Reklama

Nie zabierajmy organów do nieba

Robert Kęder w 2000 r. miał przeszczepioną wątrobę. Teraz jest szczęśliwym ojcem trzyletniego Maćka. - Takich osób jak ja jest w Polsce bardzo wiele. My normalnie żyjemy, pracujemy, płacimy podatki i utrzymujemy rodziny - mówił podczas obchodów Polskiego Dnia Transplantacji, który został zorganizowany w Warszawie z okazji 40-lecia pierwszego przeszczepu w Polsce.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kęder bardzo zaangażował się w szerzenie i popieranie idei transplantacji. Jest członkiem stowarzyszenia „Życie po Przeszczepie”. - Nie ma co ukrywać, że wokół przeszczepów jest wiele kontrowersji. Jednak jestem głęboko przekonany, że u ich podstaw leży niewiedza. Dlatego postanowiliśmy zorganizować kampanię społeczną na rzecz propagowania i uświadamiania tego, czym jest transplantacja - mówi. - Po przeszczepie jest nas w Polsce około 10 tys. Jesteśmy żywym dowodem na to, że transplantacja ma sens i jest skuteczną oraz bezpieczną metodą leczenia - podkreśla Kęder. - Często jest także jedynym ratunkiem. Gdyby nie przeszczep, wielu z nas dzisiaj by tu nie było - dodaje.
Jego zdaniem, zorganizowany Dzień Transplantacji jest czasem, który także zmusza do refleksji. - Do rozmyślania nad tymi, którzy już dziś nie żyją, a dzięki którym my żyjemy. Zdajemy sobie sprawę, że dla rodzin naszych dawców może on wiązać się z uczuciem smutku i przygnębienia. Jednak wskazując na nasze szczęśliwe rodziny, chcielibyśmy im powiedzieć, jak wiele dla nas uczynili - mówił Robert Kęder. Dlatego Dzień Transplantacji zawsze kończy się Mszą św. w intencji zmarłych ofiarodawców i ich rodzin.

Myślę o dawcy i modlę się za niego

Robert Grochowski ma 27 lat. W trakcie swojej choroby przeszedł poważne załamanie. Próbował nawet popełnić samobójstwo. Zanim doszło do przeszczepu, miał wiele operacji. Przed jedną z nich poprosił o spowiedź szpitalnego kapelana. - Wówczas umocniłem się w wierze. To mi bardzo pomogło - wyznaje. Jakiś czas później przeszedł przeszczep wątroby. Mówi, że samą operację przeszczepu zniósł dosyć łagodnie. W pierwszej dobie po transplantacji stał już o własnych siłach przy szpitalnym łóżku. Obecnie od półtora roku jest szczęśliwym mężem. Teraz mówi, że ma dla kogo żyć. - Często myślę o moim dawcy i modlę się za niego - wyznaje Robert. - Zawsze marzyłem, aby pojechać 1 listopada na jego grób, pomodlić się i zapalić świeczkę. Jednak chyba nigdy nie będzie mi to dane. Nie wiem, kto jest moim dawcą - mówi Robert. Dodaje, że przynajmniej dwa razy w roku zamawia Mszę św. w jego intencji. - Przecież on przedłużył mi życie - podkreśla. - Wydaje mi się, że dzięki mnie również jakaś jego część żyje we mnie - dodaje Robert.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Nieśmiertelni

- Często zadaje nam się pytanie: dlaczego nieśmiertelni? - mówi Remigiusz Modzelewski, koordynator stowarzyszenia „www.niesmiertelni.pl”. - Nieśmiertelność w tym wypadku jest swoistą symboliką określającą naszą osobistą wdzięczność dla tych, którzy ofiarowali nam narządy. Dzięki nim żyjemy, a ich część żyje w nas - mówi Modzelewski, który żyje już kilka lat z przeszczepioną nerką. Jest informatykiem. Swoje umiejętności postanowił wykorzystać dla szerzenia idei transplantacji. Utworzył serwis internetowy www.niesmiertelni.pl Na stronach można znaleźć wiele informacji o przeszczepach oraz odnośników do innych stron o podobnej tematyce np.: www.przeszczep.pl, www.transplatacje.org. Takie witryny internetowe oprócz informacji mają również swój wymiar wspólnototwórczy. Tutaj na forum „spotykają się” i wymieniają doświadczeniami ludzie o podobnych problemach. „Mój brat w grudniu kończy 26 lat. Stwierdzono u niego marskość wątroby. Żółtaczką typu C został zarażony 20 lat temu w szpitalu. Wszystko zostało wykryte przez przypadek, jesteśmy załamani. Chłopak potrzebuje szybko przeszczepu. Pomocy!! Jak mu pomóc?...” - pisze kobieta o pseudonimie Śnieżka.
Inna osoba pisze na tym samym forum, że podobnie zdiagnozowany został jej przyjaciel. „Jedyną szansą na przedłużenie jego życia jest przeszczep wątroby. Niestety on nie chce nawet słyszeć o tym. Proszę więc o kontakt ze mną. Mam nadzieję, że rozmowa z kimś, kto przeszedł przeszczep wątroby pomoże mu w podjęciu tej decyzji” - pisze Viola. Na jej prośbę odpowiedziało kilka osób, które są chętne spotkać się i porozmawiać z jej przyjacielem.

Reklama

Brajan ratował nawet po śmierci

Wszystkim w Polsce jest doskonale znana historia tragicznej śmierci Brajana Chlebowskiego. Zginął on przed rokiem w pożarze, ratując wszystkich mieszkańców łódzkiej kamienicy. Sześcioletni chłopiec okazał się bardzo dojrzały - zadzwonił po Straż Pożarną. Specjalistyczna aparatura podtrzymywała jego podstawowe czynności życiowe. Rodzice nie mogli pogodzić się ze śmiercią dziecka. Tym bardziej trudno im było podjąć decyzję o przeszczepie narządów. Jednak wyrazili na nią zgodę. - Synkowi nic życia już nie przywróci, ale może jego śmierć pozwoli uratować innych - mówiła wówczas zrozpaczona Beata Chlebowska, mama chłopca. Dzięki pobraniu organów, chłopiec uratował kolejne ludzkie życia.
Członkowie stowarzyszenia „Życie po Przeszczepie” utworzyli nagrodę im. Brajana Chlebowskiego. Będzie ona przyznawana osobom zasłużonym na rzecz popularyzacji idei transplantacji. Dostawać ją będą lekarze, dziennikarze, wolontariusze i osoby duchowne.

Krzysztof Pijarowski, dziennikarz radiowy, założyciel stowarzyszenia „Życie po Przeszczepie”:
Wiem, co oznacza powolne umieranie i wiem, co oznacza radość nowego życia. Kiedy w 1999 r. w stanie agonalnym czekałem na przeszczep, modliłem się o darowanie mi przez Boga nowego organu. Organu, który pozwoliłby mi choć przez kilka lat patrzeć, jak dorasta mój syn. Modliłem się z całą świadomością tego, co to oznacza, a więc przewidując koniec czyjegoś życia... Moje marzenie spełniło się. Teraz nie ma dnia, bym nie odmówił modlitwy za duszę mego dawcy, bym nie myślał, że swoje istnienie, swoje aktualne radości, możliwości realizowania pasji zawdzięczam właśnie jemu - nieznanemu z imienia i nazwiska dawcy.

Reklama

(as)

Ks. Piotr Sadkiewicz, proboszcz roku 2005.
Przekonał wielu ze swoich parafian do honorowego krwiodawstwa, przeszczepów szpiku kostnego oraz transplantologii. Sam także jest dawcą szpiku kostnego i krwiodawcą.
Mówiłem o nauce Kościoła na temat transplantacji. Przekonałem ludzi, że idea przeszczepów jak najbardziej wpisuje się w istotę chrześcijaństwa. Dzięki temu zaangażowali się w oddawanie krwi oraz szpiku kostnego. Ponad tysiąc z nich podpisało oświadczenie woli o gotowości oddania narządów po śmierci. W parafii liczącej trzy tysiące wiernych udało się w ciągu pięciu lat oddać ponad tysiąc litrów krwi, 218 parafian jest zarejestrowanych w banku szpiku kostnego. W ciągu ostatnich dwóch lat ponad tysiąc osób zdeklarowało się do pośmiertnego oddania swoich organów.

(as)

Oświadczenie woli
Jedną z podstawowych akcji prowadzoną przez stowarzyszenia promujące idę transplantacji są blankiety z oświadczeniem woli. Jest to niewielka karteczka w formacie karty kredytowej, którą każdy z nas może wypełnić. Oprócz podstawowych danych osobowych znajduje się na niej tzw. „oświadczenie woli”, pod którym należy się podpisać. „Moją wolą jest, by w wypadku nagłej śmierci, moje tkanki i narządy zostały przekazane do transplantacji ratując życie innym. Informuje także, że o swojej decyzji powiadomiłem moją rodzinę i najbliższych, którzy w krytycznym momencie winni ją uszanować” - czytamy na kartoniku. To oświadczenie woli należy nosić zawsze przy sobie w dokumentach.
Została też otwarta infolinia dla osób zainteresowanych tematyką przeszczepów. Można dzwonić, w każdy wtorek pod warszawski numer telefonu (0-22) 345-93-93. Będzie można tam zasięgnąć porad fachowców - lekarzy, psychologów i księży.

(as)

Polacy chętnie zgodziliby się na wykorzystanie swoich narządów dla ratowania życia. Aż 84% z nich pomogłoby w ten sposób bliskiej osobie, 73% członkowi dalszej rodziny, a 62% osobie zupełnie nieznanej. Badani równie chętnie sami skorzystaliby z takiej pomocy oferowanej przez innych. Mimo tak pozytywnego nastawienia do przeszczepów, 78% Polaków uważa, że zbyt mało jest informacji o takich zabiegach. Ponad połowa (56%) ankietowanych chciałaby więcej wiedzieć o przeszczepach. (TNS OBOP)

(as)

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dekrety rozdane

2024-05-28 11:50

[ TEMATY ]

bp Tadeusz Lityński

Zielona Góra

dekrety

zmiany personalne

translokaty

ks. Rafał Witkowski

Bp Tadeusz Lityński 28 maja oznajmił decyzje personalne dotyczące posługi duszpasterskiej kapłanów diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

Wybrani proboszczowie, wikariusze i rezydenci otrzymali od Biskupa Diecezjalnego Tadeusza Lityńskiego dekrety kierujące do posługi w nowych parafiach. Już po raz drugi wręczenie dekretów odbyło się w auli konferencyjnej w parafii pw. Ducha Świętego w Zielonej Górze.

CZYTAJ DALEJ

Św. Joanna d´Arc

[ TEMATY ]

Joanna d'Arc

pl.wikipedia.org

Drodzy bracia i siostry,
Chciałbym wam dzisiaj opowiedzieć o Joannie d´Arc, młodej świętej, żyjącej u schyłku Średniowiecza, która zmarła w wieku 19 lat w 1431 roku. Ta młoda francuska święta, cytowana wielokrotnie przez Katechizm Kościoła Katolickiego, jest szczególnie bliska św. Katarzynie ze Sieny, patronce Włoch i Europy, o której mówiłem w jednej z niedawnych katechez. Są to bowiem dwie młode kobiety pochodzące z ludu, świeckie i dziewice konsekrowane; dwie mistyczki zaangażowane nie w klasztorze, lecz pośród najbardziej dramatycznych wydarzeń Kościoła i świata swoich czasów. Są to być może najbardziej charakterystyczne postacie owych „kobiet mężnych”, które pod koniec średniowiecza niosły nieustraszenie wielkie światło Ewangelii w złożonych wydarzeniach dziejów. Moglibyśmy je porównać do świętych kobiet, które pozostały na Kalwarii, blisko ukrzyżowanego Jezusa i Maryi, Jego Matki, podczas gdy apostołowie uciekli, a sam Piotr trzykrotnie się Go zaparł. Kościół w owym czasie przeżywał głęboki, niemal 40-letni kryzys Wielkiej Schizmy Zachodniej. Kiedy w 1380 roku umierała Katarzyna ze Sieny, mamy papieża i jednego antypapieża. Natomiast kiedy w 1412 urodziła się Joanna, byli jeden papież i dwaj antypapieże. Obok tego rozdarcia w łonie Kościoła toczyły się też ciągłe bratobójcze wojny między chrześcijańskimi narodami Europy, z których najbardziej dramatyczną była niekończąca się Wojna Stulenia między Francją a Anglią.
Joanna d´Arc nie umiała czytań ani pisać. Można jednak poznać głębiej jej duszę dzięki dwóm źródłom o niezwykłej wartości historycznej: protokołom z dwóch dotyczących jej Procesów. Pierwszy zbiór „Proces potępiający” (PCon) zawiera opis długich i licznych przesłuchań Joanny z ostatnich miesięcy jej życia ( luty-marzec 1431) i przytacza słowa świętej. Drugi - Proces Unieważnienia Potępienia, czyli "rehabilitacji" (PNul) zawiera zeznania około 120 naocznych świadków wszystkich okresów jej życia (por. Procès de Condamnation de Jeanne d´Arc, 3 vol. i Procès en Nullité de la Condamnation de Jeanne d´Arc, 5 vol., wyd. Klincksieck, Paris l960-1989).
Joanna urodziła się w Domremy - małej wiosce na pograniczu Francji i Lotaryngii. Jej rodzice byli zamożnymi chłopami. Wszyscy znali ich jako wspaniałych chrześcijan. Otrzymała od nich dobre wychowanie religijne, z wyraźnym wpływem duchowości Imienia Jezus, nauczanej przez św. Bernardyna ze Sieny i szerzonej w Europie przez franciszkanów. Z Imieniem Jezus zawsze łączone jest Imię Maryi i w ten sposób na podłożu pobożności ludowej duchowość Joanny stała się głęboko chrystocentryczna i maryjna. Od dzieciństwa, w dramatycznym kontekście wojny okazuje ona wielką miłość i współczucie dla najuboższych, chorych i wszystkich cierpiących.
Z jej własnych słów dowiadujemy się, że życie religijne Joanny dojrzewa jako doświadczenie mistyczne, począwszy od 13. roku życia (PCon, I, p. 47-48). Dzięki "głosowi" św. Michała Archanioła Joanna czuje się wezwana przez Boga, by wzmóc swe życie chrześcijańskie i aby zaangażować się osobiście w wyzwolenie swojego ludu. Jej natychmiastową odpowiedzią, jej „tak” jest ślub dziewictwa wraz z nowym zaangażowaniem w życie sakramentalne i modlitwę: codzienny udział we Mszy św., częsta spowiedź i Komunia św., długie chwile cichej modlitwy prze Krucyfiksem lub obrazem Matki Bożej. Współczucie i zaangażowanie młodej francuskiej wieśniaczki w obliczu cierpienia jej ludu stały się jeszcze intensywniejsze ze względu na jej mistyczny związek z Bogiem. Jednym z najbardziej oryginalnych aspektów świętości tej młodej dziewczyny jest właśnie owa więź między doświadczeniem mistycznym a misją polityczną. Po latach życia ukrytego i dojrzewania wewnętrznego nastąpiły krótkie, lecz intensywne dwulecie jej życia publicznego: rok działania i rok męki.
Na początku roku 1429 Joanna rozpoczęła swoje dzieło wyzwolenia. Liczne świadectwa ukazują nam tę młodą, zaledwie 17-letnią kobietę jako osobę bardzo mocną i zdecydowaną, zdolną do przekonania ludzi niepewnych i zniechęconych. Przezwyciężywszy wszystkie przeszkody spotyka następcę tronu francuskiego, przyszłego króla Karola VII, który w Poitiers poddaje ją badaniom przeprowadzanym przez niektórych teologów Uniwersytetu. Ich ocena jest pozytywna: nie dostrzegają w niej nic złego, lecz jedynie dobrą chrześcijankę.
22 marca 1429 Joanna dyktuje ważny list do króla Anglii i jego ludzi, oblegających Orlean (tamże, s. 221-22). Proponuje w nim prawdziwy, sprawiedliwy pokój między dwoma narodami chrześcijańskimi, w świetle imion Jezusa i Maryi, ale jej propozycja zostaje odrzucona i Joanna musi angażować się w walkę o wyzwolenie miasta, co nastąpiło 8 maja. Innym kulminacyjnym momentem jej działań politycznych jest koronacja Karola VII w Reims 17 lipca 1429 r. Przez cały rok Joanna żyje między żołnierzami, pełniąc wśród nich prawdziwą misję ewangelizacyjną. Istnieje wiele ich świadectw o jej dobroci, męstwie i niezwykłej czystości. Wszyscy, łącznie z nią samą, mówią o niej „la pulzella” - czyli dziewica.

Męka Joanny zaczęła się 23 maja 1430, gdy jako jeniec wpada w ręce swych wrogów. 23 grudnia zostaje przewieziona pod strażą do miasta Rouen. To tam odbywa się długi i dramatyczny Proces Potępienia, rozpoczęty w lutym 1431 r. a zakończony 30 maja skazaniem na stos. Był to proces wielki i uroczysty, któremu przewodniczyli dwaj sędziowie kościelni: biskup Pierre Cauchon i inkwizytor Jean le Maistre. W rzeczywistości kierowała nim całkowicie duża grupa teologów słynnego Uniwersytetu w Paryżu, którzy uczestniczyli w nim jako asesorzy.

Podziel się cytatem

CZYTAJ DALEJ

Zaproszenie na Koncert Uwielbienia

2024-05-29 22:18

plakat organizatorów

    Już jutro, w Boże Ciało odbędzie się kolejny Koncert Uwielbienia w Zakliczynie!

    Koncert odbędzie się po raz 9! W czwartek 30 maja na terenach rekreacyjnych Klasztoru OO. Franciszkanów w Zakliczynie (ul. Klasztorna 2) o godz. 18. 30 rozpocznie się wydarzenie, w ramach którego zebrani będą uwielbiać Pana modlitwą, muzyką, śpiewem i tańcem.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję