Reklama

Pobożne gadanie

Nieszczęsna żądza

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jak ktoś pracuje w prasie, często zagląda do innych czasopism. Tak i ja, jako redaktor Niedzieli, często czytuję inne tytuły. Stoi mi przed oczami pewna rycina z Gazety Wyborczej z 31 grudnia zeszłego roku. Porównuje ona stan posiadania przez Polaków niektórych dóbr materialnych z 1989 r. i z 2004 r. Tekst, do którego rycina była ilustracją, nosił tytuł Kapitalizm nas zmienił. Zaiste intrygujące.
I tak w 1989 r. jedynie 23 % z nas miało telefon stacjonarny, a obecnie ma go 77%; telefon komórkowy był wówczas nieznany, a teraz ma go 57% Polaków; ilość użytkowników odtwarzaczy CD wzrosła z 2 do 47%, a DVD z 0 do 17%; komputery ma 37% ludzi wobec 6% w 1989 r.; samochód 49% wobec 35% w tamtym czasie; telewizję satelitarną miało 3% populacji, teraz zaś 23%, dodajmy, że kablówkę miało 7%, a ma 31%; z kolei kolorowy telewizor posiada obecnie 95% z nas, podczas gdy w 1989 r. jedynie 65%. Można by jeszcze długo te procenty wyliczać.
Na podstawie tych danych widać, jak droga do dobrobytu rozściela się przed nami płatkami róż. Wspaniale! I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że Polakom wcale nie jest lepiej. Dlaczego? Przede wszystkim należy zwrócić uwagę, że stan posiadania niektórych zaawansowanych technologicznie sprzętów nie może w żadnym wypadku być wystarczającym miernikiem dobrobytu. To sprawa znacznie bardziej złożona. Pośród wielorakich przyczyn naszego niezadowolenia z jakości życia chcę jednak przywołać taką, która właśnie na przykładzie stanu posiadania dóbr daje się w miarę łatwo wyjaśnić.
W istocie nie liczy się to, co kto ma, ale raczej, jaka jest relacja tego, co ma, wobec tego, czego oczekuje. W Jezusowej przypowieści o najemnikach ci, którzy pracowali najdłużej, byli źli na właściciela winnicy nie dlatego, że dostali za mało, ale dlatego, że dostali mniej, niż sobie ubzdurali, że im się należy. A przecież od samego początku byli umówieni o denara. W centrum myśli Kowalskiego nie znajduje się oczywista prawda, że teraz ma samochód, a 10 lat temu go nie miał. Jego problem polega na tym, że ma starego fiata, a chciałby nowego mercedesa. I dlatego jest nieszczęśliwy.
Ta zasada relacji między oczekiwaniami a rzeczywistością nie ogranicza się li tylko do sfery dóbr materialnych. Młoda małżonka może być zachwycona faktem, że jej mąż wysyła jej codziennie SMS-a. Jeśli jednak liczyła na trzy SMS-y dziennie, będzie zawiedziona i nieszczęśliwa. Niejeden człowiek jest z siebie dumny, mając tytuł magistra, jednak będzie przez całe życie zgorzkniały, jeśli jego ambicja podpowiada mu, że przecież mógłby mieć doktorat. Wielu ludzi byłoby zadowolonych, mając pracę mechanika w dobrym salonie samochodowym, ale na pewno nie ten, który wbił sobie do głowy, że powinien mieć własny salon.
Kluczem do prostej szczęśliwości w życiu jest rezygnacja z pragnienia posiadania. Jeśli coś masz, to dobrze, ale po co męczyć swe serce żądzą posiadania więcej? Ta prawda jest obecna od zawsze w duchowości chrześcijańskiej. Nawet kapitalizm obecnego wieku nic tu nie zmienia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niesamowity cud „bohatera konfesjonału” - włoski ksiądz w drodze na ołtarze

2025-04-02 07:42

[ TEMATY ]

beatyfikacja

Dykasteria ds. Kanonizacji Świętych

Carmelo de Palma

Carmelo de Palma

Dzwony kościelne w Bari we Włoszech zabrzmiały jednogłośnie w poniedziałkowe popołudnie po ogłoszeniu wiadomości, że papież Franciszek zatwierdził cud przypisywany wstawiennictwu Carmelo de Palmy, zwanego „bohaterem konfesjonału”.

Carmelo de Palma, ksiądz diecezjalny, poświęcił swoje życie posłudze spowiednika i kierownictwu duchowemu wiernych, księży, seminarzystów, a w szczególności sióstr benedyktynek św. Scholastyki w Bari (Włochy).
CZYTAJ DALEJ

To ja zobaczyłem, że to już koniec… - wspomnienia z momentu śmierci św. Jana Pawła II

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

©Wydawnictwo Biały Kruk/Adam Bujak

W rocznicę śmierci św. Jana Pawła II prezentujemy wzruszający fragment książki Magdaleny Wolińskiej-Riedi „Zdarzyło się w Watykanie”, w którym moment odejścia Ojca Świętego opisuje Massimiliano – ówczesny sanitariusz w Poliklinice Gemelli w Rzymie.

– Prawie dwadzieścia lat temu watykańska służba zdrowia organizowała specjalną ekipę do opieki nad coraz bardziej schorowanym Janem Pawłem II. Pracowałem wtedy w Poliklinice Gemelli w Rzymie. Kilkakrotnie zdarzyło mi się opiekować papieżem podczas jego pobytów w tym szpitalu. Kolega, z którym tam współpracowałem, wymienił moje nazwisko, kiedy kompletowano wspomnianą ekipę. Kilka miesięcy później, w 2002 roku, trafiłem do Watykanu. Był to bez wątpienia trudny czas. Najtrudniejszy w mojej medycznej karierze. W Gemelli, gdzie pracowałem od 1990 roku, kiedy miewałem do czynienia z Ojcem Świętym, to jedynie przez kilka godzin, najwyżej kilka dni. Tutaj ta opieka miała być na stałe, a przy tym nabrała zupełnie innego, bardzo osobistego charakteru.
CZYTAJ DALEJ

Jezus mnie nie potępia, ale bardzo pragnie, abym się zmienił na lepsze

2025-04-02 14:38

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

źródło: wikipedia.org

"Chrystus i jawnogrzesznica", Nicolas Poussin (1653 r.)

Chrystus i jawnogrzesznica, Nicolas Poussin (1653 r.)

Ważne jest, aby w każdej sytuacji kryzysowej, którą przeżywam, zaprosić Jezusa. On jest pomocą, światłem i On udziela łaski, aby z trudności wyjść i stać się lepszym czy mądrzejszym.

Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On, usiadłszy, nauczał ich. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę, którą dopiero co pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, tę kobietę dopiero co pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co powiesz?» Mówili to, wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus, schyliwszy się, pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: «Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci w nią kamieniem». I powtórnie schyliwszy się, pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta stojąca na środku. Wówczas Jezus, podniósłszy się, rzekł do niej: «Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił?» A ona odrzekła: «Nikt, Panie!» Rzekł do niej Jezus: «I Ja ciebie nie potępiam. Idź i odtąd już nie grzesz».
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję