Reklama

Nie można o nim zapomnieć

Niedziela przemyska 49/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W tym roku mija 70 lat od śmierci świątobliwego ks. Michała Hucińskiego, pierwszego proboszcza z Lutowisk. Znam go jedynie z opowiadań mojego taty - ks. Michał był jego wujkiem. Początkowo jednak opowieści te nie budziły we mnie głębszego zainteresowania. Odżyły dopiero po wielu latach. Jedyną pozostałą po nim w naszej rodzinie pamiątką była stara gazeta, w której opisane było życie „Księdza Wujka”, jak go nazywaliśmy. Tato powierzył ją do przechowania mojemu bratu Edziowi, jako najbardziej pobożnemu i najgodniejszemu z nas. W miarę mojego wdrażania się w życie zakonne w Zgromadzeniu Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi narastała we mnie chęć poznania „Księdza Wujka”. Niepokojona Bożym przynagleniem rozpoczęłam poszukiwania. Udało mi się zebrać: dużą ilość listów, artykuły pisane do gazet, zdjęcia, krótkie refleksje, dokumenty nominacji, obrazek św. Stanisława Męczennika wydany nakładem ks. Hucińskiego, wyniki egzaminów teologicznych, relacje z obrad i wizytacji. Każde nowe odkrycie pomnażało mój zachwyt tym wspaniałym przodkiem oraz rodziło podziw dla Bożej mocy i pokornej współpracy ks. Michała z darami łaski.
Jestem wdzięczna Bogu, iż pozwolił mi dokonać tych wspaniałych odkryć, poznałam bowiem nowego Przyjaciela i Orędownika, zarówno mojego i mojej Rodziny, jak i wszystkich potrzebujących jego pomocy.
Ks. Michał Huciński już jako mały chłopiec marzył o tym, by zostać kapłanem; dorastając wiedział, że nie będzie to łatwe. Urodził się bowiem w ubogiej i prostej rodzinie, w bardzo małej i biednej wiosce - Hucisku Nienadowskim, 29 września 1870 r. Nadzieja złożona w Bogu nie zawiodła: 15 lipca 1896 r. otrzymał święcenia kapłańskie. 30 listopada 1905 r. został posłany do Lutowisk - małego miasteczka położonego w Bieszczadach, zamieszkiwanego przez ludność polską, żydowską i ukraińską. Nie było tam ani parafii, ani kościoła. Pracę rozpoczął więc od poszukiwania swoich przyszłych parafian - zagubionych, pozostawionych bez opieki Polaków, narażonych na zmianę obrządku i zobojętnienie wobec religii. Pierwszym widocznym aktem jego działalności było wybudowanie „Domu Katolickiego”, gdzie gromadził polskich parafian. Drugim ogromnym dziełem, którego się podjął, było wybudowanie kościoła dla wiernych obrządku łacińskiego. Nie posiadał żadnych zasobów materialnych, nie miał nic, oprócz upatrzonego już miejsca na budowę świątyni. Właścicielem tego kawałka ziemi była rodzina żydowska, która o sprzedaży nie chciała nawet rozmawiać. Ks. Michał zaufał pomocy z góry: Raz wracając w nocy ze stacji kolejowej z Ustrzyk, na wybranym przez siebie miejscu zakopał medalik Najświętszej Maryi Panny Niepokalanej i św. Benedykta. Wiara żywa, przenosząca góry zrobiła swoje. Zaraz na drugi dzień zgłasza się właścicielka gruntu, Żydówka i ofiaruje go na sprzedaż.
Ponieważ nic nie miał, rozpoczął wędrowanie po kweście. Ofiary zbierał osobiście, ale prowadził także szeroką korespondencję, z prośbami o datki na kościół. Z ofiar, które napływały ze wszystkich stron, wybudował piękną, gotycką świątynię, przy której na równi z innymi ciężko pracował. Radość ta jednak nie trwała długo. Front wojenny przechodzący przez Lutowiska nie oszczędził zbudowanego z takim trudem kościoła. Ksiądz Proboszcz zaś, aresztowany przez Rosjan, znalazł się w więzieniu we Lwowie. Po uwolnieniu, mimo znacznego osłabienia po przebytym tyfusie, ks. Michał zabrał się do odbudowy zniszczonego kościoła. Znów pisał i prosił o pomoc, która znacznie rzadziej, ale ciągle przychodziła. Ufał w pomoc Bożą i doczekał się tego, że Najświętszy Sakrament zamieszkał znów w pięknej świątyni. W 1931 r. ks. Michała spotkał zaszczyt i bardzo miła niespodzianka. Został mianowany podkomorzym Ojca Świętego i otrzymał od niego piękny dar: czerwony ornat dla lutowiskiego kościoła.
Wyniszczony nieustannym wysiłkiem, często głodny, zmęczony, podupadał znacznie na siłach. 8 stycznia 1936 r. oddał Bogu swą piękną duszę.
Ks. Michał Huciński był gorliwym kapłanem, świadkiem głębokiej wiary, którą emanował, przekazując ją i zarażając nią każdego człowieka. Nawet Żydzi, urzeczeni mocą i intensywnością tej wiary i gorliwej modlitwy, przychodzili, by prosić o pomoc. Ks. Huciński zawsze im jej udzielał. Jego pobożność była poparta świadectwem życia. Często można było spotkać ks. Michała zatopionego w modlitwie. Był charyzmatykiem Bożej woli. Uważał siebie za posłuszne narzędzie, którego zadaniem jest wiernie odpowiadać na natchnienia Boże. Uniżony we wszystkim, ale wielki i mocny, potrafił odkryć artyzm pokory, który go uszlachetniał i czynił niezwykłym w całej zwyczajności. Ubogacony ubóstwem, dla siebie nie chciał nic i prawie nic nie posiadał, ciągle za to myślał o potrzebach innych. Wszystkim tym, co otrzymywał, dzielił się z innymi, zawsze wspierał potrzebujących; myślał przede wszystkim o biednych dzieciach i licznych rodzinach. Z pomocą śpieszył też do swojej rodzinnej miejscowości - Huciska Nienadowskiego.
Kochał swoją Ojczyznę i wiernie jej służył. Ważnym celem jego życia było umacnianie Polaków w przywiązaniu do własnych korzeni, tradycji, wiary ojców. Był przy tym otwarty na każdego człowieka - Rosjanina, Ukraińca czy Żyda. Potrafił wprowadzać w parafii klimat serdeczności, tolerancji, szacunku, wzajemnej pomocy. Nierozłączną jego towarzyszką była pogoda ducha. W towarzystwie był inicjatorem dobrych, budujących rozmów i zdrowego humoru.
Ks. Michał Huciński był niezwykły, bo potrafił zwykłe, proste i szare życie kapłana przemienić w cudowny dar z siebie dla Boga i dla ludzi. Żył tylko 66 lat, ale lata te potrafił owocnie i obficie wypełnić. Upatrzony przez Boga w prostej rodzinie, w małej i ubogiej wiosce, zrozumiał cel swojej życiowej misji. Odpowiedziawszy gorącym sercem na Boże wezwanie, zaprzyjaźnił się z Jezusem, zatopił się w Nim, a umiłowawszy swoje powołanie kapłańskie głosił Jego naukę świadectwem swojego świątobliwego życia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Matko Tęskniąca, módl się za nami...

2024-05-14 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Jak pokazuje historia, kult Madonny Powsińskiej rodził się szybko, choć początkowo miał charakter tylko lokalny. Ale rósł wraz z rozbudową świątyni, a świadectwem cudów i łask, jakich za Jej pośred­nictwem doświadczali wierni, były wota gromadzone co najmniej od połowy XVII w.

Rozważanie 15

CZYTAJ DALEJ

Jej imię znaczy mądrość

[ TEMATY ]

św. Zofia

pl.wikipedia.org

Patronką dnia (15 maja) jest św. Zofia, wdowa, męczennica.

Greckie imię Zofia znaczy tyle, co „mądrość”. Posiadamy wiele żywotów św. Zofii w różnych językach, co świadczy, jak bardzo kult jej był powszechny. Są to jednak żywoty bardzo późne, pochodzące z wieków VII i VIII i podają nieraz tak sprzeczne informacje, że trudno z nich coś konkretnego wydobyć. Według tych tekstów Zofia miała mieszkać w Rzymie w II w. za czasów Hadriana I. Była wdową i miała trzy córki.

CZYTAJ DALEJ

Nakładają Europejczykom ciężary nie do uniesienia, których oni sami nie dźwigają

2024-05-15 07:00

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

O co chodzi w nadchodzących wyborach europejskich? Dotyczą głównie dwóch instytucji: Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego, które od lat są zdominowane przez jedną stronę europejskiej sceny politycznej, więc sam akt wyborczy teoretycznie powinien wzbudzać raczej nikłe zainteresowanie wyborców, a jednak przynajmniej w Polsce w ciągu ostatnich 10 lat frekwencja przy eurowyborach wzrosła dwukrotnie.

Panowało również do niedawna przekonanie, że przy tych wyborach lepsze wyniki osiągają partie sprzyjające unijnemu mainstreamowi, a jednak pięć lat temu stało się inaczej i to Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 45,38% głosów, co jest jak dotąd rekordowym poparciem wyborczym w Polsce od 1989 roku. Takiego wyniku od czasu reglamentowanej rewolucji z 1989 roku nie zdobyło żadne ugrupowanie. Jakie były przyczyny takiego wyniku? Powodów było kilka, ale najistotniejszym była chęć pokazania Unii Europejskiej żółtej kartki. Ściślej rzecz biorąc nie UE, tylko politykom sprawującym władzę w unijnych instytucjach, co jest istotnym rozróżnieniem, bo bycie przeciwnikiem ich polityki nie jest równoznaczne z byciem przeciwko samej Wspólnocie, co od lat próbują sugerować niektórzy politycy w naszym kraju.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję