Reklama

Kostrzyn

Dzieje obrazu Miłosiernego Zbawiciela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niedziela, 17 sierpnia 1947 r. Drugi dzień naszego pobytu w Kostrzynie. Idziemy całą rodziną do kościoła. Rodzice, brat, mała siostrzyczka i ja, najstarsza z trójki rodzeństwa. Idziemy ul. Niepodległości, mijamy zapory przeciwczołgowe na skrzyżowaniu, a następnie podążamy wznoszącą się lekko w górę ul. Gorzowską. Odgruzowany był wtedy tylko wąski pas jezdni. Resztę bruku ulicznego i chodniki pokrywały rumowiska. Z lewa i prawa otaczały nas ruiny wysokich kamienic. Okropny, przerażający widok. Mimo, że Tatuś - z zawodu celnik - pracujący tu od początku listopada 1945 r., opowiadał nam wcześniej dużo na temat wyglądu zniszczonego Kostrzyna, to jednak bezpośrednie zetknięcie się z rzeczywistością budziło grozę.
Pełni negatywnych wrażeń dotarliśmy do parterowego, nieźle zachowanego domku z facjatką, przylegającego zachodnim szczytem do ruiny wysokiej, roztrzaskanej kamienicy. Ten domek to plebania. Zabezpieczona, ale jeszcze niecałkowicie wyremontowana. Tuż obok, w głębi małego placyku otoczonego krzewami i drzewami, stała

kaplica parafialna

Reklama

wyremontowana przez pierwszych powojennych mieszkańców miasta i poświęcona przez ówczesnego administratora apostolskiego diecezji gorzowskiej - ks. dr. Edmunda Nowickiego 16 czerwca 1946 r. Po prawej stronie od wejścia na placyk wisiał na solidnym drewnianym rusztowaniu ok. 3 metry nad ziemią duży dzwon. Był wtedy zwyczaj, że dzwoniono nie tylko pół godziny przed Mszą św., ale dodatkowo - pięć minut przed rozpoczęciem Eucharystii. Donośny głos dzwonu z bliskiej odległości sprawiał duże wrażenie. W tym miejscu dodać wypada, że dzwon ten jest nadal użytkowany. Znajduje się obecnie na wieży kościoła.
Po tym, co widzieliśmy po drodze, kaplica i jej bezpośrednie otoczenie były jak oaza wśród pustyni kostrzyńskiego gruzowiska. Ks. Pieńkoś, proboszcz ze Słońska, sprawujący wtedy opiekę duszpasterską nad ludnością Kostrzyna, przyjechał właśnie motocyklem. Wchodzimy do kaplicy. Podwójne drzwi, maleńka kruchta wyposażona w dwie marmurowe kropielnice (teraz są one w dużym kościele) i... dopiero po wejściu można zauważyć, jak mała jest ta kaplica! Na lewo drewniane schodki prowadzą na nieduży chór, po prawej stoi konfesjonał, przez środek kaplicy jest przejście do ołtarza, a po obu stronach tego przejścia - kinowe krzesła (chyba po pięć w każdym rzędzie). Na ścianach rozmieszczono stacje drogi krzyżowej - piękne, wypukłe obrazy, pokryte emalią. Pochodzą ze zburzonego kościoła katolickiego na Starym Kostrzynie. Nad ołtarzem umieszczony był

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

obraz

w złoconych ramach, przedstawiający na jasnym tle postać Pana Jezusa w białej szacie. Prawa ręka uniesiona w geście błogosławieństwa, lewa spoczywa na piersi, z której spływają dwa pasma promieni - czerwony i blady, prawie biały. Taki wizerunek Pana Jezusa ujrzałam wtedy po raz pierwszy. Był inny niż wszystkie, które widywałam dotychczas. W pierwszej chwili przyszła mi do głowy myśl, że to ocalony jakimś cudem obraz niemiecki. Ale myśl ta pierzchła szybko, gdy dostrzegłam u dołu napis: „Jezu, ufam Tobie!”.
Obraz ten, w który wpatrywali się z pobożnością pierwsi mieszkańcy powojennego Kostrzyna w najtrudniejszym dla nich okresie pionierskiego bytowania, stał się wszystkim bardzo bliski. Toteż gdy po długim czasie został zastąpiony innym wizerunkiem i przemieszczony na boczną ścianę kaplicy, byłam zdziwiona. Przecież obraz związany był z okresem powstawania kostrzyńskiej wspólnoty parafialnej. Modliliśmy się przed nim z ufnością o hart ducha i siły do przetrwania w ciężkich warunkach, chociaż wtedy nie wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę z okoliczności zaistnienia, jak również znaczenia i doniosłości tego Wizerunku. Zapytałam kiedyś Księdza Proboszcza, dlaczego obraz został przemieszczony. Usłyszałam wtedy, że zgodnie z zaleceniami nowe usytuowanie jest prawidłowe.

po latach

usilnych i wytrwałych starań ks. kan. Franciszka Skałby - proboszcza parafii kostrzyńskiej, zapoczątkowanych jeszcze przez poprzednich Księży Proboszczów, władze wydały wreszcie zezwolenie na budowę nowego kościoła. Wielkim wysiłkiem, w niesprzyjających warunkach politycznych i gospodarczych, powstała nowa, piękna świątynia pw. Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła. Powstał kościół, odpowiadający wielkością potrzebom licznej już ludności Kostrzyna. Stary obraz Jezusa Miłosiernego w nowych murach nie zagościł. Być może przez dziesiątki lat ucierpiał stan techniczny obrazu.
I znowu minęły lata. Pewnego dnia, dzięki uprzejmości Ryszarda Skałby, bratanka śp. ks. kan. Franciszka Skałby, miałam możliwość zapoznać się z zapiskami sporządzonymi przez dawnego proboszcza tutejszej parafii - ks. Stefana Regułę. Natrafiłam w nich na krótką wzmiankę: „... z dobrowolnych składek całej ludności zakupiono do głównego ołtarza obraz Miłosiernego Zbawiciela”. Odżyły wspomnienia...

obecnie

za pośrednictwem Apostołki Miłosierdzia Bożego - św. s. Faustyny Kowalskiej kult obrazu „Jezu, ufam Tobie!” szerzy się szeroko. Wizerunek ten jest dziś słynny na całym świecie. Powszechnie odmawiana jest Koronka do Bożego Miłosierdzia. W Krakowie Łagiewnikach powstało wspaniałe sanktuarium Miłosierdzia Bożego, do którego pielgrzymują ludzie z kraju i z zagranicy. Pierwsza niedziela po Wielkanocy została ogłoszona świętem Miłosierdzia Bożego.
Osiem lat temu wierni z parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła w Kostrzynie nad Odrą ufundowali do kościoła nowy obraz Jezusa Miłosiernego, dzieło prof. Elżbiety Plewy-Hoffman z Torunia. Postać Pana Jezusa, przedstawiona na ciemnym tle, jest bardziej wyrazista niż na pamiętnym starym obrazie. Poświęcenia nowego obrazu dokonał podczas uroczystej Mszy św. w Niedzielę Miłosierdzia Bożego - 6 kwietnia 1997 r. proboszcz parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła - ks. kan. dr Wojciech Skóra. Taki sam obraz, namalowany przez tę samą artystkę, znajduje się u Ojca Świętego Jana Pawła II w Watykanie. Wypada dodać, że w tym roku przypada setna rocznica urodzin św. s. Faustyny Kowalskiej, której zawdzięczamy powstanie obrazu „Jezu, ufam Tobie!”.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Anioł w rodzinie

Tuż po uroczystości beatyfikacji nowa błogosławiona Kościoła katolickiego „zapoznała” mnie ze swoimi bliskimi od strony matki, Wandy z domu Szlenkier. Krewni Hanny Chrzanowskiej przyjechali na krakowską uroczystość nie tylko z Polski, ale także z Francji, Stanów Zjednoczonych oraz Anglii, gdzie część rodziny wyemigrowała po II wojnie światowej

Z warszawskiej rodziny Bożogrobców – Małgorzaty i Karola (syna kuzyna Hanny Chrzanowskiej) Szlenkierów wywodzi się występujący na wielu scenach muzycznych w Polsce i za granicą tenor – Tadeusz Szlenkier. Jego kuzynem jest aktor Ksawery Szlenkier, syn Stanisława (chrześniaka Hanny Chrzanowskiej). W rodzinie Szlenkierów są więc talenty artystyczne, ale i ekonomiczne, naukowe, a także zainteresowania przyrodnicze. Przekazywane są jednak przede wszystkim „geny” służby bliźniemu.
CZYTAJ DALEJ

W Watykanie trwają Novemdiales: dziewięć dni modlitwy za zmarłego papieża

2025-04-27 16:33

[ TEMATY ]

śmierć Franciszka

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

Po śmierci papieża Kościół i świat odczuwają żal i smutek z powodu jego odejścia, a także niepokój i poczucie zagubienia. Kard. Pietro Parolin mówił o tym w czasie Mszy sprawowanej na placu św. Piotra w intencji zmarłego papieża. Włoski hierarcha, który do śmierci Franciszka pełnił urząd sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej zapewnił, że „Ewangelia mówi nam, iż właśnie w takich chwilach ciemności Pan przychodzi do nas ze światłem zmartwychwstania, aby rozpalić nasze serca”.

Niedzielna Eucharystia wpisała się w dziewięć dni modlitwy za zmarłego papieża, zwane po łacinie Novemdiales, które przewiduje Ordo Exsequiarum Romani Pontificis, wyznaczające kolejne kroki liturgii pogrzebowej po śmierci Następcy św. Piotra. Zgodnie z tradycją pierwszą z tych Mszy jest liturgia pogrzebowa zmarłego papieża.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: kard. Parolin będzie przewodniczył konklawe

2025-04-28 10:59

[ TEMATY ]

kard. Pietro Parolin

PAP/EPA/RICCARDO ANTIMIANI

Sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kard. Pietro Parolin, pełniący te obowiązki do śmierci Ojca Świętego 21 kwietnia b.r., będzie przewodniczył obradom konklawe, które wybierze następcę Franciszka. Jest on najstarszym nominacją kardynałem-biskupem uprawnionym do udziału w wyborze papieża.

Kardynał Pietro Parolin, od 15 października 2013 roku do śmierci Franciszka sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, urodził się w Schiavon, w prowincji i diecezji Vicenza w północnych Włoszech jako syn kierownika sklepu z narzędziami i nauczycielki szkoły podstawowej, oboje praktykujących katolików. Kiedy miał zaledwie dziesięć lat, jego ojciec zginął w wypadku samochodowym. W bardzo młodym wieku poczuł powołanie do kapłaństwa i w wieku 14 lat wstąpił do seminarium w Vicenzy. Po święceniach kapłańskich w 1980 r., przełożeni wysłali go na studia prawa kanonicznego na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. W tym czasie rozpoczął przygotowanie do pracy w watykańskiej dyplomacji. Po ukończeniu pracy na temat Synodu Biskupów, rozpoczął formalną pracę jako dyplomata w 1986 roku.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję