyfikacji, jak zauważył abp Adam Szal, jest okazją, aby patrzeć na ich życie i uczyć się wiary: – Dzisiaj, kiedy dziękujemy za beatyfikację rodziny Ulmów, patrzymy na nich oczami wiary. Nie tylko przez analizę dokumentów, fotografii, analizę ich życia, ale przede wszystkim ich świętości, bo rodzina ta choć nie obfitowała w luksusy, do których jesteśmy dzisiaj przyzwyczajeni, była bogata Bogiem. Źródłem ich szczęścia był Bóg, Jego sprawy, Jego plan. Przyjęli całym sercem ziarno słowa, czytali je, komentowali na swój sposób, a przede wszystkim wprowadzali w życie przez miłość miłosierną podobną do tej, o której mówi Ewangelia – zauważył kaznodzieja.
Życie Rodziny Ulmów jest głośnym apelem o poszanowanie rodziny i życia, a także wzorem dla współczesnych rodzin, jak budować swoją codzienność. Jak wskazywał metropolita przemyski, bł. rodzina Ulmów jest przykładem i inspiracją dla współczesnych rodzin do tego, jak budować życie rodzinne i małżeńskie. – Jakże trudna jest sytuacja współczesnych rodzin, nieraz skażonych ideologią nowych poglądów, ideologią wrogą życiu dziecka nienarodzonego czy chorego, ideologią wrogą człowiekowi. Otwarcie krytykuje się rodziny otwarte na życie i krytykuje się otwarcie na działanie Boga w naszych rodzinach. W sposób oficjalny i nieoficjalny zwalcza się odwieczne prawa ustalone przez Boga, odnoszące się do małżeństwa rozumianego jako związek mężczyzny i kobiety. Z przykrością uświadamiamy sobie te dawne zagrożenia, które dobrze znamy i nad którymi bolejemy – mówił metropolita przemyski.
Rok temu
Rocznica beatyfikacji pomogła wszystkim uczestnikom wrócić myślami do wydarzeń sprzed roku, kiedy na markowskiej ziemi zgromadziło się w sumie blisko 40 tys. wiernych, którzy ze wyruszeniem patrzyli, jak w momencie odczytania aktu beatyfikacji, odsłaniał się obraz beatyfikacyjny. Na nim skromna rodzina – Józef i Wiktoria, sześcioro dzieci i dyskretna aureola pod sercem Wiktorii. Eucharystyczna wspólnota wtedy zawiązana zaniosła do swoich domów rozsianych po całej Polsce ziarno słowa o heroicznej rodzinie z Markowej, o ich miłości, miłosierdziu łagodności i bohaterstwie. Oby to ziarno wzrastało dalej i wydawało właściwy owoc.
Muzeum Ulmów w Markowej. Na ścianie pamięci nazwiska osób ratujących Żydów
Dziś, 17 marca, mija 7 lat od otwarcia Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. Rodziny Ulmów w Markowej na Podkarpaciu. Jest to pierwsza instytucja muzealna poświęcona Polakom, którzy z narażeniem życia nieśli pomoc prześladowanym w czasach niemieckiej okupacji Żydom. Placówka przyciąga rzesze zwiedzających z kraju i zagranicy, a od dnia ogłoszenia dekretu beatyfikacyjnego ich Patronów, turystów jest jeszcze więcej.
- Widząc liczne wycieczki z Izraela do grobu Ulmów na markowskim cmentarzu oraz pod ich pomnik z 2004 r., stwierdziłem, że warto stworzyć muzeum, które będzie poświęcone ich historii. Z czasem doszedłem do wniosku, aby było ono poświęcone wszystkim Polakom, którzy ratowali Żydów na Podkarpaciu. Ostatecznie postanowiono, że będzie gromadzić historie z całego kraju – powiedział KAI dr Mateusz Szpytma, inicjator powstania tej placówki, obecnie wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej.
Św. Józef, oblubieniec Najświętszej Maryi Panny, w kalendarzu
liturgicznym Kościoła zajmuje miejsce specjalne, skoro jego wspomnienie
Kościół obchodzi w sposób uroczysty. Miesiąc marzec jest w sposób
szczególny poświęcony św. Józefowi. Jego święto obchodzimy 19 marca
jako uroczystość. Bardzo pięknie wyrażają prawdę o św. Józefie niektóre
pieśni: "Szczęśliwy, kto sobie patrona Józefa ma za Opiekuna. Niechaj
się niczego nie boi, gdy św. Józef przy nim stoi Patronem...".
Hebrajskie imię Józef oznacza tyle, co "Bóg przydał".
Św. Józef pochodził z królewskiego rodu Dawida. Pomimo tego, że pochodził
z takiego rodu, zarabiał na życie trudniąc się obróbką drewna. Mieszkał
zapewne w Nazarecie. Nie był on według ciała ojcem Jezusa Chrystusa.
Był nim jednak według żydowskiego prawa jako małżonek Maryi. Zaręczony
z Maryją stanął przed tajemnicą cudownego poczęcia. Postanowił wówczas
dyskretnie się usunąć, ale po nadprzyrodzonej interwencji wziął do
siebie Maryję, a potem jako prawdziwy Cień Najwyższego pokornie asystował
w wielkich tajemnicach. Chociaż Maryja porodziła Pana Jezusa dziewiczo,
to jednak według otoczenia św. Józef był uważany za Jego ojca. On
to kierował w drodze do Betlejem, nadawał Dzieciątku imię, przedstawiał
Je w świątyni jerozolimskiej i uciekając do Egiptu ocalił przed prześladowaniem
króla Heroda. Widzimy jeszcze św. Józefa w czasie pielgrzymki z dwunastoletnim
Jezusem do Jerozolimy na święto Paschy. Potem już się w Ewangelii
nie pojawia. Niektórzy sądzą, że wkrótce potem zakończył życie w
obecności Pana Jezusa i Najświętszej Maryi, na Ich rękach i miał
uroczysty pogrzeb, bo w ich obecności. Może dlatego św. Józef jest
uważany za szczególnego patrona dobrej śmierci.
Św. Józef był rzemieślnikiem, być może cieślą, co oznacza
hebrajski wyraz charasz. Zajmował się pracą w drewnie, w metalu,
w kamieniu. Wykonywał zatem narzędzie codziennego użytku, konieczne
również w gospodarce rolnej. Jest rzeczą uderzającą, że w wydarzeniach
z dziecięcych lat Pana Jezusa, św. Józef odgrywa znaczącą rolę. Jemu
anioł wyjaśnia tajemnice wcielenia Syna Bożego, jemu poleca ucieczkę
i powrót do Nazaretu po śmierci Heroda.
Na obrazach widzimy zwykle św. Józefa jako starca, by
w ten sposób podkreślić prawdę o dziewiczym poczęciu Pana Jezusa.
W rzeczywistości jednak św. Józef był młodzieńcem w pełni urody i
sił. Pisarze podkreślają, że do tak wielkiej godności, opiekuna Pana
Jezusa, oblubieńca Najświętszej Maryi Panny i żywiciela - głowy Najświętszej
Rodziny, powołał Pan Bóg męża o niezwykłej cnocie. Dlatego słusznie
stawiają oni św. Józefa na czele wszystkich świętych Pańskich, a
Kościół obchodzi jego doroczną pamiątkę, pomimo Wielkiego Postu,
jako uroczystość.
Szczególnym nabożeństwem do św. Józefa wyróżniała się
św. Teresa z Avila. Z wielkim zaangażowaniem szerzyła ona kult św.
Józefa słowem i pismem. Twierdziła, że o cokolwiek prosiła Pana Boga
za przyczyną św. Józefa, zawsze to otrzymała. Jego też obrała za
głównego patrona zreformowanego przez siebie zakonu karmelitańskiego.
Za swojego patrona św. Józefa obrały sobie również Siostry Wizytki.
Św. Jan Bosko, założył stowarzyszenie św. Józefa dla młodzieży rzemieślniczej.
Papież bł. Jan XXIII, który na chrzcie św. otrzymał imię Józef, do
kanonu Mszy św. (pierwsza modlitwa eucharystyczna) dołączył imię
św. Józefa. W 1961 r. tenże Papież wydał list zalecający szczególne
nabożeństwo do tegoż Orędownika.
Liturgiczne święto św. Józefa po raz pierwszy spotykamy
w IV w. w pobliżu Jerozolimy w klasztorze św. Saby. Papież Sykstus
IV w 1479 r. wprowadził to święto do mszału rzymskiego i brewiarza,
a papież Grzegorz XV rozszerzył je na cały Kościół. W pierwszej połowie
XIX w. przełożeni generalni 43 zakonów wystąpili do Stolicy Apostolskiej
z prośbą o ustanowienie osobnego święta Opieki Świętego Józefa nad
Kościołem Chrystusa. Papież bł. Pius IX przyczynił się do ich prośby
i w 1847 r. ustanowił to święto. Natomiast papież św. Pius X podniósł
je do rangi uroczystości. Papież Pius XII wprowadził na dzień 1 maja
wspomnienie św. Józefa Robotnika. Papież Benedykt XV w 1919 r. do
Mszy św., w której wspomina św. Józefa dołączył osobną o nim prefację.
Pierwszą w dziejach Kościoła encyklikę o św. Józefie wydał papież
Leon XIII. Wreszcie papież św. Pius X zatwierdził litanię do św.
Józefa, do odmawiania publicznego. Są sanktuaria św. Józefa. Największe
i najbardziej znane jest w Kanadzie, w Montrealu. Powstało ono w
1904 r. i posiada 61 dzwonów. Cudowna figura św. Józefa została ukoronowana
koronami papieskimi w 1955 r. Kanada, Czechy, Austria, Portugalia,
Hiszpania obrały sobie św. Józefa za patrona.
W Polsce kult św. Józefa jest bardzo żywy. Już na przełomie
XI i XII w. w Krakowie obchodzono 19 marca jego święto. W XVII i
XVIII w. nastąpił największy rozwój nabożeństwa do św. Józefa. W
1645 r. ukazały się godzinki ku czci św. Józefa. W XVII w. wybudowano
największe sanktuarium św. Józefa w Polsce, w Kaliszu. Znajduje się
tam obraz pochodzący z tegoż wieku, który w 1786 r. Prymas Polski
Władysław Aleksander Łubieński, ogłosił urzędowo za cudowny. Papież
Pius VI w 1783 r. wydał dekret zezwalający na koronacje obrazu, ale
dokonała się ona dopiero w 1796 r. W Polsce jest około 270 kościołów
ku czci św. Józefa. W 1818 r. diecezja kujawsko-kaliska obrała go
sobie za patrona, a później diecezja wrocławska i diecezja łódzka.
Powstały 4 rodziny zakonne pod wezwaniem św. Józefa. W Polsce swego
czasu imię Józef było bardzo popularne.
Ojciec Święty w adhortacji apostolskiej Redemptoris Custos
z 15 sierpnia 1989 r. ukazuje św. Józefa i jego posłannictwo w życiu
Chrystusa i Kościoła. Pisze o nim, że był powołany na opiekuna Zbawiciela,
był powiernikiem tajemnicy samego Boga, mężem sprawiedliwym i oblubieńcem
Dziewicy Maryi, był pracowity, a jego praca była wyrazem miłości.
Ojciec Święty kończy adhortację słowami: "Mąż sprawiedliwy, który
nosił w sobie całe dziedzictwo Starego Przymierza, równocześnie został
wprowadzony przez Boga w początki Przymierza Nowego i Wiecznego w
Jezusie Chrystusie. Niech nam ukazuje drogi tego zbawczego Przymierza
na progu Tysiąclecia, w którym ma trwać i dalej się rozwijać ´pełnia
czasu´ związana z niewysłowioną tajemnicą Wcielenia Słowa. Niech
św. Józef wyprasza Kościołowi i światu, każdemu z nas, błogosławieństwo
Ojca i Syna i Ducha Świętego".
Pani Halinie życzymy zdrowia, nieustannej pogody ducha i spokoju, a także wszelkiej pomyślności w kolejnych latach życia - mówi ks. por. Wojciech Nowak, kapelan 15. Lubuskiej Brygady Wojsk Obrony Terytorialnej
Lubuscy Terytorialsi świętowali wyjątkowy jubileusz – setne urodziny Pani por. Haliny Szołomiak ps. "Brzózka".
Pani Porucznik jest jednym z ostatnich żyjących żołnierzy Armii Krajowej w województwie lubuskim. Jej życiorys jest niezwykle ciekawy, pełen odwagi, poświęcenia i walki o wolność. - Pani Por. Halina Szołomiak, pseudonim „Brzózka”, mając 16 lat, została zaprzysiężona do Polskiego Oddziału Partyzanckiego Armii Krajowej w Okręgu Wilno. Była to 23. Brasławska Brygada Armii Krajowej. Uczestniczyła w zebraniach partyzanckich i zajmowała się kolportażem ulotek AK. Dziś jest już jedną z nielicznych świadków i bohaterów tamtych lat. Jubilatka kończy 100 lat, to piękny wiek i jeszcze piękniejszy życiorys – mówi ks. por. Wojciech Nowak, kapelan 15. Lubuskiej Brygady Wojsk Obrony Terytorialnej.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.